Skocz do zawartości
Nerwica.com

faktyczne fizyczne skutki nn


marishka

Rekomendowane odpowiedzi

witam.

chcialabym sie dowiedziec czy ktokolwiek z Was, cierpiacych na NN, znal albo slyszal,

ze ktos z ta sama choroba autentycznie zrobil sobie krzywde jesli mial agresywne mysli w

wzgledem siebie. czy mozna cierpiec na NN i faktycznie w koncu wysluchac jej chorych żądan.

ja sama mam autoagresywne mysli, ktore coraz bardziej sie ,,rozkrecaja'' i boje sie, ze to ona

wygra a nie ja :why:

A jeszcze z innej beczki- macie jakies fizyczne dolegliwosci zwiazane z NN? np. drgawki, bole zoladka itp?

pozdrawiam walczacych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz na mysli np jakies natręctwa ze widzisz nóz i boisz sie ze kogos skrzywdzisz? Albo ze idziesz ulica i nagle zaczniesz kogos bic/wpadniesz pod samochod? Mam tak, nigdy te mysli sie nie ziściły w rzeczywistosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, dokladnie takie mysli. Z tym, ze u mnie dotycza one autoagresji- np.patrze na swoje odbicie w lustrze i widze lezace na szafce w lazience nozyczki- i jestem pewna ze potne sobie nimi twarz. :why:

najgorsze jest to, ze te mysli sie coraz bardziej poglebiaja.

dlatego bylam ciekawa-czy naprawde ktos kiedys z NN zrobil sobie faktyczna krzywde:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie masz sie czego bać, stwierdzono, że osoba z nerwica natręctw jest ostatnią z osób, co moglyby komuś zrobić krzywde :) Ty boisz się tych myśli i boisz się tego zrobić, a że jest to "choroba zwątpienia" to powątpiewasz w to :) jak przyjda takie myśli powiedz sobie głośno w głowie, jestem pewna, że taka nie jestem i tego nie zrobie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak mam. Jak pokonać to dziadostwo? Czasem jest lepiej, czasem gorzej, ale jest już miesiąc. Chodzę na terapie, biorę leki, ale nie wiem czy coś to pomaga.

 

A co do dolegliwości, to bół brzucha, jakieśdrgawki. Chociaż ja takie objawy mam raczej w łagodnej formie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam w klubie. U mnie jest to samo, pamiętam jak byłam w tym roku nad morzem, przechadzając się molo, miałam takie myśli, że wskocze do wody (dodam iż nie umiem pływać więc byłaby to prawie pewna śmierć). Zawsze jak sprzątam i sięgam po jakiś np. środek żrący, zawsze pojawiają się takie myśli, że zwariuje i go wypije i umrę. Standardowo na widok noża też mam lęki. Jak stoje przed przejazdem kolejowym to kłębią mi się myśli, że wskocze pod pociąg. To samo na dużych skrzyżowaniach. No po prostu masakra co ludzki umysł potrafi wymyśleć. Te myśli zawsze wyglądają tak samo: najpierw pojawia się myśli o zrobieniu sobie krzywdy, zaraz dochodzi silny lęk z tym związany i boje się, że wtedy coś we mnie pęknie, zwariuje i z tego całego napięcia po prostu to zrobie. Wcześniej przechodziłam etap lęku przed tym, że zrobie komuś krzywdę. Jak już z tego wybrnęłam to boje się, że zrobię sobie krzywdę. No cóż trzeba się jakoś trzymać. A co do fizycznych efektów to mam tak że czasami jak pisze smsa to muszę dotknąć rogu telefonu. Nie jest to bardzo nasilone i potrafię to powstrzymać ale i tak mnie to denerwuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje bardzo za odpowiedzi.

a czy ktos z Was zna jakas ksiazke albo artykul, cokolwiek czego tematem jest NN z radami jak z tego wyjsc?

a jesli tak to gdzie mozna to ,,dorwac''?

pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

wlasnie znalazlam przypadek chlopaka, ktory z NN odcial sobie dolna warge, wyrwal dolne zeby i czesc jezyka...Boze wiec jednak takie przypadki sie zdarzaja. chyba zwariuje :(:(:(:(:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie to samo. Też tak macie, że boicie się, że zrobicie coś czego nie chcecie zrobić. Mi wydaje się, że naszym problemem nie jest to czego się boimy tylko to, że w ogóle się boimy. Zawsze jak zaczynam się czegoś bać to powtarzam sobie, że to lęk jest moją chorobą a nie to czego się boję. Czy zauważyliście u siebie to, że jak przestajecie się bać jednej rzeczy to zaczynacie się bać czegoś innego? Dlatego nie leczy się objawów tylko przyczyny. Tzn. jak ktoś się boi śmierci to nie powtarza się mu w koło, że się ma nie bać bo nie umrze tylko trzeba znaleźć przyczynę lęku. A to czego się boimy są objawami lęku a nie przyczynami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację. W sumie doszedłem do podobnych wniosków i wszedłem tu by to napisać. Jak można przeczytać w moim temacie zrobiło mi siętak po tym jak mój tato groził że popełni samobójstwo i chodził z nożem po domu. Moim zdaniem był to dla mnie zbyt duży stres i ten stres wskoczył mi na nerwy powodując chorobę. A więc, rozwiązaniem byłoby zejście tego stresu i powórt do równowagi emocjonalnej. Czy nie macie tak, że czujecie napięcie psychiczne? Moim zdaniem nasza przypadłość jest wynikiem nagromadzenia zbyt dużej ilości stresu, z którym nasz organizm sobie nie radzi. Stąd choroba. A czy melisa + muzyka relaksacyjna, medytacja, sport itp. rozwiązałyby sprawę? Myślę że warto spróbować powalczyć ze stresem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak też czuję napięcie psychiczne, często jeśli jest bardzo nasilone boje się że coś zrobie lub coś się stanie. Powiem Wam, że teraz to jest pikuś bo wiem co mi dolega ale najgorsze było jak miałam mniej więcej 12 lat i moja choroba się zaczynała i miałam ataki paniki i lęku i nie wiedziałam co mi jest, myślałam, że wariuje, nie wiedziałam wtedy że mam nerwice. Był taki miesiąc kiedy co noc lądowałam na pogotowiu i lekarze zamiast powiedzieć mojej mamie, że powinna się udać ze mną do psychiatry ładowali mi leki uspokajające. A my nie wiedziałyśmy co jest grane. teraz przynajmniej wiem, że to znowu nerwica.

 

Znalazłam coś pozytywnego na wikipedii.

 

Myśli obsesyjne często mają kontrastowy charakter (oznacza to, że są sprzeczne z normalnym myśleniem osoby dotkniętej obsesjami), co jest szczególnie uciążliwe dla chorego. Treść ich może być różna, jednak można je podzielić na kilka głównych grup:

 

* agresja:

 

U pacjenta spontanicznie mogą pojawić się myśli dotyczące skrzywdzenia, pobicia czy zranienia kogoś. Myśli te mogą dotyczyć osób obcych (np. mijanych na ulicy) jak również bliskich osób co dodatkowo powoduje zwiększenie cierpienia u chorego. Myśli mimo pojawienia się u pacjenta nie są przez niego realizowane dlatego osoba cierpiąca na obsesje nie stanowi zagrożenia dla siebie i otoczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno jest to dobry sposób ale bez terapii nic nie pomoże. Sport jest super pomysłem, ponieważ odciąga w dużym stopniu uwagę, męczy organizm co powoduje, że nie mamy czasu myśleć o głupotach tylko idziemy spać. Co do relaksacji to wydaje mi się, że nie pomaga, na terapii grupowej miałam muzykoterapię, leżeliśmy na materacach i słuchaliśmy muzyki, czyli innymi słowy mieliśmy 45min więcej na to, żeby rozmyślać o głupotach. No chyba, że relaks jest połączony z wizualizacją, czyli Pani na cd, mówi co masz sobie wyobrazić i które mieśnie rozluźnić, to jest fajne. Medytacja myślę, ze też mogła by być dobra, ale wprowadzenie się w stan medytacji jest bardzo ciężkie i wymaga czasem nawet lat treningu. Uważam, że niezastąpionym pomysłem na walkę ze stresem jest po prostu spotkanie z przyjaciółmi. Moja psychiatra mówi, że trzeba robić wszystko byle nie mieć czasu na rozmyślanie o naszych lękach. A że tak zapytam skąd jesteś??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcialam Was wystraszyc- jesli to zrobilam wybaczcie.

 

Ten tekst byl zamieszczony na forum dyskusyjnym gazety.pl.

 

jest tam troche tych stron, jesli ktos ma ochote niech poszuka, ja niestety nie mam dokladnego linka,

 

bo od razu jak przeczytalam to wywalilam to dziadostwo z komputera zeby sie nie denerwowac

 

jeszcze bardziej :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze też mam podobnie ;( ciągle wydaje mi się, że będę kimś kim nie chce być ;( w pewnym sensie widzę, że to lęk, ale jest tak silny, że wpadam w rozpacz i chce sobie odebrać życie bo nie widze sensu. A jak zaczynam sobie mówić, że to tylko mój lęk to jak ,,wrócę do normy" to aż mi się chce śmiać z siebie :] tylko, że to potem wraca i wcale mi nie jest do śmiechu. Ogólnie jestem tak wykończona psychiczniei tak zdesperowana, że koleżanka polecia mi psychiatrę i egzorcystę. I właściwie spróbuje jedno i drugie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym egzorcystom to chyba żartujesz? to głupi pomysł. Kurde też tak mam, że jak jest nerwica, to czarna rozpacz, depresja i wszystko co złe, a jak ten stan mija to pojawia się myśl, że już mi chyba przeszło i to na zawsze....a potem znowu nawrót. Tak prawdę powiedziawszy to przestałam już wierzyć, że to wyleczę, wydaje mi się, że to choroba prawie niewyleczalna, jedynie na przemian występują remisje i nawroty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×