Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Czarownica_Akara gdy zobaczylem to co napisalas ciarki przebiegly mi po plecach :( przylaczam sie do poprzednikow z goraca prosba do ciebie o to bys wykrzesala z siebie ta sile ktora tkwi gdzies gleboko w sercu by ona pomogla ci przetrwac

 

zawsze nie moze byc zle ,w koncu musi byc lepiej :!:

 

wiem ze nie jestem w stanie znalesc slow ktore moglyby przerwac twoj przeszywajacy wnetrze bol, lecz wiem tez ze kiedy cierpienie duszy narasta do takiego stopnia ze czlowiek nie jest juz w stanie go wiecej pomiescic ono peka i niespodziewanie sie konczy :!:

wiem tez co znaczy bezsilnosc i czarne mysli kiedy to sens zycia umyka z pola widzenia i przeslania go ogromna czarna chmura smutnych mysli i wyobrazen

ta paralizujaca czarna chmura nie przepuszcza promieni slonca ale jedno jest pewne :!:

te promienie sa :idea:

te promienie slonca to wiara i nadzieja

gdy bylo mi bardzo ciezko natrafilem na slowa wypowiedziane przez s.p. Jana Pawla 2-go Wielkiego

ktorym zaufalem

pozwolily mi one przeczekac i wytrwac wbrew moim slabosciom

"Chrystus słyszy wołanie tych, którzy płyną łodzią miotaną przez burzę (por. Mk 4, 35-41). Jest przy nich, aby dopomóc im w żegludze i doprowadzić do portu, gdzie znów zaznają spokoju. "

 

zycze ci bys odnalazla w sobie moc i radosc w kazdej chwili twojego zycia

pozdrawiam cieplo

nie poddawaj sie nigdy :!::idea:

trzymaj sie :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mów że nikt Cię nie rozumie..my wszyscy tutaj dobrze Cię rozumiemy wiemy jaki to ból być odrzucanym i nierozumianym wśród ludzi...ale mamy chociaż forum..Wiem jakie to okropne tak się męczyć..bylam kiedyś w sytuacji podobnej do Ciebie...też chciałam to zrobić jednak się bałam bo pomimo wsyzstko wirzę jeszcze w Boga..modlitwa czasami daje mi siłę gdy jest naprawdę źle...a było ze mną tragicznie wtedy teraz też często mam takie myśli gdy cierpięjestem sama...ale pomimo wszystko jeszcze wierzę bo jeszcze jest forum chociaż...mogłabyś zrobić krzywdę tylko sobie...a przecież jeszcze ktoś jednak może na Ciebie czekać, potrzebować Cię równie smutna i nieszczęsliwa, zagubiona osoba jak Ty...

Nie jesteś z tym sama..ja dobrze Cię rozumiem

Powodzenia i nie poddawaj się nigdy takim myślom na pewno masz po co żyć..nawet jeśli nie dla kogoś to chociażby dla siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochanie życie jest piękne tylko czasami sprawia ból ,ale nigdy nie warto się poddawać teraz masz ciężkie chwile ... wygadaj się wypłacz ,ale proszę Cię przestań już pić bo alkohol na pewno w niczym Ci nie pomoże .A życie nie zawsze jest lekkie ale wierzę w to że jesteś silną dziewczyną która poradzi sobie z problemami bo nigdy nie jest tak żle by nie mogło być gorzej . Nie rób innym na złość pokaż że ty w zamian jesteś inna niż ci którzy sprawiają że cierpisz ,na pewno nie chcesz byc taka sama jak oni bo jesteś wspaniałą wyjątkową dziewczyną tylko nie wszyscy to dostrzegają .Pozdrawiam Cie bardzo ciepło i jeśli pozwolisz przytulę Cię wirtualnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem co przezywasz.Ja tez probowalam zabic sie lekarstwami ale nie wiedzialam ze jest takie slabe i sie nie udalo,do niedawna cieszylam sie ze mi sie nie udalo.Niedawno zaczlam popadac w depreche i znowu moje zycie stracilo sens,pojawily sie mysli samobojcze,ale to dla mnie tez nie mialo sensu.Brzmi dziwnie ale uwazalam to za zbyt proste zeby pomoglo.W koncu beczac w posciel uswiadomilam sobie co tak naprawde bylo moim problemem..nie chcialam sie wyleczyc.Teraz chodze na terapie do psychologa i jest juz lepiej.Nie bede ci mowila wez sie w garsc i przestan uzalac sie nad soba bo to nic nie da.Usiadz spokojnie lub idz gdzies gdzie bedziesz mogla spokojnie pomyslec i najwazniejsze nie nastawiaj sie z gory negatywnie ze wszystko nie ma sensu.Przypomnij sobie co Ci kiedys sprawialo przyjemnosc,czego dawno nie robilas.Moze jakies miejsce.Jezeli nie masz to kup sobie magnez,ja jestem na nim na okraglo.Twoj uklad nerwowy na pewno sie oslabil przez ostatnie przezycia.Jestes wyjatkowa - jezeli inni tego nie dostrzegaja to widocznie sa slepi.Nie naprawisz calego swiata.Jezeli nie mozesz sobie poradzic sama to mozesz tez sprobowac takiej terapi.Nikt cie do tego nie zmusz.Zrobisz jak bedziesz uwazac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze asia wyluzuj... tu ja [marta] z naszych spotkań we wro...

