Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ambicje


bomba21

Rekomendowane odpowiedzi

Czy możemy postawić cel tak trudny, ale i tak go zrealizować? Posiadając ogromną chęć i ambicje dążenia do celu, czy tak na prawde to wystarczy? Czy nie jest to głupie i niedojrzałe patrzenie na świat?

Postawiłem sobie cel w którego zrealizowanie wątpie, czy jednak potrzebny jest do tego ścisły umysł? Chodzi mi o to, że chcę zdać maturę rozszerzoną z biologii i chemii jednak już rok temu skończyłem szkołę średnią, nie uczyłem się wiele z tych przedmiotów więc tak na prawde nie wiem o nich nic, mam rok na przygotowanie się, ja będę się przygotowywał, jednak jeśli zawiodę samego siebie i nie podołam, nie uda mi się, to będzie ogromne załamanie, wiem że stracę sens życia, dopadnie mnie straszna depresja... Nie chodzi mi o to żeby zdać byle jak, chodzi mi tu o poważne wyniki, 80-90%, jest to dla mnie strasznie wysoki próg, nigdy nie byłem chętny do nauki, jednak życie nauczyło mnie dużo ( rok za granicą w wieku 19 lat) i wiem że nie jest w nim łatwo, dlatego wybrałem tę drogę, wiem że jeżeli mi się uda, to udowodnie sobie, że wszystko się da, mój sens życia i ambicje urosną w siłę, i moje życie ułoży się, to będzie podstawka do ustawiania sobie jeszcze trudniejszych celów, a w moim przypadku, trudniejszy cel to będzie na prawdę coś, chcę wiedzieć czy potrafię, chcę wiedzieć czy człowiek jest w stanie dokonać takich rzeczy....

 

Czy waszym zdaniem to głupie marnowanie roku, czy ten rok będzie dużo znaczył w moim zyciu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy możemy postawić cel tak trudny, ale i tak go zrealizować? Posiadając ogromną chęć i ambicje dążenia do celu, czy tak na prawde to wystarczy? Czy nie jest to głupie i niedojrzałe patrzenie na świat?

Postawiłem sobie cel w którego zrealizowanie wątpie, czy jednak potrzebny jest do tego ścisły umysł? Chodzi mi o to, że chcę zdać maturę rozszerzoną z biologii i chemii jednak już rok temu skończyłem szkołę średnią, nie uczyłem się wiele z tych przedmiotów więc tak na prawde nie wiem o nich nic, mam rok na przygotowanie się, ja będę się przygotowywał, jednak jeśli zawiodę samego siebie i nie podołam, nie uda mi się, to będzie ogromne załamanie, wiem że stracę sens życia, dopadnie mnie straszna depresja... Nie chodzi mi o to żeby zdać byle jak, chodzi mi tu o poważne wyniki, 80-90%, jest to dla mnie strasznie wysoki próg, nigdy nie byłem chętny do nauki, jednak życie nauczyło mnie dużo ( rok za granicą w wieku 19 lat) i wiem że nie jest w nim łatwo, dlatego wybrałem tę drogę, wiem że jeżeli mi się uda, to udowodnie sobie, że wszystko się da, mój sens życia i ambicje urosną w siłę, i moje życie ułoży się, to będzie podstawka do ustawiania sobie jeszcze trudniejszych celów, a w moim przypadku, trudniejszy cel to będzie na prawdę coś, chcę wiedzieć czy potrafię, chcę wiedzieć czy człowiek jest w stanie dokonać takich rzeczy....

 

Czy waszym zdaniem to głupie marnowanie roku, czy ten rok będzie dużo znaczył w moim zyciu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się,że coś takiego może być bardzo ważne, nawet nie tyle co fakt matury czy przydatności egzaminu,ale to co piszesz w dalszej części posta - sprostanie wyzwaniu,trudnościom,przełamanie się,pokonanie własnych słabości,wiara w to że jeśli się udało,to i wszystko inne będzie możliwe.

Więc wg mnie - nie będzie to zmarnowanie roku,owszem to trudne,"walka z samym sobą" - ale jeśli wygrasz,będzie to bardzo ważny rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się,że coś takiego może być bardzo ważne, nawet nie tyle co fakt matury czy przydatności egzaminu,ale to co piszesz w dalszej części posta - sprostanie wyzwaniu,trudnościom,przełamanie się,pokonanie własnych słabości,wiara w to że jeśli się udało,to i wszystko inne będzie możliwe.

Więc wg mnie - nie będzie to zmarnowanie roku,owszem to trudne,"walka z samym sobą" - ale jeśli wygrasz,będzie to bardzo ważny rok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napiszę jedynie tyle: po latach o wiele bardziej żałujemy tego, czego nie zrobiliśmy (zwłaszcza gdy mieliśmy okazję), niż tego, co zrobiliśmy (nawet, gdy to totalnie skopaliśmy).

