Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wizyta u psychologa - strach sie bac ???


Manka1526921782

Rekomendowane odpowiedzi

Od pewnego czasu zastanawiam sie czy nie odwiedzic psychologa ale czym bardziej o tym mysle tym wiekasza jest to dla mnie tarumą ...

 

Niepotrzebnie się lękasz. Ugryźć Cię nie ugryzie, chyba że jesteś jabłkiem. ;) Nakrzyczeć też Cię nie nakrzyczy, powiedzieć, że jesteś głupia, czy też jakaś dziwna, nie powie. Raczej wysłucha życzliwie i spokojnie tego, co masz do powiedzenia i pewnie doda swoje refleksje. Więc nie nakręcaj się w strachu. To są profesjonaliści zajmujący się pomaganiem w kłopotach innym. Warto skorzystać z ich wiedzy i doświadczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja bardzo lubie. Psycholog byl pierwsza osoba, przy ktorej nie wstydzilem sie siebie.

 

A jezeli to troche starsza i bardziej doswiadczona osoba, twoje opowiesci nie zrobia na nim/jej zadnego wrazenia:) To jak z ksiedzem przy spowiedzi:) Doswiadczenie:D

pozdro:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie z psychologiem/psychiatrą/terapeutą nie jest żadną traumą ;). Ja świetnie się dogaduję z moją psycholog, oczywiście na początku zawsze jest strach ale ludzie na których trafiałem podczas leczenia zawsze okazywali się wyrozumiali i mili. Czasami nawet się zagadujemy tak że jest obsuwa podczas przyjmowania kolejnych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholog/ psychoteraputa jest od tego, żeby oswajać lęki, uczyć bycia w relacji z drugim człowiekiem.

 

Podejście kliniczne, które jest podstawą tego zawodu, zakłada pełną akceptację do wszelkich zachowań i stanów, z jakimi borykają się klienci. Psycholog nigdy nie osądza ani nie ocenia. Problemy, z którymi przychodzą osoby cierpiące, są dla specjalisty jedynie konsekwencjami pewnych wydarzeń i sytuacji, które doprowadziły do rozwinięcia się określonych zaburzeń/ zachowań.

 

Spotkania z psychoterapeutami czasem przez niektórych mogą być odbierane jako nieprzyjemne. Często podczas terapii poruszane są "bolesne tematy". Warto jednak pamiętać, że w ten sposób mogą one zostać przepracowane i zniknąć z naszego życia. W innym wypadku to wszystko, co nas boli pozostaje w nas. Nieprzepracowane problemy, nawet jeśli głęboko zagrzebane, przenikają do naszego życia, utrudniają funkcjonowanie.

 

Warto mieć świadomość, że "bolesne tematy" nie przynależą do psychoterapii, przynależą zawsze do konkretnej osoby. Tak jak nowotwór nie przynależy do lekarzy i procesu leczenia a do pacjenta. Oddziaływania medyczne są często bolesne, ale służą pozbyciu się patologicznych zmian. Mało który pacjent wzbrania się przed leczeniem chorób somatycznych w obawie przed bolesnością leczenia. Jeśli chodzi o dbanie o higienę psychiczną wiele musi się jeszcze zmienić w naszej świadomości i postrzeganiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem osób bojących się psychologa a tym bardziej psychiatry. Co jest takiego strasznego w psychologu? :shock: Ja bez problemu polazłem do psychologa i psychiatry, wręcz nie mogłem się doczekać by ich nawiedzić :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżozwierz, niektórzy wiele lat duszą w sobie swoje problemy, lęki i natręctwa i bardzo się ich wstydzą. Jest milion powodów dla których ludzie przesuwają wizyty w nieskończoność.

To super, że ty do nich nie należysz, ale trochę empatii nie zaszkodzi, ona nie gryzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżozwierz, Dla niektórych straszne jest to ,ze trzeba się otworzyć ,poczuć ból i powiedzieć cała prawdę . A inni uważają ze wiedzą co im jest i nie ma dla nich pomocy . Nic bardziej błędnego .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie też to było straszne jak musiałem się otworzyć przed psychologiem. Opowiadałem wszystkie bolączki jakie posiadałem a nigdy ich nikomu nie mówiłem aż ryczałem. W tym samym czasie to samo musiałem opowiadać prowadzącemu grupy socjoterapeutycznej i też ryczałem.

I to głównie przez to zaczęły mi się pojawiać urojenia paranoidalne, nawet sama psycholożka przyznała, że te urojenia pewnie pojawiły się przez te wstrząsy bo może się tak zdarzyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżozwierz, A jestes pewien ,tego ? Istnieje możliwość ,że chory byleś wcześniej a objawy nasiliły się pod wpływem emocji związanej z takim otwarciem. Ja np; po wizytach strasznie byłem naładowany i często rzygałem . Świadomość problemu ,w moim wypadku tez na jakiś czas pogorszyła mój stan .

 

A jakie miałeś choroby przed otwarciem się ,a jakie doszły po ...? No bo przecież ,nikt nie wysłał zdrowego człowieka do lekarza .

I na terapie .

 

Ps jesli leczysz się na ul.Lnianej ,to pomyśl o zmianie . Tamci lekarze to ,dość duża słabizna .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo załatwiałem zaświadczenie o dyskalkulii i wypełniało się różne testy również psychologiczne i robiła ze mną pogadanki. i byłem jakiś zaburzony, więc zaproponowała wizyty u niej i na soccjoterapii.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E tam, boisz się psychologa, jak większość z nas musiała wykonać wizytę u psychiatry ;) a to już cięższy kaliber!

 

no ja wolałam chodzić do psychiatry po leki, niż rozmawiać z nim na temat moich "zaburzeń"

 

A ja bardzo lubie. Psycholog byl pierwsza osoba, przy ktorej nie wstydzilem sie siebie.

 

hmm... :bezradny: ja nawet nie to, że się wstydzę, ale po prostu nie umiem odpowiedzieć na najprostrze, zadane przez niego pytania..

on zadaje pytanie jakby z drugiej strony, a ja po prostu nie wiem.. nic nie czuje.. nie wiem co powiedzieć..

 

Spotkanie z psychologiem/psychiatrą/terapeutą nie jest żadną traumą

owszem, dla mnie jest, a przynajmniej dziś było..

 

byłam kilka dobrych lat temu u pani psycholog - było strasznie, obiecałam sobie, że więcej nie pójdę ale niestety teraz było u mnie tak źle, że poszłam do psychiatry.. który przy okazji jest psychoterapeutą..

powiedziałam "a" powiem " b" choć przyznam, że mam wątpilwości, czy sobie nie odpuścić :(

nie wiem, czy dam radę..

 

[Dodane po edycji:]

 

mam ułożyć sobie plan dnia i postępować zgodnie z nim :(

zmusić się do czytania..

a ja najchętniej przespałabym całe dnie.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×