Skocz do zawartości
Nerwica.com

CZY DA SIE WYJSC Z DEPERSONALIZACJI?


whoami

Rekomendowane odpowiedzi

Chce sie dowiedziec czy da sie wyjsc z depersoi derealizacji bo tkwie w tym juz dluzy okres czasu i poprostu jak to nie przejdzie to sie zabije bo nie chce tak zyc:( chce sie dowiedziec czy ktos z was z tego wyszedl? i czy wogole jest mozliwosc wyjscia tylko mowicie szczerze .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

whoami, tak jest możliwość wyjścia z depersonalizacji, co prawda nie mam jeszcze w tym udziału ale znam osobiście parę osób które wyszły a stan ich był opłakany a dd ostra, a na forum tym czy innych również wiele osób powróciło do zdrowia, tak wiec możliwe to jest.

Ja np rok temu depersonalizacją byłem maksymalnie przerażony, miałem ją non stop, 24 na dobę, a teraz już jest o wiele lepiej z tym co było, często potrafię już ten stan zbyć, mimo ze jest równie przerażajacy, nie powoduje aż tak czesto paniki, czasem po tym "zlaniu" go mija na jakiś czas. Nie powiem bo często go mam i w ogóle lęki ale ja to ja a ty możesz się go pozbyć o wiele szybciej. Nie ma reguły na czas zdrowienia z tego. Jest może jedna reguła że mimo dziwności objawów dd wielu z tym przeżywa to samo, i nie powariowali, nie umarli i tobie też to nie grozi.

Wiesz po twoich postach widać że ty jestes jak to w początkach bardzo przerażony, i w ogóle się temu nie dziwię.

Ale serio zabicie się to nie jest wyjście, najpierw powiedz czy łykasz już jakiś czas leki na to?? Jakie te leki??

Bp pisałeś że badanka wszystkie były oki. Psychiatra stwierdził zaburzenia, wiec jak to leczysz obecnie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no badania mam wszystkie dealne lasnie wczoraj robilem cal sesje poraz 10 juz chyba morfologia bardzo dobra, ob idealne,TK głowy ,usg , ekg wszystko super. ja caly czas szukam chorob cielesnych nie moge sobie poradzic i zaakceptowac tej cholernej nerwicy boje sie jej strasznie bo nigdy tak nie mialem i jest mi bardzo ciezko sie przyzwyczaic do takich zmian w moim zyciu ,poniewaz ze wszystkiego musze rezygnowac i to mnie dobija:( a jak narazie łykam COAXIL juz miesiac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uświadomienie sobie tej choroby było dla mnie punktem zwrotnym. Jak mawia mój lekarz:"Trzeba mieć cholernie dużo odwagi żeby się przyznać przed samym sobą, że objawy choroby samemu się generuje". Kiedy pierwszy raz wszedłem na to forum dotarło do mnie że nie mam zapalenia mięśnia sercowego ani raka mózgu. Że to nerwica i ja. Wytrwać w tym przekonaniu też nie było łatwo, leki bardzo pomogły. Więc uszy do góry, nieraz trzeba dużo czasu żeby zauważyć poprawę, w miarę jego upływu szybko też się "oswoisz" z chorobą i poznasz sztuczki, którymi wystrychniesz ją na dudka. Nie poddawaj się, będzie lepiej!!! (bo gorzej już chyba nie może być, co ? ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Derealizacja to naturalna reakcja czlowieka na traumatyczne przezycia nie da sie z niej wyjsc. Przezywaja ja ofiary katastrof, gwałtów itd. Patologia jest wtedy kiedy pojawia sie za czesto i bez obiektywnej przyczyny wtedy sa dwa wyjscia:albo czekac az sama minie, a zawsze sama mija predzej czy pozniej, tyle ze wraca i wtedy jest miejsce dla terapi, dzieki niej napady sa rzadsze i mniej dokuczliwe. Sama jestem po intensywnej terapi i widze ze juz prawie nie mam deralizacji, chyba ze sie strasznie zestresuje to sie wraca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Derealizacja to naturalna reakcja czlowieka na traumatyczne przezycia nie da sie z niej wyjsc. Przezywaja ja ofiary katastrof, gwałtów itd. Patologia jest wtedy kiedy pojawia sie za czesto i bez obiektywnej przyczyny wtedy sa dwa wyjscia:albo czekac az sama minie, a zawsze sama mija predzej czy pozniej, tyle ze wraca i wtedy jest miejsce dla terapi, dzieki niej napady sa rzadsze i mniej dokuczliwe. Sama jestem po intensywnej terapi i widze ze juz prawie nie mam deralizacji, chyba ze sie strasznie zestresuje to sie wraca.

 

 

Yyyy... Jak to 'nie da sie z niej wyjść' skoro ja WYSZŁAM ?

I niby dlaczego póżniej czy prędzej wraca? To ataki paniki i lęku wracają niespodziewane, ale derealizacja? Już odkąd mi ten stan minał -a miałam silną derealizację i depersonalizację która zaczeła sie zpierwszymi okrutnymi atakami nerwicy- mineło już półtora roku i miałam już sporo ataków, a derealizacja pojawiła sie raz- bardzo lekka i na bardzo krótko, więc nawet tego nie liczę.