 

zakładam, że nikt na forum nie jest jasnowidzem i nie jest w stanie udzielić Ci odpowiedzi na pytanie czy zdasz, czy nie i co ewentualnie później z Tobą będzie. nikt też nie weźmie na siebie tak wielkiej odpowiedzialności i nie powie Ci: "będzie dobrze, zaufaj mi". zastanów się nad tym, czego właściwie chcesz od życia i co musisz zrobić, aby tego dokonać. a jeśli już postanowisz, to daj z siebie wszystko. jak do tej pory, nie wymyślono (chyba?) innej recepty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napiszę jedynie tyle: po latach o wiele bardziej żałujemy tego, czego nie zrobiliśmy (zwłaszcza gdy mieliśmy okazję), niż tego, co zrobiliśmy (nawet, gdy to totalnie skopaliśmy).

 

zakładam, że nikt na forum nie jest jasnowidzem i nie jest w stanie udzielić Ci odpowiedzi na pytanie czy zdasz, czy nie i co ewentualnie później z Tobą będzie. nikt też nie weźmie na siebie tak wielkiej odpowiedzialności i nie powie Ci: "będzie dobrze, zaufaj mi". zastanów się nad tym, czego właściwie chcesz od życia i co musisz zrobić, aby tego dokonać. a jeśli już postanowisz, to daj z siebie wszystko. jak do tej pory, nie wymyślono (chyba?) innej recepty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawiłem sobie cel w którego zrealizowanie wątpie, czy jednak potrzebny jest do tego ścisły umysł?

Postaw sobie taki cel, w którego realizację nie będziesz wątpił, albo zrób coś, co spowoduje, że przestaniesz wątpić. Mając wątpliwości, jeżeli pojawią się tylko pierwsze trudności, to zaczniemy odpuszczać, a nie jest to wskazane przy ambitnych planach. Wszyscy dookoła mogą sobie wątpić, ale Ty powinieneś wierzyć, że dasz radę. Jeżeli nawet nie dasz rady, to będziesz pewien, że zrobiłeś wszystko co mogłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postawiłem sobie cel w którego zrealizowanie wątpie, czy jednak potrzebny jest do tego ścisły umysł?

Postaw sobie taki cel, w którego realizację nie będziesz wątpił, albo zrób coś, co spowoduje, że przestaniesz wątpić. Mając wątpliwości, jeżeli pojawią się tylko pierwsze trudności, to zaczniemy odpuszczać, a nie jest to wskazane przy ambitnych planach. Wszyscy dookoła mogą sobie wątpić, ale Ty powinieneś wierzyć, że dasz radę. Jeżeli nawet nie dasz rady, to będziesz pewien, że zrobiłeś wszystko co mogłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Jeśli sens życia uzależniasz od zdobycia iluśtam punktów to prędzej czy później się załamiesz. Oceń swoje siły, zastanów się czy warto i jeśli się zdecydujesz to walcz i nie ustępuj z byle powodu. Jednak przewlakłe zmęczenie i depresja nie jest byle powodem.

Nieudana nie może jednak cię załamywać tak egzystencjalnie. Pisałeś że życie dużo cię nauczyło i wiesz że nie jest w nim łatwo. Różne wypadki losowe i nielosowe się zdarzają i trzeba zaakceptować to że nie zawsze nasze plany nam wyjdą. Mam wrażenie że szukasz jakiegoś zewnętrznego kryterium wg. którego mógłbyś podnieść swoje poczucie własnej wartości, a jeśli go nie spełnisz to spadasz we własnych oczach na dno.

Jak najbardziej można stawiać przed sobą wyzwania i je realizować, ale nie za wszelką cenę, to dosyć kruchy sens życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Jeśli sens życia uzależniasz od zdobycia iluśtam punktów to prędzej czy później się załamiesz. Oceń swoje siły, zastanów się czy warto i jeśli się zdecydujesz to walcz i nie ustępuj z byle powodu. Jednak przewlakłe zmęczenie i depresja nie jest byle powodem.

Nieudana nie może jednak cię załamywać tak egzystencjalnie. Pisałeś że życie dużo cię nauczyło i wiesz że nie jest w nim łatwo. Różne wypadki losowe i nielosowe się zdarzają i trzeba zaakceptować to że nie zawsze nasze plany nam wyjdą. Mam wrażenie że szukasz jakiegoś zewnętrznego kryterium wg. którego mógłbyś podnieść swoje poczucie własnej wartości, a jeśli go nie spełnisz to spadasz we własnych oczach na dno.

Jak najbardziej można stawiać przed sobą wyzwania i je realizować, ale nie za wszelką cenę, to dosyć kruchy sens życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysł dobry, chcesz iść pewnie na medycyne.

