Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara gwaltu


Rekomendowane odpowiedzi

9 minut temu, antylopa napisał:

A co to za chwila? I co to za spokój.

Mieć codziennie lęki, nie wstawać z łóżka, odkładać życie na później...to nazywasz spokojem?

Nie mam codziennie lęków i na codzień wstaje z łóżka więc chyba nie jest najgorzej. 

Mamy inne podejście do tego tematu i tego nie zmienimy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Długo się zastanawiałam, czy opisać to co mnie dzisiaj spotkało....

Zastanawiałam się też czy to dobry wątek, żeby to opisać. Ale tak to najlepszy wątek dla ofiar losu takich jak ja.

Od kilku miesięcy chodził mi po głowie jeden zabieg, który musiałam mieć wykonany. Niestety sprawy kobiece, wiec co miesięczne wizyty u ginekologa podnosiły mi ciśnienie i powodowało kołatanie serca. Ale ok, Pani Doktor jest złotym człowiekiem, powiedziałabym, że aniołem i jak jej powiedziałam o tym dlaczego nie współżyje i co mnie spotkało, każde badanie starała się wykonywać bezboleśnie i to jej wychodziło. Umówiłyśmy się, że zabieg ona wykona. Ale niestety ciągnęło się to za długo i zapisałam się tam gdzie jest mniejsza kolejka będąc  pewna, że każdy ginekolog jest taki delikatny. 

Nastał dzień i godzina zabiegu. Oczywiście przez 3 miesiące codziennie czytałam o histeroskopii diagnostycznej z obawy, że będzie cholernie bolało. Nie polecam czytania google przed takimi zabiegami.

Ok, Pani położna mnie przywitała, miła kobieta kontaktowa, opowiedziała mi wszystko co i jak będzie wyglądało. Podpięła kroplówkę z ketonalem i tak sobie leżałam i czekałam na Pana Doktora. Bo przecież ja mam zajebiste szczęście do mężczyzn...delikatnych mężczyzn.....

W końcu po pół godziny pojawił się Pan Doktor, doktor nauk medycznych wiec wiedza na temat kobiet w małym paluszku....

Wparował kazał usiąść na fotelu i tyle co chce pamiętać....

Miałam wrażenie, ze mnie rozerwie, jeżeli ma żonę i jest taki to na pewno musi się leczyć psychiatrycznie, bo ból który mi towarzyszył spowodował, że poczułam się jak świnia na uboju....

Patrząc na to, że bardziej obawiałam się bólu samego zabiegu to on akurat był w miarę ok. 

Wiecie co mnie najbardziej boli????

Nic mi nie dała terapia, nic mi nie dała bo nie potrafiłam powiedzieć, że nie jestem workiem kartofli i czuje,że bardzo boli, wiec Pan Doktor robił co chciał ze mną a ja błagałam w myślach, żeby skończył....

Badanie trwało 3 minuty a ja mam wrażenie, że cofnęłam sie do momentu gwałtu. I nie, nie jestem przewrażliwiona.

Jestem załamana i czuje, że osiągnęłam dno emocjonalne, które pochłania moją głowę.

Dawno nie wpadłam w taką histerie i płacz...

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@antylopa dawno temu przeszłam podobne badanie w szpitalu. Tez miałam wrażenie ze bada mnie weterynarz. Tez nie zaprotestowałam. Na sali oprócz badającego mnie lekarza było jeszcze kilka osób. Nie wiem co bardziej pamiętam z tego. Czy ból, czy wstyd.

Szpital, badał mnie jakiś ordynator... myslalam ze tak to po prostu jest i trzeba wytrzymać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Disappear napisał:

@antylopa dawno temu przeszłam podobne badanie w szpitalu. Tez miałam wrażenie ze bada mnie weterynarz. Tez nie zaprotestowałam. Na sali oprócz badającego mnie lekarza było jeszcze kilka osób. Nie wiem co bardziej pamiętam z tego. Czy ból, czy wstyd.

Szpital, badał mnie jakiś ordynator... myslalam ze tak to po prostu jest i trzeba wytrzymać.

Czyli mamy sie przyzwyczaić do traktowania jak świnie...

To ja chyba podziękuje za życie

Edytowane przez antylopa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@antylopa lekarze jak każda grupa, trafi się ktoś o wrażliwości kamieniołomu, ale są też specjaliści cechujacy się empatią. Przykro mi że musiałaś to przejść, bo tak nie powinno być. Myślę, że byłoby świetnie gdyby ktoś personel medyczny szkolil w kwestii obycia, komunikowania pacjentowi procedury w odpowiedni sposób. Jedni to mają sami z siebie, inni wcale. Dzis miałam podobny zabieg w szpitalu, to zawsze jest dosc krepujace i duzo zależy od  podejścia personelu. Mialam to szczęście,  że wszyscy byli dość delikatni, dr tłumaczył powoli co i jak będzie robić.

