Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cóż ze sobą począć


szymon 45kl

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem nowy na tym forum. Zarejestrowałem, gdyż wyraźnie nie radzę sobie ze sobą. Od około 13 miesięcy czuję się chujowo. Nawet nie umiem znaleźć na to lepszego określenia. Beznadziejnie czuję się ze swoim teraźniejszym życiem i również boję się przyszłości. Niemal każdego dnia piję alkohol, zazwyczaj około trzech piw. Zdarzały się takie dni, że sam przed komputerem wypiłem 6. Dziennie spalam około pół paczki papierosów, zdarzało się skopcić całą. Wcześniej pailłem trochę mniej. Nie pogardzę również marihuaną czy DXM. Mam też problemy z zasypianiem, ale to akurat nigdy mi nie przychodziło łatwo. Czasami biorę tabletki na spanie, ale zasadniczo dość rzadko. Ze wszystkich testów na depresję mam pozytywny wynik, a po paru wizytach u psychologa gość stwierdził, że mogę mieć zaburzenia maniakalno - depresyjne. Pewnie dlatego, że wspominałem o tym, że zdarzają się takie dni, ze mimo świadomości beznadziei czuję się w jakiś sposób dobrze i w sumie chce mi się żyć i coś robić. Nie zdecydowałem się na terapię, bo miałem wrażenie, że gość mimo tego, że jest całkiem w porządku chciał mnie naciągnąć na hajs, mimo, że i tak go nie mam, bo nie pracuję ( to jest jeden z problemów ). Dodam, że moja siostra leczy się na zaburzenia odżywiania, na 90 % ma anoreksję, a do tego je antydepresanty co w sumie nie przeszkadza jej w piciu. Zasadniczo za każdym razem jak mam nadzieję, że coś mi wyjdzie to jakoś wyjść nie chce i to momentami pogłębia mojego doła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem masz zaburzenie maniakalno-depresyjne, ale może to stwierdzić tylko psychiatra.

 

Czytam Twoją historię i jakbym czytał o sobie sprzed paru lat. Jeśli chcesz wyjść z tego gówna zacznij od odstawienia alkoholu, maryśki i DXM. Najlepiej w sposób cold turkey. Nie odstawisz, a masz ChAD, to to Cie tak rozbuja, że skończysz w wariatkowie. Jeśli nie możesz tego odstawić, bo np. nie potrafisz odmówić kumplom to leć przynajmniej do psychiatry, niech Cię zdiagnozuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trawka i DXM to jeszcze, ale nie wyobrażam sobie bycia abstynentem. Nie przepadam za wódką czy winem, ale piwo albo 5 jak najbardziej. Generalnie dużo kwestii w moim życiu ułożyło się nie tak jak chciałem na przestrzeni tego czasu i uczucie beznadziei jakoś nie chce ucieć, gdyż nic mi jakoś nie chce tak naprawdę wyjść po mojej myśli. Alkohol piję niemal codziennie, ale trawka to tak raz na miesiąć, DXM w gruncie rzeczy nawet rzadziej. DXM nigdy z niczym nie mieszam, a trawke czasem z jednym czy dwoma piwami. Zresztą obiema tymi substancjami bawię się z mniejszą lub większa regularnościa od całkiem niedawna. Zioło od wakacji, mimo, że wcześniej miałem jakieś próby, a DXM od bodajże listopada.

Zasadniczo nie mam jakichś zainteresowań, które mnie pochłaniają, dziewczyny a wszyscy moi znajomi w mniejszym lub większym stopniu lubią pić. Zazwyczaj w większym :D Jak mam z kimś spędzać weekendowo czas to albo idziemy pić do pubu, przy grillu, na imprezie czy na domówce. To nie jest tak, że zawsze jest megachlanie. Zazwyczaj jest to zasadzie usiąść, pogadać, wypić do 4 piw, rzadko więcej i do domu. Poza tym teraz mam straszne ciśnienie na pracę licencjacką oraz naukę na egzamin na drugi stopień, więc nagłe zerwanie z tym wszystkim byłoby chyba zbyt dużym szokiem. Dodam jeszcze, że czasem po piciu mam na drugi dzień świetny humor, bo zawsze była jakaś zabawna, zdemoralizowana lub niecodzienna sytuacja, którą warto obmówić. Z moimi znajomymi zdarza nam się też dwudniowa impreza ze startem około 11 rano dzień po pierwszym dniu. Ale coś takiego miałem może z 5 razy w życiu. Jeden z moich kumpli z tej ekipy, który przez dwa lata palił trawke prawie codziennie powiedział kiedyś, że kiedy po mocnej imprezie dzień wcześniej wypije się dwa piwa to wszystkie problemy, które mamy może nie do końca znikają, ale stają się stosunkowo nieistotne w obecnym momencie. Chyba ciężko się z nim nie zgodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja piłem dwa lata sporo i skończyło się ChADem. No jasne możesz z tym nic nie robić, ale IMO, JEŚLI to ChAD to sam się huśtasz swoim stylem życia, który jest b. podobny do stylu życia większości ChADowców jakich znałem. Twoje życie, Twoje zabawki, moim zdaniem wizyta diagnostyczna u psychiatry to najlepsze wyjście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo za każdym razem jak mam nadzieję, że coś mi wyjdzie to jakoś wyjść nie chce i to momentami pogłębia mojego doła.

