Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna/typ aspołeczny


kakaii

Rekomendowane odpowiedzi

Hejkakaii

Myślę, że wizyta u psychiatry po raz kolejny będzie konieczna. Jak nie możesz już iść do tego, do któego chodziłeś wcześniej znajdź innego gdzie indziej ale idź. Na tekie lęki to chyba tylko leki. Choć możesz pomyśleć też o terapii.

Jeden lek ci nie pomógł widocznie jest ci potrzebny inny. Jeśli po ok 2 miesiącach brania leków nie widać coć małej poprawy należy lek zmienić bo widocznie akurat ten nie jest skuteczny.

Ja tu podejrzewam u ciebie psychozę amfetaminową ( nie wiem czy to tak się nazywa) - to shizy, które pojawiają się po zażyciu amfetaminy, podobne do shizofrenicznych i mogą długo trwać. Uaktywaniają się właśnie przez amfetaminę. Można mieć wtedy straszliwe lęki, zwidy, zdaje się że ktoś cię śledzi, albo że wszyscy na ciebie patrzą.

Ja podejrzewam coś takiego u siebie bo też moje shizy i lęki zaczęły się jak wziełam amfę kilka lat temu.

Mam bardzo podobne obiawy do tych, o których piszesz. I chodzę do psychiatry

Wydaje mi się, ze ty też musisz pójść, nie sądzę abyś sam sobie z tym poradził, jeśli to trwa już tyle lat.

Życzę powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sowa -- ile lat chodzisz do psychiatry? i czy pomoga tobie ? zyjesz normalnie czyli wszystko wrocił do normy?

Miałem zamiar iśc do psychiatry ale nie mogłem znaleśc dzwoniłem do wielu osob i kazda osoba dawała mi nr do innej placówki a to zazwyczaj były takie dla dzieci ...wydaje mi sie ze tam gdzie mieszkam w poblizu nie ma dobrego psychiatry....czy przez internet mozna znleść dobrego psychiatre ? psychoterapeute ?

 

dodam jeszcze , tak samo jak ty sadziłem (sadze) ze mam psychoze po amfetaminową , juz wiele w sumie rzeczy sobie przypisałem co moge mieć.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kakaiido psychiatry chodzę już półtora roku przy czym wielokrotnie zmieniałam leki i raz zmieniłm lekarza. Jest lepiej niż kiedyś bo wychodzę z domu choć lęki nadal powracają. Dopiero zmieniłam leki więc mam nadzieję, ze te będą już dobrze dobrane.BYwało lepiej lub gorzej. Jednak najgorzej było jak nic nie braąłm i nie chodziłąm do lekarza

