Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHOROBY PSYCHICZNE - SPOSÓB NA WOLNOŚĆ.


eksajter

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Ostatnio wiele myslalem na temat nerwicy, depresjach i lękach. To wszystko mnie dotyczy i mozna powiedziec ze po częsci dotyczyło, bo wiekszość objawów udało mi sie zwalczyc.

 

Sądze ze sposobem na wyleczenie i jest pozytywne myslenie i zajęcie sie czyms co nas odstresowuje i cieszy. Nie myslcie ze jedna wizyta np. na basenie nas wyleczy. To jest taki mały krok w przod i trzeba wszystko robic zeby ten krok zmienil sie w kroki a pozniej w bieg ku wolnosci. tzn.uprawiajcie sport, tanczcie, zajmijcie sie swoją pasją, rozmawiajcie z ludzmi. Te wszystkie czynnosci z czasem beda wam przynosily efekty...pisze z czasem bo do radzenia sobie z chorobami psychicznymi jest dluga droga ale wytrwali ludzie mogą sobie z nimi poradzic i czuc sie zdrowymi.

 

Kiedys zastanawialem sie dlaczego zachorowalem... i juz dobrze wiem dlaczego. W przeszlosci bylem ponizany przez rówieśników, wlasna rodzina mnie niedoceniała, czesto czulem sie zagrożony i nie bylem w ogole pewny siebie. To wszystko sie ciągło latami i przez to dorobilem sie nerwicy i depresji.

Wy tez pewnie zachorowaliscie bo nie mieliscie zawesołego życia.

 

No coz o tym co było trzeba zapomniec i myslec o tym co jest tu i teraz. Zacznijmy wierzyc w wyzdrowienie i zacznijmy walkę. Małymi krokami sie umacniajmy, stawajmy sie pewni siebie, silniejsi i zadowoleni z tego jakimi jestesmy ludzmi. Co do leków to one maja byc tylko podporą, pozytywne myslenie i działanie ma nas wyciągać z naszej choroby. Nie mozna opierac sie tylko na lekach bo one chemicznie nas uspakajają i niestety otęmpiają.

Moim sposobem od dzis na walkę z chorobą bedzie systematyczne uprawianie sportu i nie przejmowanie sie błachostkami. . Do tego nie pozowolę sobie dmuchac w kaszę. Wierze ze wyzdrowieję i sie nie poddam.

Wam tez tego życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wszystko ładnie i pięknie, z tą różnicą, że osobom mającym deprechę nie wystarczy tylko 'pozytywne myślenie', bo gdyby wystarczyło, to nie byłaby depresja..

 

ja to widzę tak: owszem, mogę pójśc gdzies na basen, wyskoczyc na piwo etc etc, ale to jest chwilowe oderwanie od mysli - zakladajac, ze w ogole WYJDĘ z domu, bo praktycznie bardzo rzadko to robię. a o spontanie to w ogole nie ma mowy, dawno wykreslilam te slowo ze swojego osobistego slownika zwanego zyciem.

wystarczy,ze przychodze do domu i mimo, ze mam duzo rzeczy do zrobienia- nie robię ich, zajmuja mnie natomiast mysli, zle mysli.

i moze nade mna i 15 osob stanac i powiedziec: "bedzie dobrze/trzeba wziac sie w garsc/krysce ktostam costam i trzyma sie kobita/przestan uzalac sie nad soba/jutro bedzie lepiej" - i tak w to nie bede wierzyc.

 

 

ed:

 

Wierze ze wyzdrowieję i sie nie poddam.

ze tak zapytam - Ty jestes "uzdrowiony" czy jeszcze chorujesz?

bo jesli chorujesz i tak mowisz, to wlasnie jest ta roznica miedzy nami - ja w to NIE WIERZE, a poddalam sie juz dawno.

 

 

ed2:

czuje sie jak taki inwalida - ktos chyba musialby ze mna siedziec 24h/dobe i jakos mnie odciagac od "medytowania", zebym nie miala zlych mysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolezanko, ten temat wlasnie jest założony zeby uswiadomic m.in Tobie ze chorujesz i czujes sie do dupy bo jedyne co robisz to sie zamartwiasz i rozmyslasz o swojej chorobie.

