Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja endogenna


Margaryna9

Rekomendowane odpowiedzi

Poczatkowa diagnoza brzmi że mam Depresja endogenna mam jeszcze przejsc badania wiec to nie jest pewne.

Głowne objawy depresyjne u mnie to brak sensu życia , fantazje na temat mojej smierci , i t p . oprcz tego depersonalizacja .Czytałem że Depresja endogenna jest uwarunkowana biologicznie czy to znaczy ze juz nigdy nie bede zdrowy. ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Będziesz zdrowy, tylko będziesz się leczyć głównie farmakologicznie. Coś nie działa u ciebie z wytwarzaniem/ wychwytem serotoniny lub coś w tym rodzaju, to się dość łatwo reguluje.

Nawet podobno lepiej się to leczy niż inne rodzaje depresji a poprawa następuje bardzo szybko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego.Depersonalizacja to nie jest nic zlego w zyciu psychicznym czlowieka.Wrecz przeciwnie jest czyms nowym .Ale to juz zalezy od Ciebie jak do tego podejdziesz.Dla jednych jest to destrukcja,a dla innych jest to ewolucja.A tak propo, zmien klinike,ewentualnie zespol specjalistow.Postaraj sie o to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko tyle o depresji endogennej? :( liczyłam, ze ktos podzieli sie ze mna doświadczeniami, lekami, radzeniem sobie.. eh. zdiagnozowala mi to lekarka 2 lata temu, gdy zaczal sie ten koszmar. ale podobno mialam juz poczatki w wieku 13 lat.. stala melancholia, izolacja, samotnosc, wyobcowanie, zamkniecie w sobie, juz wtedy mysli samobojcze.. potem przeradzalo sie stopniowo w coraz ciezzsze napady smutku, braku sily na cokolwiek.. Na koncu doszlo do tego stopnia, ze juz przestalam miec sile na jakiekolwiek czynnosci, bylo to polączone z napadami histerii, placzu, rozpaczy.. fantazje o smierci.. "nie widzenie innego wyjscia, nie mogac wytrzymac juz tego bolu w srodku", ciagle czulam lek, niepokoj, ciagle myslalam, ze wszyscy sa przeciwko mnie, ze nie mam nikogo, ze tylko krzywdze wszystkich wokol.. Postanowilam pojsc do lekarza gdy bylo juz krytycznie, po okaleczaniu, spaniu jako jedynej 'rozrywce' i lezeniu bez konca patrzac sie w sufit jak tepe warzywo.. po 2gim leku, jedna proba samobojcza.. eh.. zwalilo sie wszystko na raz, moja choroba, moj eh zwiazek, w ktorym chlopak znienawidzil mnie za moj ciagly smutek lub histerie.. porzucil mnie w najgorszym momencie.. Zawsze cale moje zycie, 'po dziecinstwie', bylo tylko szukaniem punktu odniesienia by zyc, by miec po co zyc.. A nie jakies beztroskie radosci, strojenie sie, nastoletnie balangi, czyli to co nastolatki ogolnie robia.. Durna pi*** pierwsza lekarka kazala mi znalesc sobie sens zycia w kims lub czyms.. byl to moj chlopak, byl moim powodem by dalej zyc i nie poddawac sie. gdy zrobil ze mnie ostatniego smiecia i zostawil, sensu nie bylo. to wtedy w afekcie rzucilam sie na siebie, ale tak naprawde nie chcialam tego nigdy..balam sie, to bylo raczej tzw. 'bo juz nie wytrzymam'.. Coz. historia trwa dalej.. przez pare lat zylam na lekach, ale nie chodzilam do psychiatry, teraz znow postanowilam. To wsyztsko pisalam w czasie przeszlym, ale moge to odniesc do terazniejszosci, bo ten koszmar trwa dalej i pol roku temu nastapil bardzo silny nawrot.. Podobno moga one nigdy juz sie nie skonczyc.. Taka byla moja przeszlosc w ogromnym i 'cenzuralnym' skrocie..

 

Znalazlam ta notke o depresji endogennej w sieci, ktora jest jedynym zrodlem informacji dla mnie(jak to zwykle bywa nie do konca pewnym) bo moi lekarze jak to psychiatrzy sa od diagnozy i zapisania leków..) W psychoterapii nigdy nie uczestniczyłam.

 

"Depresja endogenna (choroba afektywna jednobiegunowa)

 

Depresja endogenna (inaczej: depresja właściwa, depresja kliniczna, depresja ciężka) nie ma przyczyny zewnętrznej, uważa się, że nie jest następstwem żadnego konkretnego wydarzenia życiowego (choć rozwój medycyny być może zada kiedyś temu twierdzeniu kłam). Depresja endogenna wywoływana jest przez bliżej niesprecyzowane zaburzenia funkcjonowania mózgu, szczególnie systemu hormonalnego lub nerwowego, wskazuje się tu m.in. niedobór amin biogenicznych, spadek poziomu norepinefryny (inaczej noradrenaliny) oraz serotoniny.

