Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD Dzieci Dysfunkcyjnych Domów


plugins

Rekomendowane odpowiedzi

znów trzeba być naj, znów wyścig szczurów.

a dlaczego musisz być naj?

żeby nie dręczyli mnie w domu jakim dnem jestem, że się do niczego nie nadaję, że nic nie osiągnę, nikt mnie nie zechce, skończę pod mostem itd.

 

Powiedziałam dziś matce jak uwiera mnie sytuacja, że mnie nigdy nie chciała. ODWRÓCIŁA KOTA OGONEM, by finalnie uciec z pokoju, by uniknąć rozmowy. I oczywiście chce mi wmówić, że wszyscy, którzy ze mną chociaż trochę piszą, są pedofilami... Bo kto inny chciałby ze mną mieć jakikolwiek kontakt...

 

-- 10 wrz 2012, 15:06 --

 

Już dłużej mi się nie chce żyć, po prostu nie chce :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abbey, ale po co Ty z nią rozmawiasz o tym. Wiesz doskonale co ona powie i że to co powie Cię zaboli. Więc po co stwarzać jeszcze więcej takich sytuacji. Przez Twoje pytanie Twoja matka się nie zmieni, nie zacznie żałować, nie uzyskasz od niej nawet odpowiedzi dlaczego. Wybacz, że się trochę irytuję czytając, ale wiem doskonale co to znaczy przymus bycia 'naj'. Tylko problem w tym, że Ty możesz nobla zdobyć, a im i tak to nie wystarczy. Znajdą sobie coś nowego. To błędne koło. I uwierz mi to, że będziesz się wspinać coraz wyżej względem tych oczekiwań nie sprawi, że poczujesz się wartościową osobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

żeby nie dręczyli mnie w domu jakim dnem jestem, że się do niczego nie nadaję, że nic nie osiągnę, nikt mnie nie zechce, skończę pod mostem itd.

Wiesz, wydaje mi się, że i tak sie będą czepiać. Ja byłam najlepsza na studiach, mialam najwyższe wyniki wśród osób z całego roku, a i tak nigdy mnie nie doceniono.

Może warto sobie trochę odpuścić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzy mi się taka odpowiedź, chociaż wiem, że pewnie jej nie uzyskam. Wiem, że postępuję głupio, bo i tak nic nie uzyskam przez to.

I wiem, że tkwię w tym błędnym kole. Wiem! Ale nie wiem co z tym zrobić! Ja po prostu chcę chociaż przez chwilę czuć się kochana...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marzy mi się taka odpowiedź, chociaż wiem, że pewnie jej nie uzyskam. Wiem, że postępuję głupio, bo i tak nic nie uzyskam przez to.

I wiem, że tkwię w tym błędnym kole. Wiem! Ale nie wiem co z tym zrobić! Ja po prostu chcę chociaż przez chwilę czuć się kochana...

Myślę, że każdy udzielający się w tym wątku zadaje/zadawał sobie takie pytanie. Tyle, że odpowiedz na nie, nie jest jednoznaczna. Bo każdy z nas jest inny. Ja też nie wiedziałam co robić, ale zaczęłam szukać. Teraz jedynie cieszy mnie fakt, że mój tata sam zauważył po pewnym kryzysie w jego życiu, że coś jest nie halo i zaczął nad sobą pracować. Ale już dla siebie, nie dla mnie. Bo ja dorosłam, ale to czego mi nie dano, gdy byłam dzieckiem już nie wróci.

Przede wszystkim musisz skoncentrować się na sobie. Nauczyć rozdzielać co jest Twoje, a co narzucone. Oni nie muszą Cię tworzyć. Ty uwierzyłaś, że jesteś głupia, do niczego i na pewno nikogo nie znajdziesz. To ich zdanie. A Twoje? Czy musi być takie samo?

Każdy chce czuć się potrzebny i kochany. Dlaczego ktoś inny nie mógłby Cię pokochać? Tak, wiem to powinni być przede wszystkim rodzice. Ale ile jest takich osób, które znajdują ludzi/przyjaciół, którzy są dla nich jak rodzina. Tylko jeśli dalej będziesz wierzyć w to co Ci wbili do głowy Twoi rodzice, a nie w to co sama o sobie myślisz, znalezienie takiej osoby będzie ciężkie bo będziesz przekładała w codziennym życiu ich tok myślenia. Co już zresztą robisz.

