Skocz do zawartości
Nerwica.com

POMOCY


...NATALIA...

Rekomendowane odpowiedzi

:-|Witam

Kiedyś już pisałam na tym forum i na innych.

Dla czego pisze? pewnie jak każdy tu ,potrzebuje zrozumienia rozmowy.

Niestety nie mam osoby z która mogła bym porozmawiać, wcześniej chodziłam do

Psychologów ale przerwałam to. Nie tylko mam problem z nerwicą lękową ale też z ogromna zazdrością co do mojego chłopaka, przez to tez często się kłócimy. Niestety w nim nie mam oparcia kiedyś byłam tak zdesperowana ,że prosiłam o rozmowę z nim ale skończyło się na kilku pytaniach od niego i poszło w zapomnienie. Mam ojca alkoholika to była jedyna osoba z, która jako dziecko dogadywałam się najlepiej. Najlepiej trudnych chwilach nie mam do kogo iść zwierzyć się boje się wyśmiania pyzatym najpierw trzeba mieć kumpli a ja nie mam .

Ciężko mi z tym siedzę w domu zamartwiam się kolejna kłótnią ,której powodem i tak ja jestem bo właśnie chłopak tak to widzi ,że to ja zawsze zaczynam. Nie mogę wyjść bo jestem zdenerwowana, boje się że na ulicy zemdleje, coś mi się stanie. Jeśli znalazł by się ktoś chętny do rozmów zapraszam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm ja go traktuje powaznie ale nie wiemn jaki to zwiazek tak naprawde jest. ja mam 20 lat

 

---- EDIT ----

 

dodam ze on tez jest DDA czyli dorosłym dzieckiem alkoholika tez ma ojca alkoholika to podobno przechodzi boje sie ze zwiazalam sie z przyszlym alkoholikiem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może powinniście oboje wybrać się na terapię? Może nie razem, ale ważne, żeby oboje? Bo zaczynanie związku z takim bagażem może się kiedyś odbić czkawką.. Zwłaszcza, jeśli oboje macie bagaż, z jednej strony lepiej się rozumiecie, z drugiej... Ah, sama lepiej wiesz, jak to wygląda.

 

Nie zostawcie tego ot tak! I jeśli możesz na niego liczyć, porozmawiajcie o tym naprawdę na poważnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, o nim... Eh. Szczerze? Spróbowałabym się trochę uniezależnić od człowieka. Wyjść z nerwicy - czy cokolwiek ci stwierdzi lekarz - na własną rękę, i zobaczyć, czy pójdzie za tobą. Jeśli kocha, to się zmieni. Jeśli zostanie gdzieś z tyłu... Oh well, jak to mawiała moja rodzicielka 'nie ten, to inny'. Jakkolwiek sama nienawidzę tego stwierdzenia i nie staram się umniejszać twoich uczuć do niego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kiedys juz bylo takie rozstanie tz z powodu kolejnych jego klamst ale ja nie umiem bez niego boje sie samotnosci chciała bym sie odciac od tego zajac sie soba ale to nie jest proste

 

---- EDIT ----

 

mam ochote sie zabic w takich mometach. wiem ze to nie rozwiaznie wiele razy rozmawialm z takimi ludzmi jak ja ale samemu ciezko to zrozumiec zmienic

 

---- EDIT ----

 

zawsze jak sie klucimy to on mnie obwinia tzn nie mowi doslownie tego i wogule sie nie odzywa nie pisze nie dzwoni a ja czekam i rycze

 

---- EDIT ----

 

a Ty ile masz lat i czy tez jestes chora na nerwice lekowa ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natalia przede wszystkim masz też problemy z nerwami, boisz się wyjść, że zemdlejesz itd. a do tego dołują cię problemy z chłopakiem i ta zazdrość... znam to uczucie, teraz jakoś jej nie czuję bo skupiony jestem na innych chorobliwych rzeczach :) ale wcześniej mnie to uczucie zżerało, często z moją byłą dziewczyną były o to kłótnie, mineło mi to też po tym jak z pewnych powodów nabrałem pewności siebie i zazdrość się zmniejszyła, nie bałem się rozstania, że kogoś innego znajdzie, nie bałem się stwierdzenia a w dupie z nią jak coś.

