Skocz do zawartości
Nerwica.com

Boje się że zrobie krzywdę sobie i bliskim....


tigaraka

Rekomendowane odpowiedzi

ostatnio co jakis czas nekaja mnie bezsensowne , tylko i WYLACZNIE MYSLI (nawet nie planuje tego w czynach, zeby nie bylo) dotyczace moich bliskichi mnie samej. Sa to mysli automatyczne. nawet nie zdaze och pohamowac a one juz sie ,,pomyslaly". np. patrzc na zjdecie mojego ukochanego, z moejj glowy wychodza mysli ,,jestees glupi" albo inne rozne brzydkie mysli na temat mojego ukochanego mezczyzny. W rzeczywisctosci wcale tak o nim nie mysle, nie mam zadnych konfliktow, nie mam do niego o nic zalu. To sa tylko i wylacznie glupie mysli, ale sa wkurzajace, bo ja tak w rzeczywistosci nie mysle! a jak sie staram dekoncentrowac ( co mi sie udaje) to po chwili musze wrcocic do nich i rozgrzeszyc sie z nich (mimo ze jak napislaam, wcale tak nie mysle w realu).

 

A drugi przypadek...byc moze psychopatyczny ( ale to tez tylko mysli) - ZADNYCH CZYNOW! swedziala mnie dzisiaj bardzo reka (dostalam uczulenia) i w pewnej chwili naszla mnie ochota (ochota? hmm...tak jakby cos mnie popychalo zeby to zrobic) zeby sobie obedrzec nozem skore w reki. Oczywiscie ze tego nie chcialam zrobic anie tym bardziej nie zrobilam, ale to COS w srodku caly czas siedzi i chce mnie sprowokowac (sa to glupie mysli, ZADNYCH CZYNOW) a najbardziuej wkurza mnie to ze czuje bol tej rozdzieraje skory. co robic w takim wypadku??? czy to wplyw mojej wyobrazni uczuciowej, wzrokowej itp?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie , nie bylam u psychologsa, na razie sama chce sobie z tym poardzic o na razie mnie to nie przerasta.

 

[ Dodano: Sob Kwi 01, 2006 4:44 pm ]

bywa tak ze jak jestem juz calkowicie zestresowanan tymi myslami to zaczynam sie zastanwia o co w nich tak naprawde chodzi i kiedy dochodze do wniosku ze o nic, i ze sa to tylko glupie mysli , bez zadnego sensu i przyczyny, to sie uspokajam. ale czy musza mnie one w ogole dreczyc skoro nie maja najmniejsze sensu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

byc moze podobne ale za kazdym razem jest cos innego....

 

[ Dodano: Sob Kwi 01, 2006 5:10 pm ]

czy te moje leki moga byc spowodowane tym ze nie mam znajomych (zawsze byli tylko ze szkoly, nigdy z jednego bloku ) i nie wychodze z domu zeby sie rozerwac gdzies np. na piwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotnosc z kazdego robi dziwadlo (nie twierdze ze z Ciebie juz zrobila). Kiedys wkurzalo mnie to, ze nie jestem samowystarczalny, ze potrzebuje innych do zycia. Teraz wiem ze wszyscy potrzebujemy jakiegos zycia towarzyskiego - takie z nas zwierzeta po prostu.

Poszukaj sobie zajec, znajomych itd. Na pewno pomoze choc troche, a moze calkowicie. Ciagle siedzenie w domu jest niezdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd one sie biorą? To da się wytłumaczyć.