Zdanie tych matur jest możliwe przy samodzielnej nauce (barddziej niż tej w szkole), ja zdałem a nie miałem na rozszerzeniu, więc w rok + szkoła, a nie należe do mądrych ludzi. Kup sobie z bioli bukałe, nie OPERON gdyż jest to okropna książk która prowadzi do frustracji.

Z pazdro chemie (podręczniki), jak masz kase to jeszcze atkinsa.

Przepraszam, że robie z tego wątek o przygotowaniu do matury.

Aha i porada, masz dużo czasu, dorzuć matme rozszerzoną, wtedy po jakieś 75 % z trzech wystarczy do łodzi na przykład, w tamtym roku próg to 219, więc po 73 z tych trzech, a matma nie jest na maturze trudna.

Aha i co do ścisłości umysłu- chemia to w 100% głupie schematy i kucie na pamięć, mówie o tym co jest na maturze. Fakt, trzeba podczas nauki przysiąść i sobie to poukładać wszystko, czasem na logike, ale nei wymaga to wyćwiczonego umysłu.

Biologia na maturze z kolei jest bzdurna- pytania nie trzymają się kupy, odejmują pkt za byle co, dlatego ważne, aby mieć dobry podręcznik który zainteresuje Cię aby w miarę bezstresowo przebrnąć przez naukę bo wydaje się to dość duży materiał (z czego na maturze jest 20 %). Villego sobie ściągnij z neta (bo egzemplarz kosztuje 130 zł :()

Poza tym bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz, co jest powszechne, pewnie nei trafią do Ciebie argumenty, że to nie jest takie ważne i tak dalej, bo w sumie aż tak ważne to nie jest. Zastanów sobie, czy nie chcesz tym ''sukcesem'' sobie czegoś zrekompensować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomysł dobry, chcesz iść pewnie na medycyne.

Zdanie tych matur jest możliwe przy samodzielnej nauce (barddziej niż tej w szkole), ja zdałem a nie miałem na rozszerzeniu, więc w rok + szkoła, a nie należe do mądrych ludzi. Kup sobie z bioli bukałe, nie OPERON gdyż jest to okropna książk która prowadzi do frustracji.

Z pazdro chemie (podręczniki), jak masz kase to jeszcze atkinsa.

Przepraszam, że robie z tego wątek o przygotowaniu do matury.

Aha i porada, masz dużo czasu, dorzuć matme rozszerzoną, wtedy po jakieś 75 % z trzech wystarczy do łodzi na przykład, w tamtym roku próg to 219, więc po 73 z tych trzech, a matma nie jest na maturze trudna.

Aha i co do ścisłości umysłu- chemia to w 100% głupie schematy i kucie na pamięć, mówie o tym co jest na maturze. Fakt, trzeba podczas nauki przysiąść i sobie to poukładać wszystko, czasem na logike, ale nei wymaga to wyćwiczonego umysłu.

Biologia na maturze z kolei jest bzdurna- pytania nie trzymają się kupy, odejmują pkt za byle co, dlatego ważne, aby mieć dobry podręcznik który zainteresuje Cię aby w miarę bezstresowo przebrnąć przez naukę bo wydaje się to dość duży materiał (z czego na maturze jest 20 %). Villego sobie ściągnij z neta (bo egzemplarz kosztuje 130 zł :()

Poza tym bardzo emocjonalnie do tego podchodzisz, co jest powszechne, pewnie nei trafią do Ciebie argumenty, że to nie jest takie ważne i tak dalej, bo w sumie aż tak ważne to nie jest. Zastanów sobie, czy nie chcesz tym ''sukcesem'' sobie czegoś zrekompensować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak chcę iść na medycynę, postawiłem sobie taki cel, żeby udowodnić sobie że jestem człowiekiem z którego coś może być, który "jak zechce to potrafi", nie tylko potrafi postawić sobie trudny cel, ale potrafiący go wypełnić, tu i teraz mam cel, jeśli którego nie wypełnie, będę świadomy, że jakiegolwiek starania nauki, wybierania studiów, nie są dla mnie przeznaczone, nie będe żałował w późniejszym zyciu, że się nie uczyłem, bo będę wiedział, że nie jestem do tego zdolny, albo wszystko albo nic, muszę wybrać drogę albo nauki albo kombinowania, zamierzam żyć w UK, albo jako weterynarz, albo jako żyjący, kombinujący z dnia na dzień szaraczek, myślący nad tym co by tu zrobić żeby było lepiej, w wieku 18 lat wyjechałem za granicę do pracy, cały rok zbierałem doświadczenie, przed wyjazdem uznałem, że jestem jeszcze zbyt głupi żeby kontynuować naukę, musiałem najpierw spróbować życia, zrozumieć je zanim zacznę się kształcić, to był dobry wybór, poznałem wiele ludzi, siebie, jeżeli jestem taki jaki myślę - inteligentny, uda mi się, jeżeli nie, to poznam swoją przyszłość, jak nie uda mi się to co sobie postawiłem, to nie uda mi się w życiu nic co jest trudne, czyli będę nieudacznikiem a nie chcę nim być... Myślałem długo nad tym czy dam radę, to nie jest szczeniackie postanowienie z dnia na dzień, dam radę, chociaż czeka mnie sporo pracy, będe musiał rozrywki odłożyć na bok :why::why::why: To jest test... śmierdzący filozofią, jednak myślę że racjonalny, rok odpowie mi na pytanie co do mojej przyszłości. Teraz mam 20 lat, i wracam do Polski za tydzień, żeby zacząć przygotowania do matury, cały rok zaplanowany, niemałe pieniądze zaoszczędzone aby przypadkiem po drodze nie wpaść w depreche z powodu braku kasy.

