Skocz do zawartości
Nerwica.com

ofiara gwaltu


Rekomendowane odpowiedzi

dzisiaj usłyszałam że to co robił że mną były partner jest moja winą przecież mogłam coś zrobić cokolwiek jak dzisiaj policzylam było tego około 10 razu jestem zła osobą brudną nie godną aby funkcjonować najgorsze jest to że jestem z tym sama nie mam z kim pogadać. tę słowa usłyszałam od policjantki i wiele innych przykrych ona by coś zrobiła ją nie umiałam on mój były pójdzie prawdopodobnie do więzienia ale ja coś do niego czuję nie jest to nienawiść jestem nie normalna nigdy nie nazwę tego gwałtem choć na policji powiedzieli że były to gwałty. czy zawsze już tak będzie kiedy o tym o nim zapomnę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy się od niego nie uwolnie emocjonalnie już zawsze będzie że mną w mojej głowie niestety na terapię nie pójdę bo nie umiem o tym mówić zawsze będę się winić gdy nie pewna sytuacja przez która trafiłam do szpitala to pewnie nadal bym tkwiła w tym związku on powiedział mi ostatnio ze mnie kocha i nie chciał aby tak skończył się ten związek może coś w tym jest może on naprawdę zmienił się zmadrzal a może gra ze mną w grę emocjonalną dobrze mu idzie bo nie potrafię się od niego uwolnić gdyby się zmienił może z czasem wrocilabym do niego ja też muszę się zmienić dla niego może jest szansa ze zapomnę o tym co mi zrobił potrzebuje kogoś obok nie wiem co mam robić to straszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka 31, To czy się od Niego uwolnisz zalezy od Ciebie czy w ogóle tego chcesz ?On manipuluje Tobą wie w jaki sposób szkoda że nie zdecydujesz się na terapię to jest trudne ale daje efekty.Całkiem nigdy nie da się zapomnieć natomiast można odnaleźć i czerpać radość ze sfery seksualnej.Ty zmień się dla siebie nie dla niego! zasługujesz na miłość i szacunek!I pamiętaj masz to na co godzisz się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli jestem beznadziejna głupia bo godze się na to i nie umiem się od niego uwolnić raz chcę się uwolnić raz nie przyzwyczaiłam się chyba do bólu fizycznego i upokorzeń z jego strony nie wiem czy bym zaznala kiedyś szczęście w normalnym związku i czy bym umiała czerpać radość że sfery seksualnej coraz bardziej się waham czy do niego wrócić ostatnio zaczął dzwonić i prosić o powrót choć po dziś dzień pamiętam wszystkie przykre sytuacje z jego strony. przepraszam za poruszenie tego tematu nie powinnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka 31, Moim zdaniem chyba się od Niego w pewnym sensie uzależniłaś.

Nie jesteś beznadziejna tylko masz niską samoocenę nad którą należałoby popracować.Nie wolno dać się krzywdzić,wykorzystywać.Zasługujesz na szczęście tylko zawalcz o siebie!Dobrze że piszesz co czujesz po to jest to forum i ten wątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czyli jestem beznadziejna głupia bo godze się na to...

Nie. Jesteś zapatrzona we własne emocje.

 

... nie umiem się od niego uwolnić raz chcę się uwolnić raz nie...

Niektórym udaje się nauczyć. Próbując do skutku.

 

... przyzwyczaiłam się chyba do bólu fizycznego i upokorzeń z jego strony...

To oczywiste.

 

... nie wiem czy bym zaznala kiedyś szczęście w normalnym związku i czy bym umiała czerpać radość że sfery seksualnej...

No właśnie - nie wiesz. Po co teraz to rozważać, kiedy jesteś uwikłana w obecny układ?

 

... coraz bardziej się waham czy do niego wrócić ostatnio zaczął dzwonić i prosić o powrót choć po dziś dzień pamiętam wszystkie przykre sytuacje z jego strony.

Nie wracaj. Szybciej nauczysz się uwalniania.

 

... przepraszam za poruszenie tego tematu nie powinnam.

Tego nie rozumiem. Dlaczego nie powinnaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciężko jest walczyć o siebie i uwierzyć że spotka mnie szczęście kiedy nie ma się nikogo obok siebie a on jest na wyciągnięcie ręki i może teraz będzie dobrze narazie mam blokadę i nie umiem się do niego przekonać ale to kwestia czasu i teraz będę z nim szczęśliwa może on naprawde jest szczery. jestem od niego uzależniona nie wiem może nie umiem chyba bez niego żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... nie

umiem się od niego uwolnić raz chcę się uwolnić raz nie...

Niektórym udaje się nauczyć. Próbując do skutku.

