Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zawody/zajecia dla osób z nerwica/ fobia spoleczna


Alma

Rekomendowane odpowiedzi

Hej ;) Tez jestem dzisiaj pierwszy raz na poscie,mam 21 lat i chcialym Ci powiedziec ze ta jak Ty rzucilem z tego powodu studia, tylko ze na 2 roku 4 semestrze,a zostaloby mi tylko rok do licencjata,sam teraz jak to pisze az niewierze, ale po prostu tak nasilily mi sie leki,a jeszcze kilka lat temu bylem otwarta osoba majcaca u stop caly swiat ;) A co do pracy...( jutro jezdze caly dzien i szukam ;) sluchaj niemowie ze bedzie dobrze,ale pomysl ze niejestes sama na swiecie z ta dolegliwoscia-Damy rade ;) Jesli cos robisz na sile z czasem jest z tym lepiej,tylko systematycznie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tiferet, z jakiego regionu jesteś? Bo różnie to bywa z pracą np. we Wrocku można przebierać w ofertach.

 

Ja wychodząc z nerwicy z fobią społeczną zatrudniłem się na fabryce przy obsłudze wtryskarki. Bardzo mi w początkowym okresie pomagało, że przez większość czasu nie pracowałem z ludźmi, a jedynie z maszynami. Poza tym praca fizyczna i wysiłek zawsze mi pomagają.

 

Generalnie moja dawniej porzucona kariera to grafika i multimedia (też nie wymaga dużego kontaktu z ludźmi), ale stwierdziłem, że moje szanse w tej branży są w tej chwili tak niskie, że wolę popracować jako robol a w tym czasie dokształcić zaocznie i podbudować portfolio.

 

Nie polecam roboty w supermarketach.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołączam sie do grona osób z tą potworną fobią.

Dla mnie kazda dotychczasowa praca to koszmar i porażka.

Ale cóż wybrałam sobie zawód zupełnie nie dla mnie :( Hmm... jestem pedagogiem specjalnym i moje miejsce pracy to szkoła :? Wyobraźcie sobie osobę z fobią społeczną na radzie pedagogicznej, na zebraniu z rodzicami, na apelu albo festynie ogólnoszkolnym!

Nie da sie tego znieść.

Teraz nie pracuję, jestem na urlopie wychowawczym, bo jakimś cudem udało mi sie wyjść za mąż i urodzić dziecko. Czasem z przerażeniem myślę, że pragnęłam tego dziecka tylko po to by mięć poważny pretekst do siedzenia w domu :cry:

Po wychowawczym nie zamierzam wracać do poprzedniej pracy. Ale coś będę musiała robic, bo jedna osoba nie utrzyma domu.

Marzy mi sie praca w cichym gabinecie, sam na sam z dzieckiem, bez rad pedagogicznych, zebrań etc. Ale czy to jest mozliwe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obecnie zaczyna się era studiów internetowych

 

Jak to wygląda? Uczysz się przez Internet a zdajesz egzaminy na miejscu? Mi dużo bardziej odpowiadałaby odwrotna sytuacja, głównie egzaminy mnie zabijały jak jeszcze studiowałem (też przerwałem z powodu fobii). Nie wiesz czy jest taka możliwość?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ariana

Mi się wydaje że było by to możliwe. Pomyślałaś nad otwarciem własnej praktyki lekarskiej? Postarać się podpisać jakieś umowy z kilkoma szkołami żeby mieć jakichś pacjentów. Dodatkowy plus to to że była byś sobie sama szefem i jeden albo i dużo stresów mniej w życiu. Ale nie wiem jak w praktyce wygląda otwieranie własnej praktyki lekarskiej, bo to zupełnie nie moja branża...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makanti

To jest bardzo dobry pomysł! Już o tym nie raz myslałam. Tylko że muszę skończyć jeszcze jedne studia (tym razem podyplomowe) i po nich poważnie pomyślę o własnym gabinecie. Na owe studia juz sie zapisałam, wkrótce sie zaczna, tylko pojawia sie jedno pytanie: czy uda mi sie je skonczyć? Czy mój paniczny lek przed ludźmi pozwoli mi na to? Niestety juz wiem, ze znów pojadę na prochach. Ale skoro inaczej sie nie da :cry: Poza tym może dzięki nim bede miała naprawdę mało stresujacą pracę. Więc muszę, muszę dać radę!

