Skocz do zawartości
Nerwica.com

depresja a nl- gdzie jest granica?


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

mówiąc o tych dwóch zaburzeniach często zdaję sobie sprawę, że objawy/skutki objawów są nieraz bardzo podobne

często osoby mające nl mają tez depresję, bądź depresja wynika z nl po części, lub nl z depresji..

wszak depresja to nie tylko niechęc do wszystkiego, to takze lęki... jak odroznic, gdzie jest ta granica?

 

bo właśnie sęk w tym,że wydaje mi się, że ona jest bardzo cienka, lub zatarta.

czy psycholodzy/psychiatrzy potrafią ją dostrzec?

 

generalnie wszystkie choroby psychiczne zazwyczaj są wrzucane do jednego worka...

coś je łączy, ale czy coś jednoznacznie rozdziela?

 

co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem święcie przekonana, że dobry psychiatra jest w stanie to rozróżnić. Choć oczywiście nie jest to proste, bo niełatwo jest rozmawiać o swoich problemach, nie wszystko od razu do głowy przychodzi i nieraz sami możemy nie wiedzieć, czy to jest objaw, o którym należy mówić. Granicy nie znam, bo nie jestem specjalistką. Ale idąc do lekarza wierzę, że mi pomoże. (no bo inaczej chyba bym tam się nie wybrała ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi powiedziała pani psychiatra że depresja i nerwica były kiedyś diagnozowane jako dwa różne zaburzenia, a w tej chwili jako zaburzenia właśnie "z jednego worka" (podała jakąś angielską nazwę). To że się je leczy podobnymi lekarstwami, i nazywa się "zaburzenia lękowo-depresyjne" myślę o tym świadczy. Ja doświadczyłam obu zaburzeń (choć bardziej nerwicy), więc może chodzą parami, ale chyba nie zawsze.

 

Dodam jeszcze że widzę wyraźną różnicę między nerwicą a depresją (po sobie samej) i nie pomyliłabym tych dwóch rzeczy... w nerwicy mnie aż nosiło, miałam ataki, a depresja to stan kiedy wszystko jest bez sensu i tylko czeka się na śmierć, która przyniesie ulgę. W nerwicy nie ma takiej chęci śmierci (ja nie miałam), ale za to pojawia się znienacka lęk przed śmiercią.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak po mojemu, na chlopski rozum Majstra, to nie jest do konca wazne ktore objawy byly pierwotne a ktore wtorne, wazne natomiast, ze jedno i drugie sie podobnie leczy i daje podobniez zblizone rokowanie. Kwestie terapii tez raczej podobne, chociaz grupa dla depresji a NL to chyba jednak nie do konca ta sama praca psychologa. Mysle ze nawroty tez moga wygladac podobnie, ale tu juz tylko spekuluje bo mialem raptem jeden nawrot to co ja tam wiem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[...] jedno i drugie sie podobnie leczy i daje podobniez zblizone rokowanie [...]

 

tzn? jakie rokowanie?

 

przy depresji często mówi się, że pacjent może miec myśli samobójcze, a przy lękowej już nie tak często.

 

Dodam jeszcze że widzę wyraźną różnicę między nerwicą a depresją (po sobie samej) i nie pomyliłabym tych dwóch rzeczy... w nerwicy mnie aż nosiło, miałam ataki, a depresja to stan kiedy wszystko jest bez sensu i tylko czeka się na śmierć, która przyniesie ulgę. W nerwicy nie ma takiej chęci śmierci (ja nie miałam), ale za to pojawia się znienacka lęk przed śmiercią.

 

okej, a co jeśli ktoś ma nl i depresję..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

generalnie wszystkie choroby psychiczne zazwyczaj są wrzucane do jednego worka...

Tu się nie zgodzę. Przynajmniej ja nigdy nie odniosłam takiego wrażenia. A organizm ludzki jest dość skomplikowany, psychika niewidoczna (nie da się jej zbadać jak wątroby ;) ) może być też tak że ktoś ma kilka zaburzeń jednocześnie - to chyba dość częste... Może dlatego mówi się "zaburzenia lękowe" bo są to różne postacie jednej choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego,że rzeczywiście w tych dwóch chorobach występują podobne objawy.