Chodzi właśnie o to aby dobrać odpowiednie leki

Może spróbuj jednak poszukać tego psychiatrę. Zadzwoń jeszcze do jakichś poradni zdrowia psychicznego. Na pewno coś się znajdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam sie ze wizyta u psychiatry bedzie konieczna. Ale uwazam ze same leki, choc czesto niezbedne, to za malo. Psychoterapia rownolegle z braniem lekow po prostu przyspieszy proces zdrowienia. Tu nawet nie chodzi o usuniecie objawow, ale o uporanie sie z nabytymi w trakcie takiej choroby kompleksami, o ponowne i latwiejsze "wdrozenie" do zycia. Dlatego polecalbym abys jednak rozejrzal sie tez za terapia. Zazwyczaj poradnie prowadza w ramach ubezpieczenia jedno i drugie, takze powinienes cos odpowiedniego znalesc. Zycze powodzenia i pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jednym z wielu moich objawow byl takze lek i zmieszanie przed innymi ludzmi.glownie przed rowiesnikami.bylam calkiem aspoleczna,nie umialam z nikim nawiazac kontaktu,balam sie zawsze ze ktos sie do mnie odezwie a mnie znow tak zamuruje ze albo nie bede umiala odpowiedziec albo znow bede sie jąkac.nie mialam przyjaciol.wydawalo mi sie ze wszyscy naokolo sa przeciwko mnie i smieja sie ze mnie.oprocz tego mialam jeszcze wiele innych objawow i lęków ale jak poszlam do psychiatry i ok2 lata bralam leki to jesli chodzi o aspekt spoleczny to jestem zupelnie inna osoba i ludzie mi nie wierza ze kiedys bylam inna.powinienes poszukac dobrego wyrozumialego lekarza i uparcie brac leki.po ok roku powinienes odczuc poprawe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc KAKAII, mysle ze bez psychologa czy nawet psychiatry to sobie nie poradzisz. Bardzo dobrze ze zacząłes dbac o siebie ( ta siłownia w domku :smile: ) napewno to w jakis sposób zmniejszy twoje kompleksy. A co sadzisz o tym zebys na siłownie zaczął wychodzic gdzies na miescie, na poczatku wieczorami, tak jak jest mniej ludzi, zebys sie nimi nie przejmowal. Ja tez mialam takie schizy ze wszyscy sie na mnie patrza jak ide ulica, ale to minelo. Twoim duzym krokiem niewatpliwe sa studia i bardzo ci tego gratuluje :D . Napisales ze masz jednego kupla na studiach to moze zacznij wychodzic z nim gdzies wiecozrami niekoniecznie na piwko, moze byc cola :smile: . A jesli bedziesz mial dołka i jakies mysli samobójcze to zawsze mozesz ze mna pogadac. Moj nr gg:4669411. Czasem lepiej pogadac z kims obcym :D .pamietaj nie jestes sam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agentka_001-- dokładnie mam to samo, co ty identyczne lęki nie mogę uwierzyć, że jeszcze komuś przytrafiło się takie paskudztwo ....Mi się to nasila jak jestem na uczelni podczas zajęć i wykładowca pyta się cos mnie to wtedy przezywam tragedie, horror nie da się tego opisać nie mogę się odezwać do wykładowcy , skupić, jak bym nie miał własnej osobowości, jak bym nie był sobą i nie myślał .....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kakaii tak jest przyrafilo sie i nie tylko tobie. Ja mam dokładnie bardzo podobnie. Obiawy które opisujesz wyczytałem w różnych listach i grupach dyskusyjnych i mają one jedną wspólną cechę. Powstały one u ludzi którzy brali amfetamine. Szukałem dalej, czytałem na ten temat trochę i tak duże znaczenie mają brane ilości, ale w głównej mierze jest to tylko i wyłącznie problem typowo indywidualny. Jedna osoba wezmie 30 razy i "nic" a inna spróbuje 2 razy i zaczyna sie u niej depresja. Widze że tutaj wszyscy dobrze ci radzą i ja również mówie ci, że nie ma się co męczyć , lepiej z kimś pogadać na ten temat, najlepiej z lekarzem psychiatrą. Moge ci dodać otuchy i powiedzieć że depresje, stany schizofreniczne poamfetaminowe są dość podatne na leczenie, choć na to też znowu nie ma reguły.

Co jeszcze mogę powiedzieć, nie wkręcaj teraz sobie że jaki byłeś durny itp, że brałeś amfe itp... Poprostu pech, poza tym pamiętaj, że nie jestem lekarzem i też nie mogę w 100% stwierdzić że to po amfetaminie.

 

Na koniec hmmm ludzie nie szanują życia, piją, palą, narkotyzują się, są niedobzi dobiero jak stracą zdrowie, coś się zacznie źle dziać zaczynają doceniać życie, zdrowie itp. A o tym pisał już Jan Kochanowski.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od niedawna mam takie suchosci w ustach ze musze sie czegos napic. niewiem od czego to jest. kiedys tez bralam amfetamine i moze podobnie tak ja ty mam to samo. nieraz sie boje ze mi sie cos stanie od tego. ty napewno wiesz wiecej na ten temat. moglbys mi cos napisac o tych suchosciach? czy ma to jakies zagrozenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od niedawna mam takie suchosci w ustach ze musze sie czegos napic. niewiem od czego to jest. kiedys tez bralam amfetamine i moze podobnie tak ja ty mam to samo. nieraz sie boje ze mi sie cos stanie od tego. ty napewno wiesz wiecej na ten temat. moglbys mi cos napisac o tych suchosciach? czy ma to jakies zagrozenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uzytkownik kakaii niech sobie przeczyta to co napisałem:

http://www.forum.nerwica.com/przeczytajcie-to-borelioza-vt4484.html

 

stawy, mgła umysłowa, brak koncentracji, bloki słów itd. wszystkie te objawy znajduja sie na liscie boreliozy.

