Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co się dzieje?


E.T.

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem nowym użytkownikiem forum. Piszę po raz pierwszy o tym.

 

Mam 27 lat. Od kiedy pamiętam, miałem problemy z emocjami, wynikające z trudnej przeszłości moich rodziców - zdrady matki, pijaństwo ojca, kłótnie itd.. Nauczyłem się jednak to dobrze kamuflować. Teraz mam 27 lat - i od kilku miesięcy przestaję panować panować nad swoją głową. W tym momencie to ona przejęła kontrolę nade mną. Aby się uspokoić muszę zapodać sobie tabletki na uspokojenie (kupie bez recepty w aptece) i położyć się na godzinę spać - przechodzi. Nikt z mojego otoczenia o nie wie co się ze mną dzieje - ani mama, ani dziewczyna, skutecznie to ukrywam. Mama tego nei zrozumie, dziewczyna weźmie mnie pewnie za wariata (dodatkowo jestem absolwentem ASP i już to jej wystarczy).

 

Od kilku miesięcy mam napady lęku.. kilka dziennie. Objawiaja się one napadami różnych myśli, nie panuję nad tym. Może to głupio zabrzmi ale to tak jak bym słyszał głosy..one do mnie mówią. Apropo różnych rzeczy.. głównie negatywnych. Maja na celu wywołać lęk, strach, obniżyć moją samoocenę, mówią, że pewnie jestem zdradzany w tym momencie, gorszy od innych.. jestem zerem. Walcze z tymi myślami ale często przegrywam. Oskarżam dziewczyne o zdradę, na każdym kroku staram się sobie udowodnić, że jestem normalmny, podejmuję dyskusje z tymi głosami i myślami. Moje wewnętrzne samopoczucie jest jak sinusoida - raz popad w euforie a raz się bardzo dołuję i czuję wielki strach i niepewność. Właściwie przyzwyczaiłem się do tego uczucia.. ale chyba to nie jest normalne. Czuję cały czas strach.. przed czymś.. nie wiem przed czym więc tego szukam i wymyślam sobie różne rzeczy.. wyolbrzymiam małe codzienne problemy.

 

Dodatkowo - nie wiem czy jest to wynikiem złych wspomnień z przeszłości ...czy tych lęków ale nie ufam swojej kobiecie. Ciągle szukam i ją obserwuję. Tylko czekam na to żeby sobie udowodnić że ma wobec mnie złe zamiary. Położyłem już przez to kilka związków.

 

Najgorsze jest to że jestem tego wszystkiego świadomy. Walczę z tymi myślami ale nie chce żeby tak wyglądało moje życie. Tracę ostatnio nad tym kontrolę. W sumie to straciłem.

 

Nie mam problemów innych w życiu - pracuję, mieszkam, jeżdżę na wakacje. Dobrze to ukrywam.

 

Moja głowa jest pełna myśli, nie potrafię tego wyłączyć. Nie potrafię przestać analizować przeszłości, terażniejszości i przysżłości... siebie i wszystkiego co wokół mnie.

 

Byłem u dwóch psychologów.. miałem wrażenie, że ich plan na dotarcie do mnie i rzeczy, których szukali we mnie i mieli zamiar ich szukać przez 3 miesiace - mogłem im powiedzieć (wnioski) na pierwszym spotkaniu. Wiem - moja mama, dzieciństwo itd. jestem tego świadomy... ale to już nie wystracza.

 

Nie jestem uzależniony od alkoholu.. tylko od fajek i (to trochę wstydliwe) ale od masturbacji.. jako dziecko przeżywając straszne rzeczy nauczyłem się usuwać napięcie poprzez mastrurbację. Zawsze działało.. teraz już nie. Komplikuje mi to wiele spraw w życiu - głównie związkowych.

 

Czy znacie kogoś w Łodzi kto może mi pomoc? Czy jestem normalny i każdy tak ma..? nie mam już siły z tym walczyć, nie wiem jak.

 

Dziękuję za każdą odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E.T., ja radziłabym Ci udać się do psychiatry, ale i do psychologa. W Łodzi jest fundacja, działająca gdzieś w okolicach Piotrkowskiej-kiedyś ustalałam ten adres dla kogoś-tam można odbyć kilka spotkań bezpłatnie...terminy nie były odległe. Jeśli będziesz chciał ponownie poszukam tego adresu. Z psychiatrą nie powinno być problemu, bo jak sądzę potrzebujesz właściwej diagnozy i być może leków. To są oczywiście moje przypuszczenia, które wynikają z Twojego postu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was, dziękuje za zainteresowanie i odpowiedzi.

