Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Głos_w_głowie, tak, przed tym oczywiście się przygotowałem, było takie pismo dawo wycofane i zakazane: 10 najlepszych sposobów na 100% samobójstwo, przeczytałem wszystko co i jak i jak się nastawić psychicznie do tego żeby wykonać to pod wpływem śilnego impulsu, broń była najodpowiedniejsza bo po strzale w głowe już nikt mnie nie uratował a wyczytałem że cięcie się + leki może się nie udać, mogą cię odratować lub sam spanikujesz jak zobaczysz bryzgającą krew, ja byłem przygotowany i zdeterminowany dzięki temu Piśmie, jak to mówją: Do wszystkieo trzeba się odpowiednio przygotować, czy na randke czy na wesele czy samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Historia prawdziwa. Nie można w nią nie wierzyć. Ja mam tyle tabletek w domu że mogłabym wszystkich samobójców uzupełnić. Ale jakoś sama się boję zabić. Ale kaleczyć czy cokolwiek to nie. Po prostu mam wielkiego stracha przed sama śmiercią. Ale kiedyś trzeba umrzeć. Nie ważne jaki to dzień. Jaka godzina. Śmierć zawsze jest przy nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asteckax3, Też się boję śmierci i co będzie po, zawsze mnie to zastanawiało: co będzie z nami po śmierci !!! nie daje mi to spokoju, ale pod wpływem silnego ipmulsu szkoku na moment przestajesz się bać smierci, zależy do jakiego stanu się doprowadzisz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zostawiłem sobie na paiątke te protokoły z przesłuchań obdukcji nakazu przeszukania domu zdjęcia zabezpieczoej broni etc etc, i tak się zastanawiam czy dorze wyszło czy źle, a jak by mi się udało, co z rodziną matką etc, popadli by w obłęd ale wtedy nie myślałem o tym, a gdyby mi odbiło i bym komuś krzywde zrobił?

 

Wstajesz rano idziesz do pracy pracujesz 8 godzin, wracasz do domu zmęczon/a/y, brakuje ci czasu odbierasz wypłete, płacisz rachunki na które i tak brakuje bo tyrasz jak pies za marne grosze, wszyscy rzucają ci kłody pod nogi i niszczą psychicznie, i tak dzień po dniu 380 dni w roku, jaki to ma sens, męczyć się, tak czy siak wszyscy wylądujemy w grobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja akurat nie pracuje ale jestem wolontariuszen. Trochę więcej siedzę niż ty ale to co innego. Ja po prostu ciągle obrywam od starych. Zrobisz źle to źle, zrobię dobrze też jest źle. Coś powiem nie tak w pysk. Czy to matka czy ojciec. Bez różnicy. Ale oczywiście oni kochają mnie wkur...ć i upokażać przed innymi. A jak się kłócą to ja muszę oberwać bo ktoś musi. I tak całe 10 lat. Więc wolałabym uciec do kogoś i żyć spokojnie. Albo się zabić .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a mnie całkowicie odpierdoliło i nie mam myśli samobójczych, a nawet chcę żyć :mrgreen::105:
heh muszisz w takim razie zgłosić się a terapie szokową bo poranek bez myśli samobójczych to nie poranek :comone: Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstajesz rano idziesz do pracy pracujesz 8 godzin, wracasz do domu zmęczon/a/y, brakuje ci czasu odbierasz wypłete, płacisz rachunki na które i tak brakuje bo tyrasz jak pies za marne grosze, wszyscy rzucają ci kłody pod nogi i niszczą psychicznie, i tak dzień po dniu 380 dni w roku, jaki to ma sens, męczyć się, tak czy siak wszyscy wylądujemy w grobie.

Dokładnie...

 

a mnie całkowicie odpierdoliło i nie mam myśli samobójczych, a nawet chcę żyć :mrgreen::105:
heh muszisz w takim razie zgłosić się a terapie szokową bo poranek bez myśli samobójczych to nie poranek :comone:

:mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Więc nawet po słowach KissA można ładnie stwierdzić że i tak z tego życia nic nie mamy. Wiecznie gonimy za czymś co i tak to ucieka nam przez palce. Aż do pracy się nie chce chodzić bo trzeba płacić państwu , a nawet na żaden odpoczynek nie ma pieniędzy. Nic się nie opłaca. Każdy jak wul pracuje bez możliwości nawet wypoczynku. Nic kompletnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ave..

Znowu nękają mnie myśli samobójcze... od 5 godzin siedzę na krześle w pozycji embrionalnej i rozmyślam patrząc się na Berette (myślałem jeszcze o śrutówce ale jak sobie Deda przypomniałem to uznałem że nie chcę brudzić pokoju)..nie czuję strachu przed śmiercią, ani przed pociągnięciem za spust, tylko ogarnia mnie jakiś dziwny grobowy spokój. Jaki jest sens naszego życia na tym świecie skoro jest tu tylko cierpienie? Czy po śmierci nie będzie czegoś lepszego? Tak jestem wierzący. chociaż 99% społeczeństwa uznaje mnie za satanistę to nim nie jestem.. ale jak można wierzyć w szatana nie wierząc w boga? przecież szatana przez boga został stworzony, tak jak nie można wierzyć w Boga nie wierząc w szatana.. bo przecież bóg go stworzył. Wiem, że wg kk samobójcy idą do piekła. Ale czy chęć zejścia z tego świata jest czymś złym? Kiedy już się nie wytrzymuje? Ja już nie wytrzymuję na tym świecie..brak akceptacji.. złamane serce, odrzucenie, zamknięcie w swoim świecie... nie wiem czy jeśli to zrobię to zmieni coś dla nich, ale może zmieni coś dla mnie.. i tak nikt nie będzie po mnie płakał i nie mam w sumie nic do stracenia oprócz festiwalu w Wacken...