Warto byloby zrobic badanie na borelioze o nazwie: western-blot (pobiera sie krew)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie! Mam fobię społeczną, ale też chyba początki depresji. Ogólnie rzecz biorąc ciężki przypadek. Czasami wydaje mi się, że nigdy nie będę szczęśliwa, że nic i nikt nie jest w stanie wypełnić tej pustki jaką w sobie noszę. Pewnie nie napiszę nic nowego, ale życie nie ma dla mnie sensu, wszystkie te beznadziejne czynności, które trzeba codziennie wykonywać mnie przytłaczają. Nie mam na nic ochoty, ludzie mnie denerwują, są nudni i beznadziejni, zresztą samą siebie uważam też za strasznie beznadziejną osobę, czasami mam się dość. Codzienny marazm i monotonia mnie zabijają. Siedzę teraz w domu, mam urlop dziekański, bo już nie dawałam rady, nie wiem jak dalej sobie poradzę. Chodzę do psychiatry, biorę tabletki, ale jak na razie nie widzę poprawy, pewnie przydałaby mi się terapia u psychologa, ale nie jestem w stanie na razie na nią iść, zresztą sadzę, że już mi nic nigdy nie pomoże.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Doskonale znam problem. Mój przyjaciel miał fobię społeczną i dorobił się ciężkiej depresji. Potem narkotyki i fatalne uzależnienie. Z narkotyków wychodzi od trzech lat (bywają potkniecia, ale już nie bierze pół roku), do psychiatry tez już długo łazi. Brał dużo różnych tabletek - przeciw uzależnieniu i przeciw depresji i nasenne...) Zmieniał lekarzy, to prawda. Ale szukał długo dobrego i znalazł, więc radziłabym szukać lepszego lekarza, jeśli nie ma żadnej poprawy. Przyjaciel z depresji już naprawdę wychodzi. Zostały mu tylko spotkania AN (anonimowych narkomanów), gdzie dużo mówi się o depresji i właśnie fobii społecznej. Wszystko się strasznie ze sobą łączy, więc podejrzewam, że jesteś na cienkiej granicy do naprawdę poważnej choroby. Szczerze radzę zmienić psychiatrę i zmieniać tak długo, aż się nie trafi na naprawdę dobrego, którego leczenie pomaga. Bo naprawdę depresję można wyleczyc. Psychologa - ja osobiście bym odradzała. Uważam, że psycholog w tej sprawie nie będzie w stanie pomóc. Ale to tylko moje zdanie, ja po prostu nie wierzę w psychologów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również nie wierzę w psychologów, prawdopodobnie dlatego, że trafiłam na terapię w ciężkiej depresji, w której nie byłam już w stanie zrozumieć co ludzie do mnie mówią, więc nic mi nie dała. A do zmian lekarzy, może nie tyle lekarzy zmieniać, tylko zmieniać leki jeśli nie pomagają. Po jakimś czasie się w końcu trafi. Powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarza na razie nie zamierzam zmieniać, to pierwszy do jakiego poszłam, w ogóle to cud, że w końcu się zdecydowałam. Na razie brałam tylko fluanxol i fevarin, może podczas kolejnych wizyt dostanę nowe leki, mam nadzieję, że w końcu trafię na takie, które mi pomogą. Też za bardzo nie wierzę psychologom, jakoś trudno mi uwierzyć, że gadanie o moim życiu miałoby mi w czymkolwiek pomóc. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem psycholog jeśli jest w stanie pomóc, to tylko w krótkotrwałych problemach, bieżących. A depresja nie jest krótkotrwałym problemem :/ Moim zdaniem, jak się idzie do psychologa masz pełną wiarę w to, że Ci pomoże. Wtedy dajesz się maipulować, podlegać schematom psychologicznym, bo naprawdę chcesz, żeby Ci pomógł. Jeśli chodzi o depresję - jest to za silny stan, zeby móc sobą manipulować. Ty wiesz swoje i już, nikt Ci tak po prostu nie powie, że jest inaczej niż Ci się wydaje i trzeba się cieszyć życiem. Ech.. tak mi się wydaje. A te leki, to nie wiem, o czym mowa, bo ja się jeszcze nie leczę. Muszę się przełamać, ale narazie nie potrafię...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz lecze sie po naduzywniu narkotykow i w ogole naduzywaniu zycia!!od roku cierpie na,depresje, fobie spoleczna ,nerwice...tak jak kiedys bylem dusza towazystwa tak teraz mam ochote uciec jak jest wiecej niz 5 osob !!zaczynam sie dusic!!tez chodzilem na prywatne wizyty u psychologow ale do mnie jak by nic nie docieralo co oni mnie mowili nawet jak ogladalemprogram w telewizji to i tak niewiedzialem oczym on jest!! mialem akupunkture joge wszystko dopiero lekarz powiedzila mi ze musze zaczac od tabletek bo musisz miec jakis fundament wybicia sie !!!i tak sie stalo zaczolem brac jedne -nie pomogly potem nastepne i udaje sie powoli powoli i widzisz juz moge napisac list do ciebie i nasylwestra ide na bal dla 80 osob(mam nadzieje ze nie spie...)pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ci mowie ,sam jestem zdziwiony!!!w piatek bylem na musicalu bo mnie znajomi zaprosilibo od 6 miechow nigdzie niechodze, a to byl z patrick swayze , i ci powiem ze go widzialem ale o czym byl ten spektakl to ci niepowiem bo stres mnie zjadl i niemoglem sie skupic, tylko myslalem zeby juz isc do dom!!nawet sie n****** niemozna bo tabletki biore, a i tak bez chlania nie ma imprezy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie! Cierpię na antropofobię (fobia społeczna), źle się czuję wśród ludzi, nie mam bliższych znajomych, a najgorsze jest to, że z powodu niej musiałam zrezygnować ze studiów marzeń, jestem bliska załamania :cry::(:cry: Wiem jakim piekłem jest depresja, nie chcę przez nie znowu przechodzić, bo czuję że nie wytrzymam kolejnej fali... Potrzebny mi dobry psycholog, który nie pogorszyłby sytuacji, jak to zawsze miało miejsce! Czy ktoś wie gdzie w Katowicach lub okolicach można takiego znaleźć?? Będę niesamowicie wdzięczna za odpowiedź !!