A może u ciebie problem leży w kontaktach w ogóle między ludzkim, niskiej samoocenie, bo u mnie tak właśnie było, bałem się rozstania, bo byłbym kompletnie sam, a nawiązać kontakt z kimkolwiek było mi niezmiernie trudno, wręcz niemożliwe, dodam że mam coś na kształt fobii społecznej, niska samoocena pożerała mnie i ciągle towarzyszyła mi świadomość że ona znajdzie kogoś lepszego, będzie szczęśliwsza niż ze mną nieudacznikiem, z kimś wkoło cofającym się...

Mój ojciec też jest alkocholikiem i nie bardzo zgadzam się z terorią że to przechodzi, może ale nie musi. I nie wiem czy to jest akurat problem.

Bo może sytuacja między tobą a twoim chłopakiem jest też najeżona właśnie tą zazdrościa, mioże ma trochę dosyć pewnych twoich zachowań? oczywiście ja nic nie twierdze :) tylko pytam co o tym myślisz? bo u mnie tak właśnie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak ma dosc ale ostatni staralam sie to zmienic moj chlopak od ponad 2 tygodni nie pracuje szuka innej pracy juz znalazl ale musi czekac i od tych 2 tyg widzimy sie mniej niz jak pracowal wczoraj do niego dzwonilam mowilam ze mnie wkurza takie zachowanie ze porozmawiac nie chce ze ucieka a dzisiaj zadnego znaku od niego. tak napewno meczy go zazdrosc mowi mi to ale ja naprawde juz mniej odczuwam jej niz kiedys . i napewno mam niska samoocene kompleksy i te sprawy,latwo nawiazuje kontakt ale nie utrzymuje ich zbyt dlugo. boje sie ze sie rozejdziemy

 

---- EDIT ----

 

i chciałam wam podziekowac za to ze piszecie

 

---- EDIT ----

 

ja poprostu juz zniesc nie moge tego czekania a pozniej i tak jest na mnie

 

---- EDIT ----

 

aha i chce dodac jeszcze ze ja wiem ze mam problem z zazdroscia jestem tego swiadoma i jemu tez to mowie ze wiem a on ciagle w klutni to wykozystuje mowilam tez ze mi tez nie jest z tym dobrze zeby moze pomugl porozmawial i jak zawsze "kopniak w dupe"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co to znaczy czekać, wariowałem jak nie dawała znaku, od razu myśli a nawet chodziłem sprawdzać co robi, aż wstyd się przyznać do tego ale tak było, a ta cisza z tamtej strony mnie zabijała wręcz, doprowadzała do szału! teraz jakoś z tym zluzowałem ale pisałem dlaczego. Trudno jest coś radzić, jeżeli chodzi o związki, bo czasem się łatwo mówi a weź zerwij z nim, będzie jakiś lepszy itp a tak z drugiej strony wiem jak ja latałem i zachowywałem się :), każdy wie co dla niego najlepsze, albo dopiero w KTÓRYMŚ momencie tak naprawdę się dowie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo to dziekuje ze piszesz. ja tez mam takie mysli tym bardziej ze u niego nic nie wiadomo tzn nie zdradził by ale wiesz mnie wkurza nawet jak z kolegami swietnie sie bawi a ja siedze w domu. to co robiles jak tak miales czekac albo jak teraz czekasz i do tego potrzeba czasu jeszcze wiecej ? jestem z nim juz prawie 4 lata ja umiem sie przyznac do bledu on nie za bardzo nie mowi tego w prost . widze u siebie zmiany ale jeszcze nie takie jak bym chciala.

 

---- EDIT ----

 

jak ja mam takie cos ze on sie nie odzywa to nie mam sily nic robic ciagle o tym mysle itd. wkurzam sie placze nie mam ochoty na nic a jak sie dowiaduje ze on sie swietnie bawil to jest masakra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj tak masakrycznie przeżywałem to że ja siedziałem w domu jak załamany człwiek a ona wracała z imprezy u koleżanek, zadowolona jakby nigdy nic, dostawałem hopla wtedy, nie potrafiłem się za cholerę zdystansować do tego, i zawsze kończyły się takie rzeczy źle, albo awanturą albo moim cichym kompletnym roztrzęsieniem.

