Skocz do zawartości
Nerwica.com

Toaleta...


Kris30

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam 30lat 2dzieci kochaną zone ale mam pewien problem dosc dziwny.Zdiagnozowano u Mnie zespół jelita drazliwego.Biore lek o nazwie duspatalin.Lekarz zaproponował również wizyte u psychiatry do którego sie udalem ten stwierdzil,ze mam nerwice lękową zapisal lek o nazwie Mozarin ktory biore od tygodnia i czuje sie lepiej a bylo juz naprawde zle. Jakie objawy mi dokuczaja a wiec tak przed wyjsciem z domu latam po pare razy do lazienki i robie kupe...Przeraza Mnie jakiekolwiek wyjscie z domu ze Mi sie zachce masakra jakas...Ogolnie od kad pamietam mialem problem z toaletami nawet od malego mialem przykre doswiadczenie w dziecinstwie w kosciele narobilem w gacie a bylem ministrantem...W tej chwili pracuje w budowlance u roznych ludzi nie zawsze jest gdzie sie zalatwic:/ W dodatku pracuje z 4osobami ktore wrecz sie nasmiewaja z tego;( A wszystko teraz zaskoczylo od takiej glupiej sytuacji,ze jechalismy busem do pracy a Mnie nadusilo tak mocno ale jakos wytrzymalem ale na miejscu polecialem w krzaki a jak przyszedlem to szef juz zdazyl powiedziec wlascicielce i sie smiali ze Mnie;( W tej chwili to mam strach przed wyjsciem.Nie wiem jak mam sobie pomoc niby teorie znam myslec pozytywnie itp nie nakrecac sie ale nie potrafie... Ciesze sie,ze sie wygadalem mam juz tego dosyc.... Mam pytanie moze tez ktos tak ma lub co mam robic aby sie tego pozbyc.Czy leki zalatwia sprawe czy moze na jakas psychoterapie powinnem pojsc?Dodam,że z sikaniem mam podobnie przy pisuarze sie nie wysikam na budowie musze chodzic gdzies daleko męczy Mnie to.Do szczescia potrzeba Mi w tej chwili normalnego zalatwiania się. Moze jakis psycholog sie wypowie na temat Mojego problemu.Pozdrawiam Kris

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam kolegę "po fachu" :) Też mam IBS. Podobno psychotropy (albo inne leki na nerwicę, stres itp.) mogą pomóc, mnie nie dali. A objawy mam już tylko takie nie przeszkadzające w życiu, trochę wzdęć, czasem jakiś ból. Też mam 30 lat i od dawien dawna miałam biegunki, nad którymi nie dawało się zapanować, przez cały dzień. Musiałam ostatecznie nawet zrezygnować z pracy, nie wychodziłam z domu, zaczęłam tracić na wadze. I miałam ogromne lęki przed wychodzeniem z domu, no bo gdzie znajdę wc i to w ciągu sekundy?! A teraz normalnie sobie funkcjonuję.

 

Lekarz przede wszystkim powinien zalecić Ci odpowiednią dietę a nie faszerować lekami. Duspatalin próbowałam, w moim przypadku żadne leki nie skutkowały. U mnie doszła jeszcze alergia na gluten i podejrzenie celiakii (badania w toku). Też mógłbyś dla pewności się przebadać. I stosuj dietę!!! Już zawsze będziesz musiał się jej trzymać, ale sam sobie popróbujesz co CI szkodzi i po odstawieniu tych produktów większość objawów minie! A przede wszystkim biegunka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kris30, Osoby które się naśmiewają z pana dolegliwości mają płytkie myślenie i nie rozumieją tego co pan przeżywa. Ja myślę że rozmowa z psychologiem-psychoterapeutą który pracuje w nurcie psychodynamicznym była by pomocna. W Poradni Zdrowia Psychicznego przyjmują psychologowie, psychologowie-psychoterapeuci, terapeuci uzależnień, psychiatrzy na NFZ. Myślę że lekarz który pana leczy zaleci panu stosowną terapię i pokieruje dalej. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