 

Chciałam jeszcze dodać, że zauważyłam rzecz następującą: depresja przyczyną fobii, a fobia przyczyna depresji... i kółeczko się zamyka :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Mam straszny problem... Od kilku dni prawie nie śpie:( mam zły humor, wsyztscy na około mnie denerwują, kłóce się ze wsyztskimi i moje życie traci sens. Nie wiem co mi jest , dlaczego tak właśnie jest ze mna??? Czy ktoś zna odpowiedź wie co to i dlaczego jak to można zwalczyć??????? Prosze pomóżcie, bo tym którym mówie to śmieja się i mówią że wydziwiam i ze nie jest tak.Oni myślą że jestem idelana, ale ja mam swoje problemy.Zawsze pomagam innym i nie zajmuje sie własnymi problemami, tylko nikt mi nie pomaga, nie chcią nawet zrozumeić, a ja im pomagam jak tylko moge. Czuje sie teraz opuszczona:(i jest mi z tym bardzo źle myślałam ze mam przyjaciół na których moge liczyć ale okazało sie że się myliłam , bo im w głowie tylko to ze jestem zbyt idealna aby mieć problem, byś smutna, ale to nie prawda!!!!!! Ja widze to całkiem inaczej i nie wiem co mam zrbić prosze pomóżcie:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×