u mnie też nie jest różowo - opiekuje sie chorym na raka dziadkiem, mam na głowie wszystko, ledwo łażę, lęk goni lęk, tak jak dziś rano o 4... obudziłam sie z takim atakiem paniki, że myślałam że zwariuje...

koszmarną mam sytuację - chory i chcący sie zabić dziadek, który bardzo cierpi, babcia która przeżywa i którą trzeba sie ciągle zajmować, na głowie firma, na dodatek przyjechała moja matka - wiesz co to dla mnie znaczy... wpadam pomału chyba w depresje, ale co mam zrobic, uciec? zabic się?

też jest mi źle, nawet bardzo źle... ale to nie powód by umierać....

trzeba życiu stawić czoła, są ludzie którzy wiele bardziej cierpią i jakos dają radę.... bóg zsyła na nas tylko tyle ile jesteśmy w stanie znieść... nie zapominaj o tym...

spotkaj się z nami...

chodzisz na terapie?

 

odezwij sie proszę

marta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wielkie za odzew, dużo to dla mnie znaczy, naprawdę,... Nie wiem jednak jak to będzie, bo nawet już jakoś to wszystko mnie nie przeraża...szkoda mi młodości i tego wszystkiego, bo w sumie niczego mi nie brakuje, no może większej dawki miłości, choć i tak niektórzy powiedzieliby, że mam jej pod dostatkiem. Biorę prochy, nic nie dają. Rozmawialam z chłopakiem, też to nic nie daje, mówi, że mnie rozumie, że będzie bardziej wyrozumiały....hehe...nie zostawie go bo mimo wszystko on mnie chyba kocha i ja go też a ja bez miłości nie mogę żyć, bez wsparcia odrazu już mogę sobie strzelić w łeb. I jak tu żyć, kiedy jest się życiowym, uczuciowym kaleką?? Ostatnio było mi niedaleko i jeszcze trochę i może mi się uda... Może w koncu mi uwierzą....teraz wiem jak to jest być zagubionym... boszzzz co za głupoty....

 

Anielka==> witaj, staram się zrozumieć czym jest dla Ciebie ta cała sytuacja i naprawde, dziwie się, że potrafisz jeszcze jakos funkcjonowac...zycze Ci tego, żebyś sobie z tym wszystkim poradziła-mimo wszystko, bo wiadomo jak jest :(

 

Pozdrawiam wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może w koncu mi uwierzą....teraz wiem jak to jest być zagubionym... boszzzz co za głupoty....

To wcale nie są głupoty.Wcale ,a wcale.Czasami jestem tak wściekła,że wiem,że zniszczenie siebie ,by mi nie wystarczyło i chciałabym pociągnąć za sobą jak najwięcej osób.Chciałabym,żeby cierpieli.To chore :? .