 

Nie pisz że sie nie da wyjść, skoro jestem żywym przykładem na to że SIE DA ! Samo pewnego dnia mineło, to było uczucie jak by mi coś w głowie przeskoczyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze ze nie zostalam zrozumiana. Z patologicznej derealizacji mozna wyjsc czego ja i Ty jestesmy przykladem, ale mitem jest stwierdzenie ze jestesmy w stanie pozbyc sie samego mechanizmu derealizacji, ktory badz co badz chroni nasza psychike w momencie traumy np wypadku, czy jakiegos innego bardzo strasznego wydarzenia.Derealizacja wylacza Cie w momencie kiedy pojawiaja sie bardzo trudne emocje dajac Ci czas na przyjecie ich do swiadomosci i pogodzenie sie z nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depersonalizacja to objaw, który pojawia się zarówno w chorobach psychicznych jak i w zaburzeniach psychicznych np. nerwicach, a także po użyciu niektórych substancji psychoaktywnych. Sama wielokrotnie doświadczyłam tego stanu 'wyobcowania' we własnym ciele. Nie przerażało mnie to jednak, a raczej przynosiło ulgę. Mogłam wtedy odpocząć od ciągłego analizowania swoich natrętnych myśli (zaburzenia obsesyjno - kompulsyjne). Poczucie 'obojętności' utrzymywało się czasem nawet wiele tygodni. Minęło. Zawsze mija.

Ważne jest, by nie tracić kontaktu z otoczeniem. Przebywanie wśród ludzi... rozmowa z bliskimi, wypełnianie czasu zajęciami, które sprawiają nam przyjemność, chodzenie na spacery... dostrzeganie piękna przyrody. To wszystko jest niezbędne by "odzyskać siebie"... chęć do życia, by na nowo odkryć wartości, które sprawiają, że nasze życie ma sens :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja pamiętam że jak miałam derealizację i depresonalizację to miałam w dupie piękno świata, chociaż sie starałam i jedyne o czym wtedy myślałam to -zabić sie, aby to sie wreszcie skończyło ! Nie miałam już siły. I to napewno nie było nic przyjemnego kiedy widziałam cały świat i siebie jak bym oglądała TV- przez szybę. Masakra. Dzięki Bogu mineło.... nigdy więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie juz nie ma sensu to zycie jestem w depersonalizacji juz bardzo dlugo i wcale nie przechodzi tylko sie pogarsza najgorsze jest dla mnie to glupie oddychanie:(:( poprostu nie umiem i juz caly cZas mysle z sie dusze nie da sie od tego odwrocic uwagi nawet na chwile:(co dziennie sie zastasnawiam ile zdolam jeszcze tak przezyc:(( zalamka totalna. magdalena jak to u Ciebie przeszlo wez powiedz cos wiecej bo ja juz wymiekam:(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Whoami- jak długo już masz tą depersonalizację? Bierzesz jakieś leki? Jesteś pod obserwacją psychiatry? Chodzisz na terapię?

 

Ja brałam leki przez trzy miesiące zaczełam zaraz jak zaczełam chorować- jadłam je 3 miesiące jakoś, nagle przestałam. Depersonalizacja i derealizacja utrzymywały mi się przez około pół roku od zachorowania. Próbowałam z tym walczyć- zajmowałam myśli wszystkim czym sie dało, wpadłam w wir pracy, wyjechałam nad morze itd Pewnego dnia poczułam jak by mi ktoś dzwignię w głowie nacisnął i nagle świat stał sie przejrzysty i wszystko wróciło do normy!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depersonalizacje mam juz 3 miesiace znieszyla mnie totalnie:/ odcialem sie od przyjaciol rzocilem szkole , prace, wszystkie zainteresowania. nic ale to nic mnie nie cieszy robie wszystko na sile. boze wczesniej kochalem zyciemialem ochote na wszytko . teraz moje cialo jest mni obce nie czuje glodu,przyjemnosci,potrzeb ,ciepla wogole nie wiem co jest grane :(:((boje sie ze przestane sie ruszac ze zglup[ieje ze strace pamiec :(((( chodzilem do psychologow psychiatrow ale niestety nic to nie dalo jadłem Paromerck amietam ze po tym leku sie to wszystk nasililo bardzo wiec odstawilem teraz jem Coaxil . mam juz tego dos wszystkiego juz nawet mi sie nie chce z tego wychodzic bo wiem ze gdzie nie pojde to i tak nic nie da :((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O Jezu.. chłopie... A Ty wiesz że większość leków zaczyna działać dopiero po 3 miesiącach? A wiesz że większość z nich na początku wzmaga objawy choroby? Dziwne że lekarz nie przepisał Ci jakiegoś wspomagacza np z grupy benzo, ale mniejsza z tym. Masz depersonalizację dopiero 3 miesiące - to krótko ! Mi przeszła po pół roku!

 

Słuchaj- jak chcesz z tego wyjść to idz do jednego psychiatry, bierz leki które Ci przepisze i nie przerywaj ich brać!!!!!!!!!!! Na początku będzie może gorzej ale potem będzie coraz lepiej!!! Idz na psychoterapię ! Leki nie leczą przyczyn nerwicy. I nie uciekaj od zycia, znajdz sobie jakieś hobby i zajmuj czymś myśli np grami komputerowymi. Innej drogi nie ma. Przejdzie Ci ale jak będziesz chodził do pięcdziesięciu różnych psychiatrów, będziesz rzucał leki jakie Ci przepisali i dalej siedział i smucił i szukał tylko chorób fizycznych- bo w zajebistą hipochondrię już wpadłeś- to wierz mi, nigdy sie nie wyleczysz. Rozumiesz co napisałam? Skup na moment mózg na tych literkach bo nie piszę ich dla przyjemnosci tylko aby Ci pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×