W pierwszym przypadku Twoja nieuświadomiona (bo zadziwiająca Ciebie samą) krytyka bliskiej Ci osoby może wynikać z potrzeby obrzydzenia sobie jej. Jest Ci dobrze i jednocześnie dziwnie z tym, więc chcesz pogmatwać. To działanie wymierzone przeciwko sobie samej. Wzmaga poczucie winy. Wynika z braku akceptacji siebie czy braku miłości własnej, co wiąże się z potrzebą karania siebie, zadawania sobie bólu (przypadek drugi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co ja robiłam? tak jak ty masz głupie myśli na temat swojego chłopaka, tak ja przeklinałam na Boga, nie chciałam tego i nigdy nie powiedziałam tego lekarzowi, bo się wstydziłam, ale pomyśl jakie to musi być straszne dla osoby wierzącej w kościele albo podczas modlitwy mówić na Boga na ch.... itd. nic ztym nie mogłam zrobić musisz wiedzieć że natrectwa są mimowolne, a im więcej o nich myślimy, dlaczego one są, tym ich więcej

 

[ [i:][b:]Dodano[/b:]: Pon Kwi 24, 2006 7:49 pm[/i:] ][/size:]

aha, mnie coś bez przerwy popycha, żeby skoczyć z balkonu to wcale nie musi być psychotyczne, jak ci to bardzo zatruwa życie to może idż do lekarza

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tigaraka polecam Ci wizytę u psychiatry albo psychologa - kogos z kim mogłabys o Tym porozmawiać. To dobrze, że jeszcze to Cię nie przerasta, ale po co czekać na taki krytyczny moment? Nie lepiej sobie o tym spokojnie porozmawiać?

 

Na pewno wiesz na czym opiera się nerwica. Świadomość, nieświadomość, samoocena, seksualność i tak dalej. Jeśi zajmie sie tym specjalista, to pewnie od razu rozwiąże zagadkę skąd te myśli i zaproponuje Ci jakieś rozwiązanie...

 

Naprawdę polecam fachowców :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!Moi Drodzy błądze i skacze z kwiatka na kwiatek zamiast skupić się na jednym i ciągnąć to do perfekcjii.Jak wiecie różni są ludzie i różnie mówią.Jest mniej więcej tak u mnie:nowe wrażenia,silne emocje powoduja u mnie silną "myślówke"i przeżywanie,analizowanie na nowo.Mam tendencje do uzależniania się.Jak zapytałem swojego psychologa(W.Krzyżkowiak):czy jeśli będe obracał panienki i bił sie z pętakami to czy wzrośnie moje poczucie wartości,godności czy bezpieczeństwa.Odpowiedział bardzo mądrze:Michał aktorem to Ty nie będziesz:)Serce natomiast podpowiada mi żeby być Marzycielem i poznawać nieznane,doświadczać jak najwięcej emocjii.A tu pojawia się problem jak wyżej.Podobno mam namieszane w duszy,więc równowage bardzo ciężko bedzie mi osiągnąć.Wiecie może po prostu chodzi o śmiech,luz,spokój i umiar.Ale życie niestety nie tylko z tego się składa.W ogole to mam prośbe:podpowiedz.Napiszcie co sądzicie o tym mailu szczerze do bólu.Dziś miałem znów nieprzespaną nocke,no może zmrużyłem oko na 30 min.Pamiętam jeszcze 1.5 roku temu gdy nie miałem rozwiniętej nerwicy lękowej i nie byłem uzależniony od benzodiazepin także ten problem miał miejsce.Zresztą to trwa już kilkanaście lat.Chodzi o "myślówki",silne przeżywanie,przejmowanie się.Jestem typem nadwrażliwca,który bywa podatny na sugestie innych,co akurat w tym przypadku może się przydać.Wczoraj byłem na chińskim kickboxingu,na który będe chodził ze względu na poprawe kondychy i rozciąganie.Poza tym w tych czasach i tym kraju warto poznać tajniki samoobrony.(pistoletu nie chce kupować)W czasie zajęć przeszywały mnie dreszcze,zmachałem się potwornie.Wszakże kiedy uwaga skupiła się na mnie straciłem koncentracje,stałem się spięty.Dobrze,ale przejde do rzeczy.Nie mogłem spać ponieważ na nowo myślałem o treningu.Analizowałem,co zrobiłem niedobrze,dumałem co myśleli o mnie inni itp.Po prostu na nowo przeżywałem trening,dostałem gęsiej skórki i pare razy zrzuciłem kołdre:)Mam zakodowane wzorce i schematy,które wywołują u mnie natrętne myślenie.Stosuje afirmacje,modle się,jednak trzeba czegoś więcej.Może powiniennem zapisać sie do kółka teatralnego,może o to chodzi,aby być w centrum wchechświata.W większym gronie osób czuje się po prostu zestresowany,a kiedy uwaga skupia się na mnie to łojej.Cóż Ja chciałbym tylko smacznie spać np.od 23 do 7,aczkolwiek nie śpie do 7,wstaje i jestem sflaczały.Możliwe że moje ambicje i oczekiwania kłócą się z moją naturą.Sam już nie wiem.Doradzcie coś prosze na te "myślówki"i bezsenne noce.Wielkie dzięki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegoś czsu prześladuje mnie myśl, że krzywdzę swojego maleńkiego synka. Są to bardzo realistyczne wizje. Na przykład, że zrzucam go z balkonu albo, że trzymając go za nóżki uderzam główką o kant łóżeczka. Nie mogę się od tego opędzić. Boję się, że zrobię to naprawdę. Kocham swoje maleństwo i ne wiem co mam robić. Szukałam w internecie podobnych historii i wydaje mi się, że to nerwica natrętstw. Poradźcie mi coś, bo się wykończę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to moze być nerwica natręctw. Najlepiej pójdź jak najszybciej do lekarza. Leki na nerwicę naprawdę przynoszą ulgę jeśli są dobrze dobrane. Być moze lekarz również zaleci CI psychoterapię. Naprawdę nie ma sensu się męczyć, bo wiem, że takie myśli są bardzo męczące, zwłaszcz, że pewnie też masz przez nie poczucie winy, że jesteś złym ojcem skoro takie myśli CI przychodzą do głowy. A przezcież kochasz swojego synka i chcesz dla niego dobrze, więc jak najszybciej zasięgnij porady i nie męcz się.Pozdrawiam

