Skocz do zawartości
Nerwica.com

powrót do normalnego życia


wieslawpas

Rekomendowane odpowiedzi

zamknąłem się w mieszkaniu, wyłączyłem telefon, przestałem chodzić do pracy, przestałem spotykać się ze znajomymi, moje spotkania

oganiczyły się do spotkań z psychiatrami i co raz to nowymi psychologami. Cokolwiek bym nie zrobil objawy zapędzały spowrotem

do czterech ścian. W dzień balem się wychodzic. Wychdziłem tylko nocami sklepu. Trwało to cały miesiąc

 

Do czasu.

 

W te niedziele przezycieżylem swe obawy i poszedłem na spotkanie ze znajomym w pubie w czasie dnia, włączyłem telefony,

w poniedziałek poszedłem do pracy na parę godzin, wczoraj pracowałem z domu i pojechałem wieczorem odwiedzić znajomego.

Dziś poszedłem do pracy na cały dzień. Około 18:00 koleżanka organizowala przjecie urodzinowe. Poszedłem tam - było bardzo głosno, małe pomieszczenie jeden przekrzykuje drugiego. Duży hałas. Dużo kontaktow w ludzmi, dużo rozmow. Harmider. To było nic w porównaniu do siedzenia na komputerem i jakieś rozmowy od czasu do czasu. Wyszedlem po okolo 2 godzinach cały roztrzęsiony. Jednak kiedy szedlem do samochodu czułem się tak jakbym wracał do normalnego życia.

 

Każdemu takiemu przełameniu ogracznieja oprócz nasilenia objawów są także i pozytywne emocje. Momentami jest fajnie.

Jednak prawda jest taka, że każde takie przełamanie kosztuje mnie mase narwów, rostrzesnienia i trudności z zaśnieciem.

Nie wiem czy nie lepiej siedzieć w domu i czekać aż się nerwy się uspokoją z drugiej strony takie życie stało się bardzo przykre i monotonne.

A i tak nie zawsze jest gwarancja braku stresu. No i nie wiadomo co robic... Myśle jednak, że ide w dobrym kierunku mimo stresów. Sam nie wiem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak trzymaj! w innym poście dobrze napisałeś, że jak jest się zajętym i nie ma się czasu na myślenie i nerwicę, wtedy jest ok.

ja staram się cały czas coś robić, nawet jak mi się nie chcę.

mam już dosyć filozofowania na temat sensu życia i analizy mojego życia i lęków.

zamiast zajmować się życiem, cały czas zajmowałem się tylko nerwicą. ciągle rozmyślałem.

a trzeba działać, mimo lęków i rozwiązywać realne problemy. innego wyjścia nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, wjedzi sobie na mojego posta na gupie paroxetyna. Wczoraj wieczorem napisalem. Jest dla mnie odkrywczy.

 

-- 04 paź 2013, 01:00 --

 

Dzisj kojeny dzien pracy w biurze, w sumie pomalu do tego zaczymam przywykać, a myslaem sobie ze jak wroce do pracy to będzie tak megafanie, świat sie zorbi kolorowy, a tutaj sie okazuje ze jest zwyczajnie. Bez wodotrysków. Troche pracy, trochę nudy. Albo myslalem ze bedzie nie wiadomo co dzialo sie ze mna po pracy. No kurcze nie ma już tej eksyctaci przed pokoaniem kolejnego lęku. To tak jak przełamywałem opory przed pójściem do sklepu, najpierw raz na tydzień a pozniej stalo sie to zwykla codziennia rutyna.

 

Nie wiem co tutaj zrobic, zeby w zycu zrobilo sie fajnie i ciekawie bo samo pokonywanie lekow jak widac nie wystarcza, albo wystarcza na jakis czas.

Na dodatek uzaleznilem się od tego forum i nie wiem jak sie uniezaleznic. Spedzam tutaj duzo czasu, stało sie to dla mnie stałym elemtem wieczoru i nie wiem

co mgogbym robic zamiast tego...

 

-- 05 paź 2013, 00:31 --

 

trzeci pełny dzien pracy w biurze. Już nie parę godzin, ale normala praca od samego rana. Nie bylo to juz zwykłe próbowanie, czy dam rade, ale po prosty zwyczajnie rano poszedłem do pracy. Faktycznie ze było toche spieć, ale dzień dużo lepszy od wczorajszego. Momentami były bardzo fajnie momenty uspokojenia kiedy na przylad zainteresowałem sie obsada Kac Wegas, oraz aktorami. Jednak piękne kobiety budza pozytywne emocje.

 

Wieczorem byl organizowany turniej pilkażykow, masa ludzi duzo rozmów, dwa razy przegrałem dwa razy wygrałem. Wiele emocji. Najważniejsze jednak, że sie przemogłem przed taka masowa impreza. Moglem przeicież pość do mieszkania.

 

Kiedy wychodziłem z firmy dobrze sie czułem - tak kabym odzyskł kontrole nad życiem, poczułem że mogę zmienić mieszkanie które mnie męczy od dawna a nie mam sily na zmiane, że mogę zmienic samochód, że moge gdzieś pojechać, że moge pójść na studia albo zapisać się na jakiś kurs na przykład jezyka wlosniego, albo na jakiś taniec, że może zrobić się w zyciu fajnie, bo z tego co widze samo sie nie zrobi, trzeba sie o to starać. A ja do tej pory biernie czekalem.

 

Wydaje mi sie, ze poprzez takie wydarzenia jak przelewmwanie opororow, zauważanie w tym pozytywów następuje zmiana w mysleniu, ktora powoduje, że człowiek robi sie odważniejszy siega co raz dalej, co raz badziej odbiera pole nerwicy i ma poczucie odzyskiwania kontroli na swoim życiem.

 

-- 23 paź 2013, 00:40 --

 

napoleon, co tam u Ciebie słychać? Porąbałeś już komputer? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×