To co powiedzieli przedmówcy. Dieta i jeszcze raz dieta. Polecam lekturę "jesteś tym co jesz" oraz, do czego ja nie mogę sie zabrać "jelito - najbardziej fascynujący organ naszego ciała". Gdyby mi lekarze kilka lub kilkanaście lat temu powiedzieli zmień dietę moje życie mogłoby wyglądać inaczej. Znajdź porządna dietetyczke medyczna nie z jakiejś sieciowki. Odstaw alergeny typu mleko, gluten i zacznij zażywać probiotyki np Sanprobi IBS. Jelito drażliwe to nazwa o wiele bardziej złożonego problemu niz tylko jelito. Takie "sraczki" dewastują organizm. Polecam wszelkiej maści kasze, oraz co bardzo ważne - spożywanie posiłków w spokoju, przesuwanie każdego kęsa - w tej przypadłości jest to tez bardzo istotne. Do tego ocet jabłkowy naturalny z miodem odpowiednio przygotowany, olej lniany wysokolinolenowy. Jednak to moim zdaniem musisz skonsultować z lekarzem od diety. Bardzo ważna jest tez witamina C naturalna lewoskrętna i kolagen uzyskiwany z wywarów. Np gotujesz całego kuraka z chowu ekologicznego. Gotujesz tak 10 - 12 godz. Myśle ze znajdziesz przepisy. Lekarze dają tabsy bo tak jest najłatwiej a na dłuższa metę nic to nie daje w tej przypadłości. Prawda jest taka ze jak cię przyciśnie to musisz isc do kible bo to tez jest nie zdrowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To raczej paruresis w którym często występują zaburzenia oddawania stolca. Zaburzenie to jest kwalifikowane jako zaburzenie psychiczne nie zab. odżywiania i radzę też w tą stronę szukać jeśli nie chcesz sie wykosztować na babki nie babki, ziółka a na koniec w chwili stresu zesrać.

Dobre są ćwiczenia adaptacyjne - chodzić z osobą która wie i przy której można swobodnie oddawać mocz do publicznych toalet, są tez fora polskojęzyczne gdzie osoby sie spotykając i oddają wspólnie mocz w toaletach aby przezwyciężyć to wyobrażenie. Organizm niestety się tak ustawia nauczony doświadczeniem, ze rozrzedza stolca, wstrzymuje wodę czy powoduje obfite pocenia ale to się da skutecznie leczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie sie wydaje,ze dieta moze pomoc ale tylko troche.A wszystko jest przez nerwy i myslenie i to tak dziala na organizm.Lekarka mowila,ze leczenie potrwa okolo 9miesiecy jednak nie wiem czy to beda tylko leki czy tez jakas terapia.Wizyte mam za nie caly miesiac.Teraz staram sie nie myslec o tym mam urlop do konca tygodnia jestem u rodziny na Slasku.Wyjscie z dzieciakami na plac zabaw konczylo sie 2krotna wizyta w toalecie i takim luznym stolcem.Po wyjsciu z domu zastanawiam sie gdzie sie mozna zalatwic.O parureis slyszalem z tym sikaniem mam tak od dziecka nawet sie do tego jakos przyzwyczailem.Po alkocholu np nie mam az takich problemow praktycznie zero.Musze porozmawiac z lekarka co dalej. Bylem tez u ksiedza co leczy ziolamia bada wahadelkiem.I stwierdzil,ze jestem zdrowy a problemy mam z psychika i emocjami a to przeklada sie na jelita.Mowil,ze mam myslec pozytywnie i dostrzegac nawet najmniejsze pozytywy i bedzie oki.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kris30, Masz niejako odpowiedz jak po alko ci to wychodzi bardziej swobodnie, choć pewnie akurat chodzi o mocz bo na stolec alko nie będzie działać ,,skupiając'' Jak masz możliwość to załatw sobie od kogoś klorazepan. Zabierz i pójdź na miasto sie wysikać. Jak pomoże i trochę wstrzyma stolec (tu trzeba ,,nauczyć'' organizm niemagazynowania wody wiec to trwa) to masz odpowiedz.

Chodzi o reakcje stresowe które u ciebie się wylewają somatycznie, u niektórych sie to dzieje w kierunku wewnętrznym stricte psychologicznym i mają wysoki lęk ogólny, depresje u ciebie to działa na somatyke tak jak w przypadku np natręctw u innych.

