Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się, że nie kocham mojego chłopaka


nwckg

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam na imię Karolina. Mam 19 lat. W tym roku rozpoczęłam studia i mieszkam z chłopakiem.

Na nerwice natręctw leczę się od ponad roku. Miała ona różną postać, od wkręcania sobie psychopatii, pedofilstwa, zoofilstwa i innych świństw. Ostatnio była u mnie w odwiedzinach moja roczna chrześnica. Oczywiście pojawiły mi się myśli, aby zrobić jej krzywdę. Nie mogłam tego znieść,więc zaczęłam myśli nakierowywać na coś innego. Myślałam o moim chłopaku, wszystko było okej, dopóki nie zaczął mnie denerwować. Byłam na niego tak wściekła, wszystko mnie w nim wnerwiało. Zaczęłam się w ogóle zastanawiać czy go kocham. Mam tak od dwóch dni i już odchodzę od zmysłów.I nie wiem teraz czy sobie tylko to wkręcam czy to jest prawda. Może to być kwestią tego,ze od miesiąca jestem z nim praktycznie cały czas. Możliwe, że mam go dosyć? No ale jeszcze 3 dni temu było wszystko okej. Byłam pewna, że go kocham. W jeden dzień czar prysł ,czy po prostu jest to objaw mojej nerwicy? Widzę w nim teraz same wady, mam ochotę siedzieć sama w pokoju, ale on cały czas jest ze mną , ale wiem też ,że jak gdzieś pójdzie , to będę za nim tęsknić. Po prostu te 2 dni to jest dla mnie taka męka, bo sama nie wiem, co do niego czuje. Proszę doradźcie mi coś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosta sprawa- wszystkie natręctwa myślowe mają w NN charakter kontrastowy-zazwyczaj sprzeczny ze światopoglądem danej jednostki. Tzn. jeśli ktoś jest religijny to najczęściej ma natręctwa bluźniercze,obrazoburcze,skrupulatyzm, jeśli ktoś jest hetero to ma natręctwa dotyczące bycia homo, jak ktoś jest jest wrażliwy, moralny to ma natręctwa dotyczące bycia zoofilem, psychopatą, pedofilem, mordercą, matka bardzo kochająca dziecko ma natręctwa dotyczące wyrządzenia mu krzywdy itp. Tak samo jeśli masz natręctwo pt. "nie kocham chłopaka" to prawdopodobnie go kochasz, a to tylko natręctwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

własnie, chciaz ja miałam dosc silne natrectwo religijne a religijna nie jestem i długo to trwało latami, ale to chyba była kompulsja bardziej, minęło, jak sie po wielu latach w końcu zorientowałam ,ze to natręctwo i zaprzestałam, chociaz duzo mnie to kosztowało walki ze soba wewnetrznej, teraz jest juz z tym ok, czasem tylko cos mi przemknie przez łeb, chociaz było chyba własnie przeciwne bo związane z odmawianiem modlitwy czyli rytuału przed snem a ja religijna w ogóle nie jestem czyli przeciwieństwo do niereligijnosci, upierdliwe strasznie było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja wiem, dlatego napisałem, że zazwyczaj natręctwa są kontrastowe. Czasami ateista może mieć też natręctwa dotyczące religijności, ale to moim zdaniem w jakimś stopniu też kontrastuje- bo on się tym generalnie nie przejmuje, a tu takie bzdety mu zaprzątają głowę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark Passenger,

no własnie ja odmawiałam jakies głupawy paciorek i prosiłam o szczęscie i pokoj dla ludzii na całym swiecie zawsze to samo klepałam i później zaczęłam pojedyńczo wymieniac członków rodziny zeby bylii szczesliwy a później znajomych wszystkich i nawet jak miałam to psa, zaczelo sie od szczescia na swiecie a po paru latach skończyło tyrada godzinna przed snem z wymienianiem wszystkich ludzi z imienia i jeszcze jak źle powiedziałam to od nowa , masakra, ja sobie dopiero teraz skojarzyłam ,ze to było w opozycji do moich poglądów tak naprawde, dobrze,ze wyszłam z tego hehe, to natrectwo sie ciągnęło u mnie ponad 10 lat, cos koło 12,13 nawet

