Skocz do zawartości
Nerwica.com

WSTAJEMY LENIE! DO ROBOTY!! :)


Gość kama

Rekomendowane odpowiedzi

Helo kochani!nerwica to choroba emocji

 

,zwiazana przedewszystkim z .....lekiem!nie jestesmy psychiczni chorzy nie zabijemy nikogo nie dostaniemy zawalu serca i nie

 

zemdlejemy!!!to lek powoduje takie objawy ....ale wcale nie musi to oznaczac ze musimy sie pogodzic z lekiem!wcale ze nie

 

musimy go najpierw zakceptowac a puzniej wyzucic te paskudstwa za nasz organizm dalkeo ...!optymizm bardzo duzo daje naprawde

 

sprubujcie wpojic sobie to jak wpajacie te glupie leki ze nic nam niebedzie .zyjmy wesolo polecam tabletki ziolowe wiare i

 

nadzieje.musimy przelamac powoli nasze slabe strony na mocne wymienic nowa dusze jak silnik starego samochodu .od dzisiaj

 

obojetnie gdzie jestemy i kim jestesmy bedziemy wiecej wytrwali i w razie ataku paniki pamietajmy jest forum jestesmy razem a

 

te objawy to tylko lek ktory w sekunde optymistycznymi myslami moze zmiennic w cisze i delikatny spokuj .spiew patakow zachod

 

slonca zapach morza swieczka o zapachu vaniji i kubek herbatki z melisy od razu

 

lepjej!!

 

Caps lock? Juz nie ; ) (edit:

 

lith)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam nadzieje ze bedzie lepiej...ze to wszystko kiedys szlag

 

trafi i znow wroce do swojego zycia!!! normalnego zycia!!!n z przyjaciolmi, kochana osoba...moze wroci wiara w siebie....moja

 

towarzyskosc..:)))..zawsze bylam wesoła i pełna energii!!! chce zeby to wrocilo...chciec to

 

moc!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!pozdrawiam i dziekuje ze jestescie!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Janse,że bedzie lepiej.....trzeba tylko sie uzbroić w

 

cierpliwość i wierzyć......:)))) Ja własnie wracam..........znów jestem tak radosna jak kiedyś:))) Jestem na etapie

 

odbudowywania kontaktów towarzyskich, a idzie mi nieźle!!!:)))))Strasznie mi sie ten podoba ten powrót ....po latach

 

......heh:))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olka muszę Ci przyznać rację. Ja również jestem na etapie

 

poznawania nowych ludzi i jest ok.Coraz częściej się śmieję i mam dobry humor. I tak jak Ty wracam powoli do "świata żywych".

 

Ale teraz jestem o wiele silniejszy psychicznie i wiem o sobie o wiele więcej niż przed chorobą.... :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale teraz jesteśmy mądralińscy co, DarkAngel???:))))

 

hehe:)

Ja myśle, ze wiedza na temat naszej choroby to podstawa!!!! Wtedy lepiej możemy zrozumieć siebie i stan w jakim sie

 

znajdujemy! Lubie być świadoma swoich uczuć i wiedzieć dlaczego tak sie czuje, a nie inaczej........wszystko jest wtedy mniej

 

tajemnicze, mniej straszne, nie ma juz tych nieprzyjemnych niespodzianek! :))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze nie wyszliśmy ( mowie o sobie), do tego jeszcze

 

daleka droga. Mam jeszcze różne lęki......ale jest ich o niebo mniej niż pare lat temu. Zresztą teraz powiedzmy, ze mogę

 

normalnie funkcjonować, a nerwica tylko trochę utrudnia mi życie. Kiedyś tak codzienne czynności jak poproszenie o chleb w

 

sklepie, były naprawde trudne do wykonania.....w tej chwili takie sytuacje to juz przeszłość, ale napewno nie byłabym jeszcze

 

gotowa do przeprowadzenia prezentacji, tak jak Ty Miau, daje sobie jeszcze czas na pokonanie i tego lęku. Najbardziej cieszy

 

mnie to, że znów jestem radosna i mam dobre samopoczucie, najgorsze juz napewno za mną, a pozytywnie mysleć niegy nie

 

przestaje:)

Co mi pomogło?......napewno wiedza na temat choroby, psychoterapia w szczególności grupowa, praca nas

 

sobą......no i oczywiście moi bliscy:) Jeszcze zapomniałam dodać.......wiara, że sie uda:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!!!