Ja nie napisalem ze masz sobie powiedziec ze "wyzdrowieje" i juz wszystko bedzie dobrze. Ja napisalem ze masz robic małe kroki w kierunku ku wolnosci/zdrowia. Czyli zacznij od wyjscia na basen 1 w tyg. po jakims czasie rob to częsciej, wiosną biegaj. Zajmij sie swoją pasją.

Rozmyslanie o tym jaka jestes bezsilna i chora jeszcze bardziej bedzie Cie wpędzalo w depresję. Ty masz robic małe kroki a pozniej zacząc biec. I jeszcze raz powtarzam.. nie wyzdrowiejemy w dzien albo w dwa. To jest dluga droga... ale z kazdym jej kilometrem bedziesz sie czula lepiej.

No coz kolezanko, zacznij dzialac a nie stac w miejscu.

 

Jesli chodzi o mnie to mialem depresje. Nic mi sie nie chciało robic i czulem sie zerem. Przez poł roku pracy nad sobą m.in. to co wyzej napisalem... udało mi sie poznac swoją wartosc i mam wiekszy zapal do zycia. Jedyną moją dolegliwoscią sa tiki które nie ułatwiają mi zycia. No ale caly czas robie wszystko zeby je zwalczyc. :) Na przód marsz. :) pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paradoxy, a Tobie dolega nerwica, depresja, czy tylko zle mysli? Piszac "tylko" wcale nie bagatelizuje twoich problemow, ale sadzilem, ze Ty ich nie masz (no przynajmniej problemow ze soba), wiec jestem troche zdziwiony tym komentarzem.

 

eksajter: Napisz za 3-4 miesiace co myslisz o tym, co dzis napiasles, ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolezanko, ten temat wlasnie jest założony zeby uswiadomic m.in Tobie ze chorujesz i czujes sie do dupy bo jedyne co robisz to sie zamartwiasz i rozmyslasz o swojej chorobie.

 

zdaje sobie sprawę, że jest coś ze mną nie tak - rozpoczęłam leczenie u psychiatry. ale, że to, co się ze mną działo, to choroba a nie zwykłe przygnębienie doszło do mnie po ponad roku!

 

nie mam pasji. dom, praca, dom, uczelnia, dom, praca.

zwykłe szare życie!

 

Rozmyslanie o tym jaka jestes bezsilna i chora jeszcze bardziej bedzie Cie wpędzalo w depresję. Ty masz robic małe kroki a pozniej zacząc biec. I jeszcze raz powtarzam.. nie wyzdrowiejemy w dzien albo w dwa. To jest dluga droga... ale z kazdym jej kilometrem bedziesz sie czula lepiej.

 

moja choroba nie wzięła się z tego, że nagle zaczęłam sobie myślec, jaka to ja nie jestem be i w ogóle. na to wpływ miało kilka wydarzeń, które wierz mi -Tobą tez by wstrząsnęły. i niestety, ale te rzeczy nie odchodzą tak łatwo, to się pamięta do końca życia!

 

nie wiem czy wiesz, ale tu było dużo takich ludzi jak Ty, te same tematy... "pozytywne myślenie, małe kroczki i do celu" - ale to tak nie działa, niestety. a przynajmniej nie tak łatwo. tzn. źle się może wyraziłam - zazwyczaj do celów dążymy małymi kroczkami, tylko gorzej jak ktoś zwyczajnie nie ma siły ich stawiac..

 

Gringo - mam zaburzenia depresyjne. nie jestem zdrowa, zdaje sobie z tego sprawę. nie piszę na forum wszystkiego, może dlatego pomyślałeś, że ze mną ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem ze nie masz siły zeby robic wielkie kroki, tez kiedys nie mialem na nie siły. Ale Ty nie masz zaczynac od wielkich króków, najpierw małe kroczki i powoli.

 

Napisalem wyzej ze powodem naszych chorób jest "przeszłośc" Ja napisalem jaka była moja, jesli chodzi o Twoja to domyslam sie ze byla straszna... ale nie mozna cale zycie jej wspominac.

 

Acha i jeszcze jedna wazna rzecz :) Sama odpowiedzialas sobie co Cie wpędza w ta depresje i uczucie bezsilonosci. Tym czyms jest praca, dom, uczelnia.... praca, dom, uczelnia... praca, dom, uczelnia. Moze warto troche upiększyc swoje zycie dodając sport, muzykę, robie czegos co sprawia Ci przyjemnosc. Powoli a do przodu.

