Skocz do zawartości
Nerwica.com

Problemy z kontaktem z obcymi osobami. Stres i potliwość


Lolek3213

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam naprawdę poważny problem ze sobą. Nie jestem pewny czy dotyczy to nerwicy albo jakieś innej choroby bo nie zgłębialem tematu. Mianowicie występuje u mnie stres, nerwy, czuję się przestraszony jak y ktoś mi miał zaraz zrobić krzywdę, cały się pocę i trzęse. Z trzęsieniem jest jeszcze jedna rzecz że mam drgania rąk dość spore i to nie tylko w stresowych sytuacjach (dosłownie zawsze). A te wszystkie objawy pojawiają się jak spotykam się z inną osobą albo co gorsza z grupą osób. W trakcie powitania załamuje mi się głos, przy podawaniu ręki cała mi się trzęsie a przy podaniu druga osoba ma całą mokrą dłoń od mojego potu. Także jak widać sytuacja jest poważna bo jeśli chodzi o relacje to jestem przegrany na starcie :/ Wśród przyjaciół to nie występuje i osób które znam dobrze ale to raczej nie jest nic dziwnego. Wśród znajomych których nie widziałem np. 2 miesiące to występuje w niemalże identycznym stopniu jak przy obcych ludziach. Ostatnio jeszcze mi się wydawało że już mi to przeszło bo miałem kontakt właściwie cały czas ze znajomymi których widzę w szkole albo przy przyjaciołach lecz parę dni temu zacząłem kurs prawa jazdy i wchodząc do sali w której było 5 Innych, obcych mi osób dostałem wielkiego ataku paniki, stresu i ogólnie byłem bardzo nerwowy. Przy rozmowie mam załamany głos, trzęsą mi się ręce i nie umiem utrzymać kontaktu wzrokowego. Warto dodać że w przypadku kontaktu z płcią przeciwną sytuacja jest tak tragiczna że zwątpiłem już dawno w moją przyszłość w związku a jest to problem bo jestem młody, mam 19 lat i moim marzeniem jest założenie rodziny. Te objawy mam całe życie, zauważyłem już je w wieku 8 lat.

 

Co do mojego stanu zdrowia to wspomnę o tym że rok temu miałem atak padaczki i biorę leki na epilepsje które rzekomo niwelują tą chorobę. Dowiedziałem się z naprawdę mocnych źródeł że taki pojedynczy atak, raz w życiu nie oznacza od razu ze jestem chory na padaczke. W moim szpitalu przypisują na potęgę leki żeby jakby co nie było na nich. Także zostałem delikatnie oszukany ale już trudno. Atak miałem przed komputerem przy zgaszonym świetle o 2 w nocy i byłem naprawdę zmęczony. Jednym słowem masakryczne warunki i dowiedziałem się że u nastolatków takie ataki się zdarzają a przy takich warunkach jest bardzo prawdopodobne że to mój pierwszy i ostatni atak.

 

Ale dobra, nie chodzi mi w tym wszystkim o padaczke tylko podałem to żeby osoby które to czytają miały o mnie szczegółowe informacje.

 

Jeśli ktoś to przeczytał to bardzo dziękuję i bardzo proszę o pomoc bo mój problem ze stresem w towarzystwie rujnuje mi życie. Jak ktoś mi pomoże to może czuć że naprawdę zrobił dobry uczynek i uratował mnie przed odizolowaniem od świata i porzuceniem marzeń o założeniu rodziny.

 

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak z Twoim poczuciem pewnosci siebie i samoocena? Z tego co opisujesz, wyglada jakby warto bylo nad tym popracowac. Masz lęki, czy tylko mocny stresor Cie lapie?

 

Probowales kiedys przelamywac swoja strefe komfortu robiac to, co Cie wlasnie tak stresuje? Dla przykladu, stresujesz sie rozmowa z obcymi ludzmi - probowales specjalnie zagadywac ich?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak z Twoim poczuciem pewnosci siebie i samoocena? Z tego co opisujesz, wyglada jakby warto bylo nad tym popracowac. Masz lęki, czy tylko mocny stresor Cie lapie?

