Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, shira123 napisał:

Dzis mam b.silne...nie radze sobie ze stresem,ciaglymi zmianami,nie pasuje do tego swiata. Moze skoncze jak moj wujek samobojca,on tez mial prawdop.borderline...

Witaj nigdy tego nie rób bo życie jest fajnie trzeba wierzyć leki samobójcy idą do piekła 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pisze bo ostatnio coraz trudniej mi z tym walczyć, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach.

Myśli samobójcze towarzysza mi od dawna, ale ostatnio nie potrafię się położyć spać i o tym nie myśleć, i nawet nie mogę usnąć czasami tylko myślę czy by nie było lepiej już zakończyć to gówno.

W sumie to mam gówniane życie jak by na to nie spojrzeć, jestem samotny, praca której nienawidzę, nie zarabiam najlepiej, każdy dzień to to samo. Samotność mi niestety doskwiera coraz bardziej, nigdy nie byłem popularny wśród kobiet, a przez to że byłem i wciąż jestem prawiczkiem byłem wyśmiewany. Nawet w internecie nie udało mi się utrzymać znajomość na dłużej, jestem chyba najgorszym typem faceta skazanym na samotność. Od jakiegoś czasu nawet nie próbowałem podrywać dziewczyn, ale ostatnio spróbowałem raz jeszcze z jakąś porozmawiać, było jeszcze gorzej, mój brak doświadczenia w kontaktach z kobietami chyba mam wypisany na twarzy i znowu skończyło się upokorzeniem.

Moje życie to jedynie praca i dom, chciałbym założyć rodzinę ale najwidoczniej ktoś na górze miał inne plany wobec mnie, przez co go nienawidzę. Żyje tylko po to aby pracować, aby ktoś inny mógł się bawić. Nie wiem po co to ciągnąć, jakieś 40 lat gównianego życia przede mną a i tak pewnie umrę w samotności więc dlaczego tego nie przyspieszyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, przegryw90 napisał:

mój brak doświadczenia w kontaktach z kobietami chyba mam wypisany na twarzy i znowu skończyło się upokorzeniem.

Tak faktycznie jest - kiedy stwarzasz sobie wewnętrzną presję. Gdybyś pozbył się tych psychicznych blokad, przestał się skupiać na "przegrywie" i prawictwie to by sprawy zupełnie inaczej wyglądały. Kobiet nie odstrasza prawictwo, tylko schemat zachowań, w jakie popadają późni prawiczkowie, zupełnie niepotrzebnie. Wytwarza się w ten sposób błędne koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siedzą mi w głowie natrętne myśli. Nie wiadomo skąd, nie wiadomo po co, kiedy ani jak i z jakiego powodu. Po prostu przychodzą i są, coraz częściej i dłużej, praktycznie przez cały czas. Aż strasznie mówić o nich głośno, bo przybierają wtedy na sile. Przymus, który "mówi" "zrób to". Ale może mówić trzeba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, wTymTygodniu napisał:

Tak faktycznie jest - kiedy stwarzasz sobie wewnętrzną presję. Gdybyś pozbył się tych psychicznych blokad, przestał się skupiać na "przegrywie" i prawictwie to by sprawy zupełnie inaczej wyglądały. Kobiet nie odstrasza prawictwo, tylko schemat zachowań, w jakie popadają późni prawiczkowie, zupełnie niepotrzebnie. Wytwarza się w ten sposób błędne koło.

Nigdy nie udało mi zaprosić dziewczyny na randka, więc nie umiem podejść i od tak podejść porozmawiać i  się nie stresować, w tym wieku kobiety już oczekują doświadczenia którego nie mam no nigdy nie miałem okazji się przyzwyczaić do takich sytuacji.

No i nie ukrywajmy większość kobiet pogardzi prawiczkiem, pojęcie rodzina odchodzi w zapomnienie, dzisiaj jest tylko seks, na tym i na innych forach spotykałem się z opiniami że to normalna potrzeba która trzeba zaspokajać, albo że prawiczek to normalny szanujący się facet ale ja z takim być nie mogę, albo poznałem prawiczka jest super facetem ale seks był okropny, plus moje własne doświadczenia mnie w tym utwierdzają.

Związek nie polega już na budowaniu wspólnej przyszłości mało kto tego chce tylko na seksie. Mądrymi słówkami nie zmienisz rzeczywistości. Chciałbym poznać te jedną jedyną, ale coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że takim jak ja to tylko dziwki zostają, chociaż i tak pewnie nigdy nie pójdę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, tak jak w temacie: jak sobie radzić z myślami samobójczymi?

Szczególnie, kiedy nie ma powodu, by umierać?

 

Moje życie na dzień dzisiejszy jest całkiem niezłe - mam nawet plany na przyszłość, mam chłopaka, przyjaciół... nawet problemy psychiczne nie dokuczają mi tak bardzo.

Jest w porządku. Naprawdę, wszystko jest okey.

 

To czemu nadal się tak czuję? Czemu... chciałabym się zabić, choć jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem? I mówię to serio - racjonalnie, tak, jestem szczęśliwa, bo znalazłam coś, co szukałam bardzo długo. Ale sercem? Sercem nie czuję tego...

 

Nie chcę wciąż widzieć w swojej głowie mojej śmierci... Mój umysł nie chce umierać, a moje serce... pragnie tego. Czuję chęć samobójstwa, choć wiem, że tego nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaburzenie zaburzeniem, ale czasem wynika to z przenikliwego spojrzenia na świat i życie. Nie każdy musi zadowalać się ochłapami które dostaje od niego. I ja w pełni rozumiem ludzi którzy są zdrowi, ale i tak uważają świat za okropne i niesprawiedliwe miejsce. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że zaczynają już pukać do świadomości, że jeszcze nie są wyraźne, mają swoje "powody". Dziś są w formie "jak by wyglądał świat gdyby się udało/nie udało". Wiem, że to dopiero początek, że będą kroczyć coraz śmielej do przodu przez obojętność, zniechęcenie, zaniechanie, tajfun zmian i porządków, by wszystko było gotowe... Mogę wiedzieć, że mam po co tu być, mam wiele do zrobienia, ale co z tego. Nie jestem panią świata, nie jestem niezastąpiona. Zawsze znajdzie się ktoś, kto da radę zrobić to co ja... Więc po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.07.2019 o 21:10, Blendzior napisał:

@Neurotica_Lostica Tak już jest w depresji, zdarzają się myśli samobójcze. Sam nie miałem powodu, żeby się zabijać i tego tak naprawdę nie chciałem, ale mimo to pojawiały się takie myśli. Jak Ci się teraz funkcjonuje?

 

W sumie to ten, może to trochę głupio zabrzmi, ale zaczęłam je po prostu ignorować i udawać, że ich nie ma... :v

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ogólnie temat nie dla mnie bo umarłam już, ale ok, ok ciało fizyczne jest dla niepoznaki (samo zemrze jak się zorientuje że mnie już we mnie nie ma) lubię temat śmierci, śmierć jest spoko - chyba że umrze mi pies : o to takie okropne bo one nie wiedzą że umrą, są takie beztroskie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy nie powrócić do tematu z T. Niby teraz jest spokojniej, nie są intensywne, powiedziałabym, że taka norma. Nie wiem czy rozmowa, kolejna analiza z T coś wniesie nowego. Wiem, co jest pstryczkiem, które je uruchamia, ale na razie nie mogę/nie potrafię/nie chce się od niego odciąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×