Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak żyć z osobą ze skłonnościami do depresji i nerwicy?


Introvertic

Rekomendowane odpowiedzi

Gwoli krótkiego wstępu - sam miałem kiedyś krótki epizod depresyjny, zmagałem się też jakiś czas z nerwicą lękową. Wiadomo, że zawsze po niej zostaje pewien ślad w psychice, ale myślę, że sam obecnie jestem psychicznie dość stabilny - przynajmniej o tyle, że nie mam większych ataków somatycznych, czasem charakterystyczne bóle głowy. Mieszkam z matką, która również ma za sobą depresję, wciąż dość ciężko radzi sobie z problemami. Co jakiś czas chodzi do psychologa, czasem bierze tabletki uspokajające na sen.

 

I teraz pojawia się mój problem. Jestem bardzo mocnym introwertykiem, wszystkie problemy trzymam dla siebie. Radzę sobie z nimi na swój sposób, staram się zdrowo wyzwalać emocje, dbam o swoje zainteresowania, by mieć w życiu rzeczy, które sprawiają mi szczęście. Niestety moja matka reprezentuje odmienne podejście. Nawet jeżeli nie wyżala się bezpośrednio ze wszystkich swoich bolączek, to będzie chodzić po domu i wzdychać, opowiadać o swoim refluksie, stać w kuchni trzymając się za brzuch, robić z siebie cierpiąca i ledwo żyjącą ofiarę.

 

Źle się z tym czuję, bo wiem, że powinienem ją wspierać, ale jestem dorosłym człowiekiem, który sam ma masę swoich problemów i naprawdę nie potrafię z nią żyć. Kończę obecnie studia, które późno zacząłem, za pół roku planuję wynająć jakiekolwiek mieszkanie. Jednocześnie pracuję na pół etatu. Wymaga to ode mnie ogromnego wysiłku, zwłaszcza że najchętniej w ogóle nie spędzałbym czasu z ludźmi, a kiedy wracam odpocząć do domu, muszę przyjmować cudze cierpienie. Czuję jak nim przesiąkam, jak jest mi zwalane na głowę, jak muszę współcierpieć za matkę. Czuję się jak podróżnik z ogromnym i ciężkim plecakiem, na który matka postanawia dodatkowo wskoczyć, przybijając mnie zupełnie do ziemi.

 

To z pewnością strasznie egoistyczne co mówię, pewnie powiecie że powinienem jej powiedzieć jak się czuję, że potrzebna jest komunikacja, że by to pomogło. Ale ja wiem, że pomogłoby to na chwilę, starszych ludzi ciężko jest zmienić. Przynajmniej moja matka się już nie zmienia. Mam wrażenie, że jest uzależniona od cierpienia.

 

Był ktoś w podobnej sytuacji? Czy jestem bezduszny? Czy powinienem pomagać matce, czy też powinienem się od niej odciąć? Zupełnie nie mam pojęcia jak patrzeć na tę sytuację. Wiem, że czuję się w niej tragicznie. Jak kolumna o którą ktoś się nieustannie opiera, bo myśli, że to stabilna kolumna, gdy zupełnie tak nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....

To z pewnością strasznie egoistyczne co mówię, pewnie powiecie że powinienem jej powiedzieć jak się czuję, że potrzebna jest komunikacja, że by to pomogło. Ale ja wiem, że pomogłoby to na chwilę, starszych ludzi ciężko jest zmienić. Przynajmniej moja matka się już nie zmienia. Mam wrażenie, że jest uzależniona od cierpienia.

....

Co to ma być? Racjonalizacja zaniechania?

 

Porozmawiaj z nią. Powiedz, że taki stan nie może trwać. Niezaleznie od swojej wszystkowiedzy o tym kogo ciężko, a kogo nieciężko, zmieniać. Jeśli nie pomoże, wówczas pozostanie odciąć się. Z poczuciem zrobienia co należało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie, to nie bezduszne i nie egoistyczne. jak tylko Ci się uda znaleźć coś pod wynajem, to się wyprowadź i zacznij żyć własnym życiem. ona się nie zmieni, przez taką rozmowę poczuje jedynie odrzucenie i że umniejszasz jej cierpieniu. zacznij o siebie dbać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...To by był popis wszystkowiedzy.

Takiej wiedzy, jaką komunikujesz.

Zamiast pisać "wiem, że niedasie", było napisać, ze rozmowy były przeprowadzane.

Proste?

 

Proste jest dla mnie tylko i wyłącznie to, że powinieneś zmienić ton swoich postów. Jesteśmy na forum, na którym wiele osób zmaga się z ciężkimi problemami, niektórzy będą szczególnie podatni na ostre słowa. To nie onet, czy inny pudelek. Nie ma powodu, by traktować innych z góry i być opryskliwym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety moja matka reprezentuje odmienne podejście. Nawet jeżeli nie wyżala się bezpośrednio ze wszystkich swoich bolączek, to będzie chodzić po domu i wzdychać, opowiadać o swoim refluksie, stać w kuchni trzymając się za brzuch, robić z siebie cierpiąca i ledwo żyjącą ofiarę.

jezeli nie leczy tego to taki jej sposob na zycie i zwrocenie na siebie uwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×