Jaki cel wy macie w życiu? Czego od siebie wymagacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak chcę iść na medycynę, postawiłem sobie taki cel, żeby udowodnić sobie że jestem człowiekiem z którego coś może być, który "jak zechce to potrafi", nie tylko potrafi postawić sobie trudny cel, ale potrafiący go wypełnić, tu i teraz mam cel, jeśli którego nie wypełnie, będę świadomy, że jakiegolwiek starania nauki, wybierania studiów, nie są dla mnie przeznaczone, nie będe żałował w późniejszym zyciu, że się nie uczyłem, bo będę wiedział, że nie jestem do tego zdolny, albo wszystko albo nic, muszę wybrać drogę albo nauki albo kombinowania, zamierzam żyć w UK, albo jako weterynarz, albo jako żyjący, kombinujący z dnia na dzień szaraczek, myślący nad tym co by tu zrobić żeby było lepiej, w wieku 18 lat wyjechałem za granicę do pracy, cały rok zbierałem doświadczenie, przed wyjazdem uznałem, że jestem jeszcze zbyt głupi żeby kontynuować naukę, musiałem najpierw spróbować życia, zrozumieć je zanim zacznę się kształcić, to był dobry wybór, poznałem wiele ludzi, siebie, jeżeli jestem taki jaki myślę - inteligentny, uda mi się, jeżeli nie, to poznam swoją przyszłość, jak nie uda mi się to co sobie postawiłem, to nie uda mi się w życiu nic co jest trudne, czyli będę nieudacznikiem a nie chcę nim być... Myślałem długo nad tym czy dam radę, to nie jest szczeniackie postanowienie z dnia na dzień, dam radę, chociaż czeka mnie sporo pracy, będe musiał rozrywki odłożyć na bok :why::why::why: To jest test... śmierdzący filozofią, jednak myślę że racjonalny, rok odpowie mi na pytanie co do mojej przyszłości. Teraz mam 20 lat, i wracam do Polski za tydzień, żeby zacząć przygotowania do matury, cały rok zaplanowany, niemałe pieniądze zaoszczędzone aby przypadkiem po drodze nie wpaść w depreche z powodu braku kasy.

Jaki cel wy macie w życiu? Czego od siebie wymagacie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nawet Ci sie noga powinie to pamiętaj, że matura jest w dużej mierze idiotyczna. I na serio strasznie emocjonalnie do tego podchodzisz, a jak myślisz też o wecie to już możesz czuć się jak student, sprawdź progi z tego roku np. w Lublinie :) Wnioskuje, że matura z angielskiego byłaby dla Ciebie pestką na poziomie rozszerzonym, a w Lublinie 200 pkt za ang, 200 za chemie, 200 za biologie próg ok.400.

Moim jedynym celem odpowiadając na Twoje pytanie jest aktualnie to aby nie być ofiarą. Nawet jest dalej życie ułoży mi się bez sensu i wszystkie moje obawy staną się rzeczywistością nie chce płakać i się nad sobą użalać. Chcę zawsze pamiętać, że nikt mnie tu nie trzyma i jeśli mi się życie nie podoba to mogę je zakończyć.

A tak aby było Ci raźniej oferuje Ci swoją pomoc w razie jakiś problemów, możesz spokojnie pisać, jak będziesz miał trudności z jakimś zadaniem to jak będe umiał to Ci pomogę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nawet Ci sie noga powinie to pamiętaj, że matura jest w dużej mierze idiotyczna. I na serio strasznie emocjonalnie do tego podchodzisz, a jak myślisz też o wecie to już możesz czuć się jak student, sprawdź progi z tego roku np. w Lublinie :) Wnioskuje, że matura z angielskiego byłaby dla Ciebie pestką na poziomie rozszerzonym, a w Lublinie 200 pkt za ang, 200 za chemie, 200 za biologie próg ok.400.