PS Jak już co niektórym pisałam odradzam "państwowego" psychiatrę przynajmniej za pierwszym razem, gdyż oni w ogóle nie mają czasu, takie są tłumy pacjentów. Najlepiej za pierwszym razem pójść prywatnie do jakiegoś dobrego lekarzal, a potem najzwyżej powiedzieć, że słabo z kasą i gdzie on przyjmuje państwowo, bo to naprawdę ważne, żeby lekarz spokojnie mógł się wszystkiego dowiedzieć i dobrać leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trochę się boję wizyty u psychiatry. I wstydzę

A naprawdę nie ma się czego ani bać ani wstydzić,daję słowo!!!Przyznam ,że miałam wielkie opory przed pierwszą wizytą ale poczułam tak wielką ulgę po niej,iż żałowałam,że tak długo z nią zwlekałam.

Więc nie popełniaj mojego błędu tylko maszeruj do psychiatry czym prędzej!!!

Pozdrawiam Cię cieplutko :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Mam trzymiesięczna córeczkę. Po powrocie do domu ze szpitala wszystko układało się świetnie. Dawałam sobie radę, dziecko było grzeczne. Pewnego dnia poczułam, że dziecko mnie nie interesuje. To była depresja. Przeszła w miarę szybko, ale zostały natrętne myśli. Wciąż chodzą za mną potworne myśli, żeby udusić córeczkę, czy wyrzucić przez okno. Kocham swoje dziecko i martwię się o nie, ale czasem nie mogę sobie poradzić z myślami. Wyrywam włosy z głowy, kiedy przychodzi słabszy moment. BYłam u lekarza. Dał mi tabletki. Biorę drugi tydzień, ale narazie nie pomagają. (biorę cilon) Czy ktos ma podobny problem? Czy ktoś brał lekarstwa i czy one pomagają po dłuższym okresie przyjmowania? Proszę o odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mam podobne myśli odnośnie mojej młodszej siostry :( Tak jakby coś w głowie podszeptywało mi żeby ją uderzyć, czy nawet wbić nóż w brzuch. Bardzo ją kocham i boję się tych myśli. Czasami też dręczy mnie myśl, żeby sobie wbić ten nóż. Nigdy nie byłam u psychiatry...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×