Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mechanizmy nerwicy-podsumowanie


Gość Ania1976

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

 

Mam do Was prosbe. Czy Ktos z Was, moglby pokusic sie o zrobienie w punkatach takiego ''kompendium'' nt.mechanizmow/przypadkow, ktore spowodowaly nerwice i powoduja, ze ta choroba utrzymuje sie?

 

Chcialabym, zeby to byla taka szybka ''sciagawka'' dla Nowych Czlonkow Forum. Chcialabym, zeby Ludzie tacy jak My zrozumieli, ze niczemu nie jestesmy winni!!! Chcialabym wykazac, ze to nie My wprawilismy sie w ten stan, ALE to jednak My mozemy z niego wyjsc.

 

Pozdrawiam,

Ania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz Ania, nie wiem czy w ogole mozna cos takiego spisac... wszyscy cierpimy na to samo, ale kazda historia jest inna i kazdy w inny sposob z tego wychodzi...

uwazam rowniez, ze moze nie jestemy winni naszej sytuacji, ale mysle, ze to jednak my sami wpakowalismy sie w taki stan, nikt inny za to nie jest odpowiedzialny... owszem, zyjemy w swiecie ktory na nas oddzialowuje, ale to my sami musimy sie do niego ustosunkowac tak, zeby nam bylo w nim dobrze...

dlatego mysle sobie, ze pierwszym krokiem do wyzdrowienia, to jest jednak wziecie odpowiedzialnosci za to co sie z nami stalo i za cale nasze zycie, bo nikt inny jak my nim kierujemy... nie zrzucajmy winy na innych, bo to by oznaczalo uzalanie sie nad soba, a to nam nic nie da...

to jest takie moje myslenie, nie musicie sie z nim zgadzac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle, ze nie masz prawa pisac, ze sie nas soba ''uzalam'' lub Ktos inny z Forum to czyni, ja i Inni o Tobie tego nie piszemy.

 

Czy zycie w rodzinie patologicznej, maltretowanie psychiczne i fizyczne nazywasz braniem odpowiedzialnosci za swoje zycie???

 

Jak male dziecko moze kierowac swoim zyciem, tak by go ono w przyszlosci nie zniszczylo?

 

Mam 30 lat, ale nerwicy nie nabawilam sie w tydzien!

 

Nie oczekiwalam komentarza mojego postu, lecz konstruktywnej wspolpracy lub pominiecia go, jesli sprawa wyda sie komus nieistotna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://www.forum.nerwica.com/jak-opanowa-nerwice-vt1947.html?highlight=przyczyny+nerwicy

http://www.forum.nerwica.com/jak-myslicie-dlaczego-nerwica-lekowa-nas-dopadla-vt1459.html?highlight=przyczyny+nerwicy

 

moim zdaniem nie ma jedenj przyczyny jest ich kilka i zgodnie z powiedzeniem " doputy dzban wodę nosi, dopuki ucho nie pęknie"

ja tak uważam

pozdrawiam

 

[ Dodano: Wto Lip 04, 2006 15:50 ]

Jak male dziecko moze kierowac swoim zyciem, tak by go ono w przyszlosci nie zniszczylo?

 

nie może kierowac, gdyż wzorce czerpie poświadomie od innych i w tym problem :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po pierwsze nie napisalam tego o Tobie Aniu, nie wiem skad Ci to przyszlo do glowy... napisalam dokladnie "to jest takie moje myslenie, nie musicie sie z nim zgadzac...", czyli mysle tak o sobie, a nie o Was, nie znam Was i nigdy nie pozwolilabym sobie Was krytykowac...

poza tym zdaje sobie sprawe, ze sa rozne przyczyny nerwicy i dlatego tez napisalam "kazda historia jest inna i kazdy w inny sposob z tego wychodzi... "

napisalam tak, bo tak wlasnie uwazam i takie myslenie mi pomaga w mojej walce z nerwca...

znam rowniez ludzi z patologicznych rodzin, ktorzy ulozyli sobie zycie swietnie i nie zaznali nigdy leku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-chory ojciec, który nie chciał mnie utrzymywać

-chore przedszkole, gdzie nie potrafili zapewnić dzieciom bezpieczeństwa ani nauczyć jak komunikować się i bawić w odpowiedzialny sposób

-chore sądy, które nie chciały dać mi więcej alimentów

-to samo w szkole co w przedszkolu

-chora klasa w podstawówce, której normalny człowiek nie był mile widziany

-chore państwo, które upupia obywateli

-życie w obcym otoczeniu

 

Ech...

Przydałby się Punisher...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BBB dziekuje za Wasze wypowiedzi. I wspanialy wykres!

