Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mogę i nie rozumiem, kto to zrozumie?


Guzik

Rekomendowane odpowiedzi

Ja przepraszam, ja nie mogę, jestem chodzącą próżnią, chodzącą żałością, chodzącą życiową katastrofą, czy ktoś to rozumie? czemu ja muszę trwać i znosić taki rozpad? To jest nie do zniesienia! Jak by nić siły mocy i woli pękła i nie ma przyszłości tylko to obojętne teraz dzianie się. Jakiś pozór, jakieś mechanizmy radości, aktywności a to jednak uwiąd absolutny i pustość, chociaż ja bym chciała bo mam gdzieś w pamięci we wspomnieniach moje ambicje i moje marzenia ale nie wiem gdzie one są, wywaliło w jakiejś kapsule i nie mam do nich dostępu jakiś mur jakaś granica jakaś przepaść. I co ja mam zrobić?!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co się stało, nie wiem co wycierpiałam, może wiem, czy to ważne? mam 21 lat ale to chyba nie ma znaczenia, myślałam że wychodzę z kupy że wraca przestrzeń, a tu taki zjazd i już nie wiem co o tym myśleć, nie wiem co mi jest i dlaczego. Lekarz uznał że będzie leczył mnie na depresję i ma nadzieje że to tylko depresja, a ja nie wiem wszystko mi jedno (na pogotowiu uznali że mam nerwicę), myślałam że leki działają było lepiej! wracałam do siebie, nie pływałam, mogłam myśleć, ból nie zabierał całej mojej koncentracji, mojej przestrzeni, serce nie wariowało i mózg nie cisnął ni tańczył i w autobusach ludzie się nie wpychali tak bardzo do świadomości i nie budziłam się w nocy z czuciem że właśnie umieram, i miałam nadzieję że wrócę do siebie, że będzie jak kiedyś a tu wraca to czucie i znowu się rozjeżdżam i rozlewam i scalam w przestrzeń i znowu ten lęk i strachu mdłości. Nie wiem co jest!!! Może to uczelnia tak na mnie działa, zbliża się mój egzamin warunkowy a ja nie mogę, nie mogę się uczyć, a ja bym chciała, ja bym się chciała nauczyć, chciałabym umieć, wiedzieć. I znowu będzie żałość i kupa. Jedna, druga trzecia. Nie chce tak, miało być inaczej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Idę na drugą wizytę w czwartek. Beznadziejnie jest ale idę, pani która ze mną rozmawiała jest przerażająca i myślała że to takie łatwe powiedzieć co się dzieje, a mnie zatkało nie wiedziałam co mam jej mówić, więc mi zadawała miliony pytań ja odpowiadałam a ona pisała i mówiła że musi coś wiedzieć jeśli ma mi pomóc więc idę dalej się męczyć siedząc na tym krzesełku.

 

[Dodane po edycji:]

 

Zdałam sobie sprawę że nie mogę być jednak upośledzona umysłowo! Uczę się na egzamin poprawkowy, czytam swoje notatki wykładowe i wszystko jest proste! wszystko się łączy i ma sens! Nie wiem jak mogłam tego wcześniej nie widzieć, czytałam te same notatki a nie miałam pojęcia co czytam, o co chodzi, wszystko było jakieś takie bez związku i sensu i czułam się naprawdę głupia! Może jednak leki jakoś działają? Może lekarz miał rację, może ja rzeczywiście miałam depresję? może przez to było tak beznadziejnie? Może teraz mimo tego że jest beznadziejnie to jednak jest mniej beznadziejnie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×