Skocz do zawartości
Nerwica.com

Konie i nerwica


serek87

Rekomendowane odpowiedzi

Czy ktos z was myslal kiedys o wspomaganiu leczenia jazdą konną?Powiem szczerze ze udalo mi sie spedzic 2 miesiace w duzym osrodku jezdzieckim i w czasie pobytu tam ataki nie wystepowaly.Konie bardzo otwieraja na ludzi dają poczucie pewnosci siebie w koncu jest cos takiego jak hipoterapia prawda?Czy ktos z was kiedy myslal o tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdziłam konno pare ładnych lat, nawet brałam udział w zawodach jeżdzieckich. Konie to sprawa indywidualna. Jednego relaksują i 'leczą' konie, innego seks, innego papierosy a jeszcze innego mecze w telewizji.

Konie mogą być wspomagaczem w leczeniu jeśli to Cie uspokaja, ale napewno nie zastąpią psychoterapii i farmakoterapii bo w nerwicy trzeba uleczyć duszę, a z tego co wiem to koń takiej mocy nie ma ;) Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

serek87, ja o tym nie myślałam bo mieszkam w dużym mieście, choć w sumie jest tu trochę miejsc z końmi ale jakoś mam inne zajęcia. Myślę że każde z nas ma inne zainteresowania, hobby, i właśnie dobrze jest je rozwijać wg własnych zainteresowań (pod warunkiem że nie są to gry komputerowe i oglądanie tv!!) choć myślę że kontakt z naturą w ogóle, ze zwierzętami może być szczególnie kojący (ja bardzo lubię przebywać na łonie natury, zdecydowanie mnie to uspokaja). A o leczniczych właściwościach koni wiadomo od dawna. Koń ma swój charakter, temperament, można go pogłaskać, nakarmić, oczyścić. W ogóle nawet czytałam gdzieś że ludzie którzy mają w domu zwierzaka np. psa są zdrowsi i dłużej żyją. Jestem za!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

konie maja w sobie jakas taka magie...to nawet nie jest hobby...to milosc ktora laczy czlowiek ai te zwierzeta.to wspaniale kiedy mozna sie przytulic do ciebiego ciala konia...pomagam prowadzic hipoterapie z dziecmi.naprawde im to pomaga wiec moze i doroslym pomaga tez:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serek to brzmi super! Ja nigdy zbyt wiele nie miałam do czynienia z końmi ale mój dziadek miał wielki sentyment do koni, nawet przed wojną miał konia ale zdechł bo zjadł pióro :( zgadzam się że konie mają w sobie jakąś magię, są piękne, dostojne, budzą podziw! A stado koni to już w ogóle ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie. Owszem konie jak i ogólnie zwierzęta, łono natury uspokaja. Ja też uwielbiam przytulić sie do brzucha konia, wycisza mnie to. Nigdy nie miałam ataku nerwicy 'w terenie' kiedy obcowałam z naturą. Natura, zwierzęta- to wycisza człowieka ale nie leczy przyczyn. To tak jak leki - tłumią objawy, potrafią uspokoić, ale nie leczą przyczyn nerwicy.