Jak już będziesz się decydował na terapie to radze obrać nurt behawioralny. Jak nic innego będzie miał szybkie skutki, warto tez wspomagać sie farmakologią ale trzeba to rozgryźć aby nie brać wiecznie leków. Nie polecam też benzodiazepinów (oprócz tego klorazepanu raz) do odkryjesz szybko zależność i się uzależnisz. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam jeszcze pytanie jak dlugo trwa mniej wiecej taka terapia i czy moze ja prowadzic psychiatra.Ta Moja pani doktor ma na stronie napisane rownierz psychoterapeuta ale w dziedzinie seksuologii itp...Oraz jaki nurt terapeutyczny bylby wskazany w Moim przypadku i dlaczego wlasnie taki?Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze mało znany temat, ale będę upierał sie przy silnej korelacji jelita -> mózg na co wskazują najnowsze badania -> neurabiota - jak jelita zmieniają funkcjonowanie mózgu. Nowe spojrzenie na ten problem zauważone juz na uczelniach medycznych jednak jeszcze zbyt nowe aby zawitało w diagnostyce i terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w sumie jak tak patrze na Moja diete to nie jest ona za ciekawa...Jak chodze do ppracy to wstaje 5;30 pije tylko cherbate i to nie zawsze o 10 mamy sniadanie 30min jem chleb zregoly z zoltym serem lub jakims topionym serkiem 4do 6kromek takich zlozonych o 14 czasami cos zjeb tak jak o 10 no i wracam okolo 18 i zjadam obiad i pozniej juz rzadko cos jem i ide spac...Owocow jem malo slodyczy rowniez.Wody tez nie pije jakos duzo a pracuje ciezko fizycznie jakko brukarz waze 70kilo przy wzroscie 168.Zrobulem sobie morfologie krwi i wyniki mam wszystkie w normie.Jaka diete ewentualnie zastosowac nie lubie miesa a lubie warzywa.Ja tal czuje jakk to jedzenie normalnie przelatuje przezemnie a apetytu zbytnio nie mam.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lista Terapeutów i Superwizorów Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Członków SNP (Sekcji Naukowej Psychoterapii) Lub SNTR

 

http://static2.medforum.pl/upload/file/LISTA_www_2016_08_10(1).pdf , http://psychiatria.org.pl/strona_zarzadu_sekcji_psychoterapii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psycholodzy którzy uzskali certyfikat psychoterapeuty Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego mają głowę na karku, a gdy są dodatkowo superwizorami lub superwizorami-aplikantami - jest to dodatkowy plus. Nie jest łatwo uzyskać certyfikat Psychoterapeuty Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego. Nim się udasz do psychologa-psychoterapeuty poszukaj wcześniej o kwalifikacjach danego psychoterapeuty. Psychiatra także może prowadzić psychoterapię jeśli uzyskał tytuł psychoterapeuty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kris30, To dobry prognostyk jak jest też psychoterapeutą a i ze seksuologiem to tym lepiej.

Ogólnie do psychologa sie chodzi obgadać temat i nie musi on wiedzieć całego twojego życiorysu. Terapia to coś kompleksowego. Psycho-Dynamicznna nawet 5 lat w behawioralnej chyba 2 ale po 15stu spotkaniach można robić już ćwiczenia samemu a jak ktoś jest bardzo dyscyplinarny i mu zależy to może się niejako po pewnych podstawach sam sub-terapeutyzowac, ćwiczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

 

A więc tak wczoraj byłem u psychiatry szczerze z nią porozmawiałem opisałem co i jak. I doktorka zaproponowała dołączenie leku Sulpiryd do leczenia w dawce 50mg rano i Mozarin bez zmian tez rano. W sytuacjach alarmowych mam tez zapisany Sedam ale mówiła,że on szybko uzależnia.Ogólnie to zaleciła Mi psychoterapie w nurcie behawioralnym na jej oko terapia powinna odnieść skutek w przeciągu pół roku ona jednak takiej nie prowadzi a mówiła,że mam szukać psychoterapeuty superwizora czy coś takiego. Polecała jakaś znajomą ale musiałbym dojeżdżać 70km:/ Ogólnie po tym mozarinie czuje się dobrze wypróżniam się rano w miarę normalnie i później mam spokój a z sikaniem niestety bez zmian nie jestem wstanie wysikać się przy kimś jak jest stosunkowo blisko i się patrzy...Tak jak bym miał blokadę założoną. A gdy już odejdę kawałek np i się porozglądam czy jestem sam to już poleci jakoś ale tez po dłuższej chwili. Doktorka tłumaczyła,że to są takie zakorzenione nawyki i psychoterapia na pewno pomoże a farmakologia to tylko dodatek abym się lepiej poczuł. Wizyta za 2miesiace a teraz poszukiwania psychologa. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dawno nikt nie poruszał tego tematu. Ja mam właśnie ten problem. Zaczęło się od dostawania biegunki w sytuacjach stresowych - przed egzaminem, publicznym wystąpieniem itp. Potem to poszło dalej, a właściwie odwróciło się w lęk przed biegunką, który doprowadził do tego, że 1,5 roku temu zaczęłam bać się wychodzić z domu, a musiałam chodzić do pracy.

