Skocz do zawartości
Nerwica.com

HIV FOBIA


landon1988

Rekomendowane odpowiedzi

witam Was

od ponad poltora roku lecze sie na hivfobie wczesniej byly natrectwa dotyczace czystosci sprawdzania drzwi ,mycia rak itd . W koncu udal mi sie dzieki lekom wygrac z natrectwami lecz nadal jest fobia dotyczac HIV...tego ze sie moge zarazic ,do tego najgorsze to to ze boje sie np ze akas igla mi sie wbije w stope lub w buta na ulicy i sie zaraze , wiem ze to raczej nie mozliwe ale mozg swoje robi i dalej sie boje , czekam tylko dnia jak znajda lekarstwo na hiv to moze wtedy skonczy sie moja udreka. Mam tak ze boje sie np miejsc w okolicach smietnikow itd ze tam moze gdzies lezec strzykawka lub igla ,ehh poprostu gehenna , czy macie podobne fobie czy mozecie mi napisac ze to glupie itd bo nikomu o tym nnie mowie i z nikim nie moge sie podzielic tym bo to jest dla mnie wstyd...nie wiecie czy istnieja jakies poradnie dotyczace tej fobi ?? prosze o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przez moje hipochondryczne akcje wkręcałam sobie że mam hiv i szukałam objawów u siebie i analizowałam przeszłość szukając we wspomnieniach czy po jakimś kontakcie z kimś miałam pierwsze objawy które są ostre i na pewno bym to widziała. Nie robiłam badań ale nie mam ani powiększonych węzłów ani zmian na języku/policzkach więc stwierdziłam że to tylko hipochondria. Co do wbicia się igły w buta... a widziałeś kiedyś igłę która stoi pionowo na chodniku? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie nie widzialem ale wiesz magdalenabmw nasz glupi mozg a przynajmniej moj lub bardziej NN potrafi mi wmowic ze jakos nadeplem na igle ze ona np stanela pod jakims katem i wbila jednak np w bok buta nie w podeszwe , wielu ludzi mi pisalo ze hivem nie jest tak latwo sie zarazic ze on szybko umiera na powietrzu itd ale ja nadal jednak boje sie igiel na ulicy i miejsc ktore wygladaja jak meliny itd...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jasne że to nie jest takie proste! A na powietrzu ten wirus bardzo szybko umiera. Nie masz sie czym martwić, chociaż i tak pewnie o tym wiesz ale i tak sobie będziesz wkręcać dalej ;) nawet podczas stosunku nie masz 100% szans na zarażenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba trzeba kontynuować terapię przeciw fobiom.

Faktycznie, jedyna pociecha że wcale nie jest tak łatwo się zarazić, a już na pewno nie na ulicy.

 

Ja też nie raz się bałam, nie igieł ale raz bodaj kropli czyjegoś potu, która mi chlapnęła do oka w tłumie. Ale prawda jest taka, że myślimy o HIV, bo kojarzy nam się z wyrokiem na nasze życie, ale tak na prawdę źródło problemu jest gdzie indziej - kiedy innych problemów/stresów u mnie nie ma, nie myślę o raku ni o HIV.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu nie chodzi o to czy sie latwo zarazic, czy nie, bo kazdy wie, ze trzeba miec wyjatkowego pecha lbo kusić los zeby to złapac. I autor wątku tez to wie. Tu jest klopot w tym, ze nie ma o ile wiem jakiejs specjalnej terapii na tą akurat fobie. Ale przeciez istnieja terapie przeciw fobiom ogolnie, bez wnikania w szczegoly czy chodzi o agora czy arachnofobie czy tez o HIV. Poszukaj sobie jakiejs terapii grupowej i poudzielaj sie w niej, moze Ci minie. A co do nakrecania to wiadomo - nerwica to nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miałam NN ale podobnie jak Magdalena - hipochondrię, tzn nie wiedziałam co mi jest więc myślę - to musi być hiv, już nie ma innej opcji. Lecz badania na hiva robią bezpłatnie, zrobiłam badanie, dzielnie poszłam po odbiór, i od tamtej pory śpię spokojnie. Jak również mój chłopak :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polakito- nie mam odwagi. Poza tym po kilku latach już bym miała ja albo mój facet jakieś objawy. No i po około dwóch tygodniach od zarażenia występuje coś co wygląda jak ostra grypa (bo ogólnie choroba aids dzieli sie na bodajże trzy etapy), a ani ja ani on po pierwszym kontakcie ze mną tego nie mieliśmy więc to tylko moja hipochondria :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no chcialbym juz nie miec tych mysli o tym hivie ... tym bardziej ze kuriozalne powody znajduje ktore mnie trapia jak no igly i strzykawki na ulicach , mam nadzieje ze moze swieta cos sprawia i bedzie lepiej , mam tez nadzieje ze odezwie sie na forum ktos kto ma podobny przypadek do mojego :-) razem razniej znalesc rozwiazanie:-)

 

[Dodane po edycji:]

 

eeee jak naarazie widze ze sam mam takie gowno no ale nic bede czekac az ktos sie znajdzie kto ma tak jak ja i lepiej sie bede czuc ze nie jestem sam:) ze nie tylko ja sie boje wszystkiego co sie swieci jak igła:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

och jak dobrze wiedzieć, że nie jestem sama.