Trzymam się,bo chyba gdzieś tak jeszcze wierzę,że może być lepiej.Mimo wszystko.Ty też się trzymaj.Pozdrawiam gorąco.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję.....nie wiem co...może osamotnienie, może ....no nie wiem.....ale gdybym wszystkim pokazała, że stać mnie na to to może ktoś by wzial to na serio, nawet wy nie bierzecie tego na serio...dziś znowu mam ochote to zrobić....ale jesli nie zrobie tego to powiecie, że jestem zwykła porąbana chisteryczką, która rzuca słowa na wiatr. Hehehehe.... cierpienie jest czescia naszego zycia, cierpienie psychiczne...może gdyby moj chlopak to poczul, moze gdyby moj ojciec to poczuł....moze zrozumieliby co ja czuje....dlatego wiem ze musze to zrobic....długo zwlekam, oj długo....ale mi sie uda w koncu....ale szkoda mi życia, to cenny dar. Chyba chcialabym oddac moje zycie dzieciom chorym na raka.....mogłabym być niczym....moze ja nie doceniam zycia???jestem zwykla egoistka...i takie wmawianie sobie choroby to ucieczka przed odpowiedzialnoscia ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Anita27 : "Ten,kto mówi,a nikt go nie słucha,jest niemy... " ...ja ciągle mówię i każdy myśli, że mnie rozumie....tylko, że ja nosze w sobie taki ból, którego nikt nie jest w stanie sobie wobrazić. Jestem sama i taka jest prawda. coraz bardziej zdaję sobie z tego sprawę. Bez sensu jest pisać, skoro macie mnie za wariatkę, hehehe sama siebie mam za wariatkę. Każdy ma dość swoich problemów, każdy z nas jest choć trochę egoistą, nie ma u nikogo z Was miejsca na to żeby opłakiwać śmierć kogoś takiego jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zwroc Czarownico ile osob zwrocilo sie do ciebie.To prawda ze jestesmy na swoj sposob egoistami ale kazde istnienie ludzkie jest wazne.Nerwice i depresja miesza nam w glowie i nachodza nas czarne mysli ale nie jestesmy sami.Smierc??czy jest potrzebna??przyjdzie na nia odpowiedni moment a wowczas bedziemy chcieli bardzo zyc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wieciedlaczego ciarki wam przechodzą po plecach?? Bo śmierć postrzegana jest dalej jak coś złego. Może tak wcale nie jest?? Kurcze ja dalej zyje, nie chcialabym umrzec pod kolami samochodu albo w jakims tragicznym wypadku, chcialabym sama sobie wybrac rodzaj smierci... Tak.... oststnio kiedy chcialam to zrobić i kiedy zegnalam sie z facetem....no cóż wiecie co zrobil?? obrazil sie na mnie. Zwyczajnie sie obrazil. Pewnie gdybym to zrobila to nawet nie przyszedlby na moj pogrzeb. Nie wiem po co to robi... w rezultacie tylko sie pocielam i musze stwierdzic ze to wciaga, jak jakies dragi czy alkohol...juz 3 sznyty na reku mi sie prawie zagoily. Teraz musze zrobic to tak zeby nikt nie zauwazyl. Nie wiem dlaczego sprawia mi to przyjemnosc, zawsze myslalam ze to glupie a teraz??kiedy sprobowalam sama... to calkiem przyjemne. Juz jedna osobe ktora chcila mi pomoc, zrazilam do siebie. Ten ktos jesli to czyta to wie o czym mowie. A moze wcale nie chcoiala ta osoba pomoc???kazdy to egoista...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego wybierasz tę najprostszą drogę?piszesz, że chcesz im udowodnić, żeby uwierzyli.a dlaczego nie chcesz udowodnić im,że możesz jeszcze tak wiele osiągnąć, tak wiele zobaczyć i przeżyć.czy naprawde zależy Ci tylko na tym, żeby na Twoim pogrzebie powiedzieli:rzeczywiście to zrobiła.a my jej nie wierzyliśmy.przecież to tak niewiele,w zasadzie nic. żyjąc możesz udowodnić o wiele więcej i to nie tylko innym ale zwłaszcza sobie. jeżeli nikt z Twojego najbliższego otoczenia Ci nie wierzy,nie masz z kim o tym porozmawiac to pojdz to jakiegos psychologa, psychoterapeuty i oczywiście jest jeszcze to forum, na ktorym zawsze ktoś Ci coś poradzi na tyle na ile będzie potrafił. i jeżeli możesz to daj znak jak tam Twoje samopoczucie w tej chwili.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czarownico żle robisz :( żeby zwrócić na siebie uwagę ,sprawiasz sobie ból nie tylko fizyczny ale też psychiczny.Kochana porozmawiaj z kimś ,wyrzuć z siebie wszystko .Nie dręcz sama siebie tak jeszcze bardziej pogrążasz się w dole. Jeśli potrzebujesz pomocy to poszukaj jej ale musisz też jej chciec .To musi być specjalista bo inaczej bedziesz sie cały czas kręciła w kółko i do niczego nie dojdziesz.Zdrowa osoba Cię nie zrozumie co czujesz dlatego twój chłopak tak potraktował twoje pozegnanie.Dziewczyno trzymaj sie i ratuj sie przed swoja nerwica.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma u nikogo z Was miejsca na to żeby opłakiwać śmierć kogoś takiego jak ja.

na podstawie czego wyciągasz takie wnioski? śmierc zawsze powoduje ból w sercu a zwłaszcza samobójstwo.ja, np. płakałam i czułam żal po samobójstwie osoby praktycznie mi nieznanej.było mi strasznie przykro ,że nie udało się nikomu do niej dotrzeć i pomóc,bo skoro nie chciała już żyć tzn., że nie radziła sobie ze swoim życiem i nie miała nikogo komu mogłaby na tyle zaufać żeby wszystko powiedzieć i pozwolić sobie pomóc.tak było akurat w tym przypadku.

