Skocz do zawartości
Nerwica.com

mam 18 lat i depresje z zaburzeniami lękowymi...


mousike

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc jestem tu nowa.

Chcialabym z wami podzielic sie kawalkiem mnie tak jak wy dzielicie sie miedzy soba.

 

Od malego dziecka pzezywalam stres moja mama bedac ze mna w ciazy tez. Klotnie rodzicow przeprowadzki widzenia z ojcem jego niespodziewane wizyty w szkole potem sprawa sadowa rodzicow na ktorej bezprawnie zeznawalam jak potem sie okazalo (mialam wtedy niewiele lat). Dzieki ojcu w dziecinstwie nabawilam sie nerwicy ktora trwala okolo 2 lat. Potem kurator sadowy ktorego ojciec naslal na mnie zeby zmusic mnie do widywania sie z nim. Do tego wszystkiego oczywiscie stresy zwiazane ze szkola nerwowa mama musialysmy radzic sobie same ciezka sytuacja finansowa...dziadek z ktorym do niedawna mieszkalysmy tez robil nam awantury. 3 miesiace temu odszedl i dopiero na pogrzebie cos we mnie peklo i sie poplakalam. Do tego rozstanie z chlopakiem z ktorym bylam 3 lata potem wbicie noza w serce przez przyjaciolke - tydzien chorowalam i nie moglam sie pozbierac. I kolejny chlopak przez ktorego plakalam.

 

Mimo wszystko zawsze bylam pelna zycia pogodna tryskajaca szczesciem dziewczyna zartujaca swirujaca wiecznie usmiechnieta cieszaca sie ze wszystkiego zadowolona z siebie dumna z mamy. Staralam sie nie brac wszystkiego do siebie czulam sie silna mialam marzenia wielka pasje jaka byla muzyka. Mialam pewnosc ze nic mnie nie zabije.

 

Zawsze bylam typem obserwatorki i mysliciela. Bylam zamknieta w sobie mama byla moja najwieksza przyjaciolka. Wiele myslalam i bylam swiadoma wielu rzeczy jakiesie dzieja kolo mnie i na swiecie. Jako dziecko uwazana bylam za dojrzala osobe jak na swoj wiek.

 

Teraz mam 18 lat depresje i nerwice lekowa. Ktoregos dnia po prostu peklam zaczelam plakac i rozmawiac z mama o tym co sie ze mna dzieje - od roku zycie stracilo smak nue chce mi sie zyc boje sie tego ze jestem ze ludzie sa na swiecie ze trzeba zyc przerazaja mnie zwykle rzeczy dnia codziennego jak mycie zakupy itd czuje sie jak w jakims koszmarze i boje sie ze juz tak bedzie zawsze ale tez mam wielka nadzieje ze przez to przejde i ze to minie. Nic mnie nie cieszy jestem znudzona zyciem ludzie mnie nie interesuja jest we nie ogromny lek i stres ktory nie ustepuje i mysli - bezsensownosc zycia monotonia. Mialam mysli samobojcze czego sie wystraszylam i poprosilam mame o wizyte z psychologiem na ktora szybko i w niepokoju zareagowala.

 

Po rozmowie z psycholog skierowala mnie do psychiatry zeby przepisala mi antydepresanty i postawila diagnoze - zaburzenia lękowe z komponenta depresji. Dala tez skierowanie na psychoterapie.

 

Jestem po pierwszej godzinie psychoterapii. Najpierw bralam pol tabletki sertraliny (25gram) przez 8 dni a od 6 dni biore cala czyli 50 gram. Schudlam przez ten czas nie mam apetytu ciagle placze ale to bardzo.

 

Mam chlopaka nagle wszystko w zyciu zaczelo mi i mamie sie ukladac a depresja wlasnie teraz na mnie spadla a moze tkwila we mnie od dawna utajona...nie wiem.