Ja nie piszę tego wszystkiego bo pisza tak inni, ja Ci tylko piszę jak wychodzi sie z depresji bo sam ją mialem. Jedynie zajęcie sie czyms i praca nad pozytywnym mysleniem wyciągneła mnie z depresji.

No ale spox.. jesli Ty wolisz tylko zyc jak zyjesz i tylko mowic sobie ze nie dam rady nic zmienic w swoim zyciu i mysleniu, no to juz sie skazujesz na porażkę. Myslovitz - Acidland... posłuchaj, dobre na depresje i motywujące :)

 

 

gringo: Nie bardzo wiem o co Ci chodzi? Negujesz to co piszę kolezance?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gringo: Nie bardzo wiem o co Ci chodzi? Negujesz to co piszę kolezance?

Pomyslalem, ze po pewnym czasie moze zmienisz zdanie, kiedy twoje metody okaza sie nieskuteczne. Skoro jednak piszesz, ze to dziala, to gratuluje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

generalnie rzecz biorąc nie ma tzw. złotego środka, każdy przypadek jest inny i każdej jednostce osobowej pomoże coś innego - dlatego nie widzę sensu zakładania takich tematów; jeśli kiedyś wyzdrowieję - po prostu powiem "papa", nie będę pisac "to i to jest dobre, jedzcie warzywa i owoce (marchewke ;) ), a wyzdrowiejecie!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

odpowiednie nastawienie psychiczne to podstawa w walce z kazda chorobą. Ja wierze ze medytacja, którą Tyl polecasz tez mi da pozytywne efekty. pozdrawiam i jak masz jakies info na jej temat to daj mi znac.

 

[Dodane po edycji:]

 

generalnie rzecz biorąc nie ma tzw. złotego środka, każdy przypadek jest inny i każdej jednostce osobowej pomoże coś innego - dlatego nie widzę sensu zakładania takich tematów; jeśli kiedyś wyzdrowieję - po prostu powiem "papa", nie będę pisac "to i to jest dobre, jedzcie warzywa i owoce (marchewke ;) ), a wyzdrowiejecie!"

powiem Ci ze zastanów sie czy stanie w miejscu Ci pomoze? Ty musiałabys miec jakiegos kompana z którym byc duzo rozmawiala i by Cie wspierał. To juz by Ci wiele dało. Pozytywne myslenie nie jest złotym środkiem ale jest jednym z srodków. Widzę ze chyba nie wsłuchalas sie w tekst piosenki, która ci polecilem... albo w ogole jej nie sluchalas. Pozdrawiam i bierz się za siebie "mała" :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gringo: Nie bardzo wiem o co Ci chodzi? Negujesz to co piszę kolezance?

Pomyslalem, ze po pewnym czasie moze zmienisz zdanie, kiedy twoje metody okaza sie nieskuteczne. Skoro jednak piszesz, ze to dziala, to gratuluje.

Spokojnie, to jakis kolejny nakrecony w manii. Zdrowia zyczymy i wszelkiej pomyslnosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eksajter sprawa depresji nie wygląda tak kolorowo ja opisujesz. Gdyby ktoś znalazł złoty środek na depresje automatycznie byłby nominowany do nagrody Nobla z medycyny, bo według WHO depresja jest czwartą pod względem występowania chorobą na świecie, a w przyszłości ma być jeszcze gorzej. Może akurat eksajter Nobla dostanie, naprawdę w to wierze i będę o to wnioskować do Sztokholmu w końcu to o jednego rodaka więcej w tym poczytnym gronie, ale tak jak paradoksy wspomniała co jakiś czas na forum pojawiają się takie tematy cechuje je, że są zwykle pisane z włączonym Caps Lockiem z duża ilością wykrzykników, "buziek" i są nafaszerowane niewyobrażalną dozą optymizmu (co akurat nie jest złe). W większości tego typu tekstów mam w ogóle wątpliwości czy osoba chorowała na tego typu dolegliwości. Podejrzewam że osobie zdechł ukochany szczeniak i pochłonęła się w melancholii po jego stracie, po paru dniach smutek minął i nagle ta osoba znalazła lek na wszystkie dolegliwości i całe zło.

eksajter może dasz wskazówki "krok po kroku" jak to zrobiłeś, bo ja z wysportowanego młodego człowieka przez chorobę stałem się zgorzkniałym zgredem i uprawianie sportu mi nie pomogło.