Dziękuję za "autorytety", ale jeszcze na to nie

 

zasługujemy (przynajmniej ja).....hehe!!!

Po dziesięciu miesiącach walki z nerwicą jest już prawie normalnie. Został

 

jeszcze lęk przed środkami lokomocji ( ale stopniowo go przełamuję) i drobne lęczki, o których nie warto pisać. Przede mną

 

jeszcze długa i kamienista droga. Ale trudno, trzeba ją przejść, bo na końcu tej drogi jest spokojne i normalne życie, bez

 

lęków. Wierzę w to że mój wysiłek się opłaci, a nagroda będzie bardzo cenna...

 

Pozdrowionka!!!! :D:D:D

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam dzisiaj cudowny dzień, prawie :)

 

zero stresu. Odczuwałam tylko takie leciutkie podenerowanie, ale to dla mnie i tak powód do świętowania, zwłaszcza, że cały

 

dzień spędziłam wśród ludzi, na uczelni. Takie moje kolejne małe zwycięswo... Poza tym zrobiłam rzecz przy mojej nerwicy

 

prawie szaloną - zapisałam się na karate :) Nie wiem czy pójdę, to dopiero za tydzień, boję się strasznie, ale wmawiam sobie,

 

że będzie o.k., może 7 dni konsekwentnej autosugestii pomoże :) Praktyka czyni mistrza :) - moja mama i siostra przygotowały

 

mi krótki tekścik w stylu "jestem wspaniała. wszystko mi się uda etc." - taka swego rodzaju mantra do powtarzania codziennie

 

:) widać też wierzą w to że wiele można zdziałać przez samą tylko wiarę i silną wolę... Wracając do dzisiejszego dnia-wiem,

 

że jutro może być o wiele gorzej, ale skoro zdarzają się takie dni jak ten warto chyba walczyć aby na zawsze już podobne

 

chwile wypełniały nam życie. Jeszcze jedna rada(sprawdzona) kiedy czujecie się w miarę dobrze starajcie się nie myśleć o tym,

 

kiedy będzie gorzej tylko cieszcie się, bawcie i śmiejcie z całych sił, kiedyś w końcu trzeba "naładować akumulatory" i

 

zebrać siły do obrony przed chorobą. [/b] z mojego doświadczenia wynika, że rezygnacja i zobojętnienie wynika z pesymizmu, z

 

tego, że nie wyobrażamy już sobie jak mogłoby być bez nerwicy, tak dalece wkroczyła ona w naszą codzienność. Za bardzo boimy

 

się jej, żeby uwierzyć, że może zniknąć na zawsze.Nawet mając nerwicę nie można tracić wiary i chęci do życia, po prostu

 

trzeba UWIERZYĆ że można żyć bez niej - nie zapominajcie o tym i nigdy nie poddawajcie się choćby nie wiem jak było

 

źle.

 

:lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poczatki objawów od dzieciństwa zawsze miałem do siebie żal

 

że czuje ze jestem odwazny to nie moge sie przełamać do niektórych rzeczy,a to cały czas była nerwica ,teraz uwazam sie za

 

jeszcze wiekszego skurczybyka i nie dam sie nie dam sie chodżbym miał postawić świat na głowie łeb do góry TWARDY..JESZCZE

 

RAZ TWARDY SKURCZYBYK TAKIM JAK MNIE PAMIETAJĄ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uraz lekowo wegetatywny stwierdzono u mnie 2

 

miesiace temu , bralem seroxat ,a pare dni temu po wizycie u psychiatri przeszedlem na assentre...szczerze mowiac nie tego

 

oczekiwalem ...czulem sie juz nzacznie lepeij i bylem gotow do odstawienia psychotropow i daleszgo walczenia z choroba

 

jedynie przy psychoterapi,ale pani lekarz stwierdzila ze terminy sa bardzo odlegle i ze ona widzi leczenie proszkami i