 

Cholernie boje sie ze z tego nie wyjde nie wyobrazam sobie takiego zycia tak zyc sie nie da. Z drugiej strony mam w sobie ogromna nadzieje ze przez to przejde ze z tym wygram. Mam dopiero 18 lat i cale zycie przede mna a czuje jakby ono sie juz skonczylo. Ciesze sie z kazdego postepu jak zjedzenie czegos ubranie sie usmiech umycie sie czesto podczas tego placze.

 

Ale musze walczyc jak wy wszyscy. Dziekuje za przeczytanie i czekam na wasze wsparcie bo jest niesamowicie ciezko :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mousike, grunt ze starasz sie z tym cos robic. Poprzez dziecinstwo pewnie nabawilas sie lękow stad te zaburzenia. Na efekt terapii trzeba poczekac, ja sie dopiero poczulam dobrze po pewnym czasie, jednak nie warto sie poddawac. Najgorzej jest jak sie smęci i nic sie z tym nie robi. Samo nic nie przyjdzie, trzeba o siebie zawalczyć. Po pewnym czasie jak sie poczujesz lepiej, to zaczniesz widziec sens. I bedzie sie lepiej ukladac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mousike, wyjdziesz. Zaczęłaś terapię a to pierwszy i ważny krok.

Na razie masz dołki i załamania, ale to jak najbardziej normalne. Sporo przeszłaś, sporo doświadczyłaś a to nie pomaga. Moim zdaniem długo gromadzone emocje pękły jak balon i stąd epizod lękowo depresyjny.

Piszesz, że płaczesz. To norma przy depresji. Zaczną leki działać to wszystko się uspokoi i wyciszy.

Nie bój się, wszystko się ułoży tak jak chcesz. Z depresji się wychodzi.

Czujesz, że życie się skończyło. I wierzę Ci na słowo.

Moim zdaniem, Twój organizm już jest tak zmęczony, że nie dał rady dłużej wszystkiego znosić i dał Ci znak w postaci deprechy, że czas coś z tym zrobić. I robisz. Wylewaj swoje lęki i żale, pomaga na trochę się zdystansować, przynosi ulgę i daje upust emocjom.

Powodzenia w terapii i czekamy na pierwsze efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta choroba jest do końca życia,pełne działanie leku widoczne jest po pół rocznym spożywaniu,receptory się wtedy w 100% przyzwyczają,ale pierwsze efekty powinny pojawić się już po pierwszym tygodniu.Jeśli chodzi o moje samopoczucie to było ciężko bo cały czas pani psychiatra zmieniała mi leki,nie mogła dobrać właściwych i chodziłem jak naćpany o mało co nie skończyło się to moim samobójstwem pierwszego dnia świąt.Przez jakiś czas miałem ten lek,który bierzesz i było dobrze,ale musieli mi zmienić na coś mocniejszego bo po tym leku głowa mnie strasznie bolała,a konkretnie lewa półkula i obecnie mam Wellbutrin,który jest dobry bo załatwiłem dwie sprawy za jednym zamachem bo pomaga mi przy rzuceniu palenia jeszcze.Pierwsze dwa tygodnie mogą być trudne bo receptory nie są jeszcze przyzwyczajone,ale później to już z górki.Co do nastroju to nie poprawi Ci się z dnia na dzień,ale to będzie stopniowy proces.Napisałaś,że czujesz się zagubiona i wystraszona,znam to aż za dobrze,ale myślę,że Ci się uda,ja też wracam do "formy".Życzę Ci wszystkiego najlepszego ;)

 

PS. Przepraszam za chaotycznie skleconą wypowiedź pisemną,ale nie mogę jakoś zebrać myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też jestem załamana i bardzo się męczę. Jest mi codziennie smutno. Mam to samo co Ty prawdopodobnie. Idę do lekarza. Jestem już umówiona. Prawdopodobnie poproszę nawet o leczenie w szpitalu. Było mi ciężko pogodzić się, ale teraz czuję ulgę na myśl, że może przy dobraniu odpowiedniego leczenia kiedyś skończy się ten ból psychiczny. Trzymaj się. Jestem z Tobą. Wielu ludzi wychodzi z tego, a to znak, że i nam się kiedyś uda. Życzę tego nam wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×