 

właśnie niektórym nie koniecznie mi szczególnie ze ja go chyba kocham o ile to można nazwać miłością.

 

... nie wiem czy bym zaznala kiedyś szczęście w normalnym związku i czy bym umiała czerpać radość że sfery seksualnej...

No właśnie - nie wiesz. Po co teraz to rozważać, kiedy jesteś uwikłana w obecny układ?

wrócił nie dawno i myślę że pomimo że mnie skrzywdził to może zmienił się i z nim będę teraz szczęśliwa również w tej sferze choć do końca nie jestem tego pewna

 

... coraz bardziej się waham czy

do niego wrócić ostatnio zaczął dzwonić i prosić o powrót choć po dziś dzień pamiętam wszystkie przykre sytuacje z jego strony.

Nie wracaj. Szybciej nauczysz

się uwalniania.

 

tylko jak to zrobić

 

... przepraszam za poruszenie tego tematu nie powinnam.

Tego nie rozumiem. Dlaczego nie powinnaś?

 

nie powinnam nikogo

obciążać swoimi problemami ale jestem w kropce i nie wiem tak do końca robić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciężko jest walczyć o siebie i uwierzyć że spotka mnie szczęście kiedy nie ma się nikogo obok siebie a on jest na wyciągnięcie ręki i może teraz będzie dobrze narazie mam blokadę i nie umiem się do niego przekonać ale to kwestia czasu i teraz będę z nim szczęśliwa może on naprawde jest szczery. jestem od niego uzależniona nie wiem może nie umiem chyba bez niego żyć.

 

Agnieszka 31 może nie masz nikogo obok siebie, bo obecna relacja zajmuje ci w głowie za dużo miejsca? Bez względu na to jaką podejmiesz decyzję dotyczącą związku, dobrze jest mieć wsparcie w postaci jakiejś koleżanki. Ludzi można poznać na różne sposoby. Jest dużo osób, ktore mają podobne problemy. Może jakaś grupa wsparcia dla osób z twoim problemem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie widzę tylko jedno rozwiązanie ale wolę o nim nie pisać bo może zostanie źle odebrane. dziękuję każdemu z was za wsparcie i chęć pomocy. dlaczego to wszystko takie trudne mam klapki na oczach jakby ktoś lub coś przeslonilo mi cały świat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szybciej nauczysz się uwalniania.

 

tylko jak to zrobić

Nie wiem jak Ty możesz - każdy wypracowuje własny sposób.

W ogólności polega na dystansie do własnych emocji, co prowadzi do uzyskaniem pewnej, mniejszej albo większej, kontroli nad nimi.

Ja osobiście potrafię się koncentrować na zagadnieniach technicznych. Mózg jest na tyle zajęty rozwiązywaniem konkretnych problemów, że na emocje nie ma mocy.

Psychoterapia też wydaje się być nie najgorszym punktem zaczepienia.

 

... przepraszam za poruszenie tego tematu nie powinnam.
Tego nie rozumiem. Dlaczego nie powinnaś?

 

nie powinnam nikogo

obciążać swoimi problemami ale jestem w kropce i nie wiem tak do końca robić.

Przesada. Nikogo nie obciążasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję próbowałam skupić się na jednym obszarze do tej pory udawało mi się bo jego nie słyszałam nie widziałam ale wrócił i to już nie skutkuje będę próbować dalej albo zabraknie mi sił i motywacji i odblokuje się i wrócę do niego trudno jeżeli się nie zmienił to już chyba tak musi być że będę w toksycznym związku ale będę miała kogoś obok siebie dlaczego ja jestem taka głupia.

nie przesadzam nie powinnam tego pisać ale muszę to gdzieś komuś powiedzieć tak teraz czuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I co mi po tym pisaniu jak on zadzwonił przed chwilą i pyta się co dalej trudno zasluzylam na taki los ból i cierpienie można znieść ale będzie że mną a to dużo prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka 31, skoro chcesz być z kimś takim to Twój wybór szkoda że tak fatalny dla Ciebie Ty naprawdę nie rozumiesz mie czujesz jak Cię skrzywdzil? a ktos inny mógłby sprawić że poczujesz się kochana i szanowania przy nim będziesz tylko cierpiała.Ratuj siebie on chce dobrze dla Siebie dlatego o Ciebie zabiega jesteś jego ofiarą .Zmien nr telefonu nie wiem odtetnij się od tego człowieka na zawsze zasługujesz na szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

Co tam u Was słychać? Cisza tutaj ostatnio.