 

dodatkowo wizyty u polecanego przez nia psychologa (prywatnie)

zaczalem przyjmowac assentre ,po kilku dniach wypadlo

 

akurat na wizyte u lekarza medycyny manualnej polecanego przez znajomoa kiedy bylem jeszcze w szpitalu...na termin czekalem

 

wiec ponad 2 miesiace !To bylo wlasnie dzis ...wizyta zaskoczyla mnie powiem szczerze , czlowiek wlasciwie patrzac na mnie

 

powiedzial co mi dolega ,ponastawial mnie troche przepisal leki homeopatyczne i inne tym podobne i powiedzial ze bedzie

 

dobrze a nawet lepeij ...dodal bym odstawil leki dotychczas brane ...

no wiec napisalem to wszsytko po to by kiedys inni

 

wiedzieli jaka jest roznica miedzy psychotropami a homeopatia i jakie jej ewentulane skutki uboczne na przykladzie mojej

 

osoby ...po za tym robie to bo jakos nie pasuje mi branie tych lekow a sytuacja z dzis dala mi inna ewentulanosc

 

...

gleboko wierze ze mi sie uda ...:)

w ramach formalnosci bralem 20 mg seroxat a potem 50 mg asentry , od jutra

 

zmniejszam to do 25 mg i bede tak bral przez tydzien , wlaczam do tego leki zapisane przez lekarza medycyny manulanej czyli

 

tzw homeopatyczne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam zufania do medycyny niekonwencjonalnej, chyba ze

 

stosowac ja razem z innym leczeniem. Jakos nie wydaje mi sie by to był dobry pomysł zdac sie na sama homeopatie i odstawic te

 

leki ktore dotychczas brałes. Kiedys skorzystałam z usług sama nie wiem kogo, jakiegos bioenergoterapeuty,.......... nagadał

 

mi tyle głupot! Wystraszona poszłam do lekarza oczywiscie o wszystkim opowiedziałam, zaprosił mnie na usg i wszystko okazało

 

sie totalna bzdurą!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spoko jak bede sie gorzej czul to pomysle nad powrotem do

 

poprzednich proszkow ,narazie tylko je zmnijeszylem z 50 do 25 mg , zadnych negatywnych odczuc....a wlasnie mam pytanie jak

 

sie przechodzi z jednych proszkow na drugie to jak to wyglada a minaowice czy to jest tak jakbysmy zakonczyli lecznie jednymi

 

i rozpoczynali 2 czyli ze powinny wystpaic skutki odstawinia pierwszych i poczatkowy brak efektow brania drugich czy to jest

 

tak jakby kontynuacja ...chodzi o przejscie z seroxatu na asentre ,kto cos wie na ten temat???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"s" tak wie ktos coś o tym.......lekarz, który przepisał Ci

 

te leki.

Sam sobie zmniejszasz dawke?....Trochę mnie irytuje takie zachowanie. I tak to własnie jest z nami chorymi na

 

nerwice, sami sobie źle robimy (oczywiście nie wszyscy). Odstawiamy leki, szukamy innego lekarza, a potem wracamy na forum

 

wyżalić sie że nerwica wróciła. Bo niby czemu miała nie wrócić, skoro nie została w pełni wyleczona... Po za tym to twoje

 

życie, zdrowie, zrobisz jak uważasz. Ciekawe tylko do kogo będziesz miał pretensje jeżeli ta choroba wróci, aczkolwiek wcale

 

nie musi. Jesteś w stanie podjać takie ryzyko?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spoko jak bede sie gorzej czul to

 

pomysle nad powrotem do poprzednich proszkow ,narazie tylko je zmnijeszylem z 50 do 25 mg , zadnych negatywnych odczuc....a

 

wlasnie mam pytanie jak sie przechodzi z jednych proszkow na drugie to jak to wyglada a minaowice czy to jest tak jakbysmy

 

zakonczyli lecznie jednymi i rozpoczynali 2 czyli ze powinny wystpaic skutki odstawinia pierwszych i poczatkowy brak efektow

 

brania drugich czy to jest tak jakby kontynuacja ...chodzi o przejscie z seroxatu na asentre ,kto cos wie na ten

 

temat???

Czlowieku,to musi lekarz ocenic.Co ty chcesz sobie klopotow narobic?Z tymi lekami to sie samemu

 

nic nie kombinuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×