Wtedy poszłam do psychiatry, dostałam Paroxinor i diagnozę - niedoleczona depresja i nerwica lękowa. Leki trochę pomogły, chociaż efekty uboczne nie były przyjemne. Po odstawieniu leków (po 9 miesiącach) jeszcze jakiś czas było ok, ale potem znów to samo, tyle że jeszcze funkcjonuję w miarę normalnie.

U mnie to jest prosty ciąg - boję się wstydu, jakiego ewentualnie mogłabym sobie narobić, gdybym nie miała jak skorzystać z toalety. Boję się więc sytuacji, w której nie będę miała dostępu do toalety (bo nie chcę się skompromitować). Jednak to idzie dalej, bo nawet jeśli będzie w pobliżu wc, to przeraża mnie konieczności wyjścia np ze spotkania biznesowego, zatrzymania samochodu, autobusu, wyjścia z egzaminu itd. itp., bo to jest żenujące. Boję się wsiadać do auta zwłaszcza z kimś, na kogo opinii mi zależy. Boję się zrobić z siebie idiotkę, wpadać w panikę, prosić kogoś o wyrozumiałość, o zatrzymanie pojazdu itd. Lęk przed zaistnieniem takiej sytuacji paradoksalnie wywołuje u mnie biegunkę. Koło się zamyka. Wszystko to psychika, brak wiary w siebie, opieranie samooceny na opinii innych/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dawno nikt nie poruszał tego tematu. Ja mam właśnie ten problem. Zaczęło się od dostawania biegunki w sytuacjach stresowych - przed egzaminem, publicznym wystąpieniem itp. Potem to poszło dalej, a właściwie odwróciło się w lęk przed biegunką, który doprowadził do tego, że 1,5 roku temu zaczęłam bać się wychodzić z domu, a musiałam chodzić do pracy.

Wtedy poszłam do psychiatry, dostałam Paroxinor i diagnozę - niedoleczona depresja i nerwica lękowa. Leki trochę pomogły, chociaż efekty uboczne nie były przyjemne. Po odstawieniu leków (po 9 miesiącach) jeszcze jakiś czas było ok, ale potem znów to samo, tyle że jeszcze funkcjonuję w miarę normalnie.

U mnie to jest prosty ciąg - boję się wstydu, jakiego ewentualnie mogłabym sobie narobić, gdybym nie miała jak skorzystać z toalety. Boję się więc sytuacji, w której nie będę miała dostępu do toalety (bo nie chcę się skompromitować). Jednak to idzie dalej, bo nawet jeśli będzie w pobliżu wc, to przeraża mnie konieczności wyjścia np ze spotkania biznesowego, zatrzymania samochodu, autobusu, wyjścia z egzaminu itd. itp., bo to jest żenujące. Boję się wsiadać do auta zwłaszcza z kimś, na kogo opinii mi zależy. Boję się zrobić z siebie idiotkę, wpadać w panikę, prosić kogoś o wyrozumiałość, o zatrzymanie pojazdu itd. Lęk przed zaistnieniem takiej sytuacji paradoksalnie wywołuje u mnie biegunkę. Koło się zamyka. Wszystko to psychika, brak wiary w siebie, opieranie samooceny na opinii innych/

 

 

No to mamy tak samo jak temu zaradzić w takim razie??????????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dawno nikt nie poruszał tego tematu. Ja mam właśnie ten problem. Zaczęło się od dostawania biegunki w sytuacjach stresowych - przed egzaminem, publicznym wystąpieniem itp. Potem to poszło dalej, a właściwie odwróciło się w lęk przed biegunką, który doprowadził do tego, że 1,5 roku temu zaczęłam bać się wychodzić z domu, a musiałam chodzić do pracy.

Wtedy poszłam do psychiatry, dostałam Paroxinor i diagnozę - niedoleczona depresja i nerwica lękowa. Leki trochę pomogły, chociaż efekty uboczne nie były przyjemne. Po odstawieniu leków (po 9 miesiącach) jeszcze jakiś czas było ok, ale potem znów to samo, tyle że jeszcze funkcjonuję w miarę normalnie.