 

Co Ci ostatnio nie wyszło?

 

Jeden z moich kumpli z tej ekipy, który przez dwa lata palił trawke prawie codziennie powiedział kiedyś, że kiedy po mocnej imprezie dzień wcześniej wypije się dwa piwa to wszystkie problemy, które mamy może nie do końca znikają, ale stają się stosunkowo nieistotne w obecnym momencie. Chyba ciężko się z nim nie zgodzić.

 

Na tym polega urok alkoholu. Ale pomyśl przez chwilę, do czego Cię to prowadzi. Na pewno chcesz takiego życia, w którym pijesz, bo chcesz zapomnieć? Potem chcesz zapomnieć o rzeczach, które zawaliłeś, bo piłeś itp

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa, mam pójść do psychiatry, powiedzieć mu to samo co tutaj i ma być z tego już jakaś opinia/leki/diagnostyka ?

 

Wysłowiona, ostatnio nie wyszła mi co najmniej jedna rozmowa kwalifikacyjna, na której mi zależało, a w dodatku totalnie nie mam głowy do licencjata. Ale mówię, tutaj chodzi bardziej o przekrój roku. W dodatku bajer polega na tym, że ja nigdy w życiu nic nie zawaliłem nic przez alkohol, może z parę razy w całym życiu nie poszedłem na ćwiczenia z rana, na które i tak pewnie bym zaspał, bo mam problem z zasypianiem, spaniem trochę no i dość mocno ze wstawaniem. Potrafię się ogarnąć, wiem kiedy muszę być świeży i ogarnięty. W dodatku biorę magnez, więc mocny kac zdarza mi się może z raz na miesiąc. Wyglądam na ogarniętego, dbam o higienę, mam zawsze świetną fryzurę, dobrze się ubieram, a moja twarz wygląda świeżo i gładko. Nie licząc worów pod oczyma, które mam od zawsze. Mam nadzieję, że to nie jest alkoholizm i będę mógł się napić od czasu do czasu jak człowiek oraz, że kiedyś dostanę w życiu to czego chcę i będzie mi ono będzie sprawiać mi satysfakcję.

 

Zasadniczo dziś miałem nie pić, ale spotkałem się z kolegami, było po dwa a trzecie piję teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok, piwo w większej ilości zaczęło się kiedy niektóre kwestie w moim życiu, a może bardziej wszystkie, zaczęły się pierdolić. Trawkę paliłem, ale raz na pół roku, tak nieregularnie. Do tego stopnia nieregularnie, że nawet nie pamiętam dokładnie. Z DXM faktem nic wcześniej, ale zdarzyło mi się to może z 8 razy w życiu max.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli to:

Od około 13 miesięcy czuję się chujowo. Nawet nie umiem znaleźć na to lepszego określenia.

uznajesz za problem, to moja odpowiedź na to:

Łapa, mam pójść do psychiatry, powiedzieć mu to samo co tutaj i ma być z tego już jakaś opinia/leki/diagnostyka ?

jest: "tak".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w sumie czuję się odrobinę lepiej, ale i tak jest to daleki od ideału.

Trzeba będzie przejść się do tego psychiatry, ale on pewnie zasugeruje psychoterapię, a którą mnie nie stać, a do tego myślę, że ciężko by mi było otworzyć się przed zupełnie obcym człowiekiem i opowiadać mu o moich głębokich lękach, o tym jak nie lubię swojego życia i jak bym chciał żeby ono wyglądało.

Nachodzą mnie myśli samobójcze, bo czasem nie wiem co dobrego może się wydarzyć w moim życiu, ale doskonale wiem, że nie mam na tyle odwagi oraz, że nie mógłbym tego zrobić moim bliskim. Do tego sam też nie wiem czy wierzę w miłość, szczęście i tym podobne.

 

-- 16 maja 2013, 12:22 --

 

Czy mieliście kiedyś tak, że z jednej strony byliście głodni, ale z drugiej nie chciało wam się jeść ? Wiem jak głupio to brzmi, ale nie wiem jak to inaczej ująć. Czasem doświadczam takiego stanu. Obecnie od trzech dni, jedno wydarzenia strasznie mnie dobiło i właśnie mam tego typu odczucia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że to nie jest alkoholizm i będę mógł się napić od czasu do czasu jak człowiek oraz, że kiedyś dostanę w życiu to czego chcę i będzie mi ono będzie sprawiać mi satysfakcję.

 

Niektóre badania wskazują na większą skuteczność terapii opartej na częściowej abstynencji ;) Ale nie jesteś na tym etapie. Tylko odpuść trochę, zanim będziesz potrzebował terapii. Bez presji, po prostu odpuść.

 

Wysłowiona, ostatnio nie wyszła mi co najmniej jedna rozmowa kwalifikacyjna, na której mi zależało, a w dodatku totalnie nie mam głowy do licencjata. Ale mówię, tutaj chodzi bardziej o przekrój roku.

 

dwie pierwsze rzeczy zdarzają się 80% ludzi:) Bo na rozmowy wpuszcza się 10 osób, jedna się dostanie. A licencjat to już jest coś takeigo, czego się nie chce pisać. Spróbuj podnieść sobie sprawczość dokładnie planując i wykonując coś ciekawego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×