Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak przekonać ? Lub jak się z tym kryć ?


ja_sn_e

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanie. Mianowicie chciałbym się zapisać na psychoterapie. U mnie w mieście są znakomici specjaliści z nfz. Ale mam problem. Mianowicie moj tata. Zawsze jak powiem ze chcialbym to wyleczyc - moją nerwicę, to on ironicznie stwierdzi "tobie to nie potrzebne" kiedys na samym poczatku choroby poszedlem raz czy dwa na wizyte. I do tego czasu mowi "ciebie bardzo zmienił ten psycholog - teraz jestes jakiś dziwny"

Proszę pomózcie mi rozwiązać ten problem. Bo tak jak mowie, albo chce go przekonac albo chce sie z tym kryć. Proszę o szybką odpowiedź, bo naprawde potrzebuje pomocy specjalisty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To trudne pytanie, bo skoro jak piszesz Twój tato nie ma dobrego znania o psychologach/psychiatrach, wynika to chyba z jego niewiedzy na temat chorób psychicznych i niestety stereotypowego myślenia. A próbowałeś z nim szczerze pogadać? Tak żeby mu wyjaśnić, że Ty odczuwasz potrzebę pójścia ze swoim problemem do specjalisty. A jeśli nie no to cóż, lepiej zająć się swoim zdrowiem niż się przejmować tym co tato mówi.

Trzymaj się ja_sn_e

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko rozmowa z ojcem ja_sn_e. Szczera, długa rozmowa. Być może Twój tata boi się, że będziesz się leczył u psychiatry i dowiedzą się o tym jego znajomi? Musisz poznać, co tak naprawdę myśli Twój ojciec, bo

"ciebie bardzo zmienił ten psycholog - teraz jestes jakiś dziwny"
to żaden argument przeciw leczeniu. Dopiero wtedy możesz spróbować przekonać go, że Twoje zdrowie jest na pierwszym miejscu, a wszystko inne schodzi na drugi plan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialam identyczna sytuacje z moim ojcem. wiem z doswiadczenia ze nie zawsze takie rzeczy jest sie w stanie przetlumaczyc. mojemu sie nie dalo, potem po prostu o tym nie rozmawialismy. zreszta moj ojciec to jest .... dziwny, zawsze byl. mialam wrazenie ze on sie boi ze ja tej psycholog o nim naopowiadam, a kiedys psycholog mi powiedziala ze najlepiej jakbym przyszla z rodzicami. moja mama stwierdzila ze ona nie wierzy w to ze jakas tam obca osoba moze nam pomoc ale jak ja chce to pojdzie. moj ojciec natomiast powiedzial ze nigdy w zyciu, zdenerwowal sie strasznie i poszedl do swojego pokoju. ja tam robilam swoje, o wizytach mowilam tylko mojej mamie, a ojca ani nie oklamywalam ani mu nic nie opowiadalam bo i tak unikal tego tematu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja_sn_e miałam podobną sytuację jeśli chodzi o leczenie astmy. Nie cackałam się, tylko bez wiedzy rodzinki poszłam do przychodni i tak już prawie 2 lata. Bez ich wiedzy. Czasem jest mi trudno ukryć inhalatory i wziewanie, czasem nawet bardzo, ale nie żałuję tamtej decyzji! Myślę że Ty mógłbyś podobnie zrobić jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi sie wydaje ze taka reakcja rodziców czy osób nam bliskich jest spowodowana niewiedzą i strachem przed tym ze ktos z ich otoczenia choruje. ja np z rodzicami moge spokojnie o tym porozmawiac ale mój facet nie bardzo rozumie co mi sie dzieje i chyba nawet nie chce zrozumiec, zawsze kiedy chce mu wytłumaczyc na czym polegaja lęki konczy sie tym że on sie smieje z tego ze ja nie moge jeździc autobusem czy windą a ja sie wtedy wkurzam i jest koniec tematu. bardzo bym chciala moc pogadac z nim o tym jak mi pomaga terapia i co sie we mnie zmienia ale wiem ze nie dam rady bo jego chyba smiesza moje problemy, wiec lepiej poprostu isc do lekarza czy psychologa i zaczac sie leczyc niekoniecznie mowiac o tym bliskim skoro nie chca nas zrozumiec i pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziekuje za słowa.