Masz coś co jest tylko Twoje? Coś czym zajmujesz się dla przyjemności. Może jakieś zajęcie, marzenia? Cokolwiek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam, a potem to jakoś zanikło. Wciąż słyszałam, że jestem wariatką z wybujałymi marzeniami, a moja pasja nie cieszy już tak jak kiedyś...

Widzisz znów mówisz o tym co mówili rodzice ;)A ja chcę Cię zmusić byś mówiła, zaczęła myśleć o sobie.

Twoje marzenia i pasje nie zniknęły z dnia na dzień one są(może jeszcze i te nieodkryte) tylko ktoś Ci wmówił, że nie masz do nich prawa. Mi rodzice też skutecznie obrzydzili moją pasję/umiejętności. Myślałam, że nigdy się za to nie zabiorę, a teraz na nowo czuję jakąś chęć wrócenia do tego w jakimś stopniu.

Pomyśl o tym. Nie zastanawiaj się nad tym co mówili o Tobie lub powiedzieliby na ten temat rodzice. I nie zrażaj się. Nawet jeśli coś teraz wydaje Ci sie kompletnie abstrakcyjne, nieralne i sądzisz, że nie dasz rady. Odsuń to na bok i zastanów się nad tymi marzeniami,planami. Całkiem luźno o tym czego chcesz. Jakbyś mogła to czego być chciała, co byś zrobiła. Zrób to dla siebie. Bo chyba chcesz z tego wyjść. Masz to w sobie tylko musisz sobie na to dać przyzwolenie.

 

A tak ogólnie, gdy czytam takie tematy i widzę podobieństwa do własnego życia, zawsze mam przeogromną chęć trzepnięcia, uświadomienia i motywowania do działania. Bo narzekanie, że rodzice są tacy i owacy i życie jest be i w ogóle zawsze będzie nie jest wyjściem. Zauważyłam, że czasem ludzie są tak wkręceni w nieustanne babranie się w swoim własnym cierpieniu, że nie widzą nic poza tym. Trzeba przestać się bać. Bo czasem paradoksalnie w takiej popieprzonej sytuacji można czuć się stabilnie, bo wszelkie inne zachowania są nowe, a zatem mniej bezpieczne. No ale po co się trudzić. Bo owszem jest trudno wychodzić na prostą. A no po to żeby potem móc żyć normalnie. A chyba każdy tego chce..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znacie jakieś pomysły na zmniejszenie potrzeby kontroli wszystkiego dookoła?

Osobiście po prostu nie mogę znieść, jak nie mam wszystkiego, metaforycznie trochę oczywiście, w zasięgu wzroku, pod ręką- jestem totalną minimalistką, wyrzucam baaaardzo często przeróżne przedmioty, by mieć ich jak najmniej, by to wszystko ogarniać jak najuważniej (Jak jest ich za dużo, to czuję się przytłoczona) i o ile to akurat jest okej, to pewne rzeczy nie. Mam obsesję na punkcie własnego ciała; golenia włosów na całym ciele, obcinania ich (Teraz skoro jestem obcięta na chłopaka zostaje już łysinka ;) ), wyskubywania, manię na punkcie skóry, rozdrapywania jej: Nie oszczędzę żadnego syfa, żeby sobie tak po prostu był i zniknął, zaczynam natychmiast czuć potrzebę zrobienia czegoś z nim, bo nie mogę wytrzymać świadomości, że nie podejmuję żadnego działania. Te dwie rzeczy wiążą się trochę z moim hirsutyzmem i długimi problemami z trądzikiem, potem przygodą z izotekiem. Wszystko muszę mieć zawsze napisane, rozpisane, nic nie może ujść mojej uwadze. Ledwo jestem w stanie sobie coś wybaczyć, jak powiem jakąś głupotę czy cokolwiek spontanicznie, bez przemyślenia, a sporo jest takich sytuacji, więc mam nie lada kłopot (Tu wchodzi toksyczny wstyd). Mam także zbyt duże oczekiwania względem zachowania innych, czuję się źle, gdy rzeczywistość mija się z przewidywaniami (Bo ten a ten POWINIEN zachowywać się tak a tak). Do tego dochodzi totalny perfekcjonizm...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ledwo jestem w stanie sobie coś wybaczyć, jak powiem jakąś głupotę czy cokolwiek spontanicznie, bez przemyślenia, a sporo jest takich sytuacji, więc mam nie lada kłopot (Tu wchodzi toksyczny wstyd)

