Skocz do zawartości
Nerwica.com

nawracajace natrectwa chorobowe


Alexandra

Rekomendowane odpowiedzi

Natrectwa mam od dziecka. Na poczaatku byly to mysli nieladne o rodzicach i co najgorsze natrectwo zmuszalo mnie, zebym im o tym powiedziala, potem dotykowe, ze np cos musze iles razy dotknac, zeby moja Mama nie umarla itd. lecze sie od 17 roku zycia, a do psychiatry trafilam po raz pierwszy, gdy nie bylam w stanie wstac z lozka, gdyz bylam przekonana, ze umieram na bialaczke.To bylo straszne Wtedy nie mialam swiadomosci, ze to choroba i ze leki moga pomoc mi w wyjsciu z tego. Teraz ogolnie czuje sie ok, ale czasem nawracaja mi natrectwa nowotworowe. Glownie te namacalne, czyli jesli moge cos zobaczyc na ciele, wyczuc i 100 razy sie dotykam w taki sposob, ze raz jest mysl: Matko, to twarde, to guz, a drugi: moze to taka tkanka? i tak potrafie spedzic kilka dni z rzedu, ciagle chodzac do lazienki i sie sprawdzajac, macajac i wyobrazajac sobie, ze to juz po mnie, "a jak to rak?". To nie pozwala mi na skupieniu sie na czymkolwiek innym, bo ta NATRETNA mysl wciaz wraca iw raca i ciagle musze sie tam dotknac, ze potem wszystko mnie boli.....przeczytalam sporo postow na tej stronie i czuje uklucie zazdrosci, ze nie mam niektorych waszych natrectw; choc wiem ze dla Was to taka sama meczarnia jak i dla mnie. pozdrawiam Was serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem czego tu zazdrościć innym,bo kazdy przezywa to na swoj sposób, ja też mam natręctwa na tle chorób, nowotworowe- nazwałabym to hipochondrią raczej,ale uważam,że np. one to i tak jest pikuś z tym co miałam wcześniej- np. natręctwami,ze kogoś zabiję nożem albo ,że siebie, dużo by pisać o tym,każde natręctwa są uciążliwe i napewno nie jesteś z tą przypadłością sama,pozdr :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez mialam natrectwa dotyczace chorob gdy bylam malym dzieckiem, a przynajmniej tak mi sie wydaje, ale dopiero niedawno zaczelam sobie zdawac z tego sprawe. teraz zaczelo sie u mnie dziwne zajawisko. mysli, ktore kiedys wywolywaly u mnie przerazliwy strach(oprocz tych na tle religijnym bo tych sie jeszcz troche boje) teraz sie ich prawie zopelnie nie boje, a niekotore sa obrzydliwe. czasami odczuwam strach, a czasami moge je swiadomie powiedziec w myslach i nic. to mnie zaczelo troche dziwic i przerazac. kiedys sie modlilam sie zyby ten strach mi przeszedl, ale nie sadzilam, ze zostana mi mysli(miewam je juz stosunkowo rzadko). czy to moga byc oznaki, ze nerwica mi ustepuje? przepraszam, ze sie nie na temat rozpisalam, ale na prawde nie wiem, co o tym sadzic. na pocieszenie moge ci powiedziec, ze tez mialam schizy z chorobami, ale po pewnym czasie mi przeszlo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

juz troche o tym pisalam w nerwicy lekowej, ale sie powtorze. Mialam dzisiaj umowiona wizyte u fryzjera, kolor plus obciecie. I od rana, jak sie obudzilam, pojawila sie mysl: a co jesli mam raka i po chemii wlosy mi i tak wypadna? jest sens robic pasemka? to natrectwo tak sie mnie uczepilo, ze myslalam, ze mnie cos trafi :/ ale sie wscieklam, zawzielam sobie i mimo leku poszlam do fryzjera, nawet mialam tam dobry humor i jakos leki mi minely na chwile.. z fryzury jestem zadowolona , ale jestem niezadowolona znowu z mysli o raku :/ jeszcze przyszla mi mysl, ze moze tylko zaslaniam sie nerwica, bo tak mi lzej, a tak naprawde mam raka, okaze sie , ze to nie nerwica, ze faktycznie mam raka. boszszszszsze.......zwariowac idzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie natręctwa dla osoby nimi dotkniętej są uciążliwe. Ja raczej czytając coniektóre tu posty dla odmiany cieszę się, że włąśnie nie mam większości tu opisanych natręctw. Te moje co mam w zupełności mi wystarczą...