Ja też mam ta fobie. To jest okropne!

Ciągle wydaje mi się, że jestem chora, doszukuje się różnych objawów, czytam objawy opisywane w sieci i dopasowuje je do siebie, śledzę moją przesżłość etc. Kilak razy dziennie oglądam mój język, każdą krostę etc. Jak obejrzałam w TV film "Filadelfia" to spać kilak dni nie mogłam.

Mam to od dziecka. Kiedyś wydawało mi się, że mnie ktoś ukłuł w dyskotece i na bank z zamiarem zarażenia mnie więc po konsultacji z lekarzem rozpoczełam kilkutygodniowe leczenie na hiv ale na szcześcię byłam zdrowa (wszystkie badania przed leczeniem w trakcie i po 3 miesiacach dawały wynik ujemny).

Ja jestem w takim stadium, że nawet teraz po 2 latach od tamtego zdarzenia potrrafię zadzwonić do poradni, prosząc pielęgniarkę, żeby spojrzała w moje wyniki i upewniła mnie, że były ujemne...

Jestemw ciagłym stresie i ciągle o tym myśle. Nawet kiedy jestem u dentysty i nie widzę tego momentu jak dezynfekuje "narzędzia" pracy - mam wizję, że przede mną mógłbyć ktoś chory i zaraz mnie czymś (konkretnie hiv) zarazi.

Pewnie gdybym powtórzyła dziś badania (i pewnie to zrobię bo się wykończę) to za jakiś czas stwierdze, że wydarzyły się różne sytuacje, w których mogłam się zarazić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no tak domyślam się, że sama sobie nie pójdzie ale... nie łatwo przyznać się, w domu (w pracy może nie koniecznie) że się leczę bo panicznie boję się hiv... myslę, że ludzie tego nie rozumieją, stwierdzą, że przesadzam, wyolbrzymiam, nie mam poważnych prblemów w życiu chyba skoro zaprzątam sobei tym głowe etc.

Sądzę, że na wspracie moich rodziców mogłabym liczyć ale akurat hiv jest bardzo wstydliwą chorobą ach! nie wiem, nie chciałabym żeby o tym wiedzieli.

O! na domiar wszystkiego własnie szef zapytał mnie czy mam jakiś kryzys bo strasznie mało rozmowna dziś jestem i siedze jakoś posępnie a przecież lato idzie- cóż za zbieg okoliczności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra, ja to przerabiałem na własnej skórze na wszystkie sposoby możliwe wzdłuż, i wszerz, i może mogę pomoc? ;)

 

Na początku miałem kłucie w brzuchu. Nic strasznego. Nie brałem tego jako coś poważnego, objaw konkretnej choroby. Ale ponieważ jak to ja - wszystkiego się bałem postanowiłem iść z tym do pani doktor. Nic nie stwierdziła. Później dochodziły inne objawy. Zacząłem się martwić co to może być... A ponieważ najbardziej w życiu bałem się właśnie tego ohydnego wirusa, akurat padło na to :) Pamiętam jak byłem mały oglądałem taki program "360 stopni dookoła ciała". Pokazywali tam różne choroby. Zawsze pamiętam bałem się tego, po oglądnięciu tego filmu zaraz czułem, że dolega mi to, co było właśnie opisywane... Blee... Nie wiem dlaczego padło akurat na tę chorobę, no poza tym, że bałem się jej najbardziej. W końcu przecież są inne straszne - rak, schizofrenia itd. Być może chodziło tu o aspekt moralny - choroba tą zarażają się ludzie ryzykownych zachowań. Rak był poza moją kontrolą, więc nie miałem wyrzutów sumienia. Dzisiaj nie mam zielonego pojęcia, nie pamiętam, i nie jestem w stanie powiedzieć, dlaczego miałbym mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia, skoro żadnych "grzesznych" zachowań nigdy nie miałem. Zacząłem o tej chorobie czytać w internecie. Czytanie działało bardzo ciekawie. Na początku sprawdzałem objawy, okazywało się, że nic nie wskazuje na chorobę. Uspokajałem się. Później myśl, o której czytałem "leżakowała". Pozostawała ukryta w moim umyśle na jakiś... tydzień, może czasem kilka dni dłużej... Pozostawała tylko po to, aby zrobić spustoszenie w moim mózgu i poddać w wątpliwość wszystko o czym myślałem. Coś co tydzień wcześniej było oczywiste teraz stawało się wątpliwe. Bałem się. Jeśli nie dawało się mnie przekonać, coś sprawiało, że objawy stawały się uzewnętrznione - realne (nazwalibyście to somatyzacją). Wtedy nie miałem pola manewru i ulegałem. Bałem się, że choroba postępuje... Znowu sprawdzałem, czytałem. Znajdowałem inne objawy, których nie miałem - i uspokajałem się na chwilę.... Na tydzień, by później znowu zmierzyć się z wątpliwościami, którym ulegałem dokładnie w ten sam sposób za każdym razem. Późniejszym etapem było zaprzeczenie jakiegokolwiek mojego logicznego argumentu - wszystkie treści w internecie zawierały już tylko negatywne informacje, gdyż to co pozytywne zostało już podważone.