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Swego czasu było to jedno z głównych moich natręctw. Też myślałam że nagle z dnia na dzień przestałam kochać. I czułam to jakby to było prawdą. Ale to część tej choroby. To przeszło, przyszły inne rzeczy. Kochasz swojego chłopaka. Choć wiem jak trudno samej sobie to przetłumaczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prosta sprawa- wszystkie natręctwa myślowe mają w NN charakter kontrastowy-zazwyczaj sprzeczny ze światopoglądem danej jednostki. Tzn. jeśli ktoś jest religijny to najczęściej ma natręctwa bluźniercze,obrazoburcze,skrupulatyzm, jeśli ktoś jest hetero to ma natręctwa dotyczące bycia homo, jak ktoś jest jest wrażliwy, moralny to ma natręctwa dotyczące bycia zoofilem, psychopatą, pedofilem, mordercą, matka bardzo kochająca dziecko ma natręctwa dotyczące wyrządzenia mu krzywdy itp. Tak samo jeśli masz natręctwo pt. "nie kocham chłopaka" to prawdopodobnie go kochasz, a to tylko natręctwo.

No ok tylko jak się pozbyć tego dziadostwa. chyba tylko leki. :bezradny: Żadna psychoterapia nic nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

khaleesi, zwracam honor w takim razie. Ja na samych lekach nie czulem sie zbyt komfortowo. Dopiero, kiedy zaczalem psychoterapie to pojawily sie efekty. Moglem tez odstawic niepotrzebne leki i tez zadnego pogorszenia nie bylo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nwckg, spokojnie na pewno kochasz swojego chłopaka w końcu jak gdzieś wychodzi to już za nim tęsknisz :)

 

to tylko nerwica :P ona uderza zawsze nas tak abyśmy się mieli nad czym gnębić gdybać, by mogła nas na długo męczyć,

myśli muszą nas przerażać, a ponieważ twój chłopak jest dla ciebie tak ważny pojawiły się myśli że możesz go nie kochać

jak ja jestem religijny to pojawiły mi się myśli obrażające Boga, nerwica uderza nas myślami przeciwnymi do nas, stara się nas oszukać i oskarża o rzeczy które nie są prawdziwe

 

nie wiem jak to powstaje, ale to troche tak wygląda

 

najważniejsze to ignoruj te myśli, jak zwracamy uwage na te myśli, zastanawiamy się nad nimi to nasilają się :P jak je ignorujemy to odchodzą

 

jak pojawi się jakaś myśl, ignoruj ją i daj jej przejść wtedy odejdzie, po prostu ignoruj jakby jej nie było to odejdzie

 

sry nie wiem jak to u ciebie wyglada wiec moge się mylić ale:

nerwica bierze się często z tego że w naszym życiu nie ma za dużo radości. Dlatego więcej czasu spędź na swoich pasjach, celach, spotkaniach z znajomymi coś co tobie daje radość. Człowiek musi dbać o innych, ale musi też dbać o własne szczęście bo skończy z depresją : P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikuhod, a skąd wiadomo czy uczucie tęsknoty jest prawdziwe czy nie?

