Skocz do zawartości
Nerwica.com

nie wierzę :) to ja Remigiusz :) coś bardzo optymistycznego


Remigiusz

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani nie wierzę. 5 lat tu nie byłem. Dziś po spotkaniu z moim kolegą który zaczął się leczyć na zburzenia lękowe przypomniało mi się Wasze forum. I patrze i nie wierzę :) Mój post wyróżniony :) Od 5 lat jest z Wami i widzę, że wam pomaga :) Super cieszę się. Mam nadzieję, że dużo osób od tego czasu już nie tyle co wyzdrowiało bo nerwica to nie choroba - a zrozumiało siebie, swoja duszę. Ja po 5 latach nadal podtrzymuję tezę, że nerwica to najpiękniejszy okres w moim życiu. To ona nakazał mi zajrzeć do wnętrz siebie odszukać problemów i je rozwiązać. Dzięki niej poznałem siebie. To jedyna droga do sukcesu. Nie innego Was nie wyleczy. Żadne Tabletki. Zmienią oczywiście przepływ neuroprzekaźników, wyciszą was. Ale nie zrozumiecie siebie, nie zrozumiecie czemu macie nerwicę. Tabletka nic Wam nie da oprócz zabicia złych emocji, które wrócą jak nie zrozumiesz ich sam. To wspaniała droga. Pamiętajcie jesteście wyróżnieni, że możecie doznać tej przemiany :) Trzymajcie się i szukajcie w SOBIE rozwiązania a nie w TABLETKACH.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika kurcze czasu brak. Ale wiem jak to jest :) 7 szukałem rozwiązania a było tak blisko w mojej głowie w moich przekonaniach. Dopiero jak zaakceptowałem siebie tą powiedzmy nerwicę, życie zaczęło się zmieniać. Ale to każdy sam indywidualnie musi zrozumieć. Najgorsze jest jak pójdziemy do psychologa i zadamy pytanie " kiedy będę zdrowy ?". Nie oczekuj zdrowia. Bo co to jest zdrowie ? Przecież jesteś zdrowy. I tak dalej ... I bym mógł bez końca. Podsumuję tak. Wszystko co odczuwacie to wymysł waszej wyobraźnie. Nawet somatykę potrafi ona uruchomić. Przecież kobiety potrafią przeżyć ( wyobrazić sobie ) urojoną ciąże. To co za problem wyobrazić sobie omdlenie ? żadne :) I tak to już jest z tą nerwiczką :) Piękna rzecz. Do dziś jak się modlę wieczorem dziękuję Bogu za to, że dał mi tą szansę poznać siebie. Ludzie odporni na stres, który mają brak wyobraźni. Przejdą przez życie i nigdy nie uda im się poznać samego siebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli bedziesz chciał z " tego wyjść" to nie wyjdziesz. Jesli stwierdzisz - łe taki już jestem, nie ma co się użalać nad sobą. Coś tam mnie kuje, gdzieś mi się tam kręci w głowie ale przecież od tego nie umrę! Bo jak jeszcze nie umarłem to chyba nie umrę, prawda? Więc zostawiam to z tyłu i idę, nie raz się wypierdole ale wstaje i mówie sobie znow: no wypierdoliłem się, każdy ma do tego prawo. Przyzwalam sobie na odczuwanie dyskomfortu, nie walczę z tym, akceptuje go, bo to ja! I nagle jak nie bedziesz nic oczekiwać, wszystko zacznie mijać. Wtedy lekko się tego przestraszysz :) i znowu może wrócić, ale po czasie zrozumiesz, że nie ma co się tego bać. To ja z przed lat :) trochę inny, więc teraz akceptuję siebie takiego :) Cały życie sie zmieniamy, każdy się zmienia. Kochajmy siebie jakimi jesteśmy, tego od nas oczekuję Bóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg doszedł trochę później u mnie :) 2 lata temu brałem ślub kościelny :) i tak dodatkowo doszła wiara. Ale z nerwiczką jak walczyłem to byłem gdzieś zagubiony religijnie. Ale i tak i tak sie dało z tego wyjsć czy jak to tam zwać. :) Widzę, że najgorsze co jest u Ciebie to brak akceptacji. Przyzwolenie sobie samemu na odczuwanie złych emocji. Walczysz, cały czas walczysz. A jak walczysz to polegniesz. pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, Z jakie butelki czerpiesz dzisiaj inspiracje ? ;) Ja pracuję własnie nad drugim Leżajskiem, także Twoje zdrowie :D

 

halenore, Tej Pani dzisiaj już dziękujemy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do nerwicy to moze i da sie przyzwyczaić wtedy da sie zyć i objawy sie zmniejaszja ale do depresji to juz nie da sie , to najgorsze g..wno jakie się moze przyplątac, bo nie ma tego nakręcenia przy nerwicy mimo wszystko chce sie działac i czerpie sie radość ze wszystkiego , depra siedzisz i gapisz sie w sciane i ryczysz a wyjscie po bułki do sklepu jest wyczynem,

tra,traalala powtó=rzę za Helen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×