Teraz sprawa wygląda inaczej, po pierwsze mam trochę inna partnerkę, a po drugie walczę z tym żeby nie mieć ataków i żeby się po prostu dobrze czuć, więc nawet jak teraz się dobrze bawi, czy się nie odzywa itd. to ja się na tym nie skupiam już nie potrafię się przejmować jak kiedyś, tzn. jakbym miał jakieś podekrzenia czy coś to uuu byłoby źle ale jak nie to ja już nie szaleję z tego powodu, dosyć mam szaleństwa innego typu :)

A co robiłem wcześniej? hmmm to co ty teraz :) dosłownie jak piszesz swoje odczucia to ja wtedy bym je tak ujmował :) głupiałem, płakałem, i myślałem że się zabiję od tego, że nie dam rady już dłużej.

Dużo też zależy od drugiej strony, to pewne, bo nas wkurza najbardziej milczenie, albo udawanie że wszystko ok!! jakby się nic nie stało!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie moj facet tak robi nie umie przepraszac i zachowuje sie jak by sie nic nie stalo. co znaczy ze masz troche inna partnerke ? n ie jestes juz z tamta ?czyli poprostu potrzebowales na to czasu ?

 

---- EDIT ----

 

a ona rozmawiala z Toba o tym mowiles ze masz problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No nie jestem, ale nie bierz tego do siebie :) :) po prostu już nie dało rady tego ciągnąć, i przez moje wariowanie ale też przy jej nastawieniu i robienia tylko niewinnej miny, nie mogłem tego zmienić bo mnie wyprowadzało to z równowagi. Choć prawda że rozstanie przeżywłem masakrycznie, nie mogłem się pozbierać, aż się dziwiłem i do dziś dziwię jak bardzo te sprawy mogę wpływać na życie, psychikę. Jednym słowem prawie nie żyłem parę miesięcy, już do szpitala mnie chcieli oddawać, ale w końu poszedłem po rozum a szczególnie kiedy dowiedziałem się że ona już tydzień później miała kogoś, wtedy dopiero sobie uświadomiłem co tak naprawdę do mnie czuła, i przestałem czuć żal, momentalnie zacząłem żyć, ulepszać się przede wszystkim fizycznie i w miarę jak pewność siebie przybywała tak i wszystko stawało się jaśniejsze i bardziej zrozumiałe. A teraz już inne podejście do tego, tzn. jak kocham to do bólu ale nie daję się zwariować :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natalia, ja tez miałam podobny problem, wyglądało to tak, że też byłam z chłopakiem hmmm chyba nawet ponad cztery lata, ufałam mu jak nie wiem aż tu nagle okazało się że mnie zdradzał :shock: było właśnie tak, bez przerwy sie kłóciliśmy, a on umiał wszystko tak wyobracać do góry nogami że ja zawsze byłam najgorsza więc miałam wyrzuty sumienia, rozumiesz co to znaczy przez cztery lata sie zadręczać...?aż w końcu jak sie dowiedziałam o drugiej jego zdradzie (bo pierwszą mu "wybaczyłam"...)to coś we mnie pękło, dosłownie pękło,w sumie moje problemy z nerwicą od tamtego czasu sie zaczęły...ten człowiek bardzo przyczynił się do pogorszenia mojego zdrowia, nie życze Ci tego, ale radzę weź się w garść, tak związku nie da sie budować, w twojej sytuacji musisz być z kimś na kim możesz polegać i komu możesz zaufać, mówię to z autopsji. Ja w końcu zdobyłam się na to żeby uwolnić sie z tego chorego związku, bo z perspektywy czasu tak to interpretuje...wtedy wydawało mi się że nie będę potrafiła żyć bez niego a jakoś żyje już ponad rok:)życzę Ci jak najlepiej, przemyśl sobie czy warto tracić życie na kłótnie itp...

