Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy dostałam rozgrzeszenie? Myśli...


lady_butterfly

Rekomendowane odpowiedzi

Byłam dziś do spowiedzi, ale nie słyszałam tej formułki rozgrzeszenia. Tzn. tak, ksiądz coś tam mówił, że nie widzi żalu, potem długo coś tłumaczył, potem kazał żałować za grzechy. Potem odsunął się od kratki i coś tam szeptał po cichu, że nie słyszałam. Na koniec kazał przeczytać pewien list z Nowego Testamentu i uporządkować swoje sprawy. Zapukał w konfesjonał i koniec spowiedzi. I teraz chodzi mi po głowie czy ja dostałam to rozgrzeszenie czy nie dostałam? Ale gdybym nie dostała, to chyba by mi to powiedział? Sytuacja taka, jak z postu na dole tej strony: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/4483/ => Post pod tytułem "Nie usłyszałem rozgrzeszenia". Pomóżcie, bo się zamęczę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wsparcie. Zaczynam sobie teraz tym głowę zawracać... Choć ogólnie nie jestem jakaś wielce religijna, to jest to dla mnie w tym przypadku ważne. Może ktoś po prostu był w podobnej sytuacji i wie. Czytałam, że formuła rozgrzeszenia nie musi być wypowiadana na głos, a ksiądz coś tam po cichu potem szeptał, więc to może to... No i chyba nie kazał by mi czytać tego Listu z Nowego Testamentu i uporządkować swoich spraw, gdyby mi nie dał rozgrzeszenia? Chyba by mi to jasno powiedział? Tym razem jest to dla mnie ważne. Ech... Może ktoś wie? Zadałam pytanie na jakimś katolickim forum, ale zanim to tam ktoś przeczyta i zamieści, to może być już po świętach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno dostałaś rozgrzeszenie :D

 

W spowiedzi najważniejsze jest wyznanie grzechów, jeśli wyznałaś już grzechy ksiądz nie może odmówić ci prawa do odpuszczenia grzechów bo było by to sprzeczne z Prawami Bożymi

 

Wyznanie grzechów to poczęści też jest znak żalu bo sama przyznajesz że zrobiłaś źle (żal za grzechy to nie oznacza zadręczanie się, umartwianie się, popadanie w depresje że coś złego się zrobiło, to bardziej przyznanie że zrobiło się coś źle)

 

Kiedy ksiądz kazał ci przeczytać List z Nowego Testamentu to miał na myśli twoją pokutę, a kiedy szeptał wymawiał modlitwę o przebaczenie grzechów.

 

Więc się nie bój Bóg odpuścił ci grzechy :D Teraz postaraj się tylko nie popełnić dawnych błędów. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No akurat rozmawiać o spowiedzi można.

 

A męczy mnie to i męczy, bo po prostu mieszkam z facetem. No, ale z drugiej strony, to gdybym tego rozgrzeszenia nie dostała, to by mi ksiądz powiedział to głośno, a poza tym kazał mi przeczytać ten List z Nowego Testamentu i uporządkować swoje sprawy, właśnie związane z tym, że nie mam ślubu. Tylko ciągle nadal się męczę i mam wątpliwości, bo nie usłyszałam tej formuły. Zostanę chrzestną, w sumie to dla tego dzieciaczka poszłam do spowiedzi i teraz mnie to męczy. Ale w sumie to było podobnie jak tu: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/4483/, więc chyba bym wiedziała, gdybym tego rozgrzeszenia nie dostała, a dwa, to by mi ksiądz chyba nie kazał wtedy czytać tego Listu. Zgadza się? Cały czas mnie to męczy, ciągle o tym myślę, stresuję się i dołuję... No bo idę dziś do kościoła, do komunii, a jutro też (jutro są chrzciny). POMOCY, bo nie wiem :( :( :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki... Męczy mnie jeszcze jeden fakt, że po odmówieniu tej modlitwy, ksiądz coś mi powiedział jeszcze przed końcem spowiedzi, a ja już nie usłyszałam. Ale chyba jednym i najlepszym wyjściem będzie, jak przestanę o tym myśleć, bo się zamęczę... A miały to być fajne święta w gronie rodziny. Ech... :( Potem zapukał w konfesjonał i był koniec. Ale przed tym, jak zaczął się szeptem modlić, to kazał mi przeczytać ten List (może nie będę zdradzać, który i uporządkować swoje sprawy - bo żyję z facetem bez ślubu). No to chyba była pokuta?