Musze to wykrzyczeć. Dzisiaj jest mi naprawde dobrze. Zaden pozadny atak sie nie pojawil. Derealizacja mniejsza niz wczoraj. Tylko kto mi powie od czego to zalezy. Poniewaz dzis w sumie nie zrobilam nic innego a jednak samopoczucie wspaniale :)

Chce aby to sie tak utrzymalo. I wierze w to ze moze jednak bez pomocy lekarza mi "przejdzie" :]

pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

 

U mnie jest podobnie. Z tatą wogole na ten temat nie rozmawiam, on zawsze śmiał się z psychologów psychiatrów i ogólnie nie rozumie, że istnieje coś takiego na nerwy złe samopoczucie. Dla niego nie ma czegoś takiego, że jest cieżko, że ma się nerwice i że nie można sobie pomoc samemu bez leków i lekarzy. Tak samo jest z moim chłopakiem. On mówi, że stara się mnie zrozumieć. Bardzo mnie wspiera. Ale mam do niego ogromny żal, że nie potrafi tego zrozumieć. a może nie chce tego zrozumieć. Gdy mówie mu, że ide do psychologa lub gdy powiedziałam mu o tym właśnie forum gdzie mnustwo osób ma taki sam problem jak ja to on stwierdził "znowu jakieś pierdoły" Dla mnie jest strasznie ważne, żeby mnie zrozumiał. Mam wrażenie, że uważa mnie za dziwadło.

Jedyna osoba, która to rozumie to moja mama. I za to jest będę zawsze dziękowała.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mi sie wydaje ze taka reakcja rodziców czy osób nam bliskich jest spowodowana niewiedzą i strachem przed tym ze ktos z ich otoczenia choruje.

nie zawsze. sa na swiecie osoby dobre i takie mniej dobre. moj ojciec nigdy nie chcial zrozumiec ani dowiedziec sie co to za choroba. mysle ze moze sie wstydzil ze jego corka ma problemy psychiczne. zreszta on generalnie jest osoba maxymalnie nieczula na czyjas szkode. wiem ze sie nigdy nie zmieni dlatego juz zaniechalam prob.

 

 

Dzisiaj jest mi naprawde dobrze. Zaden pozadny atak sie nie pojawil. Derealizacja mniejsza niz wczoraj. Tylko kto mi powie od czego to zalezy

:) super. znaczy ze juz zaczynasz z tego wychodzic. od czego to zalezy? od pogody, moze sie dobrze wyspalas, albo po prostu juz odpuszcza

Tak samo jest z moim chłopakiem. On mówi, że stara się mnie zrozumieć. Bardzo mnie wspiera. Ale mam do niego ogromny żal, że nie potrafi tego zrozumieć. a może nie chce tego zrozumieć.

czasami osobom ktore nigdy tego nie doswiadczyly ciezko jest to zrozumiec nawet jak bardzo tego chca. moja mama mnie zawsze wspierala i starala sie mi pomoc- zapisala mnie do psychologa, kupowala ziolka, ale tak na prawde byla bezradna i nigdy nie czulam sie przez nia tak rozumiana jak przez osoby (takze osoby mi bliskie ) ktore tego paskudztwa doswiadczyly. i nie jest to bynajmniej wina mojej mamy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc tak. Nie tak dawno temu to jest jakies 3 lata (dla mnie nie długo bo szybko zleciało) zaczely sie moje problemy z migreną. Po 1,5 roku doszły kłopoty z sercem. Teraz juz wiem ze to nerwica. Najgorzej jest gdy jest ze mną moj chlopak. Śmiejemy się, rozmawiamy. I nagle przychodzi taki lęk, że np jutro się już nie spotkamy bo umrzę. To jest dla mnie straszne. Przestaje mnie juz wszystko bawić. Robię się blada. Albo gdy myślimy razem o przyszłości. O dziecku, o ślubie, o wspólnym mieszkaniu, napawa mnie obawa , że tego nie doczekam. Jakby jakieś diabły nachodzily moje myśli i chciały mi przypomnieć o mojej nerwicy. Napiszcie prosze, czy tylko lekarz psycholog może mnie wyleczyc z tych mysli ? Czy sama moge sobie z tym poradzic ? co robic?

 

P.s. problem z wizytą u psychologa nie znikł, bo nadal obawiam się ze tata sie o tym dowie. To upokorzenie.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×