Moim jedynym celem odpowiadając na Twoje pytanie jest aktualnie to aby nie być ofiarą. Nawet jest dalej życie ułoży mi się bez sensu i wszystkie moje obawy staną się rzeczywistością nie chce płakać i się nad sobą użalać. Chcę zawsze pamiętać, że nikt mnie tu nie trzyma i jeśli mi się życie nie podoba to mogę je zakończyć.

A tak aby było Ci raźniej oferuje Ci swoją pomoc w razie jakiś problemów, możesz spokojnie pisać, jak będziesz miał trudności z jakimś zadaniem to jak będe umiał to Ci pomogę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bomba21, nad czym się wgl zastanawiasz ? Masz cel, do którego dązysz i samo to uważam za niezwykle ważne, bo niektórzy nawet celu nie mają. Wiec teraz bierz się do roboty bez filozofowania, bo cała para pójdzie w gwizdek. Przygotuj sobie materiał, który musisz opanować, podziel na części, które musisz przepracować, najlepiej dosłownie - np podręcznik ma 300 stron, wiec codziennie uczę się 3, po tygodniu robię sobie testy sprawdzające, po miesiącu ponownie utrwalam wiedzę itd. Jeśli będziesz konsekwentnie przerabiał materiał, trzymał sie planu, poczujesz kontrolę i to zadanie nie będzie Cie przerastać.

Teraz mam wrażenie że trochę sie boisz, że sobie nie poradzisz. Zrób tak jak mówię, co innego patrzeć na kupę książek i myśleć - o rany, muszę to wykuć, nie podołam :hide: - a co innego świadomość : codziennie muszę przyswoić dane z np jednego podrozdziału.

Dasz radę, spoko :great: ! pamiętaj, ze trwałe przyswojenie wiedzy to jej wielokrotne powtarzanie w różnych odstępach czasu, zaplanuj sobie powtórki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bomba21, nad czym się wgl zastanawiasz ? Masz cel, do którego dązysz i samo to uważam za niezwykle ważne, bo niektórzy nawet celu nie mają. Wiec teraz bierz się do roboty bez filozofowania, bo cała para pójdzie w gwizdek. Przygotuj sobie materiał, który musisz opanować, podziel na części, które musisz przepracować, najlepiej dosłownie - np podręcznik ma 300 stron, wiec codziennie uczę się 3, po tygodniu robię sobie testy sprawdzające, po miesiącu ponownie utrwalam wiedzę itd. Jeśli będziesz konsekwentnie przerabiał materiał, trzymał sie planu, poczujesz kontrolę i to zadanie nie będzie Cie przerastać.

Teraz mam wrażenie że trochę sie boisz, że sobie nie poradzisz. Zrób tak jak mówię, co innego patrzeć na kupę książek i myśleć - o rany, muszę to wykuć, nie podołam :hide: - a co innego świadomość : codziennie muszę przyswoić dane z np jednego podrozdziału.

Dasz radę, spoko :great: ! pamiętaj, ze trwałe przyswojenie wiedzy to jej wielokrotne powtarzanie w różnych odstępach czasu, zaplanuj sobie powtórki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

haha nic nie wyszło, ludzie takie cele to głupota trzeba kombinować co dalej bo ze studiami koniec nie chciało mi się uczyć do matury i takie są fakty.

ale dobre jest to że próbuje coś dalej haha

ambicje to bzdura trzeba iść dalej i nic sobie nie obiecywać.

nic więcej nie mam do napisania bo nie ma co tu pisać.

teraźniejszość i koniec.

 

-- 22 sie 2014, 01:53 --

 

Dobra minęło sporo czasu, dużo się zmieniło z moim nastawieniem, spójrzcie na daty postów, z depresji się wyleczyłem całkowicie, zero symptomów możliwe że były spowodowane złą dietą, dużym wysiłkiem i słabym trybem życia, zarejestrowałem się praktycznie w 2011 roku więc trochę minęło, czuje jakby minęło z 10 lat, możecie sprawdzić dwa moje wątki, sporo przeszedłem w UK były przygody i tu są przygody, a iPhone5 kupiłem drugiego także jest luzio.

 

Wiele zrozumiałem, wiem że to nie koniec i jeszcze dużo się nauczę, to co wyżej napisałem to BZDURY, ambicje istnieją i jeżeli poważnie się podejdzie to można je osiągnąć, postawiłem sobie przez ten czas wiele celów i wszystkie cele osiągnąłem, zauważyłem że jeżeli czegoś chcę to mogę to osiągnąć nieważne czym to jest, wszystko czego mocno chciałem osiągnąłem, i nie były to jakieś błache cele a konkret, dam prare przykładów od najmniej ambitnych do najbardziej:

 

- chciałem poszerzyć wiedzę na prawie każdy temat: psychologia, ludzkie nawyki, jak działa mój umysł (sprawdzałem sam na sobie a miałem dużo czasu na to zaraz powiem czemu) kraje w których najlepiej by mi się żyło, po prostu nadrobiłem cały materiał który pominąłem w moim młodocianym życiu.

