Skocz do zawartości
Nerwica.com

wrażliwość na zmiany pogody


ewaryst7

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm... Ja paradoksalnie chyba najbardziej cierpię latem... Bardzo we znaki daje się mi również zimą. To takie 2 skrajne pory... Ogólnie gdy nadchodzi zmiana pogody (np ze słonecznej na deszczową) czuję się gorzej... Ale racjonalnie nie umiem sobie odpowiedzieć na pytania: dlaczego tak się dzieje i jak sobie z tym radzić :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś juz był taki temat, ale się wypowiem.

Na zmiany pogody reaguję dość mocno. Lepiej sie czuję w pogodne dni, dlatego uwielbiam wiosnę i lato. A o jesieni i zimie myślę ze zgrozą.. Czasem chciałbym przeprowadzić się gdzieś, gdzie wiecznie jest piękna pogoda i nie ma pór roku... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś juz był taki temat, ale się wypowiem.

Na zmiany pogody reaguję dość mocno. Lepiej sie czuję w pogodne dni, dlatego uwielbiam wiosnę i lato. A o jesieni i zimie myślę ze zgrozą.. Czasem chciałbym przeprowadzić się gdzieś, gdzie wiecznie jest piękna pogoda i nie ma pór roku... :roll:

 

 

No nie wiem, gdybyś mieszkał np. w Hiszpanii pewnie narzekałbyś na niemiłosierne upały ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że ponad 35 stopni w cieniu to dla Ciebie pestka ;) W dzień ciężko się tam funkcjonuje, dlatego jest popołudniowa siesta, a życie zaczyna się nocą :mrgreen: Lubię ciepłą pogodę ale bez przesady. :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam podobnie, też się pocę, mam kołatania, jest mi słabo jak jest upał - jestem niskociśnieniowiec i też dlatego tak się czuję, choć jak byłam młodsza to uwielbiałam lato i czułam się najlepiej :smile:

Wyczuwam zmiany pogody, czego kiedyś nie było, ciśnienie mi wtedy skacze albo spada i czuję się gorzej.

Teraz najbardziej lubię wiosnę i jesień, zimą mi za zimno a latem za gorąco :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

od kilku dni mam takie jazdy, słabo mi sie robi gdy gorąco, kręci mi sie w głowie gdy pada deszcz. A już bywało lepiej....ale odkąd wróciłam z urlopu, to mi sie znacznie pogorszyło. Na wczasach było codzien gorąco ale ta temperatura była stała, a nie tak jak u nas, że raz niż, wyż, potem znowu niż i tak w kółko.

 

Pytałam swojego psychiatryka o zmianę pogody, powiedział mi, że "nerwicowy" już tak ma :(

 

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak mam ze jak zimno to za zimno a jak goraco to za goraco:/ fatalnie...w tym roku w ogole beznadzieja bo chyab sobie lekoo poparzylam skore na glowie, wlosy mi garsciami wychodza. Dzis przed deszczem o malo co nie zasnelam w pracy. Jak jestem w domu zdarza mi sie przy wahaniach cisnienia (albo glukozy we krwi ale to inna sprawa;)) zasnac piec razy w ciagu dnia na 15 min.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie jest wiedzieć , że nie tylko ja tak mam:)Nie boicie się jesieni?

właśnie ja lubię jesień :smile: kiedyś nie lubiłam bo wtedy zaczynała się szkoła... a teraz lubię bo właśnie nie jest za ciepło ani za zimno wtedy i kolory piękne są jesienią.

Najgorsza zima zdecydowanie, samopoczucie depresyjne - ale duża więkzość ludzi tak sie czuje zimą, ma gorszy nastrój, bo jest mało słońca i tak to wpływa na ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja fatalnie odczuwam wszystkie zmiany pogody.najbardziej nie cierpie wilgoci,a najlepiej czuje sie w upalna lub mrozna pogode byle byloby sucho.kiedys chodzilam do solarium i bardzo to mi pomagalo,niestety teraz psychiatra powiedzial-nie. a najgorsze jest to ze nie znalazlam sposobu ani leku na ten przykry stan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie znoszę upalnego lata (powyżej 30 stopni). Kiedy byłem dzieciakiem, w latach 70., latem temperatura oscylowała wokół 25-26 stopni. Dało się żyć i było przyjemnie ciepło. Tak mi się ciągle wydaje, ale to pewnie g... prawda, bo wtedy całymi dniami grałem z kumplami w piłkę i w d... miałem ile jest kresek na termometrze ;). Teraz jak spojrzę, że skoczyło do 30 st., mogę poczuć się źle w wyniku autosugestii. Ale nie ma w tym reguły, bo generalnie dobrze znoszę upały. Kiedy w początkach nerwicy (4 lata temu) "waliło" mnie na serce i płuca, odczuwałem to koszmarnie i stale o tym gadałem :oops:. Teraz "problem" przeniósł się na układ pokarmowy i pogoda aż tak bardzo nie łączy się z tym w mojej chorej podświadomości ;).

Jesienią myślę sobie, że podciągnę moją pracę, bo w długie wieczory nie będzie pokusy wyjścia na dwór. Czysta ułuda! Jesienią, tak jak moi przedmówcy, często czuję się źle. Zresztą mieszkając w blokach, gdzie miałbym tak bardzo wyrywać na spacer? I to mnie często stresuje - na dworze kicha, a ja zamiast podgonić sobie pracę, "topię" się w nerwicy.

Co na mnie działa? Chyba nagłe i ciągłe zmiany pogody, skoki ciśnienia i temperatury. No i ta cholerna szarzyzna, która wyziera zza okien od października do kwietnia.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×