 

użyłaś słowa "opłakiwać", nie zawsze żal wyraża się w łzach, każdy przeżywa wszystko na swój sposób

 

mam nadzieje,że znajdziesz cel, sens, miłośc, przyjaźń i wiele innych piękny rzeczy, które możesz osiągnąć tylko żyjąc...i to żyjąc pełnią życia.spróbuj na wszystko spojrzeć z innej strony tej nieponurej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, mój facet namawia mnie na terapię, po ostatnim moim wyskoku chyba sie przestraszył nie na zarty. Tylko, że ja mam cały czas wrażenie, że psychiatra czy tam psycholog tak naprawde ma nas gdzieś. Tak naprawde to płacimy im za wysłuchiwanie naszych bzdurnych opowieści. Dla mnie to żenujące, że muszę płacić komuś żeby mnie zrozumiał. Ja wiem, że ci lekarze taką mają pracę...przecież chcą pomóc....ale jednak jakoś tak mi chyba wstyd, że muszę płacić za to żeby móc kiedykolwiek być szczęśliwą. Kuźwa ja wiem, że wy wszyscy macie rację, dziwie sie że w ogóle odpisujecie do takiego nieudacznika jak ja. Wszyscy mówią, że ja nie chcę pomocy, bo o nią nie proszę...

Jak mam prosić o opomoc skoro mogę myśleć tylko o cierpieniu... właśnie jadłam sajgonkę i tak sobie pomyślałam...że nigdy nie osiągnę niczego z czego ludzkość mogłaby być dumna. Jestem zwykłym szarym człowiekiem, który kiedy umrze to nikt tego nie zauważy. Jak pogodzić się z czymś takim?? Wiecie czym się zawsze brzydziłam?? Ludźmi, którzy uzależnieni byli od alkoholu. Los okrutnie sobie ze mnie żartuje, kieruje mnie chyba ku temu żebym sięgnęła dna, tylko wtedy człowiek jest w stanie zobaczyć co się z nim naprawde dzieje.

Brzydzę sie tym, brzydzę sie tego, że robie z siebie ofiarę i takiego nieudacznika. Rozumiem teraz alkoholików. Ludzi którzy potępiani są bo zachowują sie jak szmaty, jak narkomani, którzy za działke zrobią praktycznie wszystko. Z czego wynika takie zachowanie, takie doprowadzenie sie do takiego stanu?? Z bólu duszy, kazdy ma problemy, i niektorzy poprostu nie potrafia sobie z nimi poradzic. Nie czuje juz obrzydzenia do alkoholików- to nieszczęsliwi ludzie, którzy unieszczęśliwiają innych. Jaką mam teraz ochotę nieistnieć. Nawet nie wiecie. Chyba wszyscy byliby szczęśliwsi gdybym nigdy sie nie urodziła. Tak myślę. Tak bardzo chce z kimś porozmawiać. Nikogo nie ma. Nawet osoby, z którymi sie spotykałam, które mają takze nerwicę... juz nie daja znaku zycia. Bo po co im znajomość z kimś kto umie tylko wokolo tylko dolować ludzi. "Marność nad marnościami i wszystko marność"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc własnie przeczytałem twoja wiadomosc,powiem ci tyle zycie jest tak piękne ze każdy dzień może przynieść Ci cel,zreszta jak sie sama zastanowisz to znajdziesz sens swojego zycia, i cel,ja czytajac twój post znalazłem kolejny w moim zyciu a mianowicie pomoc takim jak ty na tym forum,bo to co myslimy jest tylko w naszych głowach,mozemy poprostu powiedziec sobie nie chce mi sie o tym myslec biore sie za zycie,bo to jest najpiekniejsze w nim ze mozemy byc kim chcemy,mozliwosci jest mnóstwo,a jaki sens miało by zabicie siebie,to jest najprostrze co mozesz zrobic-stchórzyc,ale czy warto isc prosta droga,lepiej warto przezwycierzac problemy bo wtedy czujemy prawdziwa satysfakcje.Gdybys to zrobiła to zrobiłabys krzywde samej sobie,bo nie sztuka jest umierac sztuka jest zyc...mów sobie cicho kocham zycie a napewno tego nie zrobisz bo zobaczysz ze przyjemnych chwil w zyciu jest wiecej niz tych lęków i ze tak naprawde to jest tylko w twojej głowie i mozesz to przezwycierzyc liczy sie tylko pozytywane myslenie i uśmiechanie sie do siebie...i uświadom to sobie ze w głębi duszy jak nikt kochasz zycie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś, kto mówi, że chce skończyć z życiem, tak naprawdę chce skończyć z życiem, które zna

