Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak pokonać lęk przed wyjściem z domu?


gosiak71

Rekomendowane odpowiedzi

Jeszcze parę lat temu nie pomyślałabym ,że dopadnie mnie coś takiego. Miewałam okresy w swoim życiu gdy zamykałam się ''przed światem'' na jakiś czas. Zawsze udawało mi się po swojemu ''uporządkować '' swoje emocje ,''pozamiatać pod dywan '' raz lepiej raz gorzej. Teraz gdy dzieci mam już ''odchowane'' i wydawać by się mogło ,że może być tylko lepiej...dopada mnie paniczny lęk przed wyjściem z domu. Dobija mnie to strasznie, czuję się beznadziejnie , dopada mnie poczucie winy . Sąsiedzi i moja matka mają okazję do plotkowania , że znów mi odbiło. Zresztą matka zawsze z wielką pasją opowiada mi o usłyszanych na mój temat plotkach. Tak w sumie teraz mam to gdzieś ...ale silny lęk przed przekroczeniem furtki istnieje .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze parę lat temu nie pomyślałabym ,że dopadnie mnie coś takiego. Miewałam okresy w swoim życiu gdy zamykałam się ''przed światem'' na jakiś czas. Zawsze udawało mi się po swojemu ''uporządkować '' swoje emocje ,''pozamiatać pod dywan '' raz lepiej raz gorzej. Teraz gdy dzieci mam już ''odchowane'' i wydawać by się mogło ,że może być tylko lepiej...dopada mnie paniczny lęk przed wyjściem z domu. Dobija mnie to strasznie, czuję się beznadziejnie , dopada mnie poczucie winy . Sąsiedzi i moja matka mają okazję do plotkowania , że znów mi odbiło. Zresztą matka zawsze z wielką pasją opowiada mi o usłyszanych na mój temat plotkach. Tak w sumie teraz mam to gdzieś ...ale silny lęk przed przekroczeniem furtki istnieje .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak masz dokładnie - masz np. ataki paniki po wyjściu na zewnatrz ?

Ja na swoim przykladzie moge jedynie powiedziec, ze mi np. nie pomagały takie "behawioralne" metody - wychodzenie najpierw na 2 minuty, potem na dluzej i coraz dalej. Tzn. to działalo, i z dnia na dzien wychodzilam coraz dalej, ale wystarcyzla potem 1 dzien przerwy i wszystko wracalo. Mi najbardziej pomoglo jakies takie swiadome myslenie... (ktorego nauczylam sie podczas terapii).

Pamietam, ze jak po kilku miesiacach wsiadlam pierwszy raz sama do tramwaju, i nagle... zaczelo sie! gorąco, itd. no sami wiecie jak to jest. I ja wtedy zaczelam myslec... ok, jade gdziestam, troche sie obawiam tego i tamtego - zaczelam sie skupiac na realnych rzeczach jakich sie obawiam. Bylo to juz wiele lat temu, wiec dobrze nie pamietam, ale pamietam za to, ze takie myslenie natychmiast odsuneło te lękowe stany (w tamtym momencie), i jakos wtedy sobie uswiadomilam, ze mozna nad tym panowac (chociaz nie jest to wcale latwe... :-/ ).

 

I u mnie, z czasem, bylo wtedy juz coraz lepiej. A przez wiele miesiecy nie bylam w stanie wyjsc nawet pare metrow od domu, za to teraz jezdze sama po swiecie, mieszkam za granica, i jest w miare ok :) (dodam jeszcze, ze ja nie bralam akurat zadnych leków wiec nie mam doswiadczenia, chociaz moze na poczatku jest to dosyc pomocne? - np. na wytlumenie lęku).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jak masz dokładnie - masz np. ataki paniki po wyjściu na zewnatrz ?

Ja na swoim przykladzie moge jedynie powiedziec, ze mi np. nie pomagały takie "behawioralne" metody - wychodzenie najpierw na 2 minuty, potem na dluzej i coraz dalej. Tzn. to działalo, i z dnia na dzien wychodzilam coraz dalej, ale wystarcyzla potem 1 dzien przerwy i wszystko wracalo. Mi najbardziej pomoglo jakies takie swiadome myslenie... (ktorego nauczylam sie podczas terapii).