Przede wszystkim pierwszym prawdopodobieństwem jest obecny w nerwicy jak i depresji lęk(w obydwóch chorobach może występować lęk paniczny,fobia społeczna,inne typy lęków).Wspólne dla depresji i nerwicy są także: nerwowość, drażliwość, gniewliwość, impulsywność, większe napięcie psychiczne, trudność w odprężeniu się i wypoczynku.

 

Różnice:typowy dla depresji obraz zaburzeń snu, spadek napędu (podstawowej energii), zależność różnych objawów od pory dnia

Przygnębienie,apatia,subiektywne uczucie ciągłego zmęczenia,nadmierna wrażliwość..

 

Z oczywistych powodów ostateczne rozpoznanie depresji i lęku panicznego powinno się pozostawić specjaliście.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja akurat moge powiedziec ze mam depresje na tle nerwowym, czyli moje problemy z nerwica powoduja depresje, jak sie zle czuje czyli mam obnizona swoja samoocene to wpadam w depresje co ostatnio czesto mi sie zdarza. na bank mam nerwice, a depresje mam przy okazji, bo gdy moja samoocena jest powiedzmy w normie, to ja sie lepiej czuje i cos robie, moge powiedziec ze jestem nawet szczesliwa :roll:

 

umiem odroznic moja neriwce od depresji ale nie zabardzo umiem to wytlumaczyc.

 

poza tym wydaje mi sie ze mam bordera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzie graniaca - miałam i depresje a mam nerwocę - jaka jest różnica u mnie?

Gdy miałam depresję z zaburzeniami nerwicowymi byłam w stanie tak warzywnym, ze leżałam w łóżku, nic nie było w stanie mnie z niego wyciągnąć, nie myłam się, nie jadłam a co najważniejsze nie odczuwałam potrzeby robienia tego, nie interesowały mnie konsekwencje mojego postępowania, nie czułam nic w ogóle poza strachem i lękiem, nie umiałam się uśmiechnąć wzruszyć nic.

Teraz mam tylko nerwicę- lęki i pełno somatyzacji, ale wstaję, chcę coś robić i jestem zła i wściekła, że lęk i strach mi przeszkadza, chcę żeby było normalnie - a wtedy to mi zwisało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

okej, a co jeśli ktoś ma nl i depresję..?

No to wtedy ma jedno i drugie.

Wg mnie depresja (tzw egzogenna) jest często wynikiem innych zaburzeń (np. lęk społeczny - z nikim sie nie kontaktuję, nie mam znajomości, siedzę w domu, co za tym idzie popadam w doła. Tak samo nerwica może spowodować depresję jeśli się nie wychodzi z domu). I pewnie jeszcze tysiące innych rzeczy.

 

Ja miałam depresję i lęk napadowy oddzielnie i widzę wyraźną różnicę między tymi zaburzeniami. Mniej więcej tak jak napisała linka, chociaż zdenerwowana się nie czułam, po prostu lęk, złe samopoczucie, bóle somatyczne, przychodziły (lub odchodziły) niezależnie ode mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tzn? jakie rokowanie?

przy depresji często mówi się, że pacjent może miec myśli samobójcze, a przy lękowej już nie tak często.

Mialem na mysli raczej to, ze obie sprawy mozna jakos zaleczyc i odzyskac jakistam komfort zycia. Sam przebieg leczenia jest tez podobny. Tak dla kontrastu: zupelnie inaczej wyglada rokowanie w schizie, BPD, autyzmie czy uzaleznieniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie roznica miedzy tymi zaburzeniami jest raczej jasna choc moze dlatego ze z zadnym sie nie utozsamiam

na wspolwystepowanie chorob jest takie ladne angielskie slowo comorbidity

moze byc tak ze dwie choroby/zaburzenia wystepuja obok siebie albo jedna/o wynika z drugiej/drugiego

np przy fobii spolecznej zaburzenia depresyjne wystepuja bardzo czesto wlasnie jako skutek wiec sa wtorne do fs - wyleczenie fs posrednio leczy rowniez je

ale generalnie to chyba wynika z tego ze nie zawsze jest tak ze objawy charakterystyczne dla danego opisanego gdzies tam zaburzenia sa 'czyste' i wtedy znow sie wszystko obija o nazewnictwo itd

