Skocz do zawartości
Nerwica.com

szara rzeczywistość


tomtom

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 17 lat. Piszę tutaj, bo chyba się trochę pogubiłem. Za dużo problemów, za dużo myśli z którymi muszę się borykać. Nie wiem już w jaki sposób mógłbym sobie pomóc. Liczyłem na przyjaciół, którzy właśnie teraz zaczynają mnie zawodzić. Poznałem też pewną osobę, zakochałem się. Przy nikim innym nie czułem się tak szczęśliwy jak właśnie przy tej osobie. Wiem jednak, że nigdy nic z tego nie będzie. Z tym nie umiem sobie poradzić, nie umiem dopuścić do siebie myśli, że nigdy między nami nic nie będzie. Jestem już tym wszystkim zmęczony. Od jakiegoś czasu mam problemy z zasypianiem. Najgorzej jest gdy wracam do domu i zostaję z tym wszystkim sam, z wszystkimi problemami, z wszystkimi myślami. Ostatnio zacząłem popijać, żeby zapomnieć, jednak wiem że to nie jest rozwiązaniem. Myślałem żeby skorzystać z pomocy specjalisty, ale nie jest to takie proste. Doradźcie mi, jak mógłbym z tym wszystkim sobie poradzić, jak wyzbyć się tych wszystkich cholernych myśli, jak nauczyć się znowu patrzeć na świat optymistycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

specjalista to dobre rozwiazanie

no ale nie jest to takie proste, mieszkam w małym mieście. moja mama jest lekarzem i jeśli tylko chciałbym skorzystać z pomocy specjalisty od razu wiedziałby, że jestem jej synem. nie chcę, żeby się dowiedziała, ona nie zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeśli ta osoba jest takim dla Ciebie źródłem chaosu, może daj sobie czas w relacjach z nią, zrób przerwę. Żeby się zdystansować i spojrzeć na to spokojniej. Sam musisz sobie powiedzieć, czy tak sytuacja jaka jest teraz, nie jest dla Ciebie zbyt destrukcyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomtom, Przede wszystkim nie pij ;)

Tak wcześnie zaczynając jeszcze sobie wątrobę zniszczysz.

Do optymizmu daleko ..

Może jednak stabilizacja? Realne spojrzenie na świat.

 

Pogadaj z matką. Jak na spokojnie powiesz jej ,że potrzebujesz pomocy, to na pewno zrozumie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja na poczatku mojej choroby mialam,,,21-22lata

obecnie 30

 

zrodlo mojego stanu siega oczywiscie glebiej-DZIECINNSTWO

 

zaczelo sie od zlej milosci,,,chlopak byl starszy,naduzywal alkoholu byl na utrzymaniu matki i nie szanowal niczego i nikogo

moja milosc,,,zauruczenie nie wiem co to bylo wiem ze przez jego zachowania ktore ranily mnie i nie umialam sobie z tym poradzic

 

plakalam,dreczylam sie,nienawidzilam sie-wracalam nawet do niego jak mnie poszarpal itp

na wlasne zyczenie zrobilam z siebie idiotke-facet nic nie wart a tak mnie to podlamalo

ja taka silna-atrakcyjna-trenowalam sztuki walki zawsze bylam odbierana za zimna suke za kobiete z jajami ktora sobie zawsze poradzi

 

bylam z tym sama

 

z mama nigdy nie bylam przyjaciolka-ale mieszkajac pod jednym dachem,,,widziala ze placze itp

bylo to tez spowodowane ze bralam narkotyki bo moj chlopak mial super prace-sam rozprowadzal narkotyki wiec mialam do nich dostep

a nasze tzw randki-potrafilismy wypic po 5-6piw w pubie

 

wiec moje zle stany tez byly przez to spowodowane

 

wstydzilam sie pogadac z matka ze mam problem-poczulam ze to za slabe jak na mnie-przyznac sie ze jest zle-myslalam ze to minie

 

 

tomtom

przepraszam ze tak sie rozpisalam o sobie ale chce Ci napisac ze nie warto uciekac przed problemem

 

wkoncu pogadalam z matka-z czasem mi powiedziala ze na poczatku myslala ze depresja to fanaberia i trudno mi bylo o tym z nia rozmawiac a naprawde czesciej sie klocilismy niz rozmawialismy normalnie

 

jak bralam leki to nie akceptowala tego jakos miala dystans ale wkoncu zauwazyla ze bylo lepiej ze zaczynalo byc normalniej

pozniej juz sama pilnowala zebym miala leki i chodzila na terapie

 

teraz znowu wrocilam do lekow i jak jej powiedzialam ze ponownie wracam to tych smutnych dni ze jest mi ciezko-to popiera mnie

zaczela czytac info o depresji i leczenia chciala zrozumiec,,,

 

jak to matka zawsze chce dobrze dla dziecka

teraz ja jestem matka mam 6 letniego syna i nie wyobrazam sobie zeby nie zaakceptowac czego kolwiek z jego strony

zawsze bede za swoim dzieckiem co by nie bylo i sie nie wydarzylo jestem i bede przy nim

 

czasem warto stanac na chwile i zmierzyc sie z tym co jest i walczyc z tym

 

porozmawiaj z mama

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak nie zrozumie?jest Twoja matka i lekarzem wiec dlaczego tak uwazasz? nie mozesz jej zaufac?

ona na pewno tego nie zrozumie, juz po prostu taka jest. nawet gdy mówię jej o zwykłym bólu głowy nie chce mnie słuchać, a co dopiero o takich problemach. bardziej angażuje się w pracę niż w życie rodziny. mało kiedy jest w ogóle w domu. nie mam z nią o czym porozmawiać, tym bardziej nie chce jej mówić o tym.

jeśli ta osoba jest takim dla Ciebie źródłem chaosu, może daj sobie czas w relacjach z nią, zrób prz

myślę, że ta osoba dobiła mnie jeszcze w tym wszystkich. gdy zacząłem już tak jakby powracać do życia, zacząłem lepiej się czuć nagle się odwidziało. po tym jak zbliżyliśmy się do siebie i zaczęło mi naprawdę zależeć tak po prostu usłyszałem, że to nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×