Nie dotarla do mnie informacja na e-mail, ze sa jakies nowe wypowiedzi do tego posta, dlatego dopiero teraz pisze.

A u mnie jest tak:

 

-straszne dziecinstwo (potworny alkoholizm Mamy, tyranizujacy Ojciec-despota:bicie po glowie, stale epitety, ze jestem dziwaczka, debilem, fajtlapa, kretynka, podsuwanie do czytania naukowych ksiazek nt.Psychiatrii w celu znalezienia odpowiedzi na moje ''nieudolnosci'', zmuszanie do bardzo ciezkich treningow sportowych od 7-go roku zycia, karcenie za kazda 4, zamiast 5. Bardzo agresywna, teroryzujaca do tej pory caly dom mlodsza Siostra, ktora maltretowala mnie psychicznie i fizycznie, a Rodzice uwazali, ze to moja wina.

 

-szykany w Podstawowce i Liceum, wysmiewanie, upokazanie, wyzywanie, bo bylam b.cichym i zaszczutym, niesmialym dzieckiem.

 

-praca od 9-22, wykorzystywanie w pracy przez wszystkich, bo nigdy nie umialam odmawiac i robilam wszystko za wszystkich

 

-paroletnie klopoty z alkoholem

 

-ciezki porod i pobyt z dzieckiem w szpitalu, po tym jak nagle stracil przytomnosc majac roczek.

 

Moglabym wymieniac dlugo, ale wiekszosc wydarzen i faktow to konsekwencja DOMU.

 

Efekt: leczenie psychiatryczno-psychologiczne od 9 lat. Pelna depersonalizacja. Leki takie, ze dziwie sie, ze jeszcze zyje.

 

Czy Wy-majac podobne doswiadczenia- wiecie juz jak sie ratowac?

 

Pozdrawiam bbb cieplutko,

A.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciezko sie przyznac, ze to Najblizsi zgotowali nam taki los.

 

Ja nie czekam na kare. Czekam na CUD, czyli wyzdrowienie.

 

Mialam wokol Siebie rowniez Osoby, ktore kochaly mnie, w pelni akceptujac i doceniajac (Sp.Babcia, Dziadek, Wujek), i mam nadzieje, ze czuwaja nade mna.

 

Pewnie choroba jest po to, zeby pewne sprawy zrozumiec, wyzwolic sie, wybaczyc sobie. Wszystko jest po cos, choc to pieklo na Ziemi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uważam, że za stan w którym jesteśmy winę (jesli można tak to określić) ponosimy zarówno i My sami jak i inni ludzie. Ludzie, którzy spowodowali, że zaczęliśmy się nakręcać, analizować.

Przyczyny mojego stanu:

- chora klasa w podstawówce, w której nie byłam akceptowana ( jak i kilka innych osób),

- gnębienie w podstawówce przed dwie inne uczennice,

- złe samopoczucie w wieku dorastania związane ze stylem ubierania się, fryzurą itd. ( rodzice nie przykładali do tego wagi),

- mało wiary we mnie pokładanej przez rodziców,

- wieczna niezgoda z mamą,

- rozpad małżeństwa, kolejnych związków,

 

Powyższe spowodowało, że:

- ciągle dążę do miłości,

- kocham mojego syna ponad życie, ale nie umiem z nim rozmiać,

- słaba wiara przez rodziców we mnie spowodowała to, że na przekór temu, skończyłam studia,

- wieczny niepokój, strach, obawę,

- niezdecydowanie w sferze wyznaczenia dodatkowych celów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że u was rzeczywiście bylo dużo negatywnych wydarzeń i przyczyn, u mnie nie były one chyba tak nasilone ale tez spróbuje sie im przyjrzec:

 

- tata alkoholik i związane z tym emocje: wstyd, niepewność, konflikty, słabe więzi w rodzinie, pełnienie roli "pielęgniarki", ukrywanie prawdy przed dalszą rodziną i otoczeniem, wiązanie się z podobnymi mężczyznami, moja fizyczna i psychiczna "nieobecność" w domu, przez pewien czas brak wsparcia finansowego, brak poczucia bezpieczeństwa, świadomość bycia gorszym od innych, niepewność i niemożliwość rozwijania swoich pasji, moje relacje z ojcem zatrzymaly się na poziomie kilkuletniego dziecka, śmierć ojca powodująca u mnie dalsze wyrzuty sumienia!