 

- angielski, w ciągu jednego roku chciałem opanować tak dobrze angielski, że zrozumiem każde słowo, i w trakcie rozmowy z nativem z USA ten nie połapie się że jestem z Europy (było to trudne, kiedy już myślałem że chyba nigdy tak się nie stanie, pewnego dnia podczas luźnej gadki z Amerykaninem zaraz powiem czemu i jakim cudem z nim rozmawiałem, ten mówił do mnie slangiem i wyrazami potocznymi ze swojego stanu co zdarza się rzadko gdyż kiedy osoba zagraniczna zobaczy że możesz go średnio rozumieć, to albo nie podejmuje z tobą głębokiej rozmowy lub mówi bardzo wyraźnie i patrzy na to co mówi) wtedy zrozumiałem właśnie jak bardzo moje umiejętności poszły w górę.

 

- gitara, chciałem nauczyć się grać na gitarze, przynajmniej dwie piosenki, i wiecie co, katowałem po dwie godziny dziennie przez jakiś miesiąc, i nauczyłem się, na początku było słabo bo bardzo długo musiałem katować a efekty takie sobie, lecz z każdym dniem co raz lepiej, aż nauczyłem się grać "greensleeves" i "dust in the wind", nie miałem nawet kostki miałem samą gitarę która stała u brata w pokoju, więc grałem palcami i udało się.

 

- biznes / usługi prowadzenia serwerowni / budowania prowadzenia i tworzenia schematu serwerowni do użytku dla niedoświadczonych, dzięki temu zarobiłem 10tyś złotych przez 6 miesięcy siedząc w domu przy komputerze luźno pracując po 2-3 godzinki dziennie, postanowiłem że to zrobię i się uda przewidziałem że jest to możliwe bo tak na prawde wszystko jest możliwe jeśli tego chcemy.

 

Miną już dwa lata odkąd wróciłem z UK, musiałem zerwać kontakty z wcześniejszymi znajomymi powód był przemyślany, było to towarzystwo które mogło by źle na mnie wpłynąć i nie pozwolić mi osiągnąć celu gdyż stan psychiczny jest najważniejszy i trzeba go budować, z tego powodu właśnie piszę ten post, ponieważ depresja wróciła wierzę że chwilowo, zaprzestałem realizowania mojego aktualnego celu: naukę matematyki do matury rozszerzonej, przygotowałem wszystko i do następnej matury zdam matematykę i fizykę na poziomie rozszerzonym, ciężko pracuję codziennie by to osiągnąć i wiem że się to uda tak jak wcześniejsze moje sukcesy.

 

Powiem teraz o mojej teraźniejszej sytuacji, warto takie rzeczy przewidywać i unikać bo mogą one wam przeszkodzić w realizowaniu celu, otóż ja jestem człowiekiem ciekawym (dlatego idę w strone matematyki i fizyki jestem zmaniaczonym astronomem) tak więc lubiłem sobie hodować .. :<img src=:'> nie były one jednak moje a kolegi, a ja z moją ogromną wiedzą w tej dziedzinie (robiłem to w przeszłości i nawet paliłem jednak nie nałogowo bo szybko doszedłem do tego że "marysia" powoduje u mnie stany depresyjne) pewnego dnia pojechałem do sklepu, spotkałem tego kolegę no i zabrał mnie do swoich krzaków, gdzie miejscowi zrobili nam zdjęcia z ukrycia, 2 dni później miałem wjazd na dom i jestem teraz podejrzany i grozi mi do 3 lat pozbawienia wolności, i właśnie z tego powodu musiałem zerwać kontakty ze starymi znajomymi, nie odezwałem się nawet do mojej ex dziewczyny nie będę tutaj dochodził z jakiego powodu. Otóż teraz już trzeci dzień czuję się jakby mnie ktoś znokautował i leżę na ziemi widzę piach i nie mogę się podnieść jakby mnie ktoś trzymał, nie jem prawie nic, próbuję jak najszybciej dojść do siebie by dalej dążyć do realizacji moich celów: studiów naukowych, lecz wiem że jeżeli będę karany to będzie dla mnie wielka przeszkoda do pokonania i spowolni to moją pracę, dlatego siedze tu teraz i piszę to bo nie mogę zasnąć.