Tekst w mojej ocenie traktować trzeba jako egzotyczną ciekawostkę "do poczytania".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...a nie kto taki jak moze i Ty który bedzie tylko rozmyslał i wpieprzął psychotropy..

Spokojnie.. Nie nakrecaj sie jeszcze bardziej ;) Jesli, jak piszesz w innym watku Twoje objawy nerwicy sprowadzaja sie wylacznie do tikow nerwowych, to moze i faktycznie mozesz sobie zaindukowac ozdrowienie poprzez jakies nadzwyczajnie cudowne myslenie.

btw Nie wpieprzam psychotropow, tylko "zazywam" sie mowi ;) I nie zazywam, tylko zazywalem, bo to dla mnie dosc odlegla przeszlosc ;) I nie rozmyslam o chorobie, bo nie mam jej na pierwszym planie ;) Zdrowka i pozbycia sie tikow zycze, a poza tym aby paznokcie nie pękały i nie rozdwajaly Ci sie wloski, i zebys w ogole nie mial zadnych strasznych problemow tego typu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwne ze Ty jako człowiek, który tak sobie radzi ze swoja chorobą neguje to ze nabycie zdrowego myslenia i zajęcie sie czyms daje bardzo pozytywne efekty w walce z chorobą. No chyba ze Ty wyzdrowiales tylko i wyłącznie dzieki lekom i tylko sie na nich opierałes. Ale wątpie ze tylko to robiles.

Ja aktualnie cierpię na tiki, silne tiki... kiedys mialem straszną depresję, ale to wlasnie dzieki zaczęciu uprawiania sportu i rozmowie z ludzmi którzy mnie motywowali poradzilem sobie z tą chorobą.

 

Wiesz kolezanka wyzej tylko sie zamartwia i czuje sie bezsilna. Leki moze i jej troche pomagają ale nie zmienia jej myslenia. Ona sama musi znalezc swoje sposoby, które pomogą jej zmienic sposób myslenia na pozytywny. Nie bedzie lekko, ale mowienie ze sie nie da rady na pewno nie pomoze.

pozdrawia i nie łap mnie za słówka... bo nic nie ma związanego z tematem. :)

 

[Dodane po edycji:]

 

zgadzam sie ze sprawa depresji nie wygląda kolorowo, w nią się wchodzi przez długi czas i wychodzi tez przez dlugi. Mowimy tu o przewlekłej depresji. Leczenie polega na braniu antydepresantów, no ale te antydepresanty to tylko taka Twoja broń ktora daje ci pewnosc siebie w walce. Dzieki tej pewnosci siebie i wierze ze cos osiagniesz, zaczynasz dzialac tzn. zaprzyjazniasz sie z kims, potem zaczynasz biegac wiosną, pozniej chodisz na tance itp. Dzieki tym rzecza zmieniasz swoj tok myslenia na lepszy/optymistyczny, nie czujesz sie zerem.. po prostu chcesz życ.

To co piszę to nie jest złoty środek to tylko wskazówka.

Zgodzę sie ze jest wiele takich tematów jak mój. Powiem Ci ze niektórych one motywują do dzialania i to chodzi. Chociaz lepiej jest miec kogos z kim mozna pogadac i to on Cie bedzie wspieral i naprowadzal na odpowiedni tor. Tylko widzisz, nie kazdy ma takiego kogos w swoim życiu wiec pozostaję mu czytanie takich tematów i zaczęcie dzialac.

co do sportu to pewnie przestales go uprawiac bo choroba Cie zniechęcila. Zacznij pływac albo biegac, to pomaga. Oczywiscie w miare systematycznie trzeba to robic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacytujem siem sama, jakoz to glowna ma mysl w tym temacie o cudach:

 

nie wiem czy wiesz, ale tu było dużo takich ludzi jak Ty, te same tematy... "pozytywne myślenie, małe kroczki i do celu" - ale to tak nie działa, niestety. a przynajmniej nie tak łatwo. tzn. źle się może wyraziłam - zazwyczaj do celów dążymy małymi kroczkami, tylko gorzej jak ktoś zwyczajnie nie ma siły ich stawiac..

