Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jaki dobry lek na natrętne myśli?


Matt FX

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystkich w tej części forum!

 

Moim problemem są natrętne myśli że mogę sobie coś zrobić. Od dwóch miesięcy (dokładnie od 9 lutego) leczę się na nerwice-lękową z elementami depresyjnymi. Od 20 dni biorę lek zwany Effectinem ER 75 ale póki co nie przynosi on zamierzonych skutków, przeciwnie mam wrażenie że je pogłębia. Wcześniej były leki z innej grupy ale słabo je tolerowałem (SSRI - Seroxat oraz Citabax). Zmieniłem teraz lekarza psychiatrę i Pani dr powiedziała że to tylko objaw nerwicy i takie wkręty że nic sobie nie jestem w stanie zrobić itd (opowiedziałem jej swoją jazdę że miałem obraz jak wkładam sobie widelec w oko). Kazała jeszcze zostać mi przy efektinie a nawet Natrętne, dyskomfortowe myśli dręczą mnie non-stop, nieważne czy jestem wśród ludzi czy w domu. Chodzę także na terapię 3 razy w tygodniu od niecałego miesiąca (pan terapeuta powiedział mi dziś że jakby mi się poprawiało). Nie mam problemu z rozmawianiem o swoich problemach, jednak znajomych zacząłem unikać ponieważ mam wrażenie że przylepili mi nalepkę "wariat". Kolega który wyszedł z nerwicy i z którym mieliśmy identyczne objawy itd. powiedział że on też miał takie myśli w końcowym etapie nerwicy jak mu wszystko odpuszczało już.

 

Mi natomiast jest bardzo ciężko i pytam was Drodzy Forumowicze jaki lek jest dobry na takie natrętne myśli w razie jakbym znów miał zmianę na inny.

 

Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć!

Przy farmakoterapii uzyskanie odpowiednich rezultatów rozłożone jest w czasie. Dosłownie! Cierpliwości:) Nasilenie objawów choroby przy rozpoczęciu leczenia jest typowe dla większości pacjentów. Bez obaw! Też to przeszłam. Doborem leków powinien zająć się lekarz - psychiatra, który cię prowadzi (nikt poza tym!). Ja zażywałam Asentrę, a w szpitalu Fevarin (300mg na dobę) i Seroquel.

Osobiście uważam, że łykanie kapsułek pomaga odetchnąć 'od siebie' i nabrać energii (bo dużo się śpi:) do stawienia czoła własnym lękom. Lekarze - psychoterapeuci, dają wskazówki jak radzić sobie z natrętnymi myślami i pomagają nam znaleźć żródło lęku (wewnętrzny konflikt, pilnie strzeżony przez nasz mechanizm obronny). Jednak to my sami jesteśmy odpowiedzialni za zwolnienie 'blokady' (to takie przyzwolenie, by złe myśli płynęły swobodnie... trudne jak cholera!) i wyciągnięcie szydła z worka (tj. zbagatelizowanie tego wyimaginowanego strachu, który nie ma żadnych podstaw, żeby istnieć). Po pewnym okresie uświadamiamy sobie, że to nie o nas mówił ten 'autodestrukcyjny potworek' (ten, który zamieszkał w naszej głowie i podpowiadał różne dziwne rzeczy). Z perspektywy czasu myślę, że było warto odkryć na nowo swoje prawdziwe 'ja', bo przecież nic się nie zmieniło (nikt nie stał się mordercą, przestępcą... czy jeszcze nie wiadomo kim); człowiek pozostaje tym samym człowiekiem, którym zawsze był, tylko mądrzejszym i bogatszym... 'tam w środku' o nowe doświadczenia. Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Natalie za odpowiedź!

 

Dziś na psychoterapii odkryłem z terapeutą przyczynę swojej depresji i nerwicy. Mianowicie jestem z rodziny gdzie rodzice żyli w separacji ale mieszkali pod jednym dachem. Odkąd pamiętam w chacie były kłótnie i inne ekscesy które wpłynęły znacznie na moją psychikę za dzieciaka i zrobiło mnie sceptykiem i mało przygotowało do prawdziwego życia. Rozpłakałem się na tej sesji bo boli mnie to i wydaje mi się że wyjścia nie ma z sytuacji (obecnie stąd te myśli o śmierci) i że nigdy nie wyjdę z tej depresji :( Możliwe że miałem depresję już kilka lat ponieważ pojawiały mi się dołki dosyć często. Jest bardzo ciężko ale Pan terapeuta powiedział że wyciągnie mnie z tego tylko że ja już nie mogę się doczekać kolejnej wizyty bo mam takie korby że myślę o szpitalu psychiatrycznym. Żyję z dnia na dzień dosłownie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Od 7 lat mam zdiagnozowaną i leczoną nerwicę natręctw. Cierpię na nią od dzieciństwa. Moje pytanie jest następujące: Jak długo można brać leki bez tzw. przerw? Od kilku lat biorę Fluoksetynę (40mg na dobę), czuję sie po niej dobrze. Wiele razy próbowałam odstawić, ale było gorzej, najchętniej brałabym dalej, ale boję się następstw. Psychiatra mówi, że można brać wiele lat, ale - przyznam szczerze - wolałabym się upewnić, a do innych lekarzy psychiatrów dostępu nie mam. Proszę o pomoc. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×