Skocz do zawartości
Nerwica.com

już nie mogę


Franciszka Wątorek

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim w tę piękną słoneczną majową niedzielę. Tu będę wyć do księżyca bo mamy nie chcę martwić a prócz niej nie mam za bardzo komu się szczerze wyżalić.

Więc jest piękna niedziela, "maj dokoła maj wyświęca ogrody" a ja po prostu niedługo chyba na sygnale odjadę do Kobierzyny. Nienawidzę tych lekarzy do których chodzę, czekam w obskurnej poczekalni 2 godziny (na prywatnego pana profesora niestety już pieniążki sie skończyły) jest tam zawsze zimno i tam dopiero czuję, że zaraz dostanę świra. Każda osoba siedzi w gabinecie min. 40 minut co mnie doprowadza do pasji dlatego, że moja wizyta zawsze trwa 5 minut i polega na pytaniu "jak się pani czuje, a jak sen, to nadal pani będzie brać pół tabletki velafaksu rano i na noc, dziękuję do widzenia do widzenia proszę za 2 tygodnie umówić się". Chciałabym wołać niczym Adaś Miauczyński gromkie "KJP". Do dobrej pani doktor państowej są wizyty na za 6 tygodni, resztę przerobiłam- więc moim problemem jest to, że nie mam problemu, wystarczy się wziąć w garść. Po usilnych prośbach raz dostałam receptę na opakowanie Lerivonu 10mg na sen. Pani psycholog może 5 lat ode mnie starsza, dałabym jej 20 lat, ale wnoszę, że ma ok. 25, zrobiła testy z pytaniami tak/ nie "odpowiadałaby mi praca leśnika/ pielęgniarki. słyszę głosy. ", trwało to łącznie 2 miesiące (tyle czekałam między kolejnymi wizytami by dostać kolejny test to wypełniania) a na koniec zdiagnozowała spadek nastroju, poczucie samotności i myśli samobójcze (jak na 2 miesiące diagnozowania i setki pytań to niezłe odkrycie, nigdy bym sama nie przypuszczała) po czym ze zmartwioną miną poinformowała mnie, że nie wie, co ma mi poradzić, bo do terapii grupowej miałabym problem ze studiami dziennymi, a na indywidualną nie ma miejsc na pół roku wprzód.

"Nienawidzę świata, wszyscy mnie wku....ją" jak to głosiła punkowa piosenka. Nienawidzę moich dziewczyn z roku i grupy, moich współlokatorek z pokoju, znajomych z uczelni i z liceum. Dla relaksu bym kogoś chętnie zasztyletowała. Na zajęciach a wlaściwie pomiędzy nimi, jak już na nie się wybiorę i dotrę, śmieję się albo łzy mi ciekną w mojej ostatniej ławce a i tak muszę się przesiadać do kogoś, bo albo zapominam materiałów albo jest praca w parach. Nie wiem, co mam robić. Już raz zawaliłam rok, teraz go powtarzam, bo oczywiście o nauce mowy nie ma. Zbliża się sesja, 5 egzaminów, najbliższy za tydzień, jeden znośny, reszta nie.

Łażę po tym pokoju jak potępiona. Jest pięknie ale nigdzie nie pójdę, choć chcę, ale nie mogę. Oglądam na kompie "Dzień świra" i wącham moje flakoniki z perfumami, bo na każdy zły nastrój pocieszam się perfumami, więc mam już całą baterię, do samotnej starości w zapleśniałej kamienicy starczy, bo jak znam zle życie tak będzie, boję się samotności i nienawidzę ludzi, może nie nienawidzę, mam alergię na nich i ich potrzebuję. Jak to Kafka ujął "Potrzebuję więcej przyjaźni niż zasluguję". Płakać mi się chce na widok staruszków przechadzających się po parku czy hipermarkecie samych. Nie wiem, czemu, często mnie pytają, o godzinę, o cenę sera, gdzie stoi oliwa i czy mogę ją zdjąć z wysokiej półki, ktory krem jest tłusty i który bym ja kupiła. Patrzę na ich brązowe skarpetki ze wzorkiem albo swetry na guziki i potm ciężko płaczę. Płaczę nad ludźmi w barze mlecznym pochylonymi nad talerzem ruskich za 2.53zł. Płaczę nad panią w Lewiatanie, która waży mi 2 pomidory, ma zeza i astmę. O takich oczywistościach jak płacz nad mamą czy ofiarami II WŚ nie wspominam.

Od lekarki internistki wyłudziłam receptę na seronil, miałam stare opakowanie i powiedziałam, że zapomniałam wziąć z domu. Może coś pomoże.

Ten post też został obficie pokropiony, bardzo się wzruszyłam nie wiem czym, jak na wlasnym pogrzebie. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może w końcu przestaniecie odpowiadać każdemu, że powinien udać się do lekarza, albo nafaszerować lekami? Żałosne i niepoważne. To, że w amerykańskich filmach każdy ma swojego psychoterapeutę i wszyscy biorą jakieś leki na uspokojenie nie znaczy, że jest to metodą na rozwiązywanie swoich problemów. Ludzie bardzo często wmawiają sobie jakąś chorobę, wmawiają sobie depresję (sic!). Po co? Ażeby wyżalić się komuś i żeby usłyszeć "Idź do lekarza". Nie no sorry, ale jeżeli tak ma wyglądać współczesne społeczeństwo polskie, to ja emigruję do jakiegoś innego kraju.

 

Sprawa leków. Nie wiecie, że faszerowanie się chemią tylko pogarsza zdrowie człowieka? Pewnie myślicie, że jak sobie weźmiecie jedną tabletkę, czy dwie dziennie to nie wpłynie to niekorzystnie na wasz organizm.

