Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wykorzystujące się seksualnie rodzeństwo.Jak z tym żyć?


Rekomendowane odpowiedzi

kasiątko, Kasiu to przerażające co napisałaś:( Nie wiem jak mogło Ci nawet przez myśl przejść ,że to Ty jesteś zła:( Ty jesteś ofiarą , nie zrobiłaś nic złego, musisz w to uwierzyć.

Bardzo mnie dziwi ,że terapeutka wiedząc o tym nie przerabia z Tobą tego na sesjach, myślę ,że może to być przyczyną Twoich zaburzeń i powinnaś jak najszybciej ten temat przerobić.

Jesteś modrą, wrażliwą i piękną dziewczyną, a spotkało Cię w życiu coś bardzo złego i traumatycznego, ale jest szansa ,że sobie z tym poradzisz, trzymam za Ciebie kciuki:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, bardzo mnie to porusza,ciężko mi pisać.Nie jestem ofiarą,jestem tak samo winna jak on,tylko jemu współczuje,a siebie potępiam,tak mam ,zawsze ja jestem wszystkiemu winna.

Mam ochotę wrzeszczeć jak bardzo siebie nienawidzę.Dobrze,może się wreszcie rozpłacze.

Badziak, nie ten,mam liczne rodzeńswo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Ale Ty byłaś dzieckiem, które nie wiedziało co robi. Nie jesteś winna, jesteś skrzywdzona i to bardzo mocno ,płacisz teraz za to jak widać bardzo wysoką cenę:( Czy rodzice wiedzą o tym , czy w ogóle komukolwiek poza nami i terapeutką się przyznałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, rodzina nie wie i niech tak zostanie.Poprzedniej lekarce mówiłam,w szpitalu.Kiedyś jak to pękło mówiłam,sprawdzałam jak to ludzie odbierają (tak jak tu)teraz jest znacznie trudniej mówić.Powinnam siedzieć cicho,nie ma się czym chwalić,a poza tym jak zacząć.Nawet teraz na sesjach nie wiem jak zacząć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Nie możesz siedzieć cicho, bo robisz sobie tym krzywdę. Każda trauma wymaga przepracowania, człowiek wrażliwy nie potrafi się z nią sam uporać i to się na nim odbija tak jak na Tobie:( Tak jak napisałam wyżej ,wydaje mi się ,że to jest główna przyczyna Twoich zaburzeń, więc musisz o tym rozmawiać.

Rozumiem ,że to trudne i chwalić się nie ma czym, ale wstydzić i obawiać też się nie powinnaś. Pamiętaj: Ty nie zrobiłaś nic złego, byłaś małym nieświadomym niczego dzieckiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypomniało mi się jak miałam z 14 lat.Patrzyłam na nauczcielke i myślałam "Ona ma syna,robi to a tak ją lubie".Często mi się to zdarzało.

W szpitalu jak o tym opowiedziałam mieli mi zmienić diagnoze,że nie mam schizofreni tylko jestem zdrowa,ale miałam sen erotyczny i zaczełam się przypalać zapalniczką.Nie przyznałam się czemu to robie,wstydziłam się.Uznali mnie dalej za chorą.

 

wiola173, nie płace za to wysokiej ceny.Z pozoru jestem normalną dziewczyną.Większość osób nie wierzy ,że jestem chora.Wszystko się dzieje w środku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Kasiu, dziewczyny mają rację, niepotrzebnie się obwiniasz i masz do siebie pretensje.

Rodzice w wieku dojrzewania swoich dzieci powinni być czujni i wiele sytuacji im tłumaczyć, na pewno tego zabrakło u Ciebie w domu rodzinnym ze strony rodziców. To są wstydliwe tematy dla wielu rodziców, a dzieci są ciekawe, wiadomo......

Ale do czego zmierzam.....zmierzam do tego, żeby Ci powiedzieć, że pomimo tego, co myślisz o sobie jesteś wartościową, wrażliwą osobą.