A co do natręctw na temat chorób, to pamiętam że jak byłam mała to przeraźliwie bałam się, że zachoruję na tężca i umrę. Często miałam obdarte kolana i jakieś tam zadrapania, jak to dziecko. Tylko, że ja najmniejszą rankę dezynfekowałam w obawie, że złapię teżca. Potem był taki czas, że bałam się brać jakiekolwiek leki bez konsultacji z lekarzem, wydawało mi się że nawet od witaminy C można umrzeć. Bałam się też ogólnie zarazków. Jak miałam do czynienia z jakomś brudną wodą itp. to przychodziłam do domu i odbywał się rytuał odkażania. Wszystko umyć koniecznie, a to co się da zdezyfekować sprytusem. Ale wtedy nawet nie zdawałam sobie sprawy, że są to pierwsze objawy natręctw.

Cztery lata temu wszystko się nasiliło i to właśnie wtedy dowiedziałam się, że mam nerwicę natręct. Kiedy mówię o swojej historii choroby to właśnie uważam, iż zachorowałam 4 lata temu, chociaż mam świadomość że pierwsze objawy były już w podstawówce.

Teraz kiedy jestem dorosła to z chorobowych natręctw najbardziej boję się zarażenia HIV. Nigdy nie byłam w jakijkolwiek ryzykownej sytuacji ale bardzo często dopadają mnie myśli, a co jeśli zaraziłam się tylko dlatego, że kiedyś tam korzystałam z publicznej taolety. Jestem na tym punkcie przewrażliwiona. Czasami boję się że mogę się zarazić tylko dlatego, że nadepnęłam na ulicy jakomś plamkę, która miała kolor czerwony. Taka mała obsesja. Raz na jakiś czas dopadają mnie silne lęki dotyczące HIV. Prwadę mówiąć boję się nawet bardziej szczegółowo o tym pisać aby przypadkiem nie obudzić tego zła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z tym HIVem to sie nie musisz bac ;)

u mnie teraz występuje coś takiego,że zaczynam np. zwracać uwagę na to co jem, akurat nie uważam,żeby to było natręctwo, no ale pojawilo sie coś takiego,że jak coś jem to np. myśle o tym ile to ma w sobie składników rakotwórczch i że mi się to wszystko potem odkłada,zbiera no i pewnie spowoduje jakąś poważną chorobę, siedzę w pokoju w pracy z chłopakiem którego wuja bada żywność i chce w Polsce jakąś klinikę otworzyć - stąd się to u mnie wzięło, bo on jakiś przeczulony na tym puncie jest, a ja najwyraźniej daje się wciągnąc od tego jego ciągłego gadania :lol:

a pozatym w pracy mam ciągle do czynienia z chorobami, o czym juz kiedyś pisałam, ale powoli zaczynam się uodparniać, ostatnio był u nas chlopak któremu odcięto 2 jadra w wieku 31 lat,ale chyba wszystko dobrze rokuje... więc ludzie głowki do góry, bo naprawde nie mamy powodu być tak nieszczęśliwymi jak nam się to wydaje.... :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja po obejrzeniu filmu o emily rose mam natrectne mysli o opetaniu...o diable itd...zaczelo sie rok temu,gdy obejrzalam film...juz nie wytrzymywalam i zwrocilam sie do psychiatry,przepisal mi psychotropowe leki,bralam i wszystko bylo okey,bylam zdrowa..przestalam brac,bo balam sie uzaleznienia w koncu to silnme leki...i choroba wrocila...ten sam lęk,te same glupie mysli....Boze....;( co tu robic????????????;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×