Skocz do zawartości
Nerwica.com

muszę o tym porozmawiać


keaty

Rekomendowane odpowiedzi

Witam! Nie wiem już co mam robić..potrzebuję mądrych słów, rady...Chciałam od życia czegoś lepszego...i zmieniłam pracę. Myślałam, że byłam gotowa na tą zmianę, ale niestety okazało się, że jestem tak przerażona i odczuwam takie lęki, że już nie mogę. Nie umiem tam się odnaleźć, w głowie mam tylko jedną myśl "i po co Ci to było, to błąd". To jest chore! Przecież sama tego chciałam..a teraz z chęcią wróciłabym do starej pracy, chciałabym na nowo poczuć ten spokój. No ale decyzja już podjęta, nie cofnę czasu. Co się ze mną dzieje? Te natrętne myśli, ciągle wirują w mojej głowie, nie dając mi spokoju...czuję że nie wytrzymam...Proszę powiedzcie co ze mną się dzieje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

keaty, Prawdopodobnie wzięłaś na siebie za duże obciążenie psychiczne może by tak bez leków spróbować terapii by dojść

do przyczyny tych lęków i się z nimi rozprawić?leki wyciszą objawy ,ale nie rozwiążą problemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czemu jedni ciągle brną do przodu i nie mają z tym problemów...a drudzy, nie umiem tego opanować..próbowałam wspierać się mądrą lekturą, w stylu "dasz radę"...ale to pomaga tylko na chwilkę...nie chce narzekać i marudzić, a ostatnio tylko to robię, ..ehh...a może jakieś zioła...jakieś leki, bez recepty...jest coś takiego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A spróbuj rozłożyć swój lęk na części pierwsze...

 

Czego boisz się w obecnej pracy?

Co jest problemem - ludzie, obowiązki, presja czy atmosfera w pracy?

Co dokładnie jest problemem?

 

Czemu przestałaś wierzyć w swoje siły w tej pracy?

Masz możliwość powrotu lub zmiany pracy?

Jakie masz opcje?

 

Bez recepty polecam melisę i jogę... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie jest zwyczajne bo tak można już wywnioskować z mojego wcześniejszego postu. Z reguły zwykle środki na stres uspokajają ale też często rozleniwiają a ten działa odwrotnie - chociażby na większość osób nie na wszystkich. Nazywa się arktyczny korzeń. Stosowałem go trochę bo już pomagał mi trochę zamiast kawy bo nie dość że humor był super to jeszcze znikała senność. Fajnie jakbyś była z wawy bo chętnie bym go odsprzedał bo już go nie stosuje :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w starej pracy czułam się pewnie, bez stresu...szłam tam nawet z uśmiechem. Teraz nie chce iśc do pracy, wszystko mnie tam przeraża, nadmiar obowiązków i sama praca, to jest całkiem coś innego niż do tej pory. Nikt na mnie nie krzyczy, ale przerasta mnie to co mam tam robić....i ten mętlik w głowie, te myśli - po pracy, przed pracą...zwariować można! Po prostu czuję, że popełniłam błąd. Najgorsze jest to, że ja ciągle o tym myślę i to mi nie daje spokoju. Wiadomo jak ciężko teraz jest z pracą, nie ma opcji szybkiej zmiany na coś innego...Niby wystarczyłoby zmienić tylko podejście, iść tam z pozytywnym nastawieniem...ale to nie takie łatwe!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keaty, jeśli to Cię pocieszy, to za każdym razem jak zmieniałem pracę czułem to, co Ty. Najpierw był hurraoptymizm, a potem lęk, że nie podołam, że coś mi się nie uda itd. Jak ktoś już wspomniał, warto to rozłożyć na czynniki pierwsze. Zastanowić się o co chodzi. Czym ten lęk może być wywołany. Być może to skutek Twojego postrzegania całej sytuacji. Jeśli jesteś perfekcjonistką, to zapewne od razu chciałabyś być osiągać dobre (a może najlepsze) rezultaty, być przez wszystkich lubiana itd. A na to trzeba czasu... :-)

Taki okres niepokoju z czasem powinien osłabnąć. U mnie taki okres adaptacji do nowych warunków trwa od 3 do 6 miesięcy.

hwn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zakupiłam ten Arktyczny Korzeń i muszę powiedzieć, że troszkę rozluźnia...czuję się lepiej..Mówisz od 3-6 miesięcy! A ja myślałam, że tak z miesiąc..to może i masz rację..może po pół roku ten lęk minie. Na samym początku myślałam, że będę to uwielbiała, że to będzie moją pasją, z uśmiechem wrócę do domu i z uśmiechem będę rozpoczynała kolejny dzień...a tutaj okazało się, że przytłoczył mnie nadmiar obowiązków..a co najgorsze zaczynałam co raz bardziej czuć niechęć do tej pracy...i tutaj mam problem...czy to tylko lęk, czy naprawdę ja się do tego nie naddaje...Czy samemu człowiek już to wie, czy jednak z biegiem czasu odnaleźć można się w każdej sytuacji...no właśnie..nie wiem..Brakuje mi "powera" do tej pracy..Ale muszę przyznać, że w wielu sytuacjach ja rezygnowałam i poddawałam się..zawsze brakowało mi tej pewności siebie...Czy zatem problem tkwi we mnie? Czy gdybym zmieniła pracę, to w kolejnej znowu czułabym się tak samo? Ile myśli w głowie się kręci..A jak Ty "hawan" odczuwałeś ten lęk? Czułeś stres i przerażenie, ale mimo to miałeś ochotę tam pracować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, zdecydowanie czułem stres i przerażenie. Miałem ochotę wszystko rzucić. Zakładałem, że nie jestem tak dobry jak inni. Szczęśliwie jednak nie podejmowałem pochopnych decyzji. Z czasem okazywało się, że nie jest tak źle, że wcale nie jestem mniej kompetentny od innych. Ten najgorszy okres trzeba niestety przeczekać. Robić swoje...

Pozdrawiam

hwn

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×