U mnie to jest prosty ciąg - boję się wstydu, jakiego ewentualnie mogłabym sobie narobić, gdybym nie miała jak skorzystać z toalety. Boję się więc sytuacji, w której nie będę miała dostępu do toalety (bo nie chcę się skompromitować). Jednak to idzie dalej, bo nawet jeśli będzie w pobliżu wc, to przeraża mnie konieczności wyjścia np ze spotkania biznesowego, zatrzymania samochodu, autobusu, wyjścia z egzaminu itd. itp., bo to jest żenujące. Boję się wsiadać do auta zwłaszcza z kimś, na kogo opinii mi zależy. Boję się zrobić z siebie idiotkę, wpadać w panikę, prosić kogoś o wyrozumiałość, o zatrzymanie pojazdu itd. Lęk przed zaistnieniem takiej sytuacji paradoksalnie wywołuje u mnie biegunkę. Koło się zamyka. Wszystko to psychika, brak wiary w siebie, opieranie samooceny na opinii innych/

 

 

No to mamy tak samo jak temu zaradzić w takim razie??????????????

 

U mnie było podobnie. Lęk przychodził zwykle przed wyjściem do pracy, a korzystanie z toalety było "męczarnia".

Wizyta u lekarza, kilka badan i stwierdzenie IBS(u mnie na szczęście/nieszczęście miało to charakter zaparciowy lub z efektem takim, że nie mogłem się "do końca wypróżnić") -> tabletki jakie mi przepisał, to Debretin, które w jakimś tam stopniu pomogły.

Nigdy nie korzystałem z pomocy psychologa etc. ale wiem, że mam stany depresyjne, nerwicę lękowa i bardzo niskie poczucie własnej wartości -> to sa 3 powody przez, które "cierpiałem", bo teraz jest lepiej(odpukac 3 razy).

Co mi pomaga? Urozmaicenie diety min. więcej owoców, soków , przed nocnymi zmianami biorę espumisan(w moim przypadku było tak, że na nocnej zmianie miałem gazy, a przez to, że pracuję z duża grupa ludzi wstrzymywałem się wiadomo od czego) , zielona herbata(zwykla tez pije ale robie sobie slabsza i tak samo z kawa) , 2 litry wody niegazowanej dziennie(nie wliczam w to innych napoi) i zaczalem pic tez sok z buraków(bardzo zdrowy i wiem,że mi osobiście pomaga).

Problemy z lekami nie przeszly do konca, ale widze zdecydowana poprawe.

Co jest najwazniejsze? zdecydowanie nastawienie sam po sobie widze, ze jak sie nie przejmuje i nie mysle o tym, to problemu nie ma(wiem łatwo się mówi itd.)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Diffident, na początek mięta, szałwia, koper włoski, anyż, kminek, imbir, cząber, majeranek, bazylia, dziurawiec, kiszonki, kefiry, zsiadłe mleko! - eksperymentuj. Jak będzie lipa to przejże zielniki. Dbaj o jelita i nie odżywiaj się ścierwem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie. Jak widziales i czytales mamy podobne problemy. Z tym, ze ja jestem pewna, ze u mnie jest to wszystko na tle nerwowym, czesto chodzi o jakies konflikty wewnetrzne, tlumienie emocji. Strasznie przykro mi sie czytalo jak pisales, ze ludzie sie z Ciebie nasmiewaja, ale wiem o czym mowisz... Ludzie nie rozumieja i jest to okropne, zero empatii. Od kiedy mam problem tez sie strasznie boje osadow i jakichs glupich komentarzy (kiedy np. w pracy biegam co chwile do toalety), a tez nie mam ochoty opowiadac wszystkim w kolo jaki mam problem, bo sie po prostu krepuje i wstydze tego :(

Wyjscia z domu (czy to do pracy, sklepu czy na spacer czy gdziekolwiek) sa strasznie stresujace i unikam ich jak moge. Chcialabym normalnie funkcjonowac, no ale jak? Jestem w psychoterapii ale nie wiem na ile ona mi pomaga jesli chodzi o moj biegunkowy problem...