 

Ta depresja powoduje głębokie zakłócenia funkcji psychicznych i fizycznych. Człowiek nie może wykonywać najprostszych czynności (nie ma na nie siły), nie jest w stanie podejmować decyzji, często się nie myje, nie przygotowuje sobie jedzenia. U chorego występuje poczucie winy, prawie zawsze myśli samobójcze, niekiedy ze skłonnością do realizacji.

 

W przypadku depresji klinicznej nie jest polecana psychoterapia, ponieważ pacjent i tak nie ma siły na współpracę z psychoterapeutą. Depresja endogenna wymaga bezwzględnego leczenia psychiatrycznego, w najcięższych przypadkach konieczna jest hospitalizacja.

 

Ból i smutek są trudne do wytrzymania. Około 50% chorych próbuje popełnić samobójstwo, 15% odbiera sobie w ten sposób życie. Epizod depresji ednogennej trwa około 6 miesięcy, choć nie jest to żadną regułą. Często następuje wyleczenie i powrót do normalnego życia, ale w wielu przypadkach są nawroty choroby, niektórzy chorzy muszą przyjmować leki przeciwdepresyjne przez całe życie."

 

 

No tak.. idealna diagnoza dla mnie. ja to zwykle nazywam "depresja bez powodu", bo takowego nie mam. W moim zyciu nie bylo nigdy naglych tragedii zyciowych, mocnych zawirowan. Fakt, bardzo przezylam pewne sytuacje w zyciu, ale to bylo juz nastepstwem choroby.. Lekarz mowi mi, ze u mnie to moze byc genetyczne bo ojciec i jego mama tez maja depresje ale innego rodzaju, bardziej nerwice, melancholie, zalamanie. Najgorszy jest dla mnie fakt, ze to ma przyczyne w mozgu, biologiczną przyczyne. Przeraza mnie, ze nigdy nie wylecze sie, bo zaden lek nigdy tak naprawde mi nie pomogl..

Ktoś ma moze doswiadczenia z depresja endogenna? mam wrazenie, ze lekarze tak w ciemno celuja z tymi lekami.. Ciagle testowanie i przechodzenie piekla okresu przejsciowego jest wykanczajace. eh ciagle wmawiam sobie ze musze miec nadzieje, ze kiedys sie wylecze..

Mam nadzieje, ze ktoś rowniez podzieli sie ze mna wlsanymi przezyciami z ta choroba, bo nie znalazlam dotad czlowieka ktory by mial konkretnie te chorobe..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlaśnie tak mam jak odstawie proszki na parę miesiency to moja depresja i wszystkie objawy z nią związane wracaja jak bumerang. Dodam tylko tyle że to trwa juz ladne kilkanasice lat, nie zwiazane jest to raczej z zadnym zdarzeniem tylko automatycznie spada mi jasność umyslu pamięć koncentracja sennosc nastroj bardzo utrudniajace funcjonowanie. Nie chce lykać prochow cale życie - są mało skuteczne przynoszą jakas poprawe ale maja nieprzyjemne skutki uboczne. Myślalem nad elektowstrząsami dalej się je stosuje ? Miał ktoś robione i czy jest po tym jakas poprawa, jakie osrodki je robią w Polsce. Już nie mam pomyslu jak sie pozbyc tego ustrojeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślalem nad elektowstrząsami dalej się je stosuje ?
Nie wydaje mi się, żeby te barbarzyńskie metody gdziekolwiek przetrwały.

Nie dziwne, że Ci wszystko wraca gdy odstawisz stłumiacze (leki), skoro nie leczysz tego. Może spróbuj coś mniej wstrząsającego, np. terapia !?

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba nieuważnie czytaleś mojego posta, terapia tez moze byc pomocna na wstępie ale typowych objawow depresyjnych wewnętrznych fizycznych takich jak chroniczne zmeczenie, ciągla senność, napęd, mega problemy z pamiecią i koncetracją, pesymistyctwo trwające miesiącami i latami nie da się wyleczyc za pomocą słowa. To tak jak z powiedzeniem wez sie w garść samo przejdzie. Latami terapi bym nie osiągnął tego co osiągnąć moge np przez miesiac brania tymoleptykow wiec zostaja chyba tylko proszki, elekto slyszalem gdzies ze dalej sie stosuje sa bezpieczne i skuteczne.

Moja pani doktor powiedziała że bede musiał brać proszki cały czas do konca zycia więc to chyba niekiekawa alternatywa :-| .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, żeby te barbarzyńskie metody gdziekolwiek przetrwały.

 

Oczywiście, ze takie metody są stosowane ale tylko w ostateczności, gdy lekoo(d?)porny pacjent się na to zgodzi.