 

Pewność siebie mam dość niską. Tu między innymi tkwi problem. Po alkoholu problem znika więc postanowiłem natychmiast odłożyć alkohol bo jeszcze nie będę potrafił funkcjonować na trzeźwo. Co do samooceny to wbrew pozorom nie jest źle... Stając przed lustrem mogę z dumą stwierdzić że jestem przystojny i pod względem wyglądu mi nic nie brakuje. Ale mam bardzo złe zdanie o sobie pod względem pewności siebie a to automatycznie zaniża samoocenę.

 

Co do lęków to nie mam ale jest to dobre pytanie. W dzieciństwie trafiłem do szkoły na wsi gdzie towarzystwo było jednym słowem patologiczne. Nie pasowałem tam bo zawsze byłem dobrze wychowany więc byłem trochę gnębiony także może jest to jakaś trauma z dzieciństwa.. Kto wie.. Samych w sobie lęków nie mam tylko faktycznie, stresor mnie chwyta mocny bez żadnych przyczyn i sam w takich sytuacjach nie wiem czemu.

-------

Probowales kiedys przelamywac swoja strefe komfortu robiac to, co Cie wlasnie tak stresuje? Dla przykladu, stresujesz sie rozmowa z obcymi ludzmi - probowales specjalnie zagadywac ich?

 

No to z tą strefą komfortu uderzyłeś/aś w sedno. Kontynuując moją niesamowitą historie życia dodam że z racji nie radzenia sobie w towarzystwie całą podstawówkę wśród rówieśników, w gimnazjum złapałem doła i można powiedzieć że przesiedziałem całe gimnazjum w tej tzw strefie komfortu. Jak poszedłem do LO to się wyrobiłem bo znalazłem przyjaciół i zacząłem wychodzić ale jednak pozostała ta (być może) trauma.

 

Hmm.. Podejść i zapytać o godzinę się nie zawacham ale jak idę na imprezę gdzie nikogo nie znam (ALBO NAWET ZNAM) to niestety ale domyślasz się że dobrze bawić się nie będę. Na szczęście się nie jąkam ale jednak tw objawy co opisałem występują i to na bardzo wysokim stadium :/

 

Jak zdarzyło mi się poznać parę dziewczyn przez internet i było pierwsze spotkanie to było to jednocześnie ostatnie bo wypadam zawsze jak dziwak którym wcale nie jestem. No ale mówiłem jak to jest.. Trzęsą się ręce, pocę się jak świnia i naprawdę wszystkie te znajomości po pierwszych spotkaniach natychmiast się skończyły :'/

Także coś tam próbuję się otworzyć no ale widać jak to jest.. Może problem leży po stronie biologicznej, może jakieś leki... Sam już nie wiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewność siebie mam dość niską. Tu między innymi tkwi problem. Po alkoholu problem znika więc postanowiłem natychmiast odłożyć alkohol bo jeszcze nie będę potrafił funkcjonować na trzeźwo. Co do samooceny to wbrew pozorom nie jest źle... Stając przed lustrem mogę z dumą stwierdzić że jestem przystojny i pod względem wyglądu mi nic nie brakuje. Ale mam bardzo złe zdanie o sobie pod względem pewności siebie a to automatycznie zaniża samoocenę.

 

Co do lęków to nie mam ale jest to dobre pytanie. W dzieciństwie trafiłem do szkoły na wsi gdzie towarzystwo było jednym słowem patologiczne. Nie pasowałem tam bo zawsze byłem dobrze wychowany więc byłem trochę gnębiony także może jest to jakaś trauma z dzieciństwa.. Kto wie.. Samych w sobie lęków nie mam tylko faktycznie, stresor mnie chwyta mocny bez żadnych przyczyn i sam w takich sytuacjach nie wiem czemu.

Samoocena to nie tylko wyglad. Rowniez charakter, inteligencja, umiejetnosci i wiele innych. Oczywiscie, to dobrze, ze uwazasz sie za przystojnego (o ile ma sie to do rzeczywistosci, pojscie w druga strone tez niekoniecznie dobrze Ci zrobi), ale pomysl tez o innych swoich cechach pozytywnych.

Pewnosc siebie mozna dosc skutecznie zwiekszyc, aczkolwiek jest to powiazane ze strefa komfortu. Zaczalbym na Twoim miejscu od czytania ksiazek o samorozwoju, o poprawnej postawie (szczegolnie sprawdza sie tutaj zasada fake it to make it), nakierowywaniu mysli. Twoje mysli nakierowuja glownie to, kim jestes, a duzo ludzi duzo mysli. Warto sprawic, by dzialaly one na Twoja korzysc :).