Serek, wiem że chorujesz od niedawna. Sporo jeszcze musisz zrozumieć kochana, poznajesz dopiero swoją przypadłosć jaką jest nerwica, wiem że szukasz złotego sposobu na cudowne wyleczenie i wydaje Ci sie że konie Cie leczą bo czujesz sie przy nich spokojna. Ale to jest troszkę błędne myślenie- wiem bo już to przerobiłam. Świetnie, że konie Cie uspokajają , przy nich nie czujesz sie chora- super i korzystaj z tego jak czesto tylko mozesz! Ale pamiętaj że to nie wszystko. Koń Cie nie wyleczy. Podstawa to psychoterapia i leki jeśli są konieczne. A konie to wpsomagacze. Dla Ciebie konie, dla kogoś innego psy, dla innego oglądanie tv, rozumiesz- każdy ma inny 'uzdrawiacz, hobby', coś co nas odciąga od choroby- ale nie wyleczy przyczyn Twojej nerwicy. Przyczyny nerwicy są zakopane głęboko w Twojej głowie i musisz do nich dotrzeć na terapii z lekarzem, koń nie ma takich zdolności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem,bo jak wracam do domu do realnego swiata to zas sie dzieje to samo.musialabym z koniem na plechach chodzic(a moze odwrotnie?!):D lub na smyczy...(kantarek) .a to nie realne.ciekawa jestem jednak czy gdybym wyniosla sie na wies tam gdzi eczuje sie naj naj naj lepiej to czy nerwica usnela by we mnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem,bo jak wracam do domu do realnego swiata to zas sie dzieje to samo.musialabym z koniem na plechach chodzic(a moze odwrotnie?!):D lub na smyczy...(kantarek) .a to nie realne.ciekawa jestem jednak czy gdybym wyniosla sie na wies tam gdzi eczuje sie naj naj naj lepiej to czy nerwica usnela by we mnie...

 

Nie.

 

Ja tak samo mam z morzem. Czuję sie tam świetnie, po prostu świetnie- morze tak samo mnie uspokaja jak Ciebie konie (chociaż mnie konie też uspokajają bo jak sama wspomniałam mam z nimi doczynienia).

Mimo wszystko jak zamieszkałam nad morzem na ponad pół roku to pod koniec pobytu już jakieś objawy nerwicy sie pojawiały i nawet jeden mini atak sie pojawił.

Niektórzy twierdzą że zmiana otoczenia może pomóc w nerwicy. Nie prawda, bo to ucieczka. Ja po pół roku trwania w nerwicy przeprowadziłam sie, zmieniłam towarzystwo, szkołę. Wszysto. Nerwica odeszła- na pół roku. I wróciła ze zdwojoną siłą.

 

Serek- bierz leki, idz na terapię, wspomagaj sie tym co lubisz czyli końmi i będzie dobrze. Ale same konie Cie nie wyleczą chociaż tak Ci sie może wydawać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktos z was myslal kiedys o wspomaganiu leczenia jazdą konną?Powiem szczerze ze udalo mi sie spedzic 2 miesiace w duzym osrodku jezdzieckim i w czasie pobytu tam ataki nie wystepowaly.Konie bardzo otwieraja na ludzi dają poczucie pewnosci siebie w koncu jest cos takiego jak hipoterapia prawda?Czy ktos z was kiedy myslal o tym?

 

jestem za tym żeby wspomagać leczenie kontaktem z końmi, zdecydowanie tak ! jeśli ktoś lubi konie i miał już z nimi styczność to jest duża szansa, że będzie czuł się lepiej kiedy zacznie spędzać z nimi więcej czasu ;) niestety dużo osób boi się koni na tyle, że nie są w stanie do nich podejść, a co dopiero dotknąć.. a szkoda

mi konie bardzo pomagają, mam z nimi bliski kontakt od dzieciństwa. są moją największą radością w życiu :D

gdyby nie one to pewnie depresja by mnie pokonała już dawno - a dzięki nim nauczyłam się z nią żyć, radzę sobie całkiem nieźle, nie biorę już żadnych leków i nie chodzę na terapię bo zwyczajnie daję radę ! pozostał mi smutek w sercu, który ujawnia się coraz rzadziej i nie przeszkadza mi absolutnie w niczym.

polecam wszystkim konie jako wspomagacz i jako najwierniejszego przyjaciela ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jezdzilam konno od dziecka ,potem nawet na zawody jezdzilam tez

...a potem jak zrobilam przerwe paromiesieczna i nakorat zaczelam miec coraz silniejsza nerwice natrectw i lęki balam sie juz jezdzic mimo ze bardzo chcialam

mysli natretne o sploszeniu i upadku braly góre...chyba poprostu musialam odpaoczac

 

a tera skolei jak juz z nerwica Ok to ciezko mi wrocic do jazd po takiej przerwie długiej

 

kiedys kupie sobie konia wlasnego :)

 

 

tak kontakt z koniem pomaga ale nie wyleczy napewno;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×