Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk przed lękiem nie do opanowania


plamaster

Rekomendowane odpowiedzi

Witam opowiem moją historię. Już jako dzieciak miałem objawy małych lęków (czasem w nocy), czy natręctw. Nasiliło się to i wybuchło po mojej silnej chorobie a właściwie uważam, że zapalnikiem było zapalenie marihuany, która u mnie wywołała lęk zamiast euforii :(. Ale do rzeczy raz było lepiej raz gorzej z nerwicą natręctw poradziłem sobie dość szybko. Pozostała mi lękowa. Lęki na początku bardzo irracjonalne lub właściwie bez powodów, przeradzały się w taki, które mają rzeczywiste podłoże. Kiedy w zeszłym roku że tak się wyrażę pokonałem lęk przed tym, że wiara, w którą wierzyłem całym sercem to bujda. Wydawało mi się, że to już koniec lęków.... jakże się myliłem.

Teraz mam tak, na początku bałem się iż mogę sam wywołać lęk, który będzie mnie nakręcał. (tzn Aha wywołałem lęk, już jestem zdenerwowany no to dawaj dalej). potem do tego doszły inne kwiatki. Ogólnie rzecz biorąc boję się tego, że znajdę sposób, aby wywoływać lęk nie do opanowania. miał tak ktoś z was? poradziliście sobie? jeżeli tak to w jaki sposób? dzięki z góry za poświęcony czas

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed lękiem, wiem coś o tym, też mnie dopadało bez przyczyny i czułem, że nie mogę nic zrobić tylko jeszcze pogłębiałem ten stan. Niestety nie dałem rady i poszedłem po leki, za bardzo już miałem rozregulowane nerwy żeby nad tym zapanować samymi myślami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed lękiem to właśnie jeden z podstawowych mechanizmów utrzymujących ten niepożądany stan. Wyjście jest takie i ja się staram to stosować, że się podchodzi na zasadzie: "będzie co ma być". Jak jest lęk to nie próbujesz go zwalczyć, tylko starasz się jakoś to przeżyć. Kiedy nie martwisz się, że zaczniesz się bać spirala się nie nakręca i jest szansa żeby się wyleczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lęk przed lękiem, wiem coś o tym, też mnie dopadało bez przyczyny i czułem, że nie mogę nic zrobić tylko jeszcze pogłębiałem ten stan. Niestety nie dałem rady i poszedłem po leki, za bardzo już miałem rozregulowane nerwy żeby nad tym zapanować samymi myślami.

 

Myśle ze leki w ciężkich stanach lekowych to dobry pomysł, dzięki nim możesz przerwać błędne koło i nabrać do tego dystansu. Po odstawieniu leków nawet jak nerwica wróci to już będziesz przynajmniej wiedział z czym walczysz i ze cię to nie zabije. Ja mam właśnie nawrót nerwicy i mam ataki leku ... Co z nimi robię ??? Nic , atak sobie jest a ja oglądam film albo gramów gre. Po chwili mija nawet tego nie zauważam.

Kiedyś czytałem historie człowieka który miał ciężka nerwice. Napisał ze punktem zwrotnym w walce z nerwica było uświadomienie sobie ze atak leku go nie zabije i lek który pozwolił mu złapać oddech. Cała reszta to praca nad sobą i świadomość choroby .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zauważam jakby z jednej strony coś co martwi a z drugiej cieszy. Na początku nerwicy "powody" lęku były bardziej irracjonalne albo nie było ich wcale teraz zaczynają być bardziej jakby to ująć.... ciężkiego kalibru tzn. nakręca mnie teraz to czego tak naprawdę się trochę boję np. że moja wiara to bajka, że znajdę sposób, który nie pozwoli mi się wyrwać z lęku itp. Moja lekarka też mi to mówiła, że tak może być, kurde miała kobieta rację....

 

Ale coś wam powiem może komuś też to pomoże, w zeszłym tygodniu brałem afobam parę dni, maks 1,5 mg i powiem że było w miarę. Za to przedwczoraj biorę magnez i muszę przyznać, że czuję się niebo lepiej niż po afobamie, za parę dni zobaczymy jak będzie dam znać. Trzymajcie się wszyscy bracia i siostry lękowcy. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w magnez zbytnio nie wierzę, biorę od dosyć dawna i jakoś szczególnie nie czułem po nim poprawy. Najlepiej to na mnie działa jakaś aktywność, dzisiaj cały dzień przelatałem, to coś pozałatwiać, to siłownia potem rower i teraz jestem tak wy....bany, że nie mam nawet sił się denerwować ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

też tak mam aktywność obniża poziom napięcia ja też dziś poszedłem pobiegać od razu z ciebie coś uchodzi,

co do magnezu to zależy jak i ile go bierzesz jeżeli masz duży niedobór w organiźmie to 1 -2 tabletki dziennie nic nie pomogą zwłaszcza że w jedzeniu jest go coraz mniej mu nerwicowcy potrzebujemy go więcej niż zwykli ludzie a ci potrzebują ok 300mg na dobę a jedna tabletka ma od 50 do 100 więc sam sobie policz

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×