Masz prawo być zła, że tak się stało. Myślę, że jednak terapia dała ci choćby zrozumienie, czego nie chcesz, komunikujesz to tutaj, to nie jest nic. Byłaś na lekach, osłabiona, pewnie zestresowana, zabieg bolesny. Myślę, że dużo osób nie miałoby siły protestować w takim momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, antylopa napisał:

Czyli mamy sie przyzwyczaić do traktowania jak świnie...

To ja chyba podziękuje za życie

 

Raczej niekoniecznie to miałam na myśli.

Po prostu jeden lekarz jest taki inny siaki i czasami po prostu znajdujemy się w sytuacji kiedy nie ma komfortu wyboru.

Będąc wtedy w szpitalu, założenie jednak miałam takie że ci ludzie chcą mi pomóc.

Cztery lata temu byłam na SORze i wtedy dyżurny chirurg też mnie przeczołgał tak, że wyłam. Tylko raczej nie mógł sprawdzić co mi jest głaszcząc mnie po głowie. Wtedy miałam ochotę go zabić, ale potem mi przeszło.

Myślę, że lekarz który Cię badał nie chciał sprawić żebyś cierpiała. Po prostu chciał zrobić co do niego należy, a może rutyna, brak delikatności w ogóle, sprawiły że to się odbyło w ten sposób.

Dla mnie takie badania zawsze były i będą koszmarkiem. Zawsze się spinam i chociażby to spięcie sprawia, że zawsze czuję jakiś ból.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ginko biloba napisał:

@antylopa lekarze jak każda grupa, trafi się ktoś o wrażliwości kamieniołomu, ale są też specjaliści cechujacy się empatią. Przykro mi że musiałaś to przejść, bo tak nie powinno być. Myślę, że byłoby świetnie gdyby ktoś personel medyczny szkolil w kwestii obycia, komunikowania pacjentowi procedury w odpowiedni sposób. Jedni to mają sami z siebie, inni wcale. Dzis miałam podobny zabieg w szpitalu, to zawsze jest dosc krepujace i duzo zależy od  podejścia personelu. Mialam to szczęście,  że wszyscy byli dość delikatni, dr tłumaczył powoli co i jak będzie robić.

Masz prawo być zła, że tak się stało. Myślę, że jednak terapia dała ci choćby zrozumienie, czego nie chcesz, komunikujesz to tutaj, to nie jest nic. Byłaś na lekach, osłabiona, pewnie zestresowana, zabieg bolesny. Myślę, że dużo osób nie miałoby siły protestować w takim momencie.

 

Szukając kiedyś informacji o tym zabiegu napotkałam się na artykuł Pani Psycholog pt: Rutyna boli.

Pacjentki opowiadały, jak czuły się po różnych badaniach ginekologicznych. Ale pomyślałam sobie, że teraz mamy XXI wiek i coś takiego raczej nie ma już miejsca wiec szłam z innym nastawieniem, że całkiem co innego będzie bolało. 

Ja nie wyobrażam sobie, żebym przeprowadzała bolesne badania fizykalne. To jest w ręcz dla mnie nie do przyjęcia, bo wiem, że ja osobiście uczestnicza w takim badaniu nie chciałabym, żeby mnie bolało.

A potem nagle w telewizjii wielka nagonka na kobiety, które nie badają się....szkoda, że nikt ich się nie zapytał dlaczego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Disappear napisał:

 

Raczej niekoniecznie to miałam na myśli.

Po prostu jeden lekarz jest taki inny siaki i czasami po prostu znajdujemy się w sytuacji kiedy nie ma komfortu wyboru.

Będąc wtedy w szpitalu, założenie jednak miałam takie że ci ludzie chcą mi pomóc.

Cztery lata temu byłam na SORze i wtedy dyżurny chirurg też mnie przeczołgał tak, że wyłam. Tylko raczej nie mógł sprawdzić co mi jest głaszcząc mnie po głowie. Wtedy miałam ochotę go zabić, ale potem mi przeszło.

Myślę, że lekarz który Cię badał nie chciał sprawić żebyś cierpiała. Po prostu chciał zrobić co do niego należy, a może rutyna, brak delikatności w ogóle, sprawiły że to się odbyło w ten sposób.

Dla mnie takie badania zawsze były i będą koszmarkiem. Zawsze się spinam i chociażby to spięcie sprawia, że zawsze czuję jakiś ból.

 

Przepraszam ale wczoraj emocję rządziły mną i mogłam coś źle zrozumieć.

Ja naprawdę rozumiem, że czasami są badania, w których coś trzeba mocniej docisnąć, przytrzymać, szarpnąć. Ok naprawdę wszystko rozumiem. Tylko o takich rzeczach warto poinformować a nie traktować jak worek ziemniaków.

Mnie dzisiaj też już przeszło ale dalej się zastanawiam nad złożeniem skargi. Ale czytając jego opinie to jakoś najlepszych nie ma, więc pewnie nawet sie o tym nie dowie i moja skargę/ opinie wsadzą do teczki z podpisem- histeryczka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@antylopa ludzie są różni, lekarze też. I też zapewne różne mają dni. Czasem wykazują się empatią, a czasem podchodzą rutynowo.