to jest straszne... :( ale niestety nie wiem, jak sobie z tym wszystkim radzić, więc Ci niestety nie napiszę. chyba każdy musi znaleźć własny sposób. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozna dołaczyć?

Jestem DDD (przemoc fizyczna i psychiczna - matka, brak ojca) z rozpadajacym sie, z mojego powodu, a raczej mojej choroby, zwiazkiem.

Typem pomiedzy kozlem ofiarnym, a niewidzialnym dzieckiem, w testach, ktore wyslala mi kiedys kolezanka psycholog - wiecznym dzieckiem.

Od roku bez terapii, obecnie na swojego rodzaju dnie...

Uzalezniam sie od czego się tylko da.

Zamiast ruszyc do przodu kombinuje raczej jak skonczyc :/

Dopiero niedawno mój narzeczony uświadomił mnie jak bardzo ma mnie już dosyć.

Chcę podjąc terapię, ale nie wiem, czy dam rade wyjsc z domu... Boje sie wypełznąc pzoa moją opustoszałą dzielnicę, a i tu ledwo wychodzę...

 

-- 10 lis 2012, 20:03 --

 

Zrobilam sobie to cwiczenie z kapiela... nie powinni tego zalecac "prawdziwym wariatom", bo tylko sobie zaszkodzilam.

Wszystko super, zrelaksowalam sie, dodalam olejku i mialam takie fajnie sliskie cialo, odprezona w 100%... do czasu, kiedy nie zaczelam wymyslac scenki jak moj facet mnie zdradza, chociaz wcale nie obawiam sie zdrady, z jakas laska w naszym lozku... no i tak intensywnie przezywalam te sytuacje w glowie, ze po relaksujacej kapieli tak sie trzese, ze ledwo trafiam w klawiature :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.05.2012 o 10:56, Saanna napisał:

Generalnie cofałam sie i cofałam, oblepialam się tym gównem przesżłości. i tak zostałam rozbabrana. Generalnie czuje sie jak w tym kawale

Zdzisio pyta Jasia, wiedząc, że Jaś chodzi na ter. analityczną

Zdziś: Hej i jak , pnanujesz nad swoim zołądkiem?

Jaś: Co ty! Dalej robię w portki, ale przynajmneij wiem dlaczego.

 

Taaaa.

 

Znam ten ból. Coś strasznego. Człowiek traci nadzieję na wyzdrowienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w domu nie było alkoholu, ani jakichś wyraźnych patologii, przez co przez długi czas miałem problem ze zdefiniowaniem swojego problemu. Zdarzało się, że ojciec był agresywny, wybuchał czy bił, a matka była oziębła i krytyczna, ale nigdy nie miałem poczucia, że jest w moim domu jakaś ogromna patologia. Wręcz przeciwnie, wydawało mi się, że mam dużo lepiej niż inni i nawet miałem z tego powodu poczucie winy. Zauważam jednak, że osoby, które miały 'dużo gorzej' to dużo lepiej radzą w sobie w życiu ode mnie, tak jakby ból, którego te osoby doświadczyły, był dla nich motywacją i napędem do działania i osiągania celów. U mnie takiego napędu nie było, bo ojciec owszem zachowywał się czasem jak bydlak, ale przez większość czasu był spokojny, a często też starał się był pomocny. Matka podobnie, ciężko mi zarzucić jej coś konkretnego, ale też ciężko mi określić co dobrego od niej otrzymałem.