Pamietam, ze jak po kilku miesiacach wsiadlam pierwszy raz sama do tramwaju, i nagle... zaczelo sie! gorąco, itd. no sami wiecie jak to jest. I ja wtedy zaczelam myslec... ok, jade gdziestam, troche sie obawiam tego i tamtego - zaczelam sie skupiac na realnych rzeczach jakich sie obawiam. Bylo to juz wiele lat temu, wiec dobrze nie pamietam, ale pamietam za to, ze takie myslenie natychmiast odsuneło te lękowe stany (w tamtym momencie), i jakos wtedy sobie uswiadomilam, ze mozna nad tym panowac (chociaz nie jest to wcale latwe... :-/ ).

 

I u mnie, z czasem, bylo wtedy juz coraz lepiej. A przez wiele miesiecy nie bylam w stanie wyjsc nawet pare metrow od domu, za to teraz jezdze sama po swiecie, mieszkam za granica, i jest w miare ok :) (dodam jeszcze, ze ja nie bralam akurat zadnych leków wiec nie mam doswiadczenia, chociaz moze na poczatku jest to dosyc pomocne? - np. na wytlumenie lęku).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę na terapię... tzn.mąż mnie zawozi , sama nie dałabym rady , robi mi się słabo ( dwa razy myślałam, że mam zawał ) . Trochę to wszystko jest dziwne, ponieważ w domu całkiem dobrze funkcjonuję, wśród nowo poznanych ludzi dobrze się czuję, mogę nawet stwierdzić ,że jestem osobą otwartą . Nie lubię o tym mówić ale to moja własna matka zniszczyła mi życie , niszczy je nadal bo nie umiem się od niej uwolnić. Nie mogę do dzisiaj pojąć kim ja dla niej byłam, że pozwalała swoim facetom na seksualne wykorzystywanie własnej dziesięcioletniej córki. Tak w sumie miałam tylko ją ,ponieważ ojca nigdy nie poznałam. Jak mogła tak postąpić, wmówić mi ,że jestem nikim, że bez niej zdechnę, że przecież mogła mnie urodzić i wyrzucić... co nią kierowało? Do pewnego wieku mogłam liczyć na wsparcie dziadków, bardzo ich kochałam . Niestety najpierw zmarł dziadek ,rok później babcia. Gdy miałam prawie 16 lat, moja matka miała wypadek. 6 tygodni leżał nieprzytomna ,chodziłam dwa razy dziennie do szpitala, siedziałam przy niej, myłam ją. Mimo wszystko bardzo chciałam, żeby żyła...Przeżyła i wkrótce wprowadził się do nas następny jej facet, taki najgorszy z możliwych.Nie będę dalej opisywała co się działo, patologia... Nie mogłam dłużej tego wytrzymać i próbowałam odebrać sobie życie, po tygodniowym pobycie w szpitalu jednak mnie odratowali (jaka ja wtedy byłam zła na tych lekarzy). Najgorsze jest to ,że ja nigdy nikomu nie powiedziałam co mnie w domu spotyka, bardzo się wstydziłam tego wszystkiego, matka za to gdzie tylko mogła robiła ze mnie wyrodną córkę, użalała się nad sobą (bo to przecież ona miała ciężki wypadek ,nie ja ). Bardzo przepraszam za tak długi wpis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzę na terapię... tzn.mąż mnie zawozi , sama nie dałabym rady , robi mi się słabo ( dwa razy myślałam, że mam zawał ) . Trochę to wszystko jest dziwne, ponieważ w domu całkiem dobrze funkcjonuję, wśród nowo poznanych ludzi dobrze się czuję, mogę nawet stwierdzić ,że jestem osobą otwartą . Nie lubię o tym mówić ale to moja własna matka zniszczyła mi życie , niszczy je nadal bo nie umiem się od niej uwolnić. Nie mogę do dzisiaj pojąć kim ja dla niej byłam, że pozwalała swoim facetom na seksualne wykorzystywanie własnej dziesięcioletniej córki. Tak w sumie miałam tylko ją ,ponieważ ojca nigdy nie poznałam. Jak mogła tak postąpić, wmówić mi ,że jestem nikim, że bez niej zdechnę, że przecież mogła mnie urodzić i wyrzucić... co nią kierowało? Do pewnego wieku mogłam liczyć na wsparcie dziadków, bardzo ich kochałam . Niestety najpierw zmarł dziadek ,rok później babcia. Gdy miałam prawie 16 lat, moja matka miała wypadek. 6 tygodni leżał nieprzytomna ,chodziłam dwa razy dziennie do szpitala, siedziałam przy niej, myłam ją. Mimo wszystko bardzo chciałam, żeby żyła...Przeżyła i wkrótce wprowadził się do nas następny jej facet, taki najgorszy z możliwych.Nie będę dalej opisywała co się działo, patologia... Nie mogłam dłużej tego wytrzymać i próbowałam odebrać sobie życie, po tygodniowym pobycie w szpitalu jednak mnie odratowali (jaka ja wtedy byłam zła na tych lekarzy). Najgorsze jest to ,że ja nigdy nikomu nie powiedziałam co mnie w domu spotyka, bardzo się wstydziłam tego wszystkiego, matka za to gdzie tylko mogła robiła ze mnie wyrodną córkę, użalała się nad sobą (bo to przecież ona miała ciężki wypadek ,nie ja ). Bardzo przepraszam za tak długi wpis

