Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja Ukochanego,obwiniam się


totolosz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 21 lat, mój TŻ również. Jesteśmy że sobą od roku, zanim ze sobą byliśmy on ponad rok starał się o mnie, a ja go odrzucałam, w końcu po pewnym czasie zdecydowałam się. Zaraz po tym była jego matura, pierwszy wyjazd z domu na dłużej za granice, studia.

Lekarz stwierdził że depresje złapała go prawdopodobnie podczas pobytu za granicą. Zaczał on wtedy twierdzić że przestał on czuć, miłość,szcęście, nie czuł że ma mnie,rodzine. Przestał zajmować się swoimi pasjami. Zaczał mówić że nie chce żyć. Raz się pociął. Staram sie być wyrozumiała, ale słysząc ciągle słowa że nie jest szczęśliwy, ze chce umrzeć że nie chce tu być... Czasami mam dosyć. Wiem że nie moge go zostawić, musze poczekac aż wyzdrowieje, wtedy okaże się czy naprawde jego uczucie do mnie wygasło czy jednak jest... Najbardziej boli mnie to że on przy innych jest szcześliwszy niż przy mnie... przy mnie jest ciągle smutny,bo zawsze znajdzie się jakiś powód do smutku, przyznaje się do tego, że przy innych zapomina o smutku. Przeszkadza mu bardzo moja przeszłośc seksualna ( 1partner 1 raz). On nie miał wcześniej żadnej kobiety. Czesto wyobraza sobie mnie i jego, ciągleo tym pamięta,zadręczając mnie tym, moim błędem, nigdy tego nie żałowałam, teraz żaluje-on doprowadził do tego.

To wszystko, te wydarzenia doprowadziły do tego że czuje się winna.. jego depresji.

Często mam chęć gozostawić, wiem że odetchnełabym wtedy, jestem młoda a przyjmuje na siebie bardzo wielki ciężar. Lecz nie potrafie go ztsaiwć, wszystkie jego zachowania tłumacze sobie chorobą, że będzie lepiej gdy wyzdrowieje.

Ja nawet nie wiem jak z nim już rozmawiać.

Pomóżcie mi :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

totolosz, Zdrowy chorego nie zrozumie, to fakt.

Co w tym złego,że miałaś wcześniej partnera sexualnego? Jśkli nie akceptuje Ciebie takiej, jaką jesteś, to śmiem twierdzić,że z tej mąki chleba nie będzie. Poza tym, powinien się leczyć na terapii. Nie obwiniaj się, niczemu nie jesteś winna. Może tylko winna,że się właśnie obwiniasz. Niepotrzebnie. I tłumaczysz się.

Ja pomyąlałabym o rozstaniu. Jeśli Cię kocha-to Cię zaakceptuje wraz z Twoją przeszłością.Zresztą....dla mnie to śmieszne,żeby komuś wygadywać przeszłość. I najważniejsze-zapisze się na terapię,niech to zrobi dla siebie samego, bo to on ma problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przeszkadza mu bardzo moja przeszłośc seksualna ( 1partner 1 raz).

ja pierdziu...ale faktycznie zawiłą masz tą przeszłość :).

Ale z nim faktycznie jest coś nie tak. Jak możesz mu jakos pomóc to dardź wizyte u lekarza. No i poza tym musicie sobie odpowiedzieć czy oboje jeszcze chczecie ze sobą byc i czy wogóle sie kochacie. Miłość nie powinna sprawiać drugiej osobie smutku..żalu i bólu chociaż wiem że nieraz tak jest.

Dziwi mnie tylko że Ty próbujesz się tym obwiniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O moim chłopaku pisałam już wcześniej

depresja-ukochanego-obwiniam-si-t26830.html

raz jest z nim lepiej raz gorzej, zauważyłam że nieraz ma napady.

Ogólnie on twierdzi że nie ma uczuć, że je stracił, że jest pusty, nie ma serca- wydaje mi się że to wszystko są objawy depresji, i zawsze mu to tak tłumacze, i gdy wyzdrowieje to to minie. Gdy jest dobrze to on wtedy częściej mówi żemnie kocha itp, bo twierdzi że to czuje, a gdy jest źle nie odczuwa nic.

Od kilku dni miał tzw napad, zły humor, ciągle powtarzał jaki jest beznadziejny, pusty itp. Cały czas staram się go pociezać w takich sytuacjach, mowie że będzie dobrze, ja jestemprzy nim, chcę z nim przejść razem przez to.

Wczoraj gdy się spotkaliśmy zaczał mi mówić abym zaczeła żyć swoim życiem, bo on na mnie nie zasluguje, nie czuje się ze mną szczęśliwy, nie czuje nic, nie odwzajemnia tego , nie widzi naszej przyszłości, gdy coś do mnie czuje to idzie do koleżanek i do nich czuje to samo, moje przytulenie daje mu tyle samo ukojenia co przytulenie koleżanek, że chce mnie zostawić, że tak bedzie dla mnie lepiej.

I sterdził że może depresja złapała go gdy kiedyś jego uczucie do mnie lekko wygasło i nie czuł już tego co wcześniej, i depresja złapała go przez to że nie chciał mnie stracić, nie mogl się pogodzić z tym że już mnie może nie kocha. Każde z tych słów było jak uderzenie w twarz. Załamałam się, powiedziałam że złamał mi serce tymi słowami i że mnie zostawił, na co on że on mnie nie zostawił, że chce, ale tak naprawde nie chce.

Pomóżcie mi proszę, bo ja po prostu nie wiem jakpostępować z takim człowiekiem po takich słowach. Czy odejść i pozwolić mu samemu zdrowieć czy cały czas być i znosić to czekając na to gdy będzie zdrowy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapewniam CIe że jak nie nakłonisz go na leczenie to za jakiś czas i Ty będziesz go miała dość. Prędzej czy później zaczna cię wkurzac jego "fochy" i zaczniecie sie kłócić.

Facet jak czytam z objawów nie cierpi raczej na typową depresje. Raczej sa to jakiegoś rodzaju zaburzenia osobowości nie jestem specjalistą dlatego nie chce sie wymądrzać ale bez psychiatry sobie nie poradzicie.

Jeżli pomimo brania jakichś leków ona dlaej ma taki przyziemny stan to lekarz powinien zmienic mu leki na inne.

Inna możliwość - raczej mało prawdopodobna - że Twoj facet nie chce z Tobą juz być ale nie wie jak CI to powiedzieć wiec świruje tak żebyś to Ty sie wkurzyła i go pogoniła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×