Zabieg wykonuje się pod narkozą i często jest jedyną metodą która potrafi pomóc choremu. Niestety isnieje pewne ryzyko wystąpienia amnezji (ponoć krótkotrwałej).....więc trzeba rozważyc - co moze być lepsze dla pacjenta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No coz interie masz problem,choc za bardzo miejscami przez Ciebie wolbrzymiony.Twoja historia przypomina mi troche moja historie.U kazdego czlowieka,ktory cieszyl sie zyciem,zyl normalnym dobowym cyklem(normalny sen,harmonia emocjonalna,normalne posilki itp.) gdy pojawia sie w jego psychice (chocby o minimalnym nasileniu) nieporzadane objawy te z natury choroby psichicznej, wtedy w zyciu jednostki zaczyna sie najgorsze - a jesli przyczyni sie do tego jeszcze niedpowiednio wszechstronnie przygotowany do swojego zawodu i niedoswiadczony Pan doktor - poczucie choroby psichicznej.A wiem ze swojego wieloletniego doswiadczenia,ze to jest szok.U mnie 16 lat temu przy drugiej wizycie -choc pierwsza byla optymistyczna diagnoza(nerwica depr.) od pani doktor u ktorej wyczuwalem jakies pojecie i doswiadczenie,gdzie pozniej juz jej nie spotkalem - ta druga diagnoza zabrzmiala od starego aroganckiego babska DEPRESJA O PODLOZU ENDOGENNYM (choc jeszcze nie byla pewna).Nie sadzilem,ze slowo ENDOGENNYM(z reguly psychotycznym) tak mocno wplynie na moje dalsze zycie.Wyzwolila we mnie jeszcze wieksza psychonerwice,gdzie miejscami bylem na pograniczu schizofrenii.Od tamtej pory postanowilem zakonczyc z szrlatanskimi metodami terapeutycznymi i omijalem gabinety z daleka.Postanowilem ,ze sam dla siebie zostane terapeuta.Trwalo to wiele lat i bylo ciezko,ale z skutkiem pozytywnym i bez lekow.Sam odnalazlem przyczyny powstawania depresji psychonerwicowej(nie endogennej,choc wiele objawow zewnetrznych mozna by bylo zakwalifikowac do tego typu) sposoby na zrozumienie i usuwanie jej.Wiem jedno,ze jesli juz raz w zyciu pojawila sie depresja i odczulismy ja,to niezaleznie czy to bedzie bodziedz zewnetrzny czy wewnetrzny,zawsze bedziemy w mniejszym lub wiekszym stopniu nia reagowac poniewaz jest emocja czlowieka wysoce wrazliwego.I niezauwazylem u siebie po latach doswiadczajac jej nic tak naprawde patologicznego,wrecz przeciwnie duzo sie od niej nauczylem.Nie mam tu na mysli depresji psychotycznej jedno lub dwubiegunowej,a to naprawde jest juz inna choroba,Pozdrawiam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gadalem ostatnio z moim doctorem i dowiedzialem się że jest to dolegliwość nieuleczalna tylko zaleczalna. Ma prawdopodobnie podłoże dziedziczne (geny) mimo że nie znam z rodziny nikogo z podobnymi problemami. Elektowtrząsy stosuje się jedynie w przypadkach agonalnych w szpitalach jak ktoś się już nie rusza albo nie przyjmuje pokarmów więc zostaje grzecznie lykac proszki cale życie i się męczyć albo czekać na cud. Co do funkcjonowania czyli klopoty z pracą i egzystencją pozostaje jedynie III stopień inwalidztwa (lekki) ale sam niewiem czy to bardziej może zaszkodzić niż pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja obecnie mam 3ci nawrot depresji w zyciu. Mam 23 lata, niczego mi nie brakuje w zyciu a depresja pojawia sie u mnie wlasciwie bez powodu. Jestem teraz na 4tym roku studiow - ale od miesiaca nie chodze na zajecia poniewaz nie moge sie na nich skupic i czuje okropny, bezpodstawny lęk. Nie wiem skad mi sie to bierze, byc moze rowniez choruje na depresje endogenna. Byc moze cos sie dzieje z przekaznikami w moim mozgu i zostaje zachwiana chemia w mozgu...

Codziennie odczuwam mysli samobojcze, nie chce zyc. Zawale na pewno studia, czuje sie tak jakbym juz nigdy z tego nie mogla wyjsc...

Za pierwszy i drugim razem zawsze wychodzilam po pol roku. Wtedy przez rok, 2 funkcjonowalam jak kazdy normalny czlowiek.

Czuje sie strasznie samotna w tej chorobie. Wstydze sie przed rodzicami ze zawalam studia...

Mysle o szpitalu psychiatrycznym, tylko nie wiem czy to dobre miejsce dla mnie...

Psycholog powiedziala ze mam zaburzenia emocjonalne. O depresji endogennej nic nie mowila...

Ja tak naprawde nie wiem co mi jest...wiem tylko ze nie chce mi sie zyc i jestem ciagle zmeczona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×