 

Jest także jeszcze jeden powód dlaczego to piszę, ponieważ czuje się źle że pisałem tu takie bzdury typu nie ma czegoś takiego jak ambicje i zachowywałem się jak ostatni chuj który nie różni się niczym od bandy idiotów którzy nas otaczają, otóż ambicje są - można osiągnąć wszystko i podnieść się po wszystkim, możecie zrobić ze swoim życiem cokolwiek chcecie, jeżeli macie zdrowe ręce i nogi to możecie wszystko i nikt wam nie powie że nie jesteście w stanie czegoś zrobić, może być coś takiego jak wspomniałem wcześniej jak "przeszkoda" jedynie co może wam taka przeszkoda zrobić to was spowolnić, jednak was nie zatrzyma, co prawda nie będzie łatwo, będzie trudno jak skurwysyn, jednak nie jest to nie do zrobienia, może być trudno ale w końcu się uda a nie ma fajniejszego uczucia od satysfakcji ze swojej ciężkiej pracy i osiągniętego celu, bo wszystko jest możliwe jeśli tylko chcemy ciężko pracować by to osiągnąć i zdajemy sobie z tego sprawę, jeśli w waszym życiu jest ktoś kto depczę po waszych marzeniach, usuńcie tę osobę, nie chcecie mieć z nią nic wspólnego bo mózgu nie oszukacie, są rzeczy które powodują depresję i trzeba o swój umysł dbać jak o zdrowie.

 

Co chciałem powiedzieć, wszystko jest możliwe jeżeli gotowi jesteście pracować, ja wiem że łatwo nie będzie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, wstyd mi jest za to co pisałem wyżej, bardzo was przepraszam za to i nigdy więcej nie bierzcie sobie do serca takich słów, takie osoby trzeba usuwać ze swojego życia, ponieważ jedynie co zrobią to nie pozwolą rozwinąć wam skrzydeł.

 

-- 22 sie 2014, 01:54 --

 

Dobra minęło sporo czasu, dużo się zmieniło z moim nastawieniem, spójrzcie na daty postów, z depresji się wyleczyłem całkowicie, zero symptomów możliwe że były spowodowane złą dietą, dużym wysiłkiem i słabym trybem życia, zarejestrowałem się praktycznie w 2011 roku więc trochę minęło, czuje jakby minęło z 10 lat, możecie sprawdzić dwa moje wątki, sporo przeszedłem w UK były przygody i tu są przygody, a iPhone5 kupiłem drugiego także jest luzio.

 

Wiele zrozumiałem, wiem że to nie koniec i jeszcze dużo się nauczę, to co wyżej napisałem to BZDURY, ambicje istnieją i jeżeli poważnie się podejdzie to można je osiągnąć, postawiłem sobie przez ten czas wiele celów i wszystkie cele osiągnąłem, zauważyłem że jeżeli czegoś chcę to mogę to osiągnąć nieważne czym to jest, wszystko czego mocno chciałem osiągnąłem, i nie były to jakieś błache cele a konkret, dam prare przykładów od najmniej ambitnych do najbardziej:

 

- chciałem poszerzyć wiedzę na prawie każdy temat: psychologia, ludzkie nawyki, jak działa mój umysł (sprawdzałem sam na sobie a miałem dużo czasu na to zaraz powiem czemu) kraje w których najlepiej by mi się żyło, po prostu nadrobiłem cały materiał który pominąłem w moim młodocianym życiu.

 

- angielski, w ciągu jednego roku chciałem opanować tak dobrze angielski, że zrozumiem każde słowo, i w trakcie rozmowy z nativem z USA ten nie połapie się że jestem z Europy (było to trudne, kiedy już myślałem że chyba nigdy tak się nie stanie, pewnego dnia podczas luźnej gadki z Amerykaninem zaraz powiem czemu i jakim cudem z nim rozmawiałem, ten mówił do mnie slangiem i wyrazami potocznymi ze swojego stanu co zdarza się rzadko gdyż kiedy osoba zagraniczna zobaczy że możesz go średnio rozumieć, to albo nie podejmuje z tobą głębokiej rozmowy lub mówi bardzo wyraźnie i patrzy na to co mówi) wtedy zrozumiałem właśnie jak bardzo moje umiejętności poszły w górę.

 

- gitara, chciałem nauczyć się grać na gitarze, przynajmniej dwie piosenki, i wiecie co, katowałem po dwie godziny dziennie przez jakiś miesiąc, i nauczyłem się, na początku było słabo bo bardzo długo musiałem katować a efekty takie sobie, lecz z każdym dniem co raz lepiej, aż nauczyłem się grać "greensleeves" i "dust in the wind", nie miałem nawet kostki miałem samą gitarę która stała u brata w pokoju, więc grałem palcami i udało się.