 

ed:

aaaaaa

 

Zgodzę sie ze jest wiele takich tematów jak mój. Powiem Ci ze niektórych one motywują do dzialania i to chodzi. Chociaz lepiej jest miec kogos z kim mozna pogadac i to on Cie bedzie wspieral i naprowadzal na odpowiedni tor. Tylko widzisz, nie kazdy ma takiego kogos w swoim życiu wiec pozostaję mu czytanie takich tematów i zaczęcie dzialac.

 

spoko, poczytalam, przemyślałam, doszłam do wniosku... że ten temat nie zmusi ani nie zachęci mnie do działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziwne ze Ty jako człowiek, który tak sobie radzi ze swoja chorobą neguje to ze nabycie zdrowego myslenia i zajęcie sie czyms daje bardzo pozytywne efekty w walce z chorobą. No chyba ze Ty wyzdrowiales tylko i wyłącznie dzieki lekom i tylko sie na nich opierałes. Ale wątpie ze tylko to robiles.

Ja aktualnie cierpię na tiki, silne tiki... kiedys mialem straszną depresję, ale to wlasnie dzieki zaczęciu uprawiania sportu i rozmowie z ludzmi którzy mnie motywowali poradzilem sobie z tą chorobą.

 

Mi zdrowe myslenie nie daje NIC. Jestem zaje*** optymista, mam wiele zaintersowan, wiele planow, duzo zajec, wiele bym chcial, niewiele moge. Owszem moge sie zmusic do uprawiania sportu, juz nie raz to robilem, tylko po co skoro czuje, ze to meka, a nie relaks. Z drugiej strony negatywne myslenie i nakrecanie sie bardzo szkodzi, tyle ze pozytywne myslenie cie nie wyleczy (z nerwicy).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zacytujem siem sama, jakoz to glowna ma mysl w tym temacie o cudach:

 

nie wiem czy wiesz, ale tu było dużo takich ludzi jak Ty, te same tematy... "pozytywne myślenie, małe kroczki i do celu" - ale to tak nie działa, niestety. a przynajmniej nie tak łatwo. tzn. źle się może wyraziłam - zazwyczaj do celów dążymy małymi kroczkami, tylko gorzej jak ktoś zwyczajnie nie ma siły ich stawiac..

 

ed:

aaaaaa

 

Zgodzę sie ze jest wiele takich tematów jak mój. Powiem Ci ze niektórych one motywują do dzialania i to chodzi. Chociaz lepiej jest miec kogos z kim mozna pogadac i to on Cie bedzie wspieral i naprowadzal na odpowiedni tor. Tylko widzisz, nie kazdy ma takiego kogos w swoim życiu wiec pozostaję mu czytanie takich tematów i zaczęcie dzialac.

 

spoko, poczytalam, przemyślałam, doszłam do wniosku... że ten temat nie zmusi ani nie zachęci mnie do działania.

 

spoko jesli nic to Ci nie dało to trudno. Ale kto wie moze kiedys znajdziesz sile zeby te małe kroczki stawiać, tego Ci życzę. A tak na marginesie to ładną fotkę masz w avatarze, jesli to jestes Ty... to ładna z Ciebie dziewczyna i szkoda ze życie ją tak doswiadczyło:) no ale nie tylko ją:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, jak zwykle marna ironia, mam sie smiac czy plakac, chyba bardzo sie nudzisz :?

 

Wszystko co odbiega od jedynego slusznego sposobu myslenia to mania wiec trzeba biec po prochy do pigularza i sie leczyc, gratuluje pogladow oby tak dalej.

Hmm... ja myślę podobnie jak Majster. Jak ci się nie podoba określenie mania ja mogę to nazwać podniecenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster, jak zwykle marna ironia, mam sie smiac czy plakac, chyba bardzo sie nudzisz :?

 

Wszystko co odbiega od jedynego slusznego sposobu myslenia to mania wiec trzeba biec po prochy do pigularza i sie leczyc, gratuluje pogladow oby tak dalej.

Hmm... ja myślę podobnie jak Majster. Jak ci się nie podoba określenie mania ja mogę to nazwać podniecenie.