Ja tez po alkoholu mam wzgledny spokoj, nawet po lampce wina, no ale to chyba nie tedy droga, chociaz czasami w towarzystwie jest to jakiegos rodzaju zabezpieczenie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dawno nikt nie poruszał tego tematu. Ja mam właśnie ten problem. Zaczęło się od dostawania biegunki w sytuacjach stresowych - przed egzaminem, publicznym wystąpieniem itp. Potem to poszło dalej, a właściwie odwróciło się w lęk przed biegunką, który doprowadził do tego, że 1,5 roku temu zaczęłam bać się wychodzić z domu, a musiałam chodzić do pracy.

Wtedy poszłam do psychiatry, dostałam Paroxinor i diagnozę - niedoleczona depresja i nerwica lękowa. Leki trochę pomogły, chociaż efekty uboczne nie były przyjemne. Po odstawieniu leków (po 9 miesiącach) jeszcze jakiś czas było ok, ale potem znów to samo, tyle że jeszcze funkcjonuję w miarę normalnie.

U mnie to jest prosty ciąg - boję się wstydu, jakiego ewentualnie mogłabym sobie narobić, gdybym nie miała jak skorzystać z toalety. Boję się więc sytuacji, w której nie będę miała dostępu do toalety (bo nie chcę się skompromitować). Jednak to idzie dalej, bo nawet jeśli będzie w pobliżu wc, to przeraża mnie konieczności wyjścia np ze spotkania biznesowego, zatrzymania samochodu, autobusu, wyjścia z egzaminu itd. itp., bo to jest żenujące. Boję się wsiadać do auta zwłaszcza z kimś, na kogo opinii mi zależy. Boję się zrobić z siebie idiotkę, wpadać w panikę, prosić kogoś o wyrozumiałość, o zatrzymanie pojazdu itd. Lęk przed zaistnieniem takiej sytuacji paradoksalnie wywołuje u mnie biegunkę. Koło się zamyka. Wszystko to psychika, brak wiary w siebie, opieranie samooceny na opinii innych/

 

 

Mam identycznie! to co napisalas to 100% ja...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kochani. Dawno nikogo z Was tu nie było. Odświeżę zatem ten wątek. Jako, że również miałem problemy natury trawiennej na tle psycho-soma, opowiem Wam moje przeżycia i doświadczenia. W dzieciństwie często miałem zaparcia, różne alergie pokarmowe. Przy epizodach nerwicowych, często dolegały mi nudności, odbijania, które ustępowały po wypiciu naparu z mięty. W późniejszych latach, moja nerwica jakby przeszła na jelito grube. Hemoroidy, fałszywe parcie, stolce z resztkami niestrawionego pokarmu - bardzo mnie dezorganizowały, nasilając ogólną nerwowość, nadpobudliwość. Co do korzystania z WC - w czasach szkolnych zawsze starałem się wypróżniać u siebie w domu. Przez wiele lat miałem tu psychiczną blokadę. Oddawanie kału w publicznych łazienkach jawiło mi się jako coś nieuprzejmego. Może dlatego, że pamiętam, jak nauczycielki opierniczały dziewczyny, które wychodziły do WC na lekcji, za to, że miały czas zrobić siusiu na przerwie? Czy też tak mieliście? Jestem ciekaw Waszych odpowiedzi. Poza tym, myślę, że ten 'poop shame' nabywamy, jako ludzie w ogóle, głównie w wieku nastoletnim. Właśnie wtedy, bycie 'kupowym' w szkolnym kibelku, często wywoływało głupie śmichy-chichy u rówieśników - szczególnie, gdy na 'dwójkę' szła dziewczyna. A przecież w przedszkolu, wszyscy, niemal codziennie, robiliśmy kupki, nawet przy otwartych drzwiach. Trzeba trochę bardziej wrzucić na luz. Spotkałem się też z taką poradą: Jeśli potrzebujesz zrobić kupę w publicznej toalecie, a chcesz uniknąć zażenowania, że akurat ktoś po Tobie wejdzie do kabiny, rozpal i po chwili zgaś w tej muszli kilka zapałek. Zapach spalonej siarki zneutralizuje fizjologiczne wydaliny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten wątek idealnie opisuje mój problem, myślałam że tylko ja tak mam, ten stan i ciągle myślenie o toalecie doprowadza mnie do myśli samobójczych :( Mam wrażenie, że nikt nie może mi z tym pomóc... Jak wy sobie poradziliscie, czy da się z tym żyć dalej? Czy to nie ma sensu?  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×