Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to nerwica lękowa? Lekarz chyba ma inne zdanie.


SHM

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

od sierpnia zeszłego roku leczę epizod depresyjny. Zalecono mi 75mg wenlafaksyny, potem dołączono 15mg mirtazapiny. Było bardzo ok. Bywałem nieco senny i miałem problemy ze wstawaniem, ale czułem się dobrze, zrelaksowany i zdystansowany w zdrowym znaczeniu. Ze strachu przed dysfunkcjami seksualnymi włączyłem na własną rękę jeszcze 100mg trazodonu, nie informując o tym nikogo. Zatem ostatni zestaw to 75 wenla+15 mirta+150 trazodon = było dobrze.

Niestety roztyłem się jak świnia, więc lekarz stwierdził, że zamienimy mirtazapinę na trazodon w dawce 150mg. Niestety po tej zmianie nie czuję się za dobrze. Jestem "roztrzęsiony":

- trzęsą mi się ręce

- nie mam apetytu

- rano czuję nudności

- nie mogę nosić szalika, bo mając coś na szyi ciągnie mnie na wymioty

- nie mogę na niczym skupić uwagi

- mam spięte (aż do bólu) mięśnie

- przez cały czas "chodzą" mi nogi

- czuję wewnętrze rozdygotanie, mimo, że nie ma żadnego stresora, nic co by mnie mogło mocno rozstroić.

Mimo tego nastrój mam dobry, raczej pogodny, nie zamartwiam się i nie wpadam w melancholię.

Poinformowałem lekarza o powyższych objawach, zalecił zwiększyć wenlafaksynę do 150mg. I tu pojawiły się wątpliwości... nie czuję depresji (może za sprawą wenli), mam wrażenie, że moim głównym wrogiem jest ten nienazwany i raczej nieuzasadniony lęk. Poza tym panicznie boję się dysfunkcji seksualnych, ponieważ mam z tym niestety do czynienia. Libido marne, anhedonia, nie odczuwam intensywności orgazmów.

Jak oceniacie to leczenie???

Noszę się z zamiarem pójścia do lekarza, obgadania wszystkiego dokładnie i zasugerowania jakiejś zmiany... Często nachodzi mnie myśl, że do końca życia już będę brał leki "uspokajające" ale obawiam się efektów ubocznych w sferze seksu, która zawsze była dla mnie ważna. A wiemy, że SSRI, SNRI to powodują.

Czy nie lepiej leczyć same lęki, nerwicę zupełnie innymi lekami???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym się zastanowił nad zmianą lekarza. Bo przez kilka miesięcy dawał Ci mirtazapinę a potem z dnia na dzień Ci ją odstawił a tak się nie robi. Świadczy to o tym że lekarz nie zna się na psychiatrii i nigdy nie słyszał o skutkach odstawiennych antydepresantów. Po prostu kolejny konował. Zapytaj się go dlaczego naraził Cie na doświadczanie takich przykrych skutków odstawiennych jak opisujesz?? Czy dlatego że nigdy nie słyszał o skutkach odstawiennych (zwanych niekiedy syndromem dyskontynuacji leków antydepresyjnych ? A możę gówno go obchodziło to jak będziesz się czuł i cierpiał? Gdyby wolno odstawił lek to takiego dyskomfortu byś nie doświadczył. Ja kilka razy też doznałem takich skutków odstawiennych poprzez ignorancje lub nie wiedze psychiatry.

 

Twój lekarz to idiota - tak samo jak idiotą okazał się lekarz u którego się kiedyś leczyłem i wydawało mi się że jest cudotwórcą..... niestety okazał sięzłym i podłym człowiekiem który niekiedy wmawia niektórym swoim pacjentom choroby których nie mają i podaje niepotrzebne leki które szkodzą.

 

Źle się poczułeś z powodu nagłego odstawienia mirtazapiny więc zwiększanie dawki wenlafaksyny nic nie pomorze - należało z powrotem włączyć do leczenia mirtazapinę i powolutku z niej zejść - np. zmniejszając dawkę co 2 tygodnie o połowę lub wolniej i dzielić tabletkę na malutki okruszki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×