Apatia, senność, okropny lęk, ataki paniki, chęć śmierci... Wszystko to przechodziłem... Pomyślałem, że moje męki zakończy test i wizyta u lekarza psychologa. Po pierwszej wizycie lekarz nie spodobał mi się - kobieta zaczęła mówić, że "każdy ma z krwią kontakt", że to "nic takiego", coś co sam mogłem sobie mówić. Został test. Gdy tylko weszła do mojego mózgu myśl, że mogę to sprawdzić, stwierdziłem, że nie chcę. Ponadto ciągle w tym czasie uczyłem się żyć z myślą, że nawet jeśli mnie to spotka, to będę żył normalnie - lub chociaż w miarę normalnie... I te dwie rzeczy sprawiły, że wszystko zaczęło słabnąć... Aż znikły.

 

Początki stanu lękowego to koniec gimnazjum - wtedy nie było mi jeszcze wiadomo co to konkretnie jest - ataki paniki, pocenie się itd. Później objawy przyjęły kształty i pokazały twarz. Wiedziałem, że to choroba i czego się boję. Pierwszy raz objawy pokazały twarz po oglądnięciu na lekcji religii filmu "Człowiek, który nigdy nie żył". Od tego czasu można liczyć początek mojej choroby, początek konkretnych, namacalnych objawów. Pierwsze objawy porównywałem właśnie z tym filmem...

 

Może pomoże komuś fakt, że miałem dziewczynę. Śliczną blondynkę, którą bardzo kochałem. Byłem szczęśliwy. Bałem się stracić swoje szczęście. Myślę, że to miało duży wpływ na rozwój choroby... Strach o stratę tego co się ma, tego co się kocha.

 

Obecnie nie ma cienia po lęku przed HIV. Przyszły później inne, ale to już nie ta historia... ;) Przeczytanie jakiegoś artykułu, o przerażającej treści korelującej z tym tematem sprawia, że przez chwilę się boję, ale pod odciągnieciu wzroku od monitora komputera, wszystko znika...

 

Życzę tego Wam wszystkim!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ten internet wpedza w jakas hipochondrie czy cos, to jest straszne, ja ze znajomymi na imprezie 2 lata temu niezle sie napilam i wpadlismy na durny pomysl sprawdzenia sobie cukru we krwi, jedna igla w dodatku, po roku kiedy przestalam palic marihuane napadly mnie lęki, ze moglam sie zarazic tym cholerstwem, zrobilam wszystkie testy na hiv na zoltaczke morfologie, wszystko negatywne, a morfologia ok i bialych krwinek nawet za duzo bylo, chyba to dobrze. Ale tydzien czekania na wyniki i doszukiwania sie na necie objawow dalo mi kosc, bolalo mnie cale cialo, mialam dziwne klucia, bole nog okropne, bylam slaba i wymeczona psychicznie!

Teraz to mija ale nadal strach pozostal ze mnie oszukali w laboratorium, kazda mysl o hiv paralizuje mnie, tym bardziej ze chce miec dziecko, to jest okropne. Mam jakies klucia w roznych czsciach ciala i sciska mnie w gardle i klatce... Jest ciezko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez swego czasu "wkrecilem" sobie HIV. Z tym, ze nie czekalem z tym dlugo, zanim rozwinie sie w jakas powazna fobie, po prostu dowiedzialem sie gdzie, i poszedlem zrobic sobie badania na HIV najnowszym testem. Bezplatnie. Tydzien czekalem na wynik (tu strach wzmogl sie masakrycznie), az dostalem wynik negatywny. No i od tej pory zadnych takich wkretek nie mam. Warto po prostu zrobic sobie test, zamiast miesiacami sie zamartwiac i roztrzasac te sprawe :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×