 

wasz wybór chłopaki... ale niedemotywujcie innych chociaz :) pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o demotywowanie - gdyby wylazenie z deprechy albo nerwicy polegalo wylacznie na pozytywnym mysleniu to swiat bylby wolny od tych zmór. Tak niestety nie jest, a to co napisales moze byc odebrane jako proba wykazania komus choremu, ze jego mysli sa niewlasciwe, zle. Takie sa mechanizmy zaburzen afektywnych - odbior jest ksobny, zwlaszzca w depresji. Ja nie neguje skutecznosci pozytywnego myslenia przy odzyskiwaniu formy po zlamanym paznokciu czy zdechlej rybce, a nawet po takim wielkim dramacie jak pala w szkole, ale uwierz mi, ze na nerwice czy depreche to jednak nie wystarczy. Pozdrawiam wzajemnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem Ci ze zastanów sie czy stanie w miejscu Ci pomoze? Ty musiałabys miec jakiegos kompana z którym byc duzo rozmawiala i by Cie wspierał. To juz by Ci wiele dało. Pozytywne myslenie nie jest złotym środkiem ale jest jednym z srodków. Widzę ze chyba nie wsłuchalas sie w tekst piosenki, która ci polecilem... albo w ogole jej nie sluchalas. Pozdrawiam i bierz się za siebie "mała" :))

a ciekawe kto by ze mną 24h/dobę wytrzymał.. chyba, że sobie opiekunkę zatrudnię, to będzie musiała.

 

no fajnie, że chciałeś komuś w jakiś sposób pomóc, ale mówię- takich z podobnymi tematami było tu już wielu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i wiekszosc zostala w podobny sposob zgaszona...

w sumie to nie rozumiem tej awersji do entuzjamu niektorych uzytkownikow

wiem ze kazdy ma prawo sie tu wypowiedziec cokolwiek by to nie bylo ale czasem przeraza mnie ta powszechna negacja

ja jakos nigdy nie mialam ochoty pisac w tematach o lekach jakie to wg mnie kiepskie rozwiazanie - ale ok

ja podchodze do tego tak: komus cos pomaga/pomoglo - super niech sie dzieli nawet ta 'mania' krzywdy tym nie robi a nikomu nie przychodzi do glowy ze moze po prostu pisze to dla samego pisania wypisania sie a nie zeby kogokolwiek nawracac

obrona rekami i nogami przed alternatywnymi metodami budzi we mnie niesmak i szczere watpliwosci co do checi wyzdrowienia - choc wiem ze choroba boi sie zmiany

co do samych tresci tu przedstawionych - ja sie po czesci zgadzam

myslenie jest wedlug mnie kluczowe w wyzdrowieniu choc nawet nie nazwalabym go pozytywnym co logicznym i nie tyle co ono samo a jego zmiana

w gruncie na tym to polega: naprostowac myslenie i wrocic do dzialania - subiektywnie 'normalnego' zycia

po to wlasnie sa terapeuci i terapia na ktorej przeciez nie robi sie nic innego tylko wlasnie zmienia myslenie - zadne cuda z dnia na dzien sie nie dzieja - i to tez nie jest wbrew pozorom latwe i nie na wszystkich skutkuje

niektorzy maja pewnie sile by dokonac tego samemu bez pomocy lub z pomoca kogos innego niz terapeuta i jak dla mnie zasluguja na szacunek

wartosciowanie zaburzen/wydarzen je powodujacych gra tu mala role odczucia sa subiektywne i jedynie sami siebie jestemy w stanie ocenic - jak wielkie byly szkody i ile wysilku wlozylismy aby je naprawic

depresje tez wg niektorych specjalistow mozna wyleczyc zmiana myslenia sa plany wlaczenia terapii do leczenia schizofrenii

sila umyslu jest wielka ale bez checi i wiary w nia nie zdziala sie niczego

wiekszosc jednak wybiera lekcewazacy ton niz po prostu 'fajnie ze tobie sie pomaga -chociaz akurat na mnie nie dziala' :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bunny_wrrr, bardzo dobrze okreslone i ladnie napisane.sama muszè przyznac ,ze dzisiaj pomyslalam iz nie bèdè wiècej juz pisac o krokach do wolnosci czy roznych sposobach na wyzdrowienie-tych co mi pomagajà-bo bardzo wiele osob to neguje niestety..ale zmieniam zdanie i bèdè pisac..a co mi tam.. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×