Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dotknełam dna, nie wiem jak dalej żyć!!!


ona

Rekomendowane odpowiedzi

Moje zycie przewróciło się do gory nogami, wszystko spadło na mnie tak nagle, upadlam i dotknęłam dna... Nie wiem jak mam żyć, nie jem, nie śpię, z moich oczu płyną tylko łzy. Straciłam coś, do czego zawsze dążyłam - SZCZĘŚCIE i STABILIZACJA. Mojego męża zamknęli w areszcie śledczym... Nie potrafie bez NIEGO żyć, czuje się tak jak by ktos wyrwal mi serce. To ON zawsze mowil mi jak powinnam postępować, prowadził mnie przez zycie... Zostałam sama z synem, nigdy nie pracowalam , mam tylko maturę, nie mieszkam w PL. Nie znam perfekt języka, nie wiem z czym dokąd iść. Nie mam tutaj wsparcia rodziny, ponieważ wszyscy są w PL. Garstka przyjaciół których mielismy tez sie zmniejszyła. Ludzie kiedy widza problem nagle sie odwracaja... Mąż jest niewinny, wiem to, mam adwokata, robimy wszystko by ten koszmar się skończył... W ostatni piątek widziałam męża, jechałam 500 km w jedna stronę po to tylko by spędzić z nim godzinę. Miał strach w oczach, choć jest silna, inteligentną osoba... I to załamało mnie jeszcze bardziej. Najgorsze sa weekendy. Pustka, którą czujemy z synkiem. Znajomi nas zostawili, każdy ma swoje życie, swoje sprawy. Co robić, co odpowiedzieć dziecku, które wciaz pyta "kiedy wróci tata?". Nie chce mi sie żyć, nie potrafię żyć bez NIEGO!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hey

czytajac twoj post widze ze mamy podobna sytuacje..przede wszystkim musisz zaczac myslec teraz o twoim synky niew jestes sama!nie wiem w jaklim kraju przebywasz ale zacznij moze szukac jakiegos prawnego biura pomocy moze zapytasz swojego adwokata?nie ma nigdy sytuacji bewz wyjscia musisz zrobic wszystko zeby wyciagnac meza z aresztu jezeli rzeczywiscie jest niewinny i mimo wszystko myslec poztywnie,mowisz w swoim poscie ze maz mowil Tobiejak maz postepowac iscv przez zycie...teraz musisz sama znalesc droge i naprade uwierz mi potrafisz....wiem,ze jest ciezko kiedy nagle caly swiat wali sie na glowe a ty czujesz jakbys zaczela sie dusic uwierz mi ze przyjdziwe moment kiedy powiesz soibie jestem silna iwytrwam dla mojego dziecka i meza....

 

ja jestem w podobnej sytuacji jak ty mieszkam za granica od 4 lat i wychowuje mojego mlodszego brata poniewaz moija mama umarla dlugi czas bylam sama i radzilam sobie saMA BYLAM TZW SILNA NIE MIALAM MEZA ....pozniej poznalam mojego owczesnego meza od 12 miesiecy jestesmy rozdzieleni poniewaz nie moze wrocic do UK ze swojego kraju gdyz jego paszport jest zagubiony i sa problemy z uzyskaniem nowego..przeszlam wszystkie stadia...az do teraz kiedy ta silna kobietawe mnie odeszla pojawila sie depresja...mam prace bylam zawsze niezalazna i od nikogo wiedzac co 9 jak zalatwic mowie biegle w jezyku i co z tego w takich sytuacjach nie ma znaczenia nic to obezwladnia:(

 

wiem,ze to glupio brzmi ale musisz zaczac wierzyc ze wyciagniesz meza z tego myslec poztywnie o dalszej przyszlosci dla siebie meza i dzuiecka...i poszukaj jakiegos biura ktore doradza ci w sprawach prawnych zyciowych,np jakie ewentualna pomoc finansowa ci sie nalezy jesli juz dlugo mieszkasz zagranica.

 

 

nie ma znaczenia czy 500 km czy 3000 km jezeli kogos kochasz pojedziesz na 2 koniec swiata...trzymaj sie cieplo i uwierz w to ze mozesz dac rade chociaz teraz wydaje ci sie ze nie mysl i rob wszystko zeby wydostac meza to ci pomoze i doda sil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ON zawsze mowil mi jak powinnam postępować, prowadził mnie przez zycie

 

wybacz ale to jest patologia przeciez, dorosly czlowiek nie potrzebuje aby druga osoba mowila jak ma postepowac i prowadzic przez zycie, to dotycyz dzieci nie doroslych a Ty masz wlasne dziecko... masakra :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi sięwydaję,że należałoby popracować nad samodzielnością. Zbyt bardzo wspołuzależnilaś się od męża. Pomijając fakt,że Ci wspólczuję sytuacji. Musisz dać radę. To dla Ciebie nowa sytuacja, nigdy sobie sama nie radziłaś, zawsze liczyłaś na męża. Ludzie mają gorsze tragedia....nie licytując.......zostają sami bo mąż się powiesił, bo zmarł, bo zginął w wypadku........

To jest sytuacja, która zaraz moze się zmienić.......jak wszystko sie wyjaśni. A Ty teraz musisz sobie poradzic sama. Potraktuj to jak próbę.

Kobiety zostają same bo odchodzą od nich mężowie.........

Zastanów się jak możesz otrzymać pomoc. Będziesz napewno potrzebowałą jakiegoś wsparcia więc poszukaj jakiegoś psychologa. Nie ma sytuacji bez wyjścia. Droga szulana tego wyjścia jest trudna, zwłaszcza,ze nigdy nie musiałąś się troszczyć o nic.....

Znajdziesz ją napewno........tylko spokojnie.

Pisz .......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie tak,ze nic nie robie!!!!!!!! nie siedze bezczynnie w kacie i nie wylewam litrami lez........dzialam i mysle o dziecku,bylismy u lekarza,w piatek zaczyna terapie.......urzedy i sprawy finansowe zalatwiam na biezaco......ale to nie zmienia faktu iz nie mam checi dalej tak zyc!!!!!! brakuje mi mojego meza ,bez NIEGO nie cieszy mnie nic.....zyje ale tak jak by mnie nie bylo!!! rano kiedy sie budze nie ma go obok mnie,jest za to niebieska tabletka,ktora mnie znieczula i pozwala pokonywac kolejne trudnosci......nie chce tak zyc!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×