Z powodu traumy, którą przeżyłaś popadłaś w skrajne myślenie o tym wszystkim.

Zależało Tobie na uznaniu, napisałaś, że brat Cię chwalił potem. Czy Ty wiesz jak dzieci są łase na pochwały? Pewnie wiesz. Przekonał się jak można Tobą manipulować, On manipulowł Tobą poprzez chwalenie. A Ty sobie na prawdę nie zdawałaś sprawy z tego, co robisz.

Teraz sobie z tego zdałaś sprawę, ale pamiętaj, że to Ty byłaś ofiarą. Gdzie byli wtedy rodzice? Rozumiesz co chcę przez to powiedzieć?

Gdyby relacje z mamą, tatą były zdrowe, nie doszłoby do sytuacji, o których piszesz. Ty czujesz się winowajcą co jest kompletną bzdurą.

Twoje poczucie bezpieczeństwa, które miałaś mieć zagwarantowane przez rodziców, a przynajmniej matkę zostało zachwiane. Czułaś się bezpieczna, gdy Cię brat chwalił.

Opowiedz o tym na terapii. Dobrze, że tu ruszyłaś temat. Zrobiłaś wielki krok ku lepszemu.

Zobaczysz, że sobie uświadomisz, że winna nie jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w ogóle zastanawiam się nad sensem terapii.Na normalne życie nie mam szans.Czeka mnie do końca życia korzystanie z pomocy psychologa i wegetacja w domu.Mieć tylko nadzieje,że nie pożyje dłużej niż do 40-stki,inaczej sobie nie wyobrażam.

I oto obudziła się moja siła ciągnąca w stronę śmierci i jak mam cokolwiek ruszać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Kasiu, nie ruszyłas tego tematu, zakopałaś go, nie wyparłaś, tylko zagrzebałaś, uznałaś, że wtyd go poruszać. To nie wstyd, to odwaga.

Jak ruszysz ten kawałek, ruszą następne, zobaczysz, że tak będzie. Ja w każdym bądź razie będę trzymała kciuki.O tak mocno :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko nie win siebie musisz o tym porozmawiać wiem ze paskudnie sie czujesz..nie ma ludzi dobrych zlych to sa pojecia wzglednie...nikt nie jest całkiem zły ani dobry..poczucie winy wyniszcza...jest sens nad tym popracować..jest sens...No i jesteśmy tu z tobą :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę się pochwalić,że zrobilam malutki kroczek do przodu i z miłą chęcią się przytlałam,obściskałam na przywitanie i pożegnanie.Nie wiem czy uda mi się tak z innymi ponieważ do Was mam wyjątkowo ciepłe uczucia,ale jestem na dobrej drodze.Też tak jest,że boję się ,że ktoś nie chce bo jestem nie taka,brudna,obleśna,śmierdząca,,że posunę się o krok za daleko i naruszę kogoś strefe imtymną i zranie.Jeśli tak się stało to przepraszam.

Chciałam zrobić dwa kroki do przodu,ale przeceniłam moje siły.Zaczeło się od samego myślenia,że jeśli ktoś ma potrzebe przytulenia się to ja jestem nie ważna.Skończyło jak się skończyło.Przepraszam bo wiem ,że moje trzęsienie się jest nieprzyjemne,zwłaszcza Monike1974 i Przemka która nie widziała mnie z lepszej ,przyjemniejszej strony,łatwiejszej w odbiorze i Przemaka jeśli poczuł się urażony,zraniony.