 

więc niech skończy z życiem, które zna i zacznie inne

 

i nikt za niego nie zacznie

 

jeśli psycholog jest do chrzanu, to trzeba go zmienić

 

w większości psycholodzy to ludzie, którzy wybrali ten zawód z pasji i pewnych umiejętności, którymi zostali obdarowani

trzeba takich szukać

a zapewniam, że są, bo ja znalazłem

 

i nie czuję, że kogoś proszę o coś i w związku z tym jestem szmatą

 

czuję, że jestem kimś, bo zacząłem walkę o swoje życie

 

a każdy, kto ją podejmuje jest wart więcej niż niejeden zdrowy

 

 

poza tym, Czarownico Akara:

po kiego diabła mamy coś osiągać z czego ludzkość ma być dumna?

bez jaj :)

zostaw to wszystko; to są nudne sprawy

o wiele ciekawsze jest po prostu być

nie żartuję, mówię maksymalnie serio

 

jeśli się nie chce być kimś super, to pojawia się totalny spokój

 

można się wtedy zająć czymś o wiele ciekawszym:

np. jesteś w stanie iść ulicą i zdawać sobie sprawę z otaczających ludzi

może się pojawić pewnego rodzaju rozumienie

brzmi to dziwnie, ale to mnie sie przydarza, odkąd przestałem chcieć udowadniać wszystkim, że jestem więcej niż w porządku

 

 

narzekanie i rozpacz nad sobą są częścią naszej nerwicy

znam to dobrze

ale wiem, że istnieje inny stan ducha i to mnie trzyma

 

szukaj psychoterapeuty, mówię Ci

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

RamzesWielki ... mądre słowa ! Kochana Czarownico piszą na forum czujesz ze ludzie tutaj wiedzą o czym piszesz i to jest twoja prożba o pomoc ,bo kto jak nie taka osoba ktora czuje tak samo najlepiej Ciebie zrozumie... Teraz myslisz o cierpieniu bo cierpisz i dobrze ze o tym piszesz bo nie tłumisz emocji w sobie , ale zmien nastawienie do siebie . Zrozum kazdemu jest trudno w życiu czy jest zdrowy czy chory ale stale trzeba isc do przodu ,to nic ze nic nie zrobisz, ze świat ciebie nie zauwazy po co chcesz takiej globalizacji?,Zawsze lepiej jest zaczynac od mniejszych celow i osiagniec a uwierz satysfakcja jest taka sama.Kochanie widocznie osoby z ktorymi sie spotykałas nie potrafiły sobie radzic z własnymi emocjami i dlatego straciłas z nimi kontakt bo nie uwierze ze to z powodu tego ze dołujesz.Ludzie raczej chetnie sobie pomagaja zwłaszcza ze czuja to samo,o tym też pisze Ramzes .Czarownico nie trac zaufania do fachowcow :) rozumiem ze mozesz miec takie odczucia ,bo ja tez takie miałam ,ze płace i mam wrazenie ze to bez sensu.Pozdrawiam i wirtualnie przytulam :) jesli pozwolisz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez bym juz chciała odejsc :( czesto mysle o tym i nie moge sie doczekac kiedy juz bede stara i umre i bedzie git,nie bedzie lęków,teraz zyje głównie dla dzieci,musze je wychowac,nieporadziły by sobie bezemnie,one sa dla mnie wszystkim i tylko one utrzymuja mnie przy zyciu.....................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jowitko nie myśl w ten sposób ja nawet w chwilach strasznego dołku nigdy nie pomyślałam o tym zeby odejsc , tam zawsze zdazymy.Ja bardzo kocham życie i zawsze jest tak ze raz pod górkę raz z górki , a nerwica to nie koniec świata tobie tez wreszcie przejdzie i bedziesz znów cieszyc sie życiem.trzymaj sie cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×