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro że w swoim życiu doświadczyłaś tak wiele złego i to od osoby tak bliskiej Twojemu sercu. Ja chodzę na terapię i moja psycholog stwierdziłam ze mam dda i toksyczną matkę, poczytaj o tym to ważne. W opisanych sytuacjach odnajdziesz siebie i swoją własną matkę. Utrzymujesz z nią kontakt?, jakie masz z nią relacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi przykro że w swoim życiu doświadczyłaś tak wiele złego i to od osoby tak bliskiej Twojemu sercu. Ja chodzę na terapię i moja psycholog stwierdziłam ze mam dda i toksyczną matkę, poczytaj o tym to ważne. W opisanych sytuacjach odnajdziesz siebie i swoją własną matkę. Utrzymujesz z nią kontakt?, jakie masz z nią relacje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomagały dwie myśli. Pierwsza taka, że przecież nic mi nie jest, to wytwór mojej wyobraźni i będzie dobrze. Druga to taka, że miałam przy sobie leki, które zawsze mogę połknąć. Nie było łatwo, szczególnie w metrze, ale jestem 10 lat po i teraz to tylko nikłe wspomnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomagały dwie myśli. Pierwsza taka, że przecież nic mi nie jest, to wytwór mojej wyobraźni i będzie dobrze. Druga to taka, że miałam przy sobie leki, które zawsze mogę połknąć. Nie było łatwo, szczególnie w metrze, ale jestem 10 lat po i teraz to tylko nikłe wspomnienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matka mieszka u mnie , ma swój pokój . Nic nie robi ,nie pomaga , zatruwa wszystkim życie a ja jak głupia nadal staram się ją zadowolić. Bez sensu to wszystko, bo ona mnie traktuje jak służącą . Na terapii nauczyłam się trochę panować nad emocjami oraz mówić matce NIE. Wcześniej tego nie umiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matka mieszka u mnie , ma swój pokój . Nic nie robi ,nie pomaga , zatruwa wszystkim życie a ja jak głupia nadal staram się ją zadowolić. Bez sensu to wszystko, bo ona mnie traktuje jak służącą . Na terapii nauczyłam się trochę panować nad emocjami oraz mówić matce NIE. Wcześniej tego nie umiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosiak71, Przeczytałam Twoją historię i straszne jest to czego doświadczyłaś. Osoby najbliższe potrafią zadać więcej bólu niż obce....

 

Najważniejsze, że masz oparcie w mężu, ale wiem jak toksyczne środowisko potrafi wyniszczać. Ciężko będzie uwolnić się od tego tym bardziej, że mama mieszka w pokoju obok.

Też miałam problem z wychodzeniem z domu, z lękami. Problem był zupełnie inny niż Twój, ale nawet jak został rozwiązany to gdzieś w psychice ślady pozostały i do tej pory gdzieś tam te lęki się pojawiają.

Oswajam je pomału i staram się je ignorować. Nie ukrywam, że farmakologia również bardzo mi pomogła.

 

Może gdy poznasz mechanizmy swoich lęków to tak jak ja będziesz mogła je pomału oswajać.

Życzę Ci tego z całego serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosiak71, Przeczytałam Twoją historię i straszne jest to czego doświadczyłaś. Osoby najbliższe potrafią zadać więcej bólu niż obce....

 

Najważniejsze, że masz oparcie w mężu, ale wiem jak toksyczne środowisko potrafi wyniszczać. Ciężko będzie uwolnić się od tego tym bardziej, że mama mieszka w pokoju obok.

Też miałam problem z wychodzeniem z domu, z lękami. Problem był zupełnie inny niż Twój, ale nawet jak został rozwiązany to gdzieś w psychice ślady pozostały i do tej pory gdzieś tam te lęki się pojawiają.

Oswajam je pomału i staram się je ignorować. Nie ukrywam, że farmakologia również bardzo mi pomogła.

 

Może gdy poznasz mechanizmy swoich lęków to tak jak ja będziesz mogła je pomału oswajać.

Życzę Ci tego z całego serca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×