 

Problem w tym, że trzeba chcieć być normalnym. Jeżeli nie wykaże się ze swojej strony żadnej inicjatywy, to żaden lekarz, żadne medykamenty nie poprawią sytuacji. Tymczasem, widzę, że większość zachowuje się jak duże dzieci, którym zabrakło opieki tatusia, czy mamusi w dzieciństwie. Nie pasuję do świata! Nikt mnie nie kocha! Płaczę nad wszystkimi ludźmi! Musimy sobie uświadomić, że jesteśmy takimi samymi organizmami, jak inne zwierzęta. Nie stwarzajmy sobie z nudów problemów. Rozumiem problemy samotnych matek, czy rodzin alkoholików, jednak nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy mają wszystko, a ciągle pieprzą o swojej depresji. W popkulturze taki osobniki nazywa się emo. I cholera - wiadomo, że to jest na pokaz. Prawda jest taka, że jeśli ktoś naprawdę ma problemy ze swoim stanem psychicznym nie wchodzi na pierwsze lepsze forum nie publikuje tego w sieci. Jest to niemalże tak patetyczne, jak pisanie bloga. Dobrobyt uderzył do głowy! Opamiętajcie się, odnajdźcie w sobie choć trochę rozsądku. Wierzę, że go posiadacie. Każda istota ludzka ma takie same predyspozycje (oczywiście nie tyczy się to osób jakimś tam stopniu upośledzonych). Nauczcie się myśleć. I dorośnijcie, to przede wszystkim

 

W ogóle, mam wrażenie że połowa użytkowników tego forum to przedstawiciele lekarzy i firm farmaceutycznych.

 

Możecie mnie zbanować. Tylko nie odpisywać. Uciekam z tego infantylnego miejsca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Życzę więc blackdoggy abyś będąc w stanie totalnego rozkładu psychicznego i nie mogąc ruszyć ręką ani nogą pamiętał, że to tylko twoje infantylne emo-blogopodobne użalanie się nad sobą na pokaz i wróci ten zdrowy rozsądek który wystarczy do bycia normalnym. Pamiętaj, że musisz mieć fioletową koszulkę z czaszką bo inaczej.

"Empatia? Zupa z Azji".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może w końcu przestaniecie odpowiadać każdemu, że powinien udać się do lekarza, albo nafaszerować lekami? Żałosne i niepoważne. To, że w amerykańskich filmach każdy ma swojego psychoterapeutę i wszyscy biorą jakieś leki na uspokojenie nie znaczy, że jest to metodą na rozwiązywanie swoich problemów. Ludzie bardzo często wmawiają sobie jakąś chorobę, wmawiają sobie depresję (sic!). Po co? Ażeby wyżalić się komuś i żeby usłyszeć "Idź do lekarza". Nie no sorry, ale jeżeli tak ma wyglądać współczesne społeczeństwo polskie, to ja emigruję do jakiegoś innego kraju.

Sprawa leków. Nie wiecie, że faszerowanie się chemią tylko pogarsza zdrowie człowieka? Pewnie myślicie, że jak sobie weźmiecie jedną tabletkę, czy dwie dziennie to nie wpłynie to niekorzystnie na wasz organizm.

 

 

 

Możecie mnie zbanować. Tylko nie odpisywać. Uciekam z tego infantylnego miejsca.

 

Bardzo Cię proszę, wykonaj swoje groźby. Płakać tym razem nie będziemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Black to emigruj, swoim postem pokazales./pokazalas ze nie rozumiesz problemow innych, gdybys czytal uwazniej posty na form to bys zauwazyl/zauwazyla ze tuaj wcale nie pisza ludzie zamknieci w zlotych klatakach a tacy ktorzy sa nadwrazliwi, mieli w przyszlosci problem czego efektem sa rozne choroby, w tym nerwica depresja itd. Wspolczuje Ci serdecznie, i pozdrawiam :)

Francisza znajdz w swoim miescie byc moze na forum regionalnym dobrego psychiatre prywatnie, to ze masz takie 5 minutowe wizyty nie swiadczy o profesjonalizmie lekarza, a wrecz o jego szkodliwosci dzialania, a w domu sprobuj sie nie dolowac, a zajmowac sie czyms bardziej wesolym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

blackdoggy, emigracja nic Ci nie da, psychole wszędzie Cię dopadną :mrgreen: ale mówkę palnąłeś, że ja pierdziu! muszę sobie to wydrukować :mrgreen:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady odnośnie prywatnego lekarza. Chodziłam do naprawdę super człowieka i medyka , renomowanego profesora, ale stawka 250zł za wizytę szybko wyczerpała moje mozliwości. Zajmę się moją zbliżającą sesją, to faktycznie może po małym gwałcie na własnej naturze coś z tego będzie :)

A tak gwoli nawiązania do mego 1. postu, to dziś byłam u pani psycholog (innej niż ta młoda, u której byłam jakiś czas temu, ta raczej wygląda na bogatą w doświadczenie zawodowe i długą praktykę) na podsumowaniu testów. Również wyszłam po chwili dosłownie, a pani mgr miała mi do powiedzenia jedynie:

"Uważam, że nie ma sensu by pani tu dalej do mnie przychodziła, proszę chodzić do pani doktór. To do widzenia.".

Zszkowana szczerze jedynie podziękowałam i się pożegnałam. Teraz żałuję, że nie powiedziałam jej czegoś bądź nie zapytałam what's up, albo choć nie powiedziałam ludziom w poczekalni, żeby sobie dali siana i poszli nad Wisłę, na słońce zamiast tu siedzieć bo i tak nikt im tu nie pomoże.

A kupilam sobie pierwsze truskawki polskie w tym roku, doskonałe i polecam wszystkim jako doraźny środek uśmierzający Weltscherz. Naprawdę działa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×