Nie udało się,ale wiem do czego chce dążyć i co jest moim celem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiątko dasz rade masz jeszcze nas przeciez:) jestem z ciebie dumna że probujesz,czytajac którys z twoich postów stwierdzilam ze sama mogłabym taki napisać,jak to powiedziała terapeutka mam rozmyte granice dobrego i złego dotyku,pragnę i bardzo sie boje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę nowe wpisy i serce podchodzi mi do gardła.

ewap99, rozmyte granice to dokładnie,pasuje mi to okreslenie

Monika1974, ja nie iwem z czym Ty wyskoczyłaś :shock:

wiola173, jak leżałam w pokoju chciałam Cię prosić,żebyś mnie przytuliła,ale zabrakło mi odwagi poprosić.

 

 

Wraca to do mnie cały czas.Czytam chce mi się ryczeć.Ciągle czuje lęk. Nadszedł czas przepracować to na terapi.Wiem,że mam Was i w czasie terapi będę Was bardzo potrzebować,jeśli mogę Was prosić o pomoc.

Terapie mam za tydzień.Walne z grubej rury :? bo wysiadam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, ja nie iwem z czym Ty wyskoczyłaś :shock:

Kasiu, chodziło mi o to, że może sobie tego nie życzyłaś.....a ja mimo wszystko Cię przytuliłam, podczas rozmowy Cię dotykałam, gestykulowałam i takie tam.....ale nie chciałam źle, chciałam dobrze.

W stosunku do Ciebie mam ciepłe uczucia. Tak bym Cię wzięła, przycisnęła do siebie i mocna przytuliła. A jak o tym piszę to się wzruszam.

Wraca to do mnie cały czas.Czytam chce mi się ryczeć.Ciągle czuje lęk. Nadszedł czas przepracować to na terapi.Wiem,że mam Was i w czasie terapi będę Was bardzo potrzebować,jeśli mogę Was prosić o pomoc.

Terapie mam za tydzień.Walne z grubej rury :? bo wysiadam.

Tak, porusz temat na sesji, początki zawsze są trudne.Potem będzie latwiej, z czasem.....

Kasiu ...pisz , zawsze spróbuję zrozumieć, odnieść się, może doradzic, jak będziesz chciała.

:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś mi dziwnie, kiedy na początku czytałam Wasze wpisy "to była jego wina"...

 

Moim zdaniem kasiątko ma rację - nie była. Jak mogłaby być? To dzieciak był, rozumiał mniej wiecej tyle, co kasiątko, może ciut więcej, bo 3 lata starszy, ale to w końcu nie tak wiele.

 

Winy kasiątka też jakoś nijak nie widzę, też była dzieckiem, dzieci są ciekawe, swojej seksualności też.

 

Generalnie kasiątko to taka Ewa, co zjadła jabłko, odkryła, że jest naga i zaczęła się wstydzić. Potrzeba terapii, pewnie, ale czy trzeba szukać winnych? Jak dla mnie tu w ogóle nie ma winy, bo to nie było złe samo w sobie, to było złe z punktu widzenia norm społecznych i tyle. Terapia pomoże Ci pogodzić ten dysonans między normami, a tym, co wtedy Tobą kierowało i będzie ok, więc moim zdaniem nie masz się czego bać. Nic złego nie zrobiłaś.

 

A że się wstydzisz? Opowiadanie o seksie zwykle jest wstydliwe, o seksie "niewłaściwym", nieakceptowanym społecznie, tym bardziej, ale serio, da się to przezwyciężyć. Nos do góry. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Mi bardzo pomaga to,że ktoś chce mnie przytulić,że się mnie nie brzydzi.Odsunełam się bo ja chyba brzydziłam się sama siebie.Łatwiej mi jest i sprawia mi to przyjemność jeśli to wychodzi ode mnie,a tak to się przestrzasze.Wile dla mnie znaczy jak ktoś mówi.Dziękuje.

 

Vian, mądrze ,rozsądnie to napisałeś.

