Skocz do zawartości
Nerwica.com

natura mnie hojnie obdarowała


nieboszczyk

Rekomendowane odpowiedzi

natura mnie bardzo hojnie obdarowała...uszkodzonym mózgiem i wątłym ciałem.za co mam dziękować?mówili mi że co niedziele trzeba chodzić do kościoła i dziękować na kolanach bogu za to że wogóle żyję.dlatego jestem ateistą.niewierze w boga bo go niema.mówili mi że on jest poto żeby czuwał nad innymi,pomagał innym,był cały czas koło każdego.a jeśli tak?to wasz bóg niezle się bawi moim kosztem.on bawi się moją rozpaczą.to on uczynił ze mnie kalekę zewnętrznie i wewnętrznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też nie wierzę w Boga. Bóg nie czuwa nad nami, nie troszczy się o nas, natomiast zawsze możemy zatroszczyć się o siebie sami. Wierzę, że nic nie dzieje się bez powodu. Być może Twoja rozpacz jest po to, byś czegoś się z niej nauczył. Każdy upadek jest lekcją, a ile się z niej nauczysz - zależy od Ciebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natomiast zawsze możemy zatroszczyć się o siebie sami. Wierzę, że nic nie dzieje się bez powodu. Być może Twoja rozpacz jest po to, byś czegoś się z niej nauczył. Każdy upadek jest lekcją, a ile się z niej nauczysz - zależy od Ciebie.

wszystko zależy od sytuacji w jakiej sie znajdujemy.jeśli z danej sytuacji jest wyjście wtedy rozpacz może wiele nauczyć i można z niej wysunąć wiele wniosków.a jeśli jesteśmy między młotem a kowadłem to niewiele możemy sie nauczyć kiedy z sytuacji niema wyjścia.można nauczyć sie bać wszystkiego i wszystkich i dojść do wniosku że nic niema sensu,że niemożna sie obronić samemu,że niemożna na nic wpłynąć.można tylko spokojnie czekać aż choroby somatyczne spowodowane osłabieniem powoli nas zeżrą,aż sie coś stanie.sytuacja taka przypomina zabawy SS manów w latach 40-ych.(zekowi ściągają czapkę z głowy i rzucają ją poza drut.jeśli nie podniesie czapki i nie założy jej wspólwięzniowie zatłuką go kijami,jak pojdzie po czapkę i przjdzie przez drut-zostanie zastrzelony z wieżyczki przez strażnika).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko zależy od sytuacji w jakiej sie znajdujemy.jeśli z danej sytuacji jest wyjście wtedy rozpacz może wiele nauczyć i można z niej wysunąć wiele wniosków.a jeśli jesteśmy między młotem a kowadłem to niewiele możemy sie nauczyć kiedy z sytuacji niema wyjścia.można nauczyć sie bać wszystkiego i wszystkich i dojść do wniosku że nic niema sensu,że niemożna sie obronić samemu,że niemożna na nic wpłynąć..

 

Podobno nie ma sytuacji bez wyjścia, a poza tym wnioski można wyciągnąć zawsze, choć wiadomo, że im sytuacja trudniejsza, tym trudniej spojrzeć na nią z dystansu.

 

Ridllic, kontynuując moją teorię, poprzez pobyt w piekle też można wiele się nauczyć :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A po co mi wnioski, skoro jest masa nowych błędów, które non stop popełniam.

I stare też popełniam, bo co z tego, że wiem jak powinno być dobrze, ale moja chora podświadomość kieruje mną tak, że i tak robię źle?

 

Ja wierzę w Boga, ale mam teorię, że stworzył mnie dla żartu i jak mu się nudzi, to wymyśla, jakim ciekawym przypadkiem życiowym, by mnie pognębić i się ze mnie pośmiać.

Czasem jak mam humor (czarny) to sobie z nim rozmawiam i mówię mu "no, teraz to mnie kompletnie zaskoczyłeś, to był Twój najmocniejszy numer, masz zajebiaaaaszcze poczucie humoru, prawie jak bracia Coen..." :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Podobno nie ma sytuacji bez wyjścia

trudno powiedzieć...sytuację z czapką już znasz.oto kolejne przykłady:(strażnik do zeka:przynieś mi ten pieniek!zek:ale on jest za drutem!strażnik: nieszkodzi,ja ci pozwalam,zek idzie po pieniek,przekracza drut i ginie od serii z kałasznikowa za rzekomą próbe ucieczki),(podczas transportu strażnik do więzniarki: pozwalam ci uciec.tylko szybko uciekaj żeby inni nie zauważyli.ona ucieka,po czym ginie od serii z pistoletu maszynowego),(urzędnicy dają nakaz założenia wodomierza za wszelką cenę.nie założysz to urzędnicy będą cie ścigać,pojedziesz założyć-na miejscu będą czekać walnięci rodzice którzy pobiją,złapią i zamkną).a w takich sytuacjach ginie się zwykle za jakąś drobną pierdołę...sytuacja bez wyjścia to ma miejsce kiedy jest ''tak zle i tak zle''.co do mojej siły fizycznej zawsze bylem zajsłabszy i wykazuję cechy niedowładów.a co do uszkodzenia mózgu i napaćkanych papierów-gdyby nie to-było by zawsze wyjście z sytuacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiecie co ? Już od 18 lat męczę się z zespołem depersonalizacji i derealizacji. Na codzień pracuję z osobami niepełnosprawnymi w stopniu znacznym np. bez rąk bez nóg niewidomymi. Są i tacy, którym jeśli nie pomożesz utopią się we własnych odchodach. Ciekawe jest to, że Oni głęboko wierzą w Boga. Nie marudzą nie buntują się, lecz doszukują sensu życia. Takich z połową mózgu też mamy a i im nie brak uśmiechu. Takie jest życie. Może gdyby nie choroba nasze życie potoczyłoby się inaczej? Z własnego doświadczenia widzę, że nieraz szczęśliwsi są ci biedni niż bogaci. A Bóg jest, I czeka na was. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Są i tacy, którym jeśli nie pomożesz utopią się we własnych odchodach. Nie marudzą nie buntują się, lecz doszukują sensu życia. Takich z połową mózgu też mamy a i im nie brak uśmiechu.