pozdrawiam:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za odp . Ty mialas wystarczajacy powod do zerwania bo wykrylas zdrade ja nic o tym nie wiem by mnie zdradzil , boli mnie to ze nie moze ze mna pogadac o mojej chorobie czasem daje mi do zrozumienia ze jestem slaba. Mecze sie czasem ale boje sie zostac sama boje sie ze bede tego zalowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natalia, wiesz ja tam do końca nie wiem jak jest z wami, ale jeśli facet cie nie rozumie to szkoda czasu poprostu, wydaje mi się że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy potrzebujemy wsparcia szczególnie od osoby na której nam zależy, ja też tak myślałam, bałam się samotności ale w efekcie uwolniłam się od czegoś co mnie przygniatało tak naprawdę i potem to już było okej:) a teraz mam cudownego faceta, który stara się mnie zrozumieć, kiedy czuję się źle i nie śpię w nocy to on siedzi ze mną nawet do 3 mimo, że o 6 musi wstać do pracy, wie co przeszłam, wie co przechodzę, dlatego nie daje mi dodatkowych powodów do zmartwień jak np. imprezki z kolegami i świetny humor kiedy ja mam doła, jest strasznie empatyczny, a to jest bardzo ważne. Może poprostu porozmawiaj ze swoim chłopakiem jeśli ci na nim naprawdę zależy, powiedz mu czego od niego oczekujesz i wogóle, rozmowa to podstawa.

Życzę powodzenia!całusy:*

 

[*EDIT*]

 

Natalia, wiesz ja tam do końca nie wiem jak jest z wami, ale jeśli facet cie nie rozumie to szkoda czasu poprostu, wydaje mi się że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy potrzebujemy wsparcia szczególnie od osoby na której nam zależy, ja też tak myślałam, bałam się samotności ale w efekcie uwolniłam się od czegoś co mnie przygniatało tak naprawdę i potem to już było okej:) a teraz mam cudownego faceta, który stara się mnie zrozumieć, kiedy czuję się źle i nie śpię w nocy to on siedzi ze mną nawet do 3 mimo, że o 6 musi wstać do pracy, wie co przeszłam, wie co przechodzę, dlatego nie daje mi dodatkowych powodów do zmartwień jak np. imprezki z kolegami i świetny humor kiedy ja mam doła, jest strasznie empatyczny, a to jest bardzo ważne. Może poprostu porozmawiaj ze swoim chłopakiem jeśli ci na nim naprawdę zależy, powiedz mu czego od niego oczekujesz i wogóle, rozmowa to podstawa.

Życzę powodzenia!całusy:*

 

[*EDIT*]

 

Natalia, wiesz ja tam do końca nie wiem jak jest z wami, ale jeśli facet cie nie rozumie to szkoda czasu poprostu, wydaje mi się że w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy potrzebujemy wsparcia szczególnie od osoby na której nam zależy, ja też tak myślałam, bałam się samotności ale w efekcie uwolniłam się od czegoś co mnie przygniatało tak naprawdę i potem to już było okej:) a teraz mam cudownego faceta, który stara się mnie zrozumieć, kiedy czuję się źle i nie śpię w nocy to on siedzi ze mną nawet do 3 mimo, że o 6 musi wstać do pracy, wie co przeszłam, wie co przechodzę, dlatego nie daje mi dodatkowych powodów do zmartwień jak np. imprezki z kolegami i świetny humor kiedy ja mam doła, jest strasznie empatyczny, a to jest bardzo ważne. Może poprostu porozmawiaj ze swoim chłopakiem jeśli ci na nim naprawdę zależy, powiedz mu czego od niego oczekujesz i wogóle, rozmowa to podstawa.

Życzę powodzenia!całusy:*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo ja zawsze pytam co robi i nie powiedzial mi o tym ze sobie gdzies pojechal z kolesiami.

 

Dobrze,ze z kolesiami. Moj byly facet ustawial sie z kazda istota ktora miala cycki :-|

no cóż...w sumie to byl poprostu skrajnie beznadziejny przypadek.Dobrze,ze juz dawno wyleczylam sie ze swojej wrecz dziecinnej naiwnosci :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×