Komuś wybaczyć jest łatwo,sobie trudniej.Wychowywaliśmy się w tym samym domu.Wiem jak miał ciężko.Teraz też to przeżywa choć o tym nie rozmawiamy tyle,że zauważyłam jego reakcje,kiedyś i widze,że coś się z nim dzieje odkąd ja zachorowalam i jest coraz gorzej z nim.Chciałabym ,żeby on też poszukał pomocy.Kiedyś pogadam z nim,ale najpier musze sama sobie z tym poradzić-jak nauczyłam się na terapi.

 

Czuje wstyd.Naga przed wami i znów jak prostytutka,że o tym pisze. Vian, ma racje,o tym w społeczeństwie się nie mówi,ale czytałam,zdarza się często.Dawno bym poprosiła o skasowanie,ten temat mnie straszy.Tylko,pomyślałam,że może ktoś się pojawi na forum który ma podobne doświadczenie i w jakiś sposób mu to pomoże,że nie jedyny na świecie zrobił coś takiego.Ja bym potrzebowała ,poczytać o kimś takim,ale nie sądze,żeby ktoś opublikował.Jeśli wiecie coś o publikacji,blogow ,to proszę o namiary.

Może to głupie :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiątko, ale tak po mojemu to wybacza się winę, a ja u Ciebie nie widzę winy.

 

ale czytałam,zdarza się często

No pewnie, że tak!

 

Problem polega na tym, że 50 lat temu dzieci były dziećmi i seks może by ich zaciekawił, ale nie ciekawił, bo nic o nim nie wiedziały, w ogóle ich ten temat nie dotyczył, nie miały z nim styczności albo baaaardzo ograniczoną. A obecnie od parunastu, parudziesięciu lat jesteśmy bombardowani seksem z każdej strony, dzieci też i NIE DA się tego uniknąć.

 

Więc doszło do takiej paranoi - dla dorosłych seks jest najczęściej (mniej lub bardziej) tabu, a dla dzieci wcale bo niby dlaczego? One jeszcze nie znają norm społecznych w naszej kulturze, która seksualność każe ukrywać a całej masy zachowań zwyczajnie wstydzić. Dlatego kiedy coś je zaciekawi to zwyczajnie jak to dzieci zgłębiają temat tak jak potrafią - z kolegą, koleżanką, rodzeństwem, przedmiotem czy nawet zwierzakiem. Wiedzą, że to coś zakazanego, ale nie wiedzą, dlaczego jest ZŁE, dopiero potem się dowiadują, że jest (zwykle z wyjaśnieniem, że jest złe bo jest, bo tak się nie robi, bo to chore, paskudne, be) i się pojawia poczucie winy, wstyd itd.

 

Moim zdaniem źle robisz, że mówisz o tym w kategoriach winy, bo powtarzam - ja żadnej winy, ani Twojej ani jego, nie widzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nas nie musisz sie wstydzić,przynajmniej mnie ,długo zastanawiałam sie nad podobnymi dylematami,moj był winny-był ode mnie starszy z 50 lat,a co do brata-dziecka pytanie czy ktokolwiek mowił jakie sa normy ,co wolno ,co nie napewno Ty nie jestes winna mysle ze on tez raczej dorosli którzy nie przekazali co wolno co nie i gdzie sa granice swobody.Pamietam sytuacje kiedy moje i obce dziecko przyłapałam na obnazaniu sie...mieli po kilka lat ok 7.9 juz wtedy tłumaczylam jednemu i drugiemu ze tak sie nie wolno bawić ze ja tego nie popieram i na takie zachowanie nie pozwalam...do dzis pamietam przerazenie po tamtej sytuacji...ale po mojej rekcji juz wiecej nie było takich akcji ,fakt ze jak tamten chłopak zjawiał sie w domu(rodzina) to po prostu miałam ich bardziej na oku ,a to kanapki przyniosłam a co cos słodkiego i kontrolowalam co sie dzieje pewno nawet nie załapali czemu tak czesto tam jestem,pamietam patryka z wtedy on sam był przerazony tym co sie zadziało.sam nie wiedzial ze to nie jest dobre..rodzice nie przekazali

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×