jeśli takich inni nie dążą do ich zniszczenia to wtedy można stwierdzić że sytuacja niejest całkiem bez wyjścia i można wysunąć wiele wniosków.wtedy niema miejsca na wieczny strach,niepewność i beznadzieję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tacy sami ludzie jak każdy z nas. W naszym ośrodku wszystkich się szanuje. Patrząc na ich niedomagania uczymy się pokory. Właśnie tej pokory której tak dziś w społeczeństwie brakuje. Bardzo brakuje w tym konsumpcyjnym plastikowym świecie. Piszecie o swojej beznadziei. To prawda każdy z nas może się tak czuć. Ja bym jednak winił tutaj kreatorów którzy tworzą specyficzny model świata, kasa kasa kasa, piękno młodości "róbta co chceta", eutanazja, aborcja... To ten fałszywy obraz ludzkości. Piękno to Wy w całej swej prostocie i ułomności. Szanujcie się nie wierzcie mediom, jednoczcie się choćby przez takie fora jak te. Przyjdzie taki czas sprawiedliwości. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

świat robi się coraz gorszy... wszystkie wartości moralne, które wydają mi się ważne, teraz właściwie mało kto je jeszcze respektuje. Gdybym byla niepelnosprawna to tez bym wierzyla w Boga; chciałabym chociaz miec nadzieje, ze po smierci czeka mnei lepsze życie, a nie piach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To tacy sami ludzie jak każdy z nas. W naszym ośrodku wszystkich się szanuje. Patrząc na ich niedomagania uczymy się pokory. Właśnie tej pokory której tak dziś w społeczeństwie brakuje. Bardzo brakuje w tym konsumpcyjnym plastikowym świecie.

powiedz to niektórym debilnym rodzicom,bezdusznym urzędasom i niedoświadczonemu społeczeństwu tych którzy se myslą:''jestem zdrowy więc mi wszystko wolno!''.powiedz to tym którzy twierdzą że mają prawo zniszczyć chorego bo niejest uległy i dążą do tego za wszelką cenę.to oczywiste że do istniejących niepełnosprawności dojdzie jeszcze nerwica i depresja.a dadzą spokój dopiero wtedy kiedy dostaną telegram.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, skoro jesteś ateistą to nie rozumiem dlaczego obwiniasz boga za swoje niepowodzenia i jak piszesz "kalectwo zewnętrzne i wewnętrzne"? Boga według ciebie nie ma, więc logicznym jest, że to nie jego wina ;) proponował bym zrzucić winę na okrutną naturę, czy niefart w zyciu ale na boga? Nie ma go to zostaw chłopa w spokoju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

świat robi się coraz gorszy... wszystkie wartości moralne, które wydają mi się ważne, teraz właściwie mało kto je jeszcze respektuje.

Heh, to kiedy świat osiągnął maksimum rozwoju moralnego? Może przed wojną, a może po? A może to było w latach 70? :lol: Słabe jednostki zawsze miały prze(...)ane, schizofrenicy kiedyś umierali a dziś mogą w miarę normalnie funkcjonować, dzięki lekom, pomocy lekarskiej, większemu zrozumieniu dla chorych psychicznie. Nerwicowcy mają bardzo negatywne podejście do otaczającego ich świata, więc trudno by świat miał pozytywne do nich. To proste.

I nie mówcie mi, ze was nie rozumiem bo sam borykam się z wieloma zaburzeniami i również jest mi ciężko...

 

edit - bez wulgaryzmów :) scrat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, skoro jesteś ateistą to nie rozumiem dlaczego obwiniasz boga za swoje niepowodzenia i jak piszesz "kalectwo zewnętrzne i wewnętrzne"? Boga według ciebie nie ma, więc logicznym jest, że to nie jego wina ;) proponował bym zrzucić winę na okrutną naturę, czy niefart w zyciu ale na boga? Nie ma go to zostaw chłopa w spokoju...

takie bzdety wciskał mi w dzieciństwie personel zakładu psychiatrycznego w którym gniłem rok czasu.mówili mi że trzeba modlić się gorliwie ze łzą w oku o odmienę swego losu do tego wydumanego przyjaciela.czyli kazali przemawiać do powietrza.z upływem lat sam do tego doszedłem że bóg nie istnieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jestem niewinny :!: wiem że natura niezle sie bawi moim kosztem.a stado nawiedzonych baranów w naszym kraju stanowi większość i twierdzi że to tak zwany bóg jest za wszystko odpowiedzialny.uwierzył bym w tego zmyślonego przyjaciela gdyby choć raz mi pomógł.a los mi nie sprzyja.i pokazuje jedną drogę.prosto do piachu.

 

[*EDIT*]

 

wygląda to tak:natura zabrała się do tworzenia mnie.potem wypiła kilka piw i zasnęła.i zapomniała o wszystkim.dzięki temu niejestem ani żywy ani martwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ramirez ciesze sie że to cie ubawiło.życze ci żebyś tak sie cieszył cały czas przez całe życie.może umrzesz ze śmiechu.

 

[*EDIT*]

 

odwiezd kiedyś DPS albo ZOL.będzie tak śmiesznie że nawet niebędziesz mógł podpisać zgody na leczenie spowodu utraty przytomności spowodu dużej dawki śmiesznych wydarzeń/widoków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×