Hmm... ciekawe też, czy gdy juz przejdę katusze i skonczę studia, uda mi sie otworzyć własny gabinet. Może jest to bardzo skomplikowane i wymaga wielu interakcji z innymi ludźmi? a jesli tak to znowu klapa :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ciekawe też, czy gdy juz przejdę katusze i skonczę studia, uda mi sie otworzyć własny gabinet. Może jest to bardzo skomplikowane i wymaga wielu interakcji z innymi ludźmi? a jesli tak to znowu klapa :?

Własny gabinet tak czy siak wymaga interakcji z wieloma, różnymi ludźmi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma co się poddawać tylko trzeba spełniać swoje marzenia bo jak tak caly czas będziemy się zastanawiać nad swoimi fobiami i nerwicami to nam życie przeleci i nic w nim nie osiągniemy .Potem to już mozna miec pretensje tylko do siebie że się stchurzyło i skończyło z reką w nocniku :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makanti

Teraz, kiedy na świecie jest mój synek, muszę być twrada, albo chociaz próbować być. Postanowiłam iśc na te studia ze względu na niego. Cóż cięzko jest utrzymać rodzinę z jednej pensji, więc w koncu muszę mieć jakąś pracę, w której wytrzymam przez dłuższy czas. Poza tym gdyby coś się stało mojemu męzowi (to mój kolejny demon - nieustanna obawa, że stanie sie cos złego), to ja sama bedę musiala utrzymać dziecko.

Sorrow

Pewnie, ze we własnym gabinecie też trzeba stykać się z ludźmi, ale nie trzeba isć na radę pedagogiczną i przed kilkudziesięcioma osobami wygłaszać sprawozdania, nie trzeba mówic do mikrofonu na apelu, etc. Zawodu juz teraz nie zmienię, za duzo włożyłam wysiłku w zdobycie tego, najpierw studia, później rózne kursy doskonalace (cały czas walka ze sobą, swoim lękiem). Zostanę kim jestem, tylko chciałabym mieć inną formę pracy.

Agapla

Dziękuję za Twoje slowa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makanti

Obawiam sie, ze odchodzimy od tematu i zaraz nam moderator natrze uszu :? Ale powiem Ci, że długo nie miałam dla kogo zyć. A mój mąż to anioł dzieki, któremu nadal tu jestem.

Nie trać wiary, znajdziesz swój Sens Istnienia.

 

A wracając do tematu myślę, ze osoba z fobią społeczną może być tlumaczem i spokojnie sobie pracować w zaciszu domowym. Tylko ze o tym trzeba pomyśleć dość wcześnie np. w liceum i pójść na odpowiednie studia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tłumacz...

Wybrałam filologie angielska..pierwszy rok był ogólny. Od drugiego miała być opcja tłumaczeniowa, na ktora sie zapisalam. I co? I nie ma !! Mam bardzo ciężką fobię społeczną, sama myśl o praktykach przyprawia mnie o paraliż. Zresztą i tak tam pewnie juz nie wroce..probowalam, ze jak sie bede leczyc, to moze dam radę. ale po dzisiejszym dniu widze, że chyba nie ma sensu. Zostałam w tej szkole po prostu SAMA. A zajęcia...speaking to dla mnie piekło na ziemi. Będą pewnie dwa latka w plecki...cudnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makanti

Tylko ze o tym trzeba pomyśleć dość wcześnie np. w liceum i pójść na odpowiednie studia.