Nie chcę jednak żebyś myślała i dowalała sobie tym, że ten lekarz potraktował Cię jak świnię czy worek kartofli.

Nie sądzę, żeby taka była jego intencja.

Do swojej terapeutki chodzę dwa lata i też bywa, że "coś" w jej życiu się wydarzy i ma do mnie mniej cierpliwości :P

Staram się to rozumieć i nie odbierać tego personalnie. Zwłaszcza, że z reguły ma jej za dużo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Disappear napisał:

@antylopa ludzie są różni, lekarze też. I też zapewne różne mają dni. Czasem wykazują się empatią, a czasem podchodzą rutynowo.

Nie chcę jednak żebyś myślała i dowalała sobie tym, że ten lekarz potraktował Cię jak świnię czy worek kartofli.

Nie sądzę, żeby taka była jego intencja.

Do swojej terapeutki chodzę dwa lata i też bywa, że "coś" w jej życiu się wydarzy i ma do mnie mniej cierpliwości :P

Staram się to rozumieć i nie odbierać tego personalnie. Zwłaszcza, że z reguły ma jej za dużo ;)

Wszyscy miewamy gorszy dzień ale nie powinno to się odbijać na drugiej osobie. Tylko tyle, albo aż tyle.

A może rzeczywiście jestem przewrażliwiona na swoim punkcie:hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, antylopa napisał:

Wszyscy miewamy gorszy dzień ale nie powinno to się odbijać na drugiej osobie. Tylko tyle, albo aż tyle.

A może rzeczywiście jestem przewrażliwiona na swoim punkcie:hide:

 

No nie powinno, ale też ludzie są tylko ludźmi.

Nie chcę żeby to brzmiało jakbym chciała tego gościa tłumaczyć. Po prostu nie odnoś tak tego do siebie. Nie dokładaj sobie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, teraz wszystko rozumiem. Po tylu latach, ktoś w końcu mi wytłumaczył w jaki sposób mam odbierać osoby, które nie szanują moje ciało. 

Czyli osoba, która mnie zgwałcila miała poprostu gorszy dzień i kaprys aby mnie dopaść i zgnoic emocjonalnie i fizycznie. 

I nie, wcale sobie nie dokladam. 

Może za bardzo chciałam to zrozumieć dlaczego lekarz, potraktował mnie jak świnie. Ale ok, rozumiem miał gorszy dzień a ja głupia mu na to pozwoliłam. Moja wina, moja bardzo wielka wina.

Edytowane przez antylopa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poprostu przypisujesz ludziom intencje jakich nie mają. Tak jak robisz to teraz ze mną. Porównywanie kogoś kto z premedytacja Cię skrzywdził z lekarzem, który badał Cię żeby Ci pomóc... no jak chcesz. Nic mi do tego. 

W sumie to nie chce mi się nawet pisać nic więcej bo znowu zinterpretujesz sobie po swojemu.

I zarzucając mi rzekome tłumaczenie gwałtu tym ze ktoś miał kiepski dzień dowalasz również mi. Nawet nie wiesz jak bardzo. 

Dlatego z mojej strony zakończę temat. Ja akurat nie mam potrzeby dowalania sobie jeszcze czegoś do tego co stale w sobie noszę.

Miłego dnia 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Lilith napisał:

Wiesz...z tym to różnie bywa. Czasami jest dobrze przez całe miesiące i nagle coś odblokowuje klapkę i zaś jest kiepsko.

Niestety wiem.. najbardziej dobija mnie fakt że czasami całkowicie niepozorna rzecz powoduje zmianę o 180°. Rozumiem jeśli byłby jakiś poważny czynnik powodujący wywrócenie zycia do gory nogami, a tutaj wystarczy np. podobna bluzka czy ton głosu żebym zaczęła mieć koszmary i flashbacki. To jest wkurzające!

 

14 godzin temu, Lilith napisał:

Faktem jest to, że pogorszenie z czasem łagodnieje. 

Chociaż to daje mi jakas nadzieję jak mam gorsze dni..  że jest trochę lepiej, lepiej  sobie z tym radzą i czasami potrafię zadbać o siebie. I z reguły gdzieś z tyłu głowy wiem że to niedługo minie.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

różnie bywa, raz lepiej, zaraz potem ogromny dół. Przyzwyczaiłam się już do tego. Jedynie czego nie umiem ogarnąć to noc kiedy przestaję mieć kontrolę i wracam tam gdzie nie chcę być. 
Obecnie mam mały dylemat. Ktoś chce jechać w miejsce, gdzie mieszka osoba która mnie molestowała. W tej chwili jestem w takim momencie, że nie udźwignę tego... nie pojedziemy tam, bo to ja mam ostatnie zdanie. Jednak sam fakt, że muszę odmawiać pomimo nacisków mnie... nawet nie wiem jakie mam uczucia. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×