W ostatnim czasie stwierdzam, że głównym problemem w moim domu był brak rozmów i brak kontaktu. Rodzice byli zamknięci w sobie i nie rozmawiali, nie wykazywali się inicjatywą w budowaniu relacji i nawiązywaniu więzi. Uważam, że problem tkwił w braku ich świadomości emocjonalnej, intelektualnej czy duchowej, bo skupieni byli oni głównie na potrzebach fizycznych, zaniedbując każde inne. Nigdy nie brakowało mi jedzenia, a także zawsze miałem w co się ubrać. Zdarzało się, że też jeździliśmy na wakacje, czego nie miały inne dzieciaki. Nie było jednak więzi, nie było rozmów, nie było bliskości ani zaufania. Była samotność, obcość i wyalienowanie przykryte maską pozorów i ról opartych na spełnianiu swoich obowiązków.

Zdecydowanie mogę określić siebie jako DDD, ponieważ nie otrzymałem w dzieciństwie odpowiedniej przestrzeni do tego, by wzrastać jako człowiek, przez co mój rozwój został zablokowany. Teraz sam dla siebie staję się rodzicem i biorę w ręce odpowiedzialność za proces wychowywania siebie.

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi proszę dlaczego tak jest że jestem zazdrosna o to, że moja koleżanka czy kolega spędza z kimś innym więcej czasu niż ze mną? albo że widzę że odczytał/odczytała moją wiadomość a nie odpisuje i tak mi źle z tego powodu. Wiem, że to przez to, że jestem DDA.. i nie lubie tego w sobie tej zazdrości :(:( :( straszne. Mam wtedy wrażenie że się nie liczę dla tej osoby:( 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zarr napisał(a):

Powiedzcie mi proszę dlaczego tak jest że jestem zazdrosna o to, że moja koleżanka czy kolega spędza z kimś innym więcej czasu niż ze mną? albo że widzę że odczytał/odczytała moją wiadomość a nie odpisuje i tak mi źle z tego powodu. Wiem, że to przez to, że jestem DDA.. i nie lubie tego w sobie tej zazdrości :(:( :( straszne. Mam wtedy wrażenie że się nie liczę dla tej osoby:( 

Być może dlatego, że Twoi rodzice, czy otoczenie w którym dorastałaś nie dało Tobie odczuć, że jesteś dla nich  ważna i że cenią sobie Twoje towarzystwo. Teraz może obawiasz się tego, że w pewnym momencie osoba z którą tworzysz relację ograniczy z Tobą kontakt, gdyż możesz uważać, że nie jesteś dla tej osoby wystarczająco atrakcyjnym kompanem do towarzystwa - być może niska pewność siebie itd.

 

Przeczytanie wiadomości to przeważnie chwila, natomiast zebranie myśli i odpisanie to już trochę dłużej dlatego nie przejmowałbym się zbytnio tym brakiem natychmiastowego odzewu. Jeśli dana osoba przez kilka dni po otrzymaniu i odczytaniu wiadomości nie daje odpowiedzi to, myślę, wtedy można zastanowić się dlaczego nie odpowiada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Kawa Szatana napisał(a):

Być może dlatego, że Twoi rodzice, czy otoczenie w którym dorastałaś nie dało Tobie odczuć, że jesteś dla nich  ważna i że cenią sobie Twoje towarzystwo. Teraz może obawiasz się tego, że w pewnym momencie osoba z którą tworzysz relację ograniczy z Tobą kontakt, gdyż możesz uważać, że nie jesteś dla tej osoby wystarczająco atrakcyjnym kompanem do towarzystwa - być może niska pewność siebie itd.

 

Przeczytanie wiadomości to przeważnie chwila, natomiast zebranie myśli i odpisanie to już trochę dłużej dlatego nie przejmowałbym się zbytnio tym brakiem natychmiastowego odzewu. Jeśli dana osoba przez kilka dni po otrzymaniu i odczytaniu wiadomości nie daje odpowiedzi to, myślę, wtedy można zastanowić się dlaczego nie odpowiada.

Dzięki. 🩷

 

 

Za dwa tygodnie zaczynam psychoterapie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×