 

Ech... tak sobie spieprzyć święta ;/... Dzięki wszystkim za wsparcie! :uklon:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W spowiedzi najważniejsze jest wyznanie grzechów

Raczej żal za grzechy i mocne postanowienie poprawy..

 

-- 25 gru 2012, 15:58 --

 

Slyszalem, ze nie wolno gadac o spowiedzi z innymi ludzmi, wiec i tak musisz isc jeszcze raz.

 

:lol:

Nie wolno rozpowiadać innym o swoich grzechach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lady_butterfly, najlepiej byłoby podejść do tego samego księdza i zapytać, albo powtórzyć spowiedź. Chyba, że jesteś 100% pewna, że żałowałaś, postanowiłaś się poprawić i właśnie tak przedstawiłaś to na spowiedzi.

Wspominałaś coś o życiu z facetem. No właśnie tu może być problem. Fragment artykułu. Może się przyda.

 

Mówią o sobie: niesakramentalni albo wyklęci. W oczach Kościoła żyją w grzechu, o którym w konfesjonale mówić trudno. Warunkiem rozgrzeszenia jest bowiem rozstanie albo… życie w czystości.

Niesakramentalni, bo niezwiązani świętym węzłem małżeńskim. Wyklęci, bo nauka Kościoła jest surowa i jednoznaczna. Niektórzy z nich mówią, że czują się jakby żyli w przedsionku kościoła. I choć bardzo chcą wejść do środka, z wielu powodów nie mogą.

 

Niezwiązani sakramentem małżeństwa katolicy, którzy żyją ze sobą bez ślubu, nie mogą przystępować do komunii św., ponieważ u spowiedzi nie otrzymają rozgrzeszenia. I choć taka droga, to ich własny wybór, są tacy, dla których to prawdziwa życiowa tragedia. (...)

Nauka Kościoła jest jasna: dla uzyskania rozgrzeszenia niezbędny jest żal za grzechy i postanowienie poprawy. Mimo to, "niesakramentalni" przystępują do spowiedzi. W konfesjonale szukają wsparcia i utwierdzenia w wierze.

 

- Taka spowiedź, czyli rozmowa z księdzem, daje możliwość kierownictwa duchowego. Rozgrzeszenia nie będzie, ale błogosławieństwo owszem – mówi ks.W.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie niektórzy księża dają rozgrzeszenie. Ja powiedziałam, że postaram się się żyć w czystości, ale chyba na dłuższą metę to nie wypali. Kurcze... Trudne to wszystko. Namawiam mojego faceta do ślubu. A wydaje mi się, że rozgrzeszenie dostałam, bo było identycznie jak tutaj: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/4483/ - ostatni post na dole strony. A gdybym nie dostała, to bym chyba o tym wiedziała, bo ksiądz by to wyraźnie i głośno powiedział, a nic takiego nie mówił (tam jest osobna kaplica do spowiedzi, wchodzi się, zamyka drzwi inni ludzie czekają na zewnątrz). Chyba mogę to zinterpretować, że dostałam to rozgrzeszenie?

 

Cholera! Jutro mam zostać chrzestną, gdyby nie to, to bym się nie przejmowała... Dostałam do przeczytania ten list z Nowego Testamentu i mam uporządkować sprawy. Czyli to, jako pokuta - tak wynika. Czyli wynika, że to rozgrzeszenie dostałam. Niektórzy księża tę formułkę mówią szeptem, ten się odsunął od kratek i coś szeptał. Strasznie mnie to wszystko męczy. :why::why::why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też by mnie męczyło.

Cholera! Jutro mam zostać chrzestną, gdyby nie to, to bym się nie przejmowała

Hmm, to tylko dlatego zastanawiasz się nad tym rozgrzeszeniem...

Podobno do "ważności" spowiedzi wystarczy mocne i szczere postanowienie w danym momencie, czyli kiedy przystępujesz do spowiedzi.