Boże widzę, że w listopadzie tu już pisałam na ten temat :roll:

 

-- 18 maja 2014, 19:37 --

 

to tylko nerwica :P ona uderza zawsze nas tak abyśmy się mieli nad czym gnębić gdybać, by mogła nas na długo męczyć,

myśli muszą nas przerażać, a ponieważ twój chłopak jest dla ciebie tak ważny pojawiły się myśli że możesz go nie kochać

jak ja jestem religijny to pojawiły mi się myśli obrażające Boga, nerwica uderza nas myślami przeciwnymi do nas, stara się nas oszukać i oskarża o rzeczy które nie są prawdziwe

No tylko jak olać takie mysli? Co z tego, że ignoruje jak to dalej jest :roll:

 

-- 18 maja 2014, 21:46 --

 

Prosta sprawa- wszystkie natręctwa myślowe mają w NN charakter kontrastowy-zazwyczaj sprzeczny ze światopoglądem danej jednostki. Tzn. jeśli ktoś jest religijny to najczęściej ma natręctwa bluźniercze,obrazoburcze,skrupulatyzm, jeśli ktoś jest hetero to ma natręctwa dotyczące bycia homo, jak ktoś jest jest wrażliwy, moralny to ma natręctwa dotyczące bycia zoofilem, psychopatą, pedofilem, mordercą, matka bardzo kochająca dziecko ma natręctwa dotyczące wyrządzenia mu krzywdy itp. Tak samo jeśli masz natręctwo pt. "nie kocham chłopaka" to prawdopodobnie go kochasz, a to tylko natręctwo.

No ok tylko jak się pozbyć tego dziadostwa. chyba tylko leki. :bezradny: Żadna psychoterapia nic nie da.

:roll: nadal mordęga mysli

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nwckg, nie ma chyba takiego związku, w którym ciągle czuje się pozytywne emocje: fascynację, namiętność, ciepło itp, przynajmniej ja nie słyszałam o czymś takim. A z kolei wspólne przebywanie z kimkolwiek na okrągło jest trudne i trzeba do tego przywyknąć, przy czym tak zupełnie się nie da, bo każdy potrzebuje trochę prywatności. Możliwe, że ktokolwiek byłby na miejscu Twojego chłopaka, denerwowałby Cię tak samo, bo nie jesteś przyzwyczajona do ciągłego przebywania razem. A to, że druga osoba zaczyna we wszystkim wkurzać zdarza się i w małżeństwach, znam takie przypadki i wcale nikt nie dochodzi do wniosku, że nie kocha. Miłość to nie to samo co uczucia i emocje, bo te są zmienne i mogą się zmienić nawet kilka razy w ciągu dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nwckg, jak sama widzisz w nerwicy mysli zmieniają. Dlatego bo to poprostu stres który przybiera postać myśli, tak naprawde dręczy nas sam stres a wydaje nam się że te myśli (bo wiemy że myśli są niedorzeczne)

po prostu ignoruj te myśli, traktuj je jakby ich nie było, jak się jakaś pojawi ignoruj ją i daj im przejść. Nie analizuj tych myśli,nie zwracaj na nie uwagi bo w ten sposób będą się nasilać. Jak będziesz je ignorować to w końcu odejdą.

 

Druga sprawa najlepiej zająć się czymś co sprawia nam radość, rób częsciej na co masz ochote, rozwijaj pasje ciesz się życiem. Nie wiem jak u ciebie to wygląda ale często z nadmiaru obowiązków stres może się nagromadzić i coś takiego wytworzyć. Dlatego najlepszym lekarstwem jest właśnie dbanie o własne szczęscie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to dotyczy tylko nerwicy? ja chyba nie mam nerwicy, nigdzie nie byłam tego badać. Jestem bardzo nerwową osobą, ale zawsze tłumaczyłam to faktem, że moi rodzice również tacy są i dotyczy to temperamentu. Ale zauważam u siebie, że podobnie jak Ty strasznie dużo myślę i zazwyczaj o tych negatywnych stronach mojego życia. Również często wkurzam się na narzeczonego, praktycznie każdego dnia. Wiem, że nie powinnam tego robić, nie wiem skąd to się u mnie bierze. Na początku myślałam, że to brak zaufania po tym, co razem przeszliśmy, że tak się bronię przed strachem, że on mógł chcieć odejść naprawdę, a nie tylko aby wzbudzić we mnie zazdrość (ja tak robiłam). Teraz jestem przekonana o tym, że te myśli, mój ciągle zły nastrój, brak energii i kontrole jego spojrzeń to efekt strachu, że mógłby zniknąć, że straciłabym najważniejszą osobę na świecie i nie wiedziałabym wtedy nawet tego, jak powinno się oddychać. Myslę, że ja oduczyłam się życia bez niego, że nie chcę nawet próbować oddzielać mojego życia od jego, że to dla mnie niewyobrażalne i straszne. Nie dałabym sobie rady osobno. Nie dopuszczam myśli, że on mógłby teraz odejść, bo sama bym tego nie przeżyła. Wiem, że moze brzmi to trochę dziwnie ale tak właśnie czuję. On jest kimś, kto daje mi siłę i powód do tego, żeby cokolwiek robić. Inaczej wszystko staje się bezsensowne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rikuhod, a skąd wiadomo czy uczucie tęsknoty jest prawdziwe czy nie?