 

aguskaguska - działa to tak, że biorę się za coś.. np. dzisiaj byłem pomalować drzwi w swoim mieszkaniu bo aktualnie się urządzam. Zacząłem to robić.. po skończonej pracy, zaczęło się..głosy i pytania: "Spójrz na to obiektywnie.. to co robisz jest bez sensu i tak będziesz sam i nie ma sensu tego robić"... "Patrz E.T. znowu zaczynasz analizować"... "jesteś beznadziejny".."nie jesteś normalny"... "zazdrościsz innym beztroski co?"... "nie jesteś jak facet tylko jak baba, za bardzo się nad wszystkim rozczulasz"... "ucieknij stąd".... "olej wszystko bo to nie ma sensu i tak jesteś przeklęty i skazany na ból"... "nawet jeśli teraz przez chwilę jest dobrze to pamiętaj, że i tak będzie źle... i tak coś sprawi Ci ból i to wszystko na nic".

 

Tego jest sporo... mój rozum zaczyna polemizować z tymi myślami, tłumaczyć to itd. Ale to nie przynosi skutku. Najlepsze co mogę zrobić teraz to wziąć tabletkę i się położyć. Chodzi mi po głowie jeszcze po głowie masturbacja.. wiem, że to głupie i strasznie się tego wstydzę ale to jedyna rzecz która w takiej chwili jest w stanie sprawić mi ulgę.

 

Bardzo się martwię, to wszystko się nasila. Boje się porozmawiać o tym z kimkolwiek z mojego otoczenia bo obawiam się, że zostanie to źle odebrane. Moja mama tego nie zrozumie, dziewczyna również. Nie wiem co się ze mną dzieje. Nie potrafię sobie z tym poradzić, nie wiem jak wyłączyć głowę.. myślenie i to ciągłe analizowanie. Zawsze wierzyłem, że człowiek jest zdolny do samo naprawienia... zawsze jakoś nad tym panowałem. Czuję, że zbliżam się do dna... emocjonalnego, uczuciowego, dna związanego z moją samooceną.

 

Wybaczcie, że tak się rozpisuję ale jestem we mnie sporo różnych emocji i myśli i nie mam gdzie tego wylać.

 

jasaw Byłbym bardzo wdzięczny za pomoc w ustaleniu tej Fundacji. Mogę również udać się prywatnie do psychologa/psychiatry .. ale niestety nie mam dobrych doświadczeń po wizytach u nich. Może znacie jakiegoś dobrego lekarza, który wart jest wizyty?

 

Powiedzcie proszę co mi jest... czy jest bardzo źle?

 

-- 22 wrz 2012, 15:00 --

 

aguskaguska apropos Twojego pytania .. oprócz tych myśli czuję, że moje serce bije bardzo mocno.. wali jak dzwon tak jakbym się czegoś bał.. to się dzieje ostatnio cały czas. Czuje ścisk w żołądku... jeśli przez chwilę jest dobrze, nie ma myśli to zaraz ten stan zostaje zepsuty i podważony przez atak myśli i głosów. I wszystko zaczyna się od początku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E.T.,

 

Hej! Pomyślałam sobie, że może lepiej będzie pogadać na privie, chyba mimo wszystko więcej prywatności się czuje:) Czy wolisz na forum? Jeżeli chodzi o psychoterapeutę to mogę ci podać tylko z Wrocławia i z Krakowa (ale nie mam pewności, że pani z Krakowa jeszcze tam pracuje). Czyli nie słyszysz głosów tylko prowadzisz sam ze sobą dialog myślowy? Myślę, że warto żebyś usiadł sobie spokojnie i odpowiedział sobie na takie pytania: czego KONKRETNIE od siebie oczekujesz? Po co? Czego twoje otoczenie mogłoby nie zrozumieć? I co by się wtedy KONKRETNIE stało? W jakich momentach zaczynają się te myśli i głosy? To ci absolutnie psychiatry ani psychoterapeuty nie zastąpi, nie chcę, żebyś się czuł "zwolniony" z leczenia:) I jeszcze jedna rzecz. Wiem, że są osoby, które nie chcą wysłukiwać zwierzeń, dlatego bratniej duszy trzeba szukać z rozsądkiem. Ale na tym forum są ludzie, którzy wiedzą, że tu przychodzą ludzie cierpiący i trzeba im pomóc. Dlatego nie masz co przepraszać za rozpisywanie się, ci, którzy czytają twoje wiadomości mają wybór i wiedzą co robią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×