Co innego kiedy z góry zakładasz, że i tak nie będziesz próbować niczego zmienić.

 

Jeśli byłaś szczera i chcesz jakiejś zmiany to wg mnie ok. Jeśli tylko po to, żeby jako chrzestna pokazać przed ludźmi, że przystępujesz do komunii, to trochę mi to nie pasuje. No ale ja nie ksiądz :twisted:

 

W każdym razie, masz wątpliwości tzn. masz sumienie i to Ty wiesz najlepiej jak było :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie niektórzy księża dają rozgrzeszenie. Ja powiedziałam, że postaram się się żyć w czystości, ale chyba na dłuższą metę to nie wypali.

 

Nie bój się, powiedziałaś że się postarasz to już oznaka postanowienia poprawy :) (co jest bardzo ważne i jest też wyrazem żalu za grzechy) (więc stopnie spowiedzi: żal za grzechy i postanowienie poprawy masz zaliczone ) to wiadome że z niektórym grzechami nie łatwo od razu zerwać, ale dobrze że postanowiłaś się zmienić, a to już bardzo duży krok Bóg to na pewno docenia.

 

Lepiej nie mów też że coś ci się nie uda zamiast tego lepiej mów że ci się UDA :mrgreen: !

(każdy jeśli ma myśli negatywne typu: "nie uda mi się", "nie wyjdzie" z czasem zaczyna w nie wierzyć a przez to na pewno mu się nie udaje, kiedy przychodzi myśl typu "nie uda mi się" pomyśl wtedy "uda mi się" i wierz w to )

 

A gdybym nie dostała, to bym chyba o tym wiedziała, bo ksiądz by to wyraźnie i głośno powiedział, a nic takiego nie mówił (tam jest osobna kaplica do spowiedzi, wchodzi się, zamyka drzwi inni ludzie czekają na zewnątrz). Chyba mogę to zinterpretować, że dostałam to rozgrzeszenie?

 

Dostałam do przeczytania ten list z Nowego Testamentu i mam uporządkować sprawy. Czyli to, jako pokuta - tak wynika. Czyli wynika, że to rozgrzeszenie dostałam. Niektórzy księża tę formułkę mówią szeptem, ten się odsunął od kratek i coś szeptał. Strasznie mnie to wszystko męczy. :why::why::why:

 

Gdyby ci go nie dał to byś na pewno o tym pamiętała. Kiedy mówił ci że brakuje ci żalu, mówił ci żebyś trochę zmieniła nastawienie i żyła inaczej co też było formą pokuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie każdy ksiądz wymaga tej kartki ze spowiedzią do chrztu. Ten, który będzie chrzcił dziecko, powiedział rodzicom dziecka, że to sprawa naszego sumienia i dobrze będzie, jeśli pójdziemy do spowiedzi i to wszystko (chrzestni nie mieli kartki, rodzice także). 3 lata temu byłam świadkiem na ślubie, karteczki też nie miałam. Spowiednik, na którego trafiłam, nie był zbyt miły, po prostu podniósł na mnie głos, dlatego też może nie mogę wyjść z tego "szoku". Mnie ogólnie zatkało i odechciało mi się z nim rozmowy, dlatego prawie się nie odzywałam. Zawsze trafiałam na takich, co tłumaczą, uspokajają i raczej wspierają.

 

Candy14 - ochrzanił mnie dość mocno, że żyję z facetem, a nie mam ślubu.

 

 

 

Ciągle mnie to męczy, cholera jasna!!!!!

 

 

A w tym momencie zależy mi na tym dzieciaczku, to dla niego to wszystko. Najchętniej po prostu poszłabym do spowiedzi, kiedy będę 100% pewna, że mam poukładane swoje sprawy, a teraz to wszystko jest w rozsypce. Nie czuję się do końca szczera. I męczy mnie to strasznie. I tej regułki nie usłyszałam, co zwykle, ale skoro nie powiedział mi wprost, to chyba dostałam to rozgrzeszenie, zreszta było dokładnie tak, jak w poście na samym dole na stronie, a interpretacja jest taka, że tamta osoba dostała: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/forum/47/n/4483/.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×