Skocz do zawartości
Nerwica.com

Śmierć kogoś kogo kochaliśmy


monikamariola

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem jak zacząć... Mam na imię Monika. I mam wielki problem. Mój były chłopak nie żyje o czym dowiedziałam się 8 dni temu... Ale zacznę od początku. Poznaliśmy się w 2003 roku, banalna historia, Onet chat... Gadka szmatka, zauroczenie, pierwsze spotkanie i to "coś" ale też ten wewnetrzny niepokuj... Pokochałam go (((chyba))) od pierwszego wejrzenia. Chłopak przeciętny, z problemami, czułam to ale nie zdawałam sobie sprawy z tego. Nie chciałam, nie mogłam, nie potrafiłam....? Nie wiem do dziś :( Było nie jak w bajce. On miał dziewczynę. Ale spotykaliśmy się dalej. Coś pięknego. Dla niego. Dzisiaj to wiem. Ja byłam większą realistką. Opowiadał mi co zrobimy RAZEM, jak będziemy żyli RAZEM itp, itd... Z powątpiewaniem odpowiadałam "aha", "taaa...".... Chciałabym żeby to była prawda!!! Ale wiedziałam, że nigdy tak nie będzie... I tak minął rok, było cudownie ale jeszcze nie potrafiłam tego docenić... Z natury jestem optymistka, żyję tym co jest tu i teraz... Był zbyt "ponury" jak dla mnie, ja chciałam cieszyć się życiem, jego problemy mnie przytłaczały, nie rozmawialiśmy o nich... Nie trzeba było, wszystko było jasne... Powiedziałam dosyć. Nigdy nie kazałam mu wybierać ja czy ona, nic z tych rzeczy. Powiedziałam KONIEC, bo nie mogłam tego wytrzymać. Czego? Tego przytłaczającego "czegoś" co był zawsze koło niego... Dzwonił-nie odbierałam.... Przyjeżdżał-nie było mnie.... Minął jakiś czas. Rok 2009, początek. Nasza klasa. Początki. Wzięłam telefon do ręki żeby poszukać znajomych. Teoś.... Znalazłam, napisałam, było ok. Spotkaliśmy się po latach, z grubsza powiedział co u niego, ja mu co u mnie... Był kwiecień. Cisza i nagle: 3 grudnia dzwoni, przyjedź do mnie.... A ja nie mogłam... Byłam po pracy, następnego dnia do pracy... OLAŁAM GO! Napisał: To ja na Ciebie czekam cały upojny wieczór, a Ty mi mówisz że nic z tego.

Chciałem pogadać, jestem tak rozbity że huj, wszystko straciłem

Byłaś ostatnią kobietą, która mogłaby mi pomóc i tak jak każda

"niemam czasu", A Ja mam czas

Ja mu na to Nie mow tak, nie mozesz wzbudzac we mnie poczucia winy, bo cokolwiek sie u Ciebie stalo to nie moja wina... Zreszta powinienes tez wziac pod uwage to, ze jednak troche czasu minelo, tez mam swoje sprawy, swoje problemy, obowiazki i przyjemnosci. To, ze mnie nie ma teraz z Toba nie musi wcale oznaczac, ze nie chcialam tego.

To było 3 grudnia a 5 odebrał sobie życie... nie potrafię z tym żyć. A co jesli bym się z nim spotakała? A może to by coś pomogło? A CO JEŚLI URATOWAŁA BYM M Życie> Kocham go...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika, wiem ze to dla Ciebie nie jest latwe przezycie, rozumiem ze czujesz bol, byc moze sie obwiniasz, czujesz wyrzuty sumienia, ale nie zawsze czlowiek jest zdolny pomoc drugiej osobie. Widocznie on mial zaawansowa depresje, a z ta choroba bardzo trudno sie zyje, czlowiek oczekuje wsparcia od innych osob, zaleznosci, pomocy, a nie kazdy umie to zrobic czy nawet chce. Teraz nie ma sensu myslec nad co by bylo gdyby, moze odwiedz jego grob, zapal swieczke i sie z nim pozegnaj, pomodl sie za niego (nawet jak nie wierzysz w Boga to zmow jaks krotka modlitwe czy mowe pozegnalna) -pozegnaj sie z nim w duszy. A jak nie bedziesz sobie potrafila z tym poradzic, to umow sie na wizyte u psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam wczoraj na cmentarzu. Myślałam, że to pomoże ale chyba bardziej się zdołowałam. Pogrzeb był 17.12. Nie byłam na nim. Ale wciąż były na grobie te wszystkie wieńce, "Adamowi koledzy i koleżanki z pracy", "Kochanenu tatusiowi, synowi, bratu"... Masakra... Stałam tam godzinę, zapaliłam świeczkę, zostawiłam kwiaty i list ale nie potrafię się z tym pogodzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie zadręczaj się tym, przecież to nie twoja wina że on miaŁ problemy ze sobą, skąd miałaś wiedzieć że tak się to skończy? przecież on też miał wokól siebie jakieś osoby... tym bardziej że od dłuższego czasu nie byliście w kontakcie... jeśli nie dajesz sobie z tym rady to pogadaj z psychologiem

