Myśli samobójcze

[antylopa]

10 godzin temu, acherontia-styx napisał:

Nie no zapytałam przecież tylko.

Zdaje sobie sprawę z tego, że idąc do lekarza idę po pomoc i nie mogę ukrywać jak się czuje.

Na szczęście myśli atakują mnie bardzo rzadko.

[Gość Zaburzona_]

Od około pół roku zaszła ogromna ilość zmian w moim życiu, a problemy się nawarstwiają. Brakuje mi stabilizacji i ciagle czuję się zagrożona.. Od tego czasu myśli pojawiają się zbyt często, a czasami w przypływie silnych emocji zdarza się, że mam ochotę nie zważać na nic i natychmiast zrobić sobie krzywdę, ciężko mi się wtedy uspokoić. Na szczęście myśli w końcu ustają, ale w kolejnym trudnym momencie sytuacja się powtarza.. Nikt o tym nie wie, nie mam do kogo zwrócić się po pomoc..

[acherontia styx]

@Zaburzona_, chodzisz na terapię?

[Gość Zaburzona_]

@acherontia-styx tak, lecz dopiero niedawno ją zaczęłam i póki co ze względu na wirusa były to rozmowy przez telefon. Na szczęście pojawiła się już możliwość normalnych spotkań i w tym miesiącu pierwszy raz zobaczę się z moją terapeutką twarzą w twarz.

 

Edytowane 16 Września 2020 przez Zaburzona_

[Illi]

17 godzin temu, Zaburzona_ napisał:

Nikt o tym nie wie, nie mam do kogo zwrócić się po pomoc..

Chodzisz na terapię. Twoja T. wie o myślach? 

[Gość Zaburzona_]

Nie wie. Niedawno wróciła z urlopu i od tej pory miałyśmy tylko jedną rozmowę, która trwała pół godziny, bo tylko tyle ma dla mnie czasu podczas każdej sesji przez telefon. Myśli były już wcześniej, ale myślałam, że miną, a w tym czasie mocno się nasiliły..

[Illi]

@Zaburzona_ może warto powiedzieć T? Bierzesz jakieś leki?

[Gość Zaburzona_]

@Illi dziś miałam sesję, powiedziałam jej o tym i przyjrzałyśmy się sytuacjom, które poprzedziły te myśli. Tak, przyjmuję SSRI, przeciwlękowy, neuroleptyk i stabilizator nastroju. Pomagają, ale nie na tyle, żebym mogła choć w miarę normalnie funkcjonować..

[Illi]

W dniu 18.09.2020 o 19:50, Zaburzona_ napisał:

dziś miałam sesję, powiedziałam jej o tym i przyjrzałyśmy się sytuacjom, które poprzedziły te myśli.

Czyli nie jesteś już z tym sama. To dużo w takich momentach. 

[Gość Zaburzona_]

@Illi dokładnie, teraz jest mi lżej. Powiedziałam też chłopakowi, że takie sytuacje miały miejsce i od tamtej pory poświęca mi więcej uwagi. Dziękuję Ci za Twoje posty

 

[Illi]

@Zaburzona_ nie ma za co, po to tu jesteśmy. 

 

Od poniedziałku jest coraz gorzej. 

[acherontia styx]

A u mnie stabilnie. Myśli się pojawiają, ale pojawiają się i nic nie robią. 

Aktualnie to moja t. jest chyba bardziej zaniepokojona tym faktem niż ja sama.

[Aurora002]

9 godzin temu, Lilith napisał:

Cięzko mi opisać, co się działo ze mną kilka dni temu, ale było źle. Nie wiem, co mnie w pewnej chwili powstrzymało, naprawdę nie wiem.Boję się takich chwil, boję się zostawać sama jak jest źle. Boję się samej siebie.

 

też się czasem siebie boję.

[acherontia styx]

@Lilith, tulę mocno  i nie poddawaj się dziadostwu, to tylko myśli, z czasem miną, zawsze mijają.

[acherontia styx]

Teraz, Lilith napisał:

Dziękuję. Wiem. Tylko bardzo ciężko wyciągnąć myśl, że mijają, kiedy wpadnie się w korkociąg depresji  

Ja wiem, to wredna depresja nie pozwala spojrzeć w przyszłość chociażby neutralny sposób tylko próbuje nas utwierdzić w tym, że zawsze będzie już źle, ale to nieprawda.

[nikt istotny]

Cześć. W sumie nie wiem, co dokładnie napisać, to jest jeden z wątków, do których nie zaglądałem od bardzo dawna. Teraz zaś... Cóż, raczej wiadomo co i jak...

[Gość Zaburzona_]

@nikt istotny może spróbuj odpychać te myśli, nie poddawać się im, ignorować je. Jest coś, czym zajęcie się mogłoby wyciszyć te myśli?

 

[nikt istotny]

@Zaburzona_ Dziękuję. Niestety, jakoś mi nie wychodzi to odpychanie. Spróbuję skupić się na sprzątaniu, trochę bałaganu narobiłem.

[Gość Zaburzona_]

@nikt istotny każdemu się zdarza  Udało się sprzątanie?

Edytowane 11 Października 2020 przez Zaburzona_

[Illi]

Jest źle, nadzieja już dawno umarła. Granica robi się co raz cieńsza..  

[nikt istotny]

Jestem zmęczony.

[Illi]

Jak się czujecie? 

[Illi]

28 minut temu, Heledore napisał:

Bo było naprawdę blisko...

Przytulam wirtualnie 

[acherontia styx]

Jak się trzymacie?

 

 

Ja się praktycznie nie trzymam   a co najgorsze, że to chyba widać z daleka, bo już psychiatra mi 'groziła' wezwaniem pogotowia mimo, że słowa o myślach s. nie powiedziałam - sama się domyśliła widząc mnie  a fakt, że w takim stanie mnie jeszcze nie widziała, a "znamy się" 5 lat

[Jurecki]

Zycie mnie tu trzyma bo poza życiem prawdopodobnie nie ma nic.

Natura nie źle to sobie wymyśliła, największy lęk przed unicestwieniem.