Potrzebuje jakiejs pomocy.

Biore antydepresanty od 1, 5 roku. Tteraz Cital 10 mg. Ciagle mam problem z samotnoscia. Leki nie wypelnia pustki w moim zyciu. Mam pasje ale one uuz mnie tak nie ciesza. Nie mam po co wstawac. Jestem DDa i DDD. Nie czulam sie kochana przez ojca. Pragne kogod kochac ale zeby stworzyc zwiazek trzeba byc silnym a js jestem dlaba. Kolo sie zamyka i coraz czescuej mydle o smierci.

Luktar, poprzestajesz tylko na lekach? Zadnej terapii?

Nie mam terapii. Chyba miec powinnam. Ostatnio rozmawiam ze studentka psychologii piatego roku. Nic sensownego nie mowi. Krytykuje psychoanalitykow twierdzac ze wracanie do dziecibstwa to dlugotrwala i bokesna sprawa i ze to moze trwac latami. Ze ini w ten spisob uzalezniaja chorego od lekarza.

Luktar, no coz.. studentka psychologii wie zapewne o terapii mniej niz niejeden forumowicz tutaj. Trzeba byc wtemacie zeby wydawac sady a ona jak mniemam nie jest.

Luktar, ale po psychologii można robić tysiąc różnych rzeczy, niestety większości osób psychologia kojarzy się tylko z jedną specjalizacją - psychoterapią. A koleżanka jak zgaduję, z tą specjalizacją nie ma dużo wspólnego skoro wspomina jedynie o psychoanalizie.

Sluchajcie za 4 miesiace mam obrone dyplomu. Mam juz polowe pracy za soba. Ale przestaje miec sily. Mam ochote uciec do rodziny. Podjac jakas sensowna terapie i dac sobie czas. Czuje ze tego pragne. Ale boje sie ze bede tego zalowac. Nie wiem co robic.

Czy mówiłaś psychiatrze o myślach samobójczych? Dobrze by było jakbyś dostała skierowanie na terapię, albo chociaż jakąś grupę dla DDA. To stwierdzenie że musisz być silna żeby stworzyć związek, może ma w sobie trochę prawdy, ale zalatuje syndromem DDA na odległość. Zasadniczo kochanie ciebie i bycie silnym to zadanie dla mężczyzny, a nie na odwrót (może trochę).

Z tego co wiem psychoanaliza stanowi mniejszość terapii. Nie wszystkie terapie tak mocno odwołują się do przeszłości i nie w takim samym stopniu.

Właściwie to nie jestem pewien czy powrót do domu jest dobrym pomysłem, zwłaszcza jeśli tam będziesz dużo czasu spędzała sama ze sobą i ze swoimi myślami.

O podjęciu jakiej terapii mówisz? Terapię można też podjąć kończąc tą pracę. Jeśli czujesz że ta praca za dużo od ciebie wymaga to może dobrze jest wziąć urlop, ale żeby to nie była ślepa uliczka - ucieczka w 4 ściany i nicość.

Sluchajcie za 4 miesiace mam obrone dyplomu. Mam juz polowe pracy za soba. Ale przestaje miec sily. Mam ochote uciec do rodziny. Podjac jakas sensowna terapie i dac sobie czas. Czuje ze tego pragne. Ale boje sie ze bede tego zalowac. Nie wiem co robic.

Ja też bym Ci odradzała zrezygnowanie z obrony. Wrócić za rok będzie Ci jeszcze trudniej, a dojdzie złość na siebie , wyrzuty sumienia . Wg mnie to nie jest dobry pomysł, mimo , że jest Ci ciężko spróbuj dokończyć studia,. a potem odpoczywaj.

Sluchajcie za 4 miesiace mam obrone dyplomu. Mam juz polowe pracy za soba. Ale przestaje miec sily. Mam ochote uciec do rodziny. Podjac jakas sensowna terapie i dac sobie czas. Czuje ze tego pragne. Ale boje sie ze bede tego zalowac. Nie wiem co robic.