Taka trauma z dziecinstwa zostawia za soba kompleksy i warto by je przerobic, o czym pod koniec.

 

Z medykamentow na pozbycie sie potliwosci, to polecam antidral (do stosowania zewn). U mnie dosc skutecznie zmniejsza potliwosc.

 

No to z tą strefą komfortu uderzyłeś/aś w sedno. Kontynuując moją niesamowitą historie życia dodam że z racji nie radzenia sobie w towarzystwie całą podstawówkę wśród rówieśników, w gimnazjum złapałem doła i można powiedzieć że przesiedziałem całe gimnazjum w tej tzw strefie komfortu. Jak poszedłem do LO to się wyrobiłem bo znalazłem przyjaciół i zacząłem wychodzić ale jednak pozostała ta (być może) trauma.

 

Hmm.. Podejść i zapytać o godzinę się nie zawacham ale jak idę na imprezę gdzie nikogo nie znam (ALBO NAWET ZNAM) to niestety ale domyślasz się że dobrze bawić się nie będę. Na szczęście się nie jąkam ale jednak tw objawy co opisałem występują i to na bardzo wysokim stadium :/

 

Jak zdarzyło mi się poznać parę dziewczyn przez internet i było pierwsze spotkanie to było to jednocześnie ostatnie bo wypadam zawsze jak dziwak którym wcale nie jestem. No ale mówiłem jak to jest.. Trzęsą się ręce, pocę się jak świnia i naprawdę wszystkie te znajomości po pierwszych spotkaniach natychmiast się skończyły :'/

Także coś tam próbuję się otworzyć no ale widać jak to jest.. Może problem leży po stronie biologicznej, może jakieś leki... Sam już nie wiem

To, ze nie czujesz sie najlepiej wsrod nieznajomych Ci osob na imprezie, jest calkiem normalne i nie przejmowalbym sie tym. Staraj sie w takich momentach uswiadomic sobie, ze niepotrzebnie sie stresujesz, a moze i stresor bedzie mniejszy (u mnie cos podobnego dzialalo z lękiem).

W kontaktach z dziewczynami problem jest nasilony, czy jest na podobnym poziomie?

Ta metoda z pytaniem o godzine jest dobra, ale uciazliwa (caly czas musisz wychodzic poza strefe komfortu). Jezeli chcialbys sprobowac jednak tej metody, to wyszukaj w necie "demonic confidence". Ja u siebie zawsze stosowalem cos podobnego, tylko stosowanego to na co dzien, mianowicie pokonywalem swoje male strachy i stresory. Mialem pietra, przed zapytaniem atrakcyjnej kolezanki np. o zadanie - to to robilem. Tylko wiadomo, nie nalezy sie zmuszac calkiem. Ta metoda jest o tyle fajniejsza, ze o wiele naturalniej sie ja stosuje, codziennie i jest mniej uciazliwa.

 

Poza tym z tego co opisujesz, masz kilka problemow, ktore warto by przerobic na terapii (gnebienie przez kolegow, nieumiejetnosc radzenia sobie ze stresem, nadmierna reakcja na to, co opisujesz), stad pomysl moze, czy nie zapisac sie do psychoterapeuty, by porozmawiac o takich problemach. Warto by sie zastanowic, czy owa terapia, nie powinna byc grupowa - tutaj bardzo wzroslaby Ci pewnosc siebie.

Oczywiscie masz tez mozliwosc zasiegniecia porady lekarza - psychiatry. Od razu wchodzi mi do glowy lek tianeptyna (ktory rowniez mozna w dosc latwy sposob zdobyc jako suplement diety), ktory to jest adaptogenem (na Twoje problemy ze stresem), anksjolitykiem (na Twoje strachy) oraz antydepresantem (takie objawy na pewno nie wplywaja pozytywnie na nastroj).

Ze swojej strony jeszcze moge doradzic, bys zaczal stosowac kurkume (tak, ta przyprawe) z pieprzem czarnym (ma szereg zdrowotnych wlasciwosci, m.in. poprawia nastroj i dziala przeciwlękowo) i ograniczyl onanizm (o ile to Cie dotyczy, dziala to negatywnie na bardzo duzo czynnikow).

 

Oczywisice co zrobisz, to Twoja decyzja, ja Ci tylko podpowiadam, co ja bym zrobil ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×