Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój teść i jego lęki


kamilla__

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Piszę bo potrzebuję porady co robić z teściem, który nie widzi problemu albo nie chce go widzieć. Na sugestię aby poprosić lekarza psychiatrę o pomoc twierdzi iż nie ma po co, że przesadzamy, że jemu nic nie jest.

 

Ale do rzeczy…

 

Mój teść (68 lat) zachorował na pewną chorobę neurologiczną w wyniku, której oddycha z pomocą respiratora. Jeśli chodzi o chodzenie to jest ono ograniczone (kilka metrów).

 

Od 2 m-cy jest z nami w domu a wcześniej w wyniku gwałtownego pogorszenia choroby znalazł się na OIOMie. Przebywał na nim 3 tygodnie. Odkąd jest w domu musimy właściwie bardzo nalegać by wstał z łóżka i zechciał usiąść na fotelu bądź wózku inwalidzkim. Nie chce próbować chodzić dzięki czemu wzmocniłyby się jego mięśnie. Jeśli chodzi o korzystanie z toalety to korzysta z tzw. krzesła toaletowego no i tu jest największy problem. Każde siadanie na nim wiąże się z dużym wzrostem pulsu (normalnie ma ok. 80-100, gdy siedzi na krześle lub chwilę po tym jak się położy wzrasta do 150-200). Mało tego, gdy siedzi na tym krześle musi mieć podłączony pulsometr i musi na niego patrzeć bo jak mówi „kontroluję sytuację i w razie czego położę się powrotem”. Wczoraj mu go wzięłam i wściekł się. Uzależnił się tez od wiatraka, twierdzi że się dusi choć z respiratorem to niemożliwe. Nawet teraz go używa gdy na dworze i w domu nie jest gorąco.

 

Boi się tez zostawać sam. Tzn. sam nigdy nie może być ale gdy teściowa musi pojechać załatwić jakieś sprawy u lekarza wtedy ja lub mąż (jego syn) zajmujemy się nim. Ma wtedy telefon i dzwoni gdy czegoś potrzebuje (mieszkamy razem). Do teściowej potrafi wtedy dzwonić po 10 razy (nie ma jej max. 2-3 godziny). Prosi by przy nim siedzieć i go pilnować. Oczywiście przychodzimy do towarzystwa ale mamy też swoje życie, dziecko i nie możemy przy nim siedzieć 24 godziny na dobę.

 

Wg. mnie potrzebna jest mu terapia, która spowoduje że nie będzie miał takich lęków związanych ze wstawaniem z łóżka. Teść mógłby być w o wiele lepszej formie niż jest obecnie gdyby tylko zechciał próbować.

Teściowa ostatnio stwierdziła, że może mu to przejdzie ale wg. mnie będzie tylko gorzej.

 

Ostatnio nawet stwierdził, że gdyby wiedział że będzie tu miał taką opiekę zostałby w szpitalu(bo mąż, jego syn nie chciał wstać o 5:30 w niedzielę i otworzyć mu okno) Opiekę ma bardzo dobrą, 3 dorosłe osoby które na każde zawołanie są przy nim.

 

Co robić?? jak z nim rozmawiać? Teściowa na ogół spokojna osoba ma dość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kamilla__, konsultacja psychiatryczna by się przydała, żeby go wyciszyć farmakologicznie - niezależnie czy on chce, czy nie, pogadajcie z lekarzem. Inaczej będzie Was terroryzował swoimi lękami, niestety jako ciężko chory człowiek nie zdaje sobie sprawy, ze sa irracjonalne. Powinniscie zacząć jasno stawiac granice, ze świat nie kreci się wokół niego i ma tez sam zacząć sobie pomagać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest w Twojej wypowiedzi bardzo dużo racji. Wolelibyśmy by teść sam zrozumiał pewne sprawy i nie musiał przyjmować leków. Jednak patrząc na to co wyprawia farmakologia jest niezbędna.

Mam tez drugie pytanie. Czy lekarz psychiatra z NFZ przyjdzie na wizytę domową? Bo nie da się raczej całego leczenia ustawić tylko na podstawie rozmowy z rodziną bez pacjenta. A pacjent z racji na swój stan nie pojawi się w gabinecie. Poza tym on wszystko neguje i pewnie nawet jakby był w stanie nie poszedłby do lekarza po pomoc. Wizyty prywatne są pewnie drogie a tu pewnie nie skończy się na jednej wizycie.

Ciężka sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×