Sam już powoli dostaję paranoi od tego wszystkiego.

Jaki jest tego wszystkiego sens?

Czy chęć zejścia z tego świata jest czymś złym?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jaki jest tego wszystkiego sens?

sensu nie ma... bo sensem jest to aby żyć i znaleźć ten sens...

życie to nie tylko cierpienie... tylko że czasem nie potrafimy dostrzec radości każdego dnia, jaki dane jest nam przeżywać...

nie smutaj... jak palniesz sobie w łeb to nie dowiesz się jak może być fajnie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 prób :roll: to moim nie chcesz się zabić tylko znalazłeś sobie metodę na coś tam

 

Mam za sobą 7-10 prób "s",ale u mnie to nie jest samobójstwo tylko potrzeba ulgi,rozładowania emocji bo tak naprawdę próby "s" może miałam dwie na początku teraz wiem,że trucie się to nie jest skuteczna metoda,jakbym chciała się naprawdę zabić wybrałabym coś skuteczniejszego.

Rozumiesz co chcę powiedzieć bo bardzo motam,tak czuję i piszę nie jasno.

 

Cierpisz,bez dwóch zdań i potrzebujesz pomocy.To nie jest jedyna metoda aby ją otrzymać.Nikt tak naprawdę nie udzieli Ci pomocy jeśli o nią nie poprosisz,nie zadbasz.Proszenie o pomoc poprzez próbę "s" nie jest skuteczną metodą,są inne bardziej skuteczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laima dobrze to okreslila gdybys chcial sie zabic juz bys nie zyl..proste..sens zycia nalezy samemu szukac co dnia chocby..to wymaga pracy,checi i tak umrze kazdy z nas tylko po co to przyspieszac?skoro jutro moze okazac sie calkiem fajne.?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pan Mep przypomina mi kogoś i chyba wiem kogo ale nie będę mówić. Zatrzymam to dla siebie. A więc prosimy dalej. Tak jak mówią poprzednicy. Ja to samo chce do dziś zrobić bo i tak nie widzę sensu życia. Ale poznałam ciekawą mi osobę która jestem metalem. Która znów otworzyła drzwi do mojego starego zapomnianego świata metalu. Pokazał mi świat z innej strony i dlatego gdy słyszę od niego słowo żyletka czy krew potrafię się tak martwić że dopada mnie chęć ruszenia tylka i pojęchania do niego by go przytulić by mu zawsze pomóc a nawet w najgorszym przypadku coś zrobić za niego by nie czuł się sam by wiedział że ktoś jest przy nim (nawet na tą cholerną odległość co mnie najbardziej wpienia). Żeby wiedział że taki debil jak ja chce mu pomóc i zawsze robię z siebie wariatkę jakąś najgorszą . Ale zawsze go przepraszam za me zachowanie i dalej starań się mu pomóc. Czasem nie wytrzymuje i z braku chęci płacze myśląc tylko o nim i czy nic mu nie jest. I tak codziennie. Męczy mnie sam płacz ale nie potrafię już nie płakać. Nie mówię mu że przez niego płacze bo nie przez niego tylko o niego. I dzięki niemu nie chce się zabić bo chce w końcu do niego przyjechać tak jak mu obiecałam. Tak jak z paleniem tak i z cięciem się gdzie to było najgorsze, bo ja to kocham . Ale dla niego wszystko. Nawet bym ciało i duszę oddała by miał spokój by nikt go nie wnerwiał . Wszystko dosłownie wszystko. Więc nie mów że nikt za tobą nie będzie tęsknił bo napewno kogoś interesujesz. Napewno masz jakąś koleżankę czy przyjaciółkę czy kogokolwiek kto chętnie z tobą porozmawia. Kto ci pomoże zawsze. Mi właśnie on pomaga choć mam wredny charakter i nikt mnie nie powinien interesować a tym bardziej pomagać. Ale no cóż skoro mi pomógł to i ja jemu też. Bez różnicy jak się zachowań i czy to będzie głupie. Zawsze mu chce pomóc i myślę że dobrze wie o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shinobi, broń zostanie moją osobistą sprawą. Co do samobójstwa to stety czy niestety to gówno się zacięło, a jak już naprawiłem to się zawahałem.. sam nie wiem czemu ale tak jakoś poczułem że jednak nie.. skończyło się na pocięciu się (znowu..). Wiem że w życiu są też dobre chwile, ale dla mnie czasem tych złych jest za dużo. Poza tym śmierć nie musi być końcem.. może jest coś dalej, coś lepszego.. lub gorszego. Może śmierć będzie początkiem czegoś nowego, albo będzie końcem... ale tego nie dowiemy się jeśli sami nie sprawdzimy.

ale czy bezsens boli?

Boli.. zwłaszcza bezsens własnej egzystencji na tym świecie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×