nasza ludzka sklonnosc do szufladkowania...moze w jakichs sposob ulatwia nam zrozumiec - w tym przypadku zaburzenia

ja jednak jestem za tym zeby unikac etykietek bo w sumie nic nie daja czesto ograniczaja i moga utrudniac wyzdrowienie

miejsza o nazwy w koncu chodzi o zneutralizowanie/pozbycie sie samych objawow nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam zdiagnozowane zaburzenie lekowo -depresyjne I po pierwsze tak jak napisala paradoksy ze to choroby psychiczne TO NIE SA choroby psychiczne, a zaburzenia to raz, Po drugie w depresji czlowiek gorzej sie czuje rano, a lepiej wieczorem, ma problemy ze snem, placzliwosc, poczucie beznadziei, niechec do wszystkiego, w stanach ostrych mysli samobojcze, moze miec takze depresje maskowana, kiedy to nie ma wyzej wymienionych objawow a tylko objawy somatyczne czyli np bole glowy. Natomiast nerwica, wiaze sie z lękami, pobudzeniem, zawrotami glowy, bolami napiecowymi glowy, poczuciem strachu, fobiami.

Zeby to zdiagnozowac psychiatrzy stosuja wywiad -rozmowe z pacjentem, a pozniej testy. Ja mialam rozne testy, i wywiad godzinny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie mamy tu na forum jakiegoś specjalisty (terapeuty, psychiatry), który by to wyjaśnił?

Tu na forum jest sporo doedukowanych chorych, zwlaszzca nerwicowcow bo oni najwiecej czytają. Czy sa lekarze i terapeuci? W ofertach to masa, ale nie wiem na jakich zasadach oni tu istnieją. Chyba tylko "znaczą teren".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dla mnie ważne jest czy tymi samymi lekami i tą samą terpią wychodzi się z tych dwóch przypałości czy nie??
Leki moga byc te same, ale terapie juz nie - przeciez obraz kliniczny, objawy osiowe obu chorob sa inne.

 

 

W terapii w pierwszej kolejności koncentracja na depresji, na kwesti zaburzeń poznawczych i adekwatnych rakcjach w zachowaniu - ok 12-16 spotkań.

Druga tura to osobowość jako taka i równolegle będe chciał poruszyć sprawę nerwicy lękowej.

Zgadzam się z tym że te dwie choroby się przeplatają i ciężko mi powiedzieć czy kura była pierwsza czy jajo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie mamy tu na forum jakiegoś specjalisty (terapeuty, psychiatry), który by to wyjaśnił?

No nie mamy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Zastanawiam się też co to właściwie jest NL, jest to chyba szerokie pojęcie pod które można podłożyć i somatyczne dolegliwości, i lęk w różnych postaciach. Ja w kazdym razie mam/miałam lęk napadowy i tego nie można pomylić z depresją... dlatego tak napisałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A nie mamy tu na forum jakiegoś specjalisty (terapeuty, psychiatry), który by to wyjaśnił?

No nie mamy.

 

[Dodane po edycji:]

 

Zastanawiam się też co to właściwie jest NL, jest to chyba szerokie pojęcie pod które można podłożyć i somatyczne dolegliwości, i lęk w różnych postaciach. Ja w kazdym razie mam/miałam lęk napadowy i tego nie można pomylić z depresją... dlatego tak napisałam.

 

no właśnie - nl jest dosc obszernym pojęciem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja za "pierwszym podejsciem" miałam równocześnie nl i depresję - objawy typowe dla nerwicy+ płaczliwość, niechęć do wszystkiego ,zupełnie nic mnie nie cieszyło, nie umiałam się uśmiechnąć a wstawałam i robiłam cokolwiek tylko dlatego bo musiałam... za drugim razem jak się wszystko wróciło bylo trochę inaczej- objawy nl - jakby nasilone ,ale nie byłam tak płaczliwa, cięko mi powiedzieć ,że byłam szcześliwa czy zadowolnona, ale umiałam w sobie znaleźć namiastkę tych uczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tet, nie tyle wpedza, tylko osoby z nerwica sa bardziej niz inni ludzie wrazliwi i bardziej podatni na stres, a niepowodzenia przezywaja. I tak jedno prowadzi do drugiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×