 

U mnie różnie bywa. Od dłuższego czasu jest lepiej, od dawna nie biorę leków, trochę poukładane życie. A jednak znowu się boję- koszmary, lęki. Wspomnienia wracaj pomimo braku konkretnego powodu... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Lilith napisał:

To nie wątek definiuje, ale Ty samą siebie. Rozumiem, bo przez długi czas również tak miałam. Dla mnie pisanie w tym wątku kiedyś stanowiło pewnego rodzaju konfrontację. Teraz nie czuję już nic patrząc na temat wątku. 

 

Pewnie tak jest, dlatego unikam nazywania tego i swojej roli w tym. Bo to takie ostateczne przyznanie się przed samą sobą.

To co dzieje się "wokół" nie pomaga, więc nie wiem czy kiedykolwiek to wszystko się skończy i będę mogła żyć nie będąc emocjonalnym warzywem. Bo na razie tylko w takiej formie jestem w stanie "jakoś" funkcjonować.

 

Współczuję historii z nogą.

Edytowane przez Disappear

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko podczytywałam. Raz chyba sie udzieliłam i wiecej nie dałam rady.

Dwa tygodnie temu dowiedziałam sie, że bede miała zabieg ginekologiczny. Muszę go mieć.

Ja przecież odważna, twarda, niczego nie bojąca się podczas badania ginekologicznego wysiadłam. Atak paniki i Pani Doktór, która nie wiedziała co ze mną zrobić. 

I znowu ból przeszywający tak jak kiedyś, nie umiałam powiedzieć, że mnie boli tylko leżałam jak kłoda i błagałam w myslach, żeby juz sie skończyło. 

I wszystko wróciło.

Kilka dni temu konsultacja do zabiegu. Szpital- Męzczyzna ginekolog i 7 studentów. Koszmar goni koszmar. 

I czuje, że nie dam rady, myśli szaleją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Temat jakże mi bliski w ostatnim czasie. W ub.tygodniu pierwsza w życiu wizyta u gina i od tego czasu beznadziejne poczucie upokorzenia jakiegoś, psychiczny niesmak napięcie, nieopisane bagienko emocjonalne, choć gin profesjonalny i z najwyższej próby kulturą osobistą, więc nie mam do niego osobiście żadnych uwag.  Oj boże wielkie mi halo, 1526 pacjentka, a robię w psychice problem nie z tej ziemi. Z najzwyklejszej normalki. Mam nadzieję, że po prostu taka jestem z natury pojechana i to stad to poczucie, a nie stąd, co się zdarzyło w prehistorii. Nie chce mi się wierzyć, że tak mnie mógl zdeterminować jeden czynnik, w końcu człowiek składa się z wielu czynników a i zażenowanie sobą byłoby tak jakby mniej dokuczliwe. Tylko szkoda, że zjechanie moje się objawia głównie w obszarach genitalno-seksualno-medyczno-cielesnych, co wskazuje niestety na wpływ jednak tego konkretnego czynnika.

Edytowane przez wTymTygodniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Lilith

Cholernie sie wstydzę takich reakcji. Mam wrażenie, że ludzie patrzą na mnie jak na panikare.

Nie moge sobie z tym poradzic. W środku cała krzycze, serce szaleje.

Myślałam, że po 15 latach to jakoś samo minie, zostawią mnie wspomnienia w świętym spokoju.

We wtorek kolejna wizyta i badanie. I czuje, że te kilka dni bedą na totalnym rozjeździe emocjonalnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.11.2019 o 17:00, Lilith napisał:

Nie masz się czego wstydzić. Wiele przeszłaś i nie ma niczego dziwnego, że reagujesz w ten sposób. A ludzie niech myślą, co chcą. Nie masz na to wpływu. Wpływ masz jedynie na to czy będziesz się katować po takich sytuacjach, czy okażesz sobie wyrozumiałość...

Ale minęło juz tyle lat. Niektórzy już żyją nomalnie, zakładaja rodziny a ja dalej na rozdrożu tego co bym chciała a tego co czuję.

Juz naprawde mi sie to znudziło. 

Ciągły strach, że jak zaczne sie z kimś spotykać i znowu mnie to spotka. 

To juz jest nudne. Moja głowa nie pozwala mi żyć, ogranicza mnie.

Po co się męczyć- to pytanie zadaje sobie codziennie i dalej nie znam odpowiedzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@antylopa od mojej traumy minęło ponad 20 lat i dalej nie żyję normalnie. Mam tak samo jak Ty: pragnę bycia w związku, jednocześnie włączają mi się wszystkie systemy alarmowe i kończy się jak zawsze. To co piszę nie jest w żaden sposób budujące, ale wiedz, że nie jesteś sama w tym bagnie naznaczonym traumą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×