 

- biznes / usługi prowadzenia serwerowni / budowania prowadzenia i tworzenia schematu serwerowni do użytku dla niedoświadczonych, dzięki temu zarobiłem 10tyś złotych przez 6 miesięcy siedząc w domu przy komputerze luźno pracując po 2-3 godzinki dziennie, postanowiłem że to zrobię i się uda przewidziałem że jest to możliwe bo tak na prawde wszystko jest możliwe jeśli tego chcemy.

 

Miną już dwa lata odkąd wróciłem z UK, musiałem zerwać kontakty z wcześniejszymi znajomymi powód był przemyślany, było to towarzystwo które mogło by źle na mnie wpłynąć i nie pozwolić mi osiągnąć celu gdyż stan psychiczny jest najważniejszy i trzeba go budować, z tego powodu właśnie piszę ten post, ponieważ depresja wróciła wierzę że chwilowo, zaprzestałem realizowania mojego aktualnego celu: naukę matematyki do matury rozszerzonej, przygotowałem wszystko i do następnej matury zdam matematykę i fizykę na poziomie rozszerzonym, ciężko pracuję codziennie by to osiągnąć i wiem że się to uda tak jak wcześniejsze moje sukcesy.

 

Powiem teraz o mojej teraźniejszej sytuacji, warto takie rzeczy przewidywać i unikać bo mogą one wam przeszkodzić w realizowaniu celu, otóż ja jestem człowiekiem ciekawym (dlatego idę w strone matematyki i fizyki jestem zmaniaczonym astronomem) tak więc lubiłem sobie hodować .. :<img src=:'> nie były one jednak moje a kolegi, a ja z moją ogromną wiedzą w tej dziedzinie (robiłem to w przeszłości i nawet paliłem jednak nie nałogowo bo szybko doszedłem do tego że "marysia" powoduje u mnie stany depresyjne) pewnego dnia pojechałem do sklepu, spotkałem tego kolegę no i zabrał mnie do swoich krzaków, gdzie miejscowi zrobili nam zdjęcia z ukrycia, 2 dni później miałem wjazd na dom i jestem teraz podejrzany i grozi mi do 3 lat pozbawienia wolności, i właśnie z tego powodu musiałem zerwać kontakty ze starymi znajomymi, nie odezwałem się nawet do mojej ex dziewczyny nie będę tutaj dochodził z jakiego powodu. Otóż teraz już trzeci dzień czuję się jakby mnie ktoś znokautował i leżę na ziemi widzę piach i nie mogę się podnieść jakby mnie ktoś trzymał, nie jem prawie nic, próbuję jak najszybciej dojść do siebie by dalej dążyć do realizacji moich celów: studiów naukowych, lecz wiem że jeżeli będę karany to będzie dla mnie wielka przeszkoda do pokonania i spowolni to moją pracę, dlatego siedze tu teraz i piszę to bo nie mogę zasnąć.

 

Jest także jeszcze jeden powód dlaczego to piszę, ponieważ czuje się źle że pisałem tu takie bzdury typu nie ma czegoś takiego jak ambicje i zachowywałem się jak ostatni /cenzura/ który nie różni się niczym od bandy idiotów którzy nas otaczają, otóż ambicje są - można osiągnąć wszystko i podnieść się po wszystkim, możecie zrobić ze swoim życiem cokolwiek chcecie, jeżeli macie zdrowe ręce i nogi to możecie wszystko i nikt wam nie powie że nie jesteście w stanie czegoś zrobić, może być coś takiego jak wspomniałem wcześniej jak "przeszkoda" jedynie co może wam taka przeszkoda zrobić to was spowolnić, jednak was nie zatrzyma, co prawda nie będzie łatwo, będzie trudno jak skurwysyn, jednak nie jest to nie do zrobienia, może być trudno ale w końcu się uda a nie ma fajniejszego uczucia od satysfakcji ze swojej ciężkiej pracy i osiągniętego celu, bo wszystko jest możliwe jeśli tylko chcemy ciężko pracować by to osiągnąć i zdajemy sobie z tego sprawę, jeśli w waszym życiu jest ktoś kto depczę po waszych marzeniach, usuńcie tę osobę, nie chcecie mieć z nią nic wspólnego bo mózgu nie oszukacie, są rzeczy które powodują depresję i trzeba o swój umysł dbać jak o zdrowie.

 

Co chciałem powiedzieć, wszystko jest możliwe jeżeli gotowi jesteście pracować, ja wiem że łatwo nie będzie, ale do wszystkiego można się przyzwyczaić, wstyd mi jest za to co pisałem wyżej, bardzo was przepraszam za to i nigdy więcej nie bierzcie sobie do serca takich słów, takie osoby trzeba usuwać ze swojego życia, ponieważ jedynie co zrobią to nie pozwolą rozwinąć wam skrzydeł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×