 

- konflikt ról: bycia kochającą córką podczas gdy miałam ochotę mu przypier... - teraz juz umiem sie do tego przyznac

 

- nieumiejętność odpoczywania i wyrażania negatywnych emocji, brak asertywności, perfekcjonizm, zadaniowe traktowanie życia

 

- stresujący tryb życia (za dużo obowiazków zawodowych, zbyt wiele kontaktów z ludzmi, nienormowane godziny pracy, studia + praca)

 

- brak poczucia kontroli nad własnym życiem, zależność od męża, mieszkanie w JEGO domu który dostal od rodzicow i byl juz urzadzony (pewnie niektórym wyda sie to smieszne, myslicie ze to moze miec znaczenie? ale naprawde nie mam tu swojego kąta i ciagle przylazi tu mnówstwo ludzi do firmy, na czele z rodzina mojego męza której unikam!!), żałuję ze sie tu wprowdziłam ale on chyba na nic innego by sie nie zgodził...doskwiera mi ta sytuacja

 

- przewlekle choroby (m.in. niepłodność)

 

- brak profesjonalnej atmosfery zawodowej w pracy (przelożeni traktujący panstwowy zaklad pracy jak swój prywatny folwark, nierowne ociażenie obowiązkami pracowników, fochy przelożonych, sa równi i równiejsi...)

 

- moja nadwrazliwosc od dziecka, konflikty w dalszej rodzinie (rywalizacja, obgadywanie, manipulacja dziecmi, buntowanie przez dziadków przeciwko rodzicowi)

 

- nawiedzeni księża

 

- brak dystansu do zycia i czucie sie odpowiedzialnym za caly swiat.

 

Napiszcie co o tym myslicie, szczególnie o mojej obecnej sytuacji zyciowej (mieszkaniowej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że nie tylko ja mam nieciekawą przeszłośc,u mnie zaczeło się już od podstawówki zawsze ta gorsza,wyśmiewana,odizolowana od grupy,żle ubrana,żle ucząca się,w domu również zero zrozumienia zero wsparcia,zero miłości,ojciec jak i matka alkoholicy,wieczne libacje,strach,wstyd.Teraz gdy ułożyłam swoje życie mam swoją rodzinę,matka bardzo dumna z siebie że wyszłam na ludzi zaczeła obarczać mnie swoimi problemami,nie chce się leczyć dalej pije,wydzwania mi nawet po nocy wyżalać się nad swoim życiem.Dwukrotnie prubowała popełnić samobujstwo co spowodowało u mnie wieczny strach i lęk o nią.Niepotrafię przerwać tej chorej sytuacjii,nie potrafię powiedzieć NIE,zawsze prubuję załagadzać tą chorą sytuację.Przez to jestem odludkiem nie potrafię nawiązywać kontaktów po za siostrami mężem i dziećmi nie mam nikogo,nie potrafię się otwożyć przed mężem,nawet wyznać miłośći,czasem mówię do siębie że jestem totalnym dziwolągiem,jak rodzina może ze mną wytrzymać....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie oprócz przykrych przeżyć z dzieciństwa ( choć nie było takie złe ogólnie), szkoły, dochodzi jeszcze: perfekcjonizm, silna kontrola wszystkiego zarówno sytuacji jak i ludzi, niskie poczucie własnej wartości, konflikty wewnętrzne, niska odporność na stres, wrażliwość( neurotyczność), długie choroby w dzieciństwie i ogólnie słabe zdrowie w życiu dorosłym, nieakceptacja swojego wyglądu zewnętrznego

 

nawrót choroby po 10 latach spowodowało przyjście na świat ukochanego dziecka( choć ktoś może pomyśleć że to wesołe wydarzenie, i owszem najpiękniejsza rzecz jaka może być, a mimo to spowodowało nawrót choroby), śmierć babci i strata pierwszego dziecka

 

dla mnie wyjście z nerwicy to przede wszystkim:

- zrozumienie mechanizmu choroby i przyjęcie tego do wiadomośći

-zastanowienie się skąd nawrót choroby, wogóle skąd ta choroba

-pogodzenie się z chorobą ( akceptacja nawrotów ataków pomiędzy dobrym samopoczuciem)

-danie sobie czasu na wyzdrowienie

-lepsze traktowanie siebie( chwalenie, nagradzanie, prawienie sobie miłych komplementów)

-terapia i praca nad sobą

-zdrowe odżywianie i suplementacja

-bliskość osób które kochają, akceptują i przynajmniej choć trochę starają się mnie zrozumieć w tej chorobie

 

ps. bardzo fajny temat założyłaś Aniu

pozdrawiam wszystkich. Dorota

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terka, ja jestem.

 

dzieciństwo super, rodzice świetni, w szkole żadnych problemów, świadectwa z paskiem bez wysiłku, normalne kontakty z ludźmi, wymarzone studia, żadnych traum czy czegoś podobnego.. nic. normalne, wydawac by się mogło, szczęśliwe życie !

 

a nerwica rujnuje mi życie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×