Boże widzę, że w listopadzie tu już pisałam na ten temat :roll:

 

khaleesi, wiesz ja nie jestem dużym ekspertem wiem bardziej z własnego doświadczenia, miałem wiele serii nawrotów choroby i uwalniania się z niej,

 

Z reguły im dużej sam się nad tą chorobą głowiłem(świadomie) to nasilała się, jak traktowałem te myśli jak powietrze odchodziła. To moja własna dedukcja ale mam wrażenie że nerwica jest wynikiem sporu doświadczeń starych i nowych(najczęściej trudniejszych) choć raz gdzies tez cos podobnego slyszałem.

 

Każdego charakter się przez doświadczenia zmienia, ponieważ nowe doświadczenia są strasznie inne od starych tworzy się spór w naszej głowie w wyniku którego powstają te chaotyczne myśli(których treśc jest chora wywołana przez stres nie związana z nowymi treściami). Trzeba poprostu zaakceptować w sobie że to tylko nasze myśli, że nasz umysł sie zmienia i po prostu to ignorować i trkatować jak powietrze

Wtedy nasz umysł się wkońcu dopasuje i będziemy mogli trzeźwo myśleć. Trzeba tylko ignorować, dać myślom przechodzić i być cierpliwym.

 

Dlatego wł mnie najlepiej to ignorwać i dac myślom przechodzić. Mnie ostatnio też pomogło ze kiedy przychodziły natrętne mysli zaczynałem mysleć o czymś innym, czymś co lubie ignorując te natrętne. Warto też mieć wolny umysł robić to się w danej chwili ma ochote, nie ograniczać się.

 

 

 

Tak z drugiej strony

Druga sprawa to wiesz człowiek może sobie wszystko wytworzyć pozytywnego czy negatywnego jeśli w coś wierzy tak działa mózg. Jeśli człowiek powiedzmy myśli pozytywnie w trakcie choroby, ignoruje ją uważa jakby jej nie było to tak może się stać. Jak człowiek uważa sam siebie za kogoś wesołego zdolnego to taki na prawde może się stać. Oczywiście w tym wszystkim przeszkadzają natrętne wątpliwości, które człowieka mogą spóścić na dno. Dlatego jak człowiek wierzy w siebie, ignoruje wątpliwości to naprawde wszystko mu łatwiej wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale się cieszę, że znalazłam ten wątek. Aż się trochę uspokoiłam.

W sumie to trochę głupie się z tego cieszyć, ale takie poczucie, że nie jestem sama.

 

Często mam dokładnie to samo.

Ja bardzo dużo pracuję, jestem w ogole uzalezniona od pracy, od działania. Nie umiem się relaksować.

I najczęściej wtedy, gdy jestem wlasnie sama z tymi myslami, zaczynam sobie wkręcać takie rzeczy. Właśnie to, że np. nie podoba mi się mój chłopak i nigdy nie podobał.

Nie cierpię tego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×