 

czyli stoisz na stanowisku że takie problemy ma się właściwie od urodzenia i do końca życia. Ja mam podobne odczucia. Ale żeby dobrze wybrać już w liceum, trzeba samemu miec dużą wiedzę z psychologii i samoświdomość w tym zakresie, albo też trafić na człowieka, który dobrze podpowie i doradzi. Ja połowę czasu na studiach przesiedziałem sobie w bibliotece (no bo co innego ma robić facet z fobią... ), czytałem wszystko co popadnie, ale że istnieje coś takiego jak fobia społeczna dowiedziałem się dopiero na tym forum, po trzech latach pracy zawodowej. - gdbym nie miał internetu to pewnie nigdy bym sie tego nie dowiedział...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ariana

Bardzo dobrze Cię rozumiem, ja również jestem pedagogiem specjalnym i pracowałam w szkole pare latek. Moja nerwica sprawiała,że zebrania z rodzicami, rady pedagogiczne, kursy (wystapienia publiczne) i wiele innych były dla mnie koszmarem. W maju tego roku podjęłam decyzję o rezygnacji z pracy i zwolniłam się. Od wrzesnia jestem bezrobotna i powoli wracam do jako takiej równowagi emocjonalnej. Również marze o własnym gabinecie :smile:

Chętnie pogadam z Tobą na gg :D jesli oczywiście masz na to ochotę

Pozdrawiam wszystkich!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bardzo ciekawy temat.

Ja zawsze zazdrościłam tym, którzy od poczatku mieli pomysł na siebie, wiedzieli gdzie pójdą i co chcą robić. Wybierali studia świadomie i wykłady były dla nich przyjemnością.

Ja planów nigdy nie miałam, w niczym siebie nie widziałam, nie miałam osoby która mogłaby doradzić albo gdzie by mnie widziała.. Teraz mimo upływu tylu lat nadal nie znam swojej tożsamości nadal nie mam jakiejś określonej wizji siebie.

Studia sa dla mnie pomyłką i nieporozumieniem. Nie chce mi się uczyć bo mnie nie interesuja, zastanawiam sie jakim cudem się obronię..

Czemu Bóg mnie stworzył taka nieporadną.. bezbarwną.

A teraz patrzy z góry jak zmagam się z tym wszystkim. Czemu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze chciałam zostać dziennikarką i właściwie to marzenie realizuje, co nie zmienia faktu, ze 80% przedmiotów na studiach mnie poprostu nudzi.......ale źle nie jest.....tyle, ze to raczej nie jest zajęcie dla osób z fobią społeczną.....

Co do ciebie Spadająca_Gwiazda, czym Ty się martwisz, skończysz sobie e studia (zobaczysz uda się) a potem spokojnie dojdziesz do siebie, w między czasie twój stan psychiczny się naprostujesz i postanowisz co chciałabyś robić.......spróbujesz czegoś nowego - nie podpasuje, przerzucisz się na inne zajęcie :D

Wszystkow swoim czasie :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko że nic z tych studiów nie wynoszę, zdaję ale gdybyś mnie zapytała o cokolwiek z tego co tam mam to bym oczy wytrzeszczyła. Nic nie umiem.. nic..

Jeśli skończę je jakimś cudem to dalej będę człowiekiem bez niczego.. ehh czemu tak się stało..?

 

A swoja droga linka dawno cie nie było. Gdzieś sie podziewała ? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ach ja teraz aktywuję terapię przez kontakt z naturą - codzinnie kilka godzin z koleżanką spędzamy w lesie :smile: dobrze mi to robi, wyładowuję napięcie a i rodzicom się przydaje bo porzynoszę im pełne torby grzybków.

 

---- EDIT ----

 

Ach ja teraz aktywuję terapię przez kontakt z naturą - codzinnie kilka godzin z koleżanką spędzamy w lesie :smile: dobrze mi to robi, wyładowuję napięcie a i rodzicom się przydaje bo porzynoszę im pełne torby grzybków.

Poza tym, co do tego, ze nic nie wynosisz.....mogę wymienić conajmniej 15 osób które znam osobiście, które skończyły studia, nic z nich nie wynosząc, w kierunku krórego nie cierpią, i teraz pracują w innych zawodach i są szczęśliwe........nie Ty jedna słoneczko:-)

Ja poto, zeby zastanowić się jake studia wybrać zrobiłam rok przerwy po szkole średniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×