 

[Dodane po edycji:]

 

rozumiem że jest Ci trudno i bardzo Ci współczuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za Wasze dobre słowa! Obawiam się, że sama nie dam sobie rady. Szukam kogoś z kim mogłabym o tym porozmawiać. Rozmawiałam z przyjaciółką, przyjacielem ale to za mało, chyba potrzebuję specjalisty. Byłam na forum gdzie szukałam psychologa ale problem jest taki, że pracuję na umowę zlecenie, nie mam ubezpieczenia więc chyba pozostaje mi tylko wizyta prywatna. Kompletnie się w tym wszystkim nie orientuję, ludzie piszą o depresjach a ja nawet nie wiem jak nazywa się ten stan, w którym się znajduję. Pójdę do psychologa ale gdzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem skąd jesteś...poszukaj może w internecie jakiś specjalistów ze swojej okolicy, gdzieś tam pewnie masz specjalistyczną przychodnię prywatną albo poszukaj prywatnych gabinetów psychoterapii, ja swoją terapeutkę znalazłam przez internet właśnie :) myślę że u Ciebie to raczej cos jak zespół stresu pourazowego ale nie chce się mądrzyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no napewno różnie z nimi jest, ja podeszłam do tego w taki sposób że jak bierze kase to może chętniej wykrzesa coś z siebie :) ja szukałam swojej na www.dobrylekarz.info tam były opinie, same pozytywne no i jak teraz uważam zupełnie słuszne i nie mam takiego wrażenia że jej tylko na kasie zależy... ja trafiłam bardzo dobrze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika,jezeli jestes z Warszawy,zglos sie do Instytutu psychiatrycznego na Sobieskiego,tam maja najlepszych specow,a jezeli chodzi o chlopaka to popelnil samobojstwo by dokopac rodzicom/szantaz/wiec nie zadreczaj sie,bo bedziesz chciala wpasc w poczucie winy,joanna5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie chyba poczekam z wizytą u psychologa. Poczytałam trochę na necie to tu to tam. Uspokoiło mnie to, że nie cierpię na żadną depresję. Podobno jest ogromna różnica między depresją a żałobą. I z tego co tam było napisane to mam prawo się tak fatalnie czuć i przez cały okres trwania żałoby jest kilka faz, chyba powoli przechodzę do kolejniej. Już mniej obwiniam się za smierć Adama, teraz jest mi źle, smutno, przykro...

 

joanna5 to nie jest na pewno tak jak myślisz. Nie zrobił tego żeby robić na złośc komukolwiek. To facet, który miał 33 lata, ogromne problemy i to on cierpiał od bardzo dawna na depresję. Co niestety dopiero dotarło do mnie po jego śmierci. Odkad go znałam był bardzo zamknięty w sobie, wiedziałam, że coś jest nie tak ale dopiero niedawno, rozmawiając z moją przyjaciółką powiedziała do mnie: "Nie zadręczaj się, Adam od wielu lat cierpiał na depresję". I musiałam przyznać jej rację. Żałuję, że za późno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moonika,tak cierpial naa depresje ale z wlasnego wyboru,a kazde samobojstwo to wredny szantaz,zostawil cie w zalobie,a samobojstwo jest zawsze aktem podswiadomego dokopania rodzicowi,wiem,ze trudno ci to pojac ale byl wredny,ze tak osierocil rodzine,wieczny odpoczynek...joanna5

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Joana z jaka łatwoscia osądzasz kogos kto przez wiele lat miał depresje,ze był wredny i chciał dokopac rodzicow,nie sadzmy a nie bedziemy sądzeni,a mi żal ,ze nikt mu nie pomógł,wiele ludzi ma depresje i wysyła sygnały do otoczenia,ze chce sie zabic,ale ludzie sa zalatani praca